Skocz do zawartości
Nerwica.com

Depresja objawy


richi

Rekomendowane odpowiedzi

hej, muszę Ci powiedzieć, ze mam trochę podobnie, a moze nawet tak samo. Tylko nie wiem, czy to jest mój problem, tzn. niszczę związek, bo np. uważam podswiadomie ze nie zasługuję na miłość, czy to mój facet jest okropny i zeby się dowiedzieć idę na terapię, bo mam nawrót depresji trzeci raz, co prawda tym razem nie jest aż tak tragicznie jak po śmierci rodziców, ale też nie za wesoło, bo nie wiem co mam robić z moim związkiem i jestem sama. Boję się. Dodam, ze też byłam zawsze bardzo związana z mamą i to chyba nie pozostało bez wpływu na moje zycie. Psycholog powiedział, że prawdopodobnie sposób w jaki zostałam wychowana spowodował, że teraz mam problemy ze zdrowiem, bo "uciekam" w depresję. Załamuję się bo nie umiem się bronić. Poszłabym na Twoim miejscu do psychologa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jestem nowa osobą na tym forum, czytając wasze wypowiedzi mam wrazenie jakbym czytała opisy o swoim stanie zdrowia. Od roku chodze po lekarzach byłam juz prawie wszedzie, obecnie lecze sie u neurologa. Wszyscy oni podejrzewaja ze mam nerwice, moze depresje, a ja szcerze mówiąc mam juz dosyc mojego samopoczucia. Wczoraj pierwszy raz sobie poczytałam o podobnych zaburzeniach na różnych forach i doszłam do wniosku ze ja chyba naprawde mam zaburzenia. Mój problem polega na tym ze ja sie czuje fatalnie

Mam zawroty głowy bóle głowy dretwienia głowy dretwienia kończyn górnych i dolnych czeste stany zasłabniecia, kłopoty z oddychaniem. Jak mnie coś zaboli to mamm juz odrazu raka teraz jestem na etapie raka krtani jest zajeb......... Mój partner dostaje świra prze zemnie ja go ciagle drecze moim stanem. Ja juz mam dosyc życia moja praca zawodowa powoli chyli sie ku upadkowi. Jest źle zemna potrzebuje pomocy!!!!!!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam! Piszę na tym forum po raz pierwszy i właściwie nie wiem od czego mam zacząć. Mam depresje a przynajmniej taka była diagnoza lekarzy. Od miesiąca leczę się farmakologicznie ale nie czuję jakiejś zbytniej poprawy. Miałm w tym czasie jedną próbe samobójczą, po niej wydawało mi sie że zaczynam czuć sie coraz lepiej, ale wydaje mi się że to było tylko złudzenie bo obecnie wydaje mi się że znowu się zapadam, mam straszne wachania nastrojów, np. kiedy wstaję rano (a raczej zwlekam się z łożka bo ze wsatawaniem mam ogromne problemy) niby czuję się ok wydaje mi się że mogłabym zacząć robić coś konstruktywnego ale to szybko przechodzi, pojawia się apatia po czym popołudniu jest lepiej, mam w miarę dobry humor do wieczora kiedy przychodzą najgorsze mysli i zaczyna się jazda, myślę tylko o tym że to wszystko nie mam sensu i śmierć byłaby najlepszym rozwiązaniem. Mam już tego dosyć i zaczynam zastanawiać się czy to napewno jest depresja. Dużo czytałam o tej chorobie i nie miałam wielu typowych dle niej objawów tzn kłopotów ze spaniem, braku apetytu itp. Ja raczej czułam cały czas czułam się jakbym dostała czymś w głowę, jakby moj umysł pracował na zwolnionyvch obrotach. Staąłm się strasznie małomówna, wcześniej niogdy nie mówiałam zbyt wiele ale od początków choroby to jż wogóle masakra, czułam jakby brakowało mi słow. Poza tym zaczał miałam cholerne kłopoty z wychodzeniem z domu, zaczęłam bać się ludzi jeżeli można to tak nazwać bo nie jest to typowy strach. Boje się spojrzeń ludzi, jak idę ulicą to wydeje mi sie że dziwnie wyględam, dziwnie chodzę i wogóle czuję się dziwnie. Wiele razy złapałam sie na myśliu że chciałabym sie stać niewidzialna. Miałam takie akcje już wczśniej ale to strasznie się nasiliło. Po tabletkach przeciwlękwych czuję się w miarę dobrze ale ile można na nich jechać? Tym bardziej że one uzależniają. Coraz bardziej zaczynam się bać że to może jednak nie być depersja, po miesiącu czasu tabletki przeciwdepresyjne powinny chyba już w pełni działać. Czy to jest normalne że przez pewien czas czułąm się w miarę dobrze a teraz mam znowu jazdy w dół? Czasem wydaje mi się że ja to sobie wszystko wymyśliłam, że poprostu jestem leniem i dlatego tak się czuję tym bardziej że miałam zacząć studia a nie byłam w stanie iść na uczelnie a może raczej wyrbrałam to z lenistwa, bo przecież wygodnie jest nic nie robić, spać rano do 10...Kurcze ja mam już tego dosyć chciałąbym czuć się normalnie, jak zdrowy człowiek...A może ja nie zasługuję na normalne życie...

Uf ale przydługawe to wyszło, ma nadzieję że ktoś zrozumiał coś z tego bełkotu...za dużo chciałabym napisać naraz...chociaż nie wiem wogóle czy dobrze robię piszać to wszystko tutaj...

:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A u psychologa byłaś?

Bo jeśli nie to musisz iść, powinno pomóc.

Tak byłam na jednej wizycie jutro idę znowu, ale prawdę mówiąc nie wiem czy jest to dobry pomysł, sa to rozmowy dot kwalifikacji na psychoterapię i po pierwszej wizycie nie maiłam raczej dobrych odczuć. Trudno mi było rozmaiwać, płakałam tak że nie mogłam się uyspokoić a u pani psycholog nie zauważyłam nawet cienia empatii co jeszce pogarszało sprawę. Dlatego strasznie się boję jutrzejszej wizyty i nie wiem naprawdę czy to coś pomoże, nie wspominając o psychoterapii (grupowej) :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj tak już jest w depresji, że będzie niszczyć wszystko co mamy, na dodatek zacznie od "spraw" na ktorych nam najbardziej zależy.

Z perspektywy czasu widzę, że nie warto samemu się z tym męczyć i lepiej jak najszybciej zasięgnąć porady specjalisty.

Nawet jeśli samym nam się uda uporać z tym, to nie będziemy przygotowani na ewentualny nawrót.

Wiem, bo kiedyś udalo mi się samej. Mimo to nie polecam.

Idźmy z depresją do psychologa czy psychiatry i walczmy do końca, bo nikt nie wie co go czeka, a kiedyś na końcu tragicznej podróży może czekać na nas prawdziwe szczęście.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wszystko jest do zwalczenia jak chce sie walczyc...nie jest to kwestia dni ale niekiedy lat...styl zycia i co od niego chcemy,stawiamy sobie poprzeczki nieraz główna przyczyna depry bo tam nie umiemy dotrzec...a wiec,zastanówcie sie co jest wazniejsze,kariera czy zdrowie?jak zdecydujecie ze zdrowie,zmienicie swój tryb zycia tak jak ja i zyje sobie...oczywiscie tez mam upadki i wzloty ale nie takie które by mnie wykanczały nerwowo.Serdecznie pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam!

 

Otoż mam taki problem...od pewnego czasu mam dzinwe czucie tak jakbym nie wiedzial czy to sie dzieje naprawde...Byłem na badanich krwi i moczu...jestem całkowici zdrowy....:)) Gdy staram sie zapomniec o tym uczuciu i np ide z kolegami gdzies to uczucia nie ma jak sie dobrze bawie jeżeli nie bawei sie dobrze lub jestem sam w domu znów to wraca..

 

Czuje sie wtedy smutny i nic mi sie niechce procz spania.....Jednak zdałem sobie sprawe ze to moja choroba psychiczna i moge z tym walczyc...

Jednak podczas walki zaczelem zastanawaic sie nad sensem zycia....Jaki ma sens to ze zyjemy skoro i tak umrzemy kiedys?

 

I skad mam pewnosc ze wogule żyje...mam normlana rodzine kolegów chodze do normalnej szkoly ale może życie mi sie tylko śni? ...:/:/:/ I tak jeszcze zastanawiam sie co sie stanie ze mną po śmierci....jak to bedzie moze bede kim innym moze bede w innym wymiarze...moze juz kiedys umarlem? wierze w Boga naszego normalnie a jednak przychodza mi takie mysli so głowy

 

 

Niewiem co mam zrobić bo myśli te utrudniaja mi moje codzienne zajęcia nic mnie nie cieszy a gdy pomyśle o tym ze to wszystko może mi sie tylko śnic ogarnia mnie straszny lęk....w żołądku...Jak se pomysle ze wszystko co robie to zwykłe złudzenie....

 

 

Niewiem co mam robic ale tak sie życ nie da....Czy to może być depresja? :/:/:/ Prosze o szybka pomoc...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To znaczy ze aby sie dowiedziec co CI jest i czy potrzebne jest leczenie czy psychoterapia powinienes udac sie do dobrego psychologa albo psychiatry. Tutaj nikt nie postawi Ci dignozy, przynajmniej nie powinien tego zrobic. A Ty nie powinienes sie sugerowac tym co ludzie tu pisza. Kazdy przypadek jest indywidualny. Jezeli Twoj stan trwa od dluzszego czasu i czujesz ze sobie nie radzisz w zyciu to musisz porozmawiac ze specjalista i nie wmawiaj sobie zadnej choroby zanim sie nie skontaktujesz z lekarzem. Trzymaj sie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale ja nie jestem jeszcze pełnoletni...mam kochających rodziców jak im powiem że musze isć do psychiatry to boje sie że pomyślą że jestem infantylny jakis....:/:/:/

 

Boje sie iść do psychiatry....dlatego pisze do Was....bo nie umiem z Tym życ.....:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spd jezeli nie jestes pelnoletni i masz kochajacych rodzicow to tym bardziej powinienes porozmawiac z nimi w pierwszej kolejnosci. Spokojnie powiedz im o swoich obawach, lekach, o tym co Ciebie dreczy i popros aby poszli z Toba do psychologa. Zobaczysz, ze zrozumieja i zrobia wszystko zeby Ci pomoc. Przeciez jestes dla nich najwazniejszy. Nie ma sie czego wstydzic, zobaczysz ze wszystko zrozumieja a reszta sie ulozy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poruszyłeś dwa ważne tematy: o sensie życia i problem ,,czy żyjemy, czy tylko nam sie śni?", postawiony zresztą podobno przez jakiegoś chińskiego mędrca, dawno, dawno temu. Otóż musisz wiedzieć, że one oba są chyba nierozstrzygalne. Ja nie znam jednoznacznej odpowiedzi na pierwsze, a co do drugiego to z pewnością takowej w ogóle nie ma :!: Dlatego o śnie lub jawie można rozmyślać w kategoriach dysputy filozoficznej, ale nie po to, żeby poznać rozwiązanie (bo problem jest nierozstrzygalny), tylko po to, żeby przy tej okazji pogłębić inną wiedzę, spojrzeć na pewne rzeczy z innej strony, itp. Ostatecznie może to być kwestia wiary.

 

A co do sensu życia, to każdy go szuka raczej samodzielnie i też recepty nie ma. Ale to pytanie wcale nie musi nie mieć odpowiedzi (choć może), tylko że, jak mnie się zdaje, być może poznaje się ją dopiero po długich poszukiwaniach, czyli codziennych wyborach, jak i wielkich decyzjach przez kilka, kilkadziesiąt miesięcy, lat? A może wcale? W każdym razie nie bój się tego, że jej nie znalazłeś, bo to naprawdę bardzo trudne.

 

Dlatego nie utożsamiaj choroby z tymi wątpliwościami, bo one same w sobie są zupełnie normalne. Co innego, jeśli wydaje Ci się, że Twoje reakcje na nie są przesadne lub w ogóle nieodpowiednie, oraz jeśli masz inne objawy (takie jak np. brak chęci do czegokolwiek) wymienione np. w tym subforum w dziale "czym jest depresja". Jeśli uważasz, że jest coś nie tak i że sobie nie poradzisz, to warto się zgłosić do lekarza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie przez wiedze o tym że umre nic mi sie niechce bo uważam że nie ma sensu życ......

 

Ale chodzi głównie o moje lęki............A te lęki są spowodowane myśleniem nad sensem życia i nad tym czy wogule zyjemy... :(

 

A czy może być to uczucie ze jak sie patrze to niewiem czy to sie dzieje naprawde takie uczucie ma czasmi czy to jest z jakąś chorobą związne?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zacznijmy od tego że, mając 11 lat zaczełam strasznie wszystko przeżywać.Kłótnie rodziców(to było najgorsze),w szkole też miałam problemy z grupką dziewczyn które mnie nie lubiły nie wiem z a co...wszystko znosiłam.Cieszyłam że, szłam do gimnazjum jednak znowu trafiłam do klasy z tymi dziewczynami. Na początku było ok,ale potem znowu ich głupie zachowania , więc przepisałam się do innej klasy. W noej jest lepiej ale od kiedy one zaczeły coś wyprawiać(żadna dziewczyna w byłej klasie się do mnie odzywała,słyszałam też że chceiłay mnie pobić)ja jestem INNA.Nie ma dnia którego bym się nie bała,codziennie płacze,boję się wszystkiego,każdego kolejnego dnia i nie wiem dlaczego.5 rok uczę się gry na skyzpcach tych lekcji tez się boję bo pani ciągla zwraca mi uwagę...dzisiaj nie wytrzymałam i rozpłakałam się w szkole,zwolniam się z lekcji i przyjechałam do domu.Tylko w domu czuję się bezpiecznie.Zawsze w mój dom był pełen ludzi..teraz jestem często samatato w delegacji mama pracuje,rodzeństwo na studiach.Już niczym się nie ciesze...nie potrafie ...nawet teraz siędze i płacza i myśle,ciągla myśle co będzie jutro..Czy to depresja..Co robić??czasami mam ochotę stanąć na środku drogi i z niej nie schodzić...pomocy... :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale myslicie na serio ze w wieku 15 lat takie mysli nad zyciem i nad tym jaki jest sens życia to normalne w tym wieku ? :(

 

I chciałbym żeby wszystko było tak jak kiedys....żebym cieszył się każdą chwilą zycia a nie patrzył i czekał na smierć w monotoni naszego życia...:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Słuchajcie mam bardzo podobnie.....

 

Z tym ze niewiem czy to są zawroty głowy ale mam takie uczucie jakbym nie wiedział czy to sie dzieje naprawde jak patrze....no i jestem zdołowany i zmęczony...Dopiero jak sie budze to przez pierwsze 5 minut nie mam ttego uczucia a pozniej ono z now wraca...:(:(

 

I tez sie zaczelo od alkohoolu rodzice wyjechali zostałem sam w domu z kumplami przesadzilem z wódka...rano kacyk loozik ale nastepnego dnia znowu sie tak zwalenie czujlem az do teraz...i caly czas tak mam...:(

 

To jest straszne uczucie...niewiem co mam robic.... Da sie to jakos zwalczyc? moze mi ktos pomoc jakos? :(

 

[ Dodano: Pon Lis 20, 2006 9:01 pm ]

Pomoże mi ktoś w Tej sprawie? :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×