Skocz do zawartości
Nerwica.com

dusze.


Gość victoria26

Rekomendowane odpowiedzi

Płacz jest naturalną reakcją na śmierć bliskiej osoby, trzeba przejść przez okres żałoby i żalu ale nie powinno się moim zdaniem błagać o powrót, bo to bezsensowne przecież... Żałoba to czas, który jest potrzebny, żeby pogodzić się ze stratą bliskiego.

 

Mi zmarła 1,5 roku temu wieloletnia przyjaciółka, najbliższa osoba w moim życiu, płakałam tylko na kremacji i pogrzebie... czasem mi jej brakowało, ale rozumiałam i rozumiem jej śmierć, czemu odeszła, czemu tak musiało być. Ja we wszystkim widzę sens, nawet w największym cierpieniu, że coś dzieje się w naszym życiu po coś...

Ale żeby nie zbaczać z tematu, ta moja przyjaciółka bardzo często, jak umierała i już po jej śmierci, odwiedzała mnie w snach, zawsze były to niesamowite sny, czasem bardzo realne, tak jakby chciała mi jeszcze coś przekazać od siebie dla mnie. Od kilku miesięcy nie śni mi się ona wcale, tak jakby już wszystko co chciała to mi przekazała.

Co ciekawe jak pytałam jej mamy, męża, teściowej i siostry czy śniła im się Grażyna(tak miała na imię) to żadnej z tych osób się nie śniła. Najbardziej związana była ze mną albo może i ja z nią i może dlatego tylko do mnie przychodziła? Co innego, że mam trochę zdolności parapsychiczne, więc może to też miało na to wpływ?

A może to "tylko" sny i moja wybujała wyobraźnia? ;)

 

[Dodane po edycji:]

 

ciekawy dokument o wędrówkach dusz:

"Wędrówka dusz Regresing Hipnityczny"

 

[Dodane po edycji:]

 

* regresing hipnotyczny

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Faktycznie dokument przejrzałam okazał się bardzo ciekawy...w sumie mowa była tam o tym wszystkim co umieszczone jest w książce która na ten temat czytałam.Uważam że to wszystko jest poparte wieloletnimi badaniami wiedzą ludzi którzy mają ogromne doświadczenie,którzy bardzo głęboko zagłębiają się w ,,życiu po śmierci,,w wędrówkach dusz....wspaniały wywiad.Można wtedy jasno stwierdzić iż dusze to wszystko co do tej pory było tu napisane staje się czymś więcej niż tylko teorią.Żona mojego brata zmarła bardzo młodo nie miała nawet 30lat ,była nauczycielką chemii...skończyła studia w ogóle cały czas doskonaliła się zawodowo...ideał ,mąż ,dziecko...czego chcieć ..nagle pojawiła się śmierć(nowotwór)...i czego dowiadujemy się o osobie która do tej pory w zaciszu domowym uchodziła za dobra matkę ,córkę...że tak naprawdę nie była taka doskonała..że była zupełnie kimś innym...czasem zastanawiam się nad tym po co ludzie ukrywają swoje niedoskonałości pokazują innym to co oni chcą zobaczyć..dlaczego staramy się za wszelką cenę pokazać jacy to my jesteśmy idealni...wiem o zmarłych źle się nie mówi tak wiem..ale moje rozmowy z bratem na ten temat mają dla mnie ogromne znaczenie,mimo że jest on właśnie psychologiem sam nie potrafi wytłumaczyć sobie ...dlaczego tak udajemy przed innymi .Tak krótko jesteśmy na tym świecie....doznajemy tylu lekcji...w postaci chorób,śmierci bliskich,nie powodzeń życiowych,zawodów miłosnych....czy to ma tak naprawdę jakiś sens???skoro mimo tych wszystkich złych rzeczy które nam się przytrafiają i tak udajemy zawsze kogoś innego...udajemy że nic się nie stało....czy potrafimy być tak naprawdę uczciwi wobec siebie??Można nad tym sie długo zastanawiać.........Ale wracając do śmierci bliskiej osoby,osobiście nie wierzę w sny,gdyż sny to tylko odzwierciedlenie rzeczywistości,tego co oglądamy,z kim rozmawiamy,co czytamy,o czym myślimy....uważam że jeżeli dużo myślimy o kimś to ta osoba nam się przyśni w sposób znany tylko nam.....owszem na swój sposób wierzę w te teorie nie powiem......wierzę również że można mieć kontakt z duszami zmarłych,w to że oni mogą nam przekazywać jakieś informacje....ale dzieje się to tylko wtedy kiedy sami dajemy na to przyzwolenie oraz bardzo tego kontaktu chcemy ale i potrzebujemy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zginął nagle,nikt się tej śmierci nie spodziewał a on pewnie najbardziej...

zaraz po śmierci przyszedł do mnie w nocy ,był smutny chciał mi pokazać gdzie jest i zaprowadził na cmentarz.Staliśmy przy jego grobie,cały czas namawiał mnie żebym poszła z nim tam gdzie jest.Zaraz za grobem było "nic",szare jakieś takie przygnębiające "nic".

Bałam się ,nie poszłam...

Innej nocy przyszedł i opowiadał mi,że nie rozumie co się stało i pytał gdzie jest.

Potem przyszedł,siedzieliśmy na dachu jakiegoś domu,machaliśmy nogami i śmialiśmy się bardzo. Wiem,że powiedziałam mu żeby do mnie jeszcze przyszedł,zapraszałam go,ale to był ostatni raz.

Do dzisiaj nie wiem co to było ,taki "sen nie sen",który wiedziałam,że mi się śni,wiedziałam,że on nadchodzi...

Może to był duch? pogodził się ze swoją śmiercią, zrozumiał co się stało i odszedł...

Nie potrafię tego wytłumaczyć,ale to było bardzo dziwne...i ta moja świadomość,że jestem w łóżku w moim pokoju ale tylko ciałem, to coś co duszą nazywamy wędrowało z nim...dziwne doznanie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A słyszeliście o OOBE?? są to podróże poza nasze ciało, dusza/świadomość je opuszcza.

Bardzo trudno jest osiągnąć ten stan, jednak jeśli już się uda, możemy poruszać się zupełnie inaczej, niż w rzeczywistości, bo za pomocą myśli. I tak możemy np. "odwiedzić" znajomego mieszkającego w innym mieście, kraju, itd.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W religii chrześcijańskiej to się nazywa charyzmatem i nosi miano bilokacji

Bilokacja nie jest przenoszeniem się w myślach w inne miejsce, tylko znajdowaniem się cieleśnie w dwóch różnych miejscach jednocześnie... nie czepiam się, tylko uściślam ;) taki dar miał podobno Ojciec Pio...

 

[Dodane po edycji:]

 

basia03, mi się śniły dwie osoby zmarłe z rodziny, raz to był miły sen, a drugi raz przerażający... i bardzo realny. Obydwie śniły mi się w momencie swojej śmierci... podobno taki sen to znak że zmarły potrzebuje modlitwy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pamiętam szczegónie jeden sen po śmierci mojej przyjaciółki kiedy wołała żałośnie "pomóż mi" i próbowała zaprowadzić w jakieś miejsce, do opuszczonego budynku przy ulicy, którą znam...

Jeszcze jeden sen mi mocno zapadł, kiedy widziałam jej rozkładające się zwłoki w trumnie na cmentarzu(a była spalona w rzeczywistości), na tym cmentarzu dosłownie czułam klimat, atmosferę nie z tego świata.

A poza tym to spotykałyśmy się w miejscach, w którch razem dorastałyśmy, gdzie najczęściej chodziłyśmy ale były też inne miejsca zupełnie nie z tego świata...

Te wszystkie sny z jej udziałem były niesamowite i będę je pamiętać bardzo długo.

 

Dowiemy się wszyscy co jest dalej jak sami umrzemy.

Teraz trzeba żyć tu i teraz :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×