Skocz do zawartości
Nerwica.com

Usłyszeliście "przepraszam"?


SamiraQ

Rekomendowane odpowiedzi

Od mamy nie słyszałem i nie chcę słyszeć. Oskarża mnie o wyżywanie się na niej (tzn. jak się źle czuję, ale nie mam ochoty z nią rozmawiać, to po prostu milczę) i wypomina mi że się nie zmieniam. Ciągle tylko się broni, że nic mi złego nie zrobiła i niczym sobie nie zasłużyła na złe traktowanie. Cholerne biedactwo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmm..od Nich nigdy.I wali mnie to po całości,bo słowo przepraszam to dla mnie tylko i wyłącznie 3 sylabowy,pusty wyraz.Jako że jestem uczulona na puste słowa tylko czynami można mnie przeprosić.Nie,nie chodzi o kwiatki,czekoladki i srylion innych zbędnych rzeczy.Mam na myśli czyny takie jak poprawa zachowania,praca nad samym sobą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A gdzie tam... jakie przepraszam. Stary z matką się rozwiódł to i ze mną przy okazji. Przepadł - tylko alimenty przychodzą to wiem, że żyje. Zaraz osiągnę taki wiek, że alimenty się skończą i już nawet nie będę wiedziała czy mam gdzieś tam ojca, czy nie.

 

Rozumieć mogę, że choroba, bla bla - ale współczuć nie będę, ani wielkodusznie wybaczać. Ja to ja... Gdyby mi zrobił krzywdę - tylko mi - mogłabym się zastanowić nad przebaczeniem. Ale nie jestem wielkoduszna gdy ktoś krzywdzi moich bliskich. Sam miał mi być bliski i co? Zrobił z domu piekło. Nie będę się na to porywać.

 

Gdyby tylko chciał się opamiętać - gdyby chociaż próbował może miałabym inne podejście. Nie próbował.

 

Był odpowiedzialny za moje życie. Pokpił sprawę. Należy mu się kara. Mam nadzieję, że karma czy cokolwiek go doścignie, bo ja sobie brudzić rąk nie będę. Głęboko nim gardzę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nigdy nie usłyszałam i nie mam szans na usłyszenie, a szkoda bo myślę że by mi to pomogło.

Ale niestety to ja jestem tą wyrodną córką, która już dłużej nie wiedziec czemu nie daje się wykorzystywać na każdym kroku.

 

-- 11 kwi 2012, 12:14 --

 

Moi rodzice mnie kochali ale trochę olewali. Byłem pozostawiony sam sobie. Za to zaniedbanie nigdy nie usłyszałem przepraszam, tak samo jak za bicie (żeby było śmieszniej ja to pamiętam a mój ojciec jakimś sposobem nie).

Ja jak jeszcze byłam młoda i naiwna, wierzyłam w to że wszystko wystarczy tylko wyjaśnic i będzie wszystko dobrze.

Ale nie, mi się to wszystko przyśniło, a moje siostry zmyślają, przeciez nigdy nie było tak żeby ojciec kogoś bez powodu bił.

No tak, powód zawsze się znajdzie.

Nie mam już pretensji do ojca. Umarł i już nie zatruwa mi życia. Ale jaką trzeba być matką żeby pozwalac bić własne dzieci, ba! nawet się nimi zasłaniac a potem twierdzić że nic takiego nigdy nie miało miejsca i jeszcze mieć pretensje do dzieci że się swoją matką nie zajmują? :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fakt rodzice bywają beznadziejni,

pózniej dzieci płacą za ich błędy

całe życie....Szkoda słów....

Najlepsze,że przeważnie spokojnie

żyją bez poczucia winy,że spieprzyli dziecku życie....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale jaką trzeba być matką żeby pozwalac bić własne dzieci, ba! nawet się nimi zasłaniac a potem twierdzić że nic takiego nigdy nie miało miejsca i jeszcze mieć pretensje do dzieci że się swoją matką nie zajmują?

Ja mojemu wierzę że nie pamięta bo to nie jest człowiek który ucieka od trudnych rzeczy. Chociaż tak naprawdę to cholera wie, może pamięta i kłamie. Może ja wolę wierzyć że nie pamiętam. Tak czy siak nie jest to dla mnie problem, wybaczyłem mu już akurat to.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem może ona też nie pamięta faktycznie, może wszystko wyparła? Ale co z tego? I tak nie jestem w stanie jej wybaczyć.

 

 

 

Ale jaką trzeba być matką żeby pozwalac bić własne dzieci, ba! nawet się nimi zasłaniac a potem twierdzić że nic takiego nigdy nie miało miejsca i jeszcze mieć pretensje do dzieci że się swoją matką nie zajmują?

Ja mojemu wierzę że nie pamięta bo to nie jest człowiek który ucieka od trudnych rzeczy. Chociaż tak naprawdę to cholera wie, może pamięta i kłamie. Może ja wolę wierzyć że nie pamiętam. Tak czy siak nie jest to dla mnie problem, wybaczyłem mu już akurat to.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

NextMatii napisał(a):

Dlaczego to wybaczenie jest takie trudne?.....jednak nie ma innej drogi by być wolnym.....

 

Bo chyba godzi w nasze ego. Jak to JA mam wybaczyć? JA pokrzywdzony? To MI się należy!

Zgadzam się z tym, mam poczucie, że jak wybaczę, to coś na tym tracę, a w rzeczywistości jest podobno tak, że się na tym zyskuje.

Ale jak mam niby wybaczyć coś takiego? |Jak mam wybaczyc to że jestem całe życie nieszczęsliwa i wiecznie chora? Non-stop mnie coś boli i jestem zdenerwowana? I to, że nie umiem żyć jak osoba w moim wieku i czuję się jakbym miała 30lat więcej?

No jak?

Gdybym chociaz potrafiła to jakoś zrozumieć, usprawiedliwić, że matka np tez miała trudne dzieciństwo, albo cokolwiek... Ale tego się nigdy nie dowiem. Zresztą czy jest sens w dociekaniu tego? Może jakbym zrobiła jakiś wywiad w rodzinie to bym się pewnych rzeczy dowiedziała?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nigdy nie uslyszalam od mojej matki "przepraszam"..ona nie uwaza zeby robila cos zle... jest wszystkowiedzaca najlepiej..wedlug swojej opinii byla idealna matka. Nie czekam nawet na przeprosiny. Nie zapomnialam, nie wybaczylam, wywalilam ja ze swojego zycia. Pracuje nad tym co ona zepsula i dobrze mi idzie. Od taty wiele lat temu uslyszalam "przepraszam", ze uciekal z domu w prace i nas nie chronil. Mamy bliskie stosunki chociaz biernoscia tez nas krzywdzil ale stara sie od lat nam to wynagrodzic.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Candy14, super, że ojciec cokolwiek robi.

Moja matka stwierdziła: "na pewno ojciec nigdy nie uderzył nikogo... bez powodu" :mrgreen: No tak, powód zawsze się znajdzie. Jestem identyczna jak mój ojciec, choć nie biję ludzi (jeszcze?) Chcę coś z tym zrobić zawczasu, nauczyć się panowac nad sobą, bo nie chcę niszczyć mojej przyszłej rodziny. Jednak ojca potrafię dzięki temu, że tez taka jestem zrozumieć. Myślę, że nawet mu wybaczyłam. Ale matce nie jestem w stanie. Jak można nie chronić własnych dzieci? Przecież wszystkie zwierzęta tak robią, no ale ona widocznie nie ma czegoś takiego jak instynkt macierzyński.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

z wygody? ze strachu? cholera wie... ja sama siebie nie potrafilam chronic ale moje dziecko tak... nie wolno bylo na nia podnosic glosu i wyladowywac zlych emocji..bralam to na siebie.

no i właśnie wydaje mi się, że każda matka powinna tak zrobić. Ja może i jestem słaba, ale nie wydaje mi się, żebym pozwoliła komukolwiek tłuc moje dziecko. A ona jeszcze sama się nami zasłaniała, żeby sama po ryju nie dostała. Co za suka pierrrrrrrrrrrrrrrrr! Naprawdę ogarnia mnie furia jak o tym myślę, zwłaszcza że wg niej nic się przecież złego nie działo, skądże znowu :!:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×