Skocz do zawartości
Nerwica.com

Psychoterapia nie działa


KrzysztofT

Rekomendowane odpowiedzi

Pewnie tak. Ale także ty pewnie nie wyraziłas sie jasno w poprzednim poscie. Ja na pewno w moim ostatnim tez nie. Przedwszystkim dajmy spokój technikom paradoskalnym. Chodziło mi raczej o konkretny przykład w którym terapeuta uzaleznia od siebie, a potem odwraca proces. Przecież uzależnienie emocjonalne to tak jakby zagrać komuś na nosie. Uzaleznienie, czyli jakby stworzenie kaleki. Nie użyłas słowa, powiernik, przyjaciel, zdobyc zaufanie. Napisałeś uzależnienie. Ale nawet jeśli ktoś ma być tym przyjacielem, czy osoba której można ufać, to chyba odbywa sie to na poziomie gdzie wola nie ma wstępu. Jesli ma to być więż rzeczywista, to musi być autentyczna oparta na spontanicznym stosunku emocjonalnym. Przecież każdy od razu wyczuje fałsz, jesli ma to być technika, czyli jak zakładam wolicjonalne działanie, nające stworzyć pozór, dzieki któremu coś tam osiągniemy. Czyli udawanie, gra, teatrzyk, oszukiwanie. Jesli ktos sie przywiązuje, to sie przywiązuje i nie jest to technika.

 

Przecież to jest sprzecznośc sama w sobie. Jak można użyc techniki, dzieki której stworzymy więż. Albo sie ona tworzy albo nie. Jesli jest to technika to więż jest nieszczera, choć pewnie są osoby które sie nabierają, które można oszukać. To własnie uznaje za złe. Jak można coś takiego robić?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szok. Jesli mi ktoś by zaaplikował technike paradoskalną to bym mu wbił łeb w podłoge a potem wsadził w jego własna dupę.j.

 

Prosiłabym Cię o zachowanie kultury słowa.

Nieładnie o Tobie świadczy wyrażanie się w Taki sposób.

Na forum dbamy o miłą atmosferę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Już temat o pracy moderatorów zamknięty . Trudno , więc wyjaśnie tu .Trzymajcie z daleka łapki od zamykania tego tematu i nie będzie potrzeby zakładania następnych . Ciekawi mnie dlaczego nie wyjaśniono czemu został zamknięty. Wyjaśnię że każdy kij ma dwa końce więc proszę o tym pamiętać .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wuj dobra rada, bo co nam zrobisz? grozisz nam? bo zrobimy coś nie po twojej myśli?

weź się opanuj

twój i jego 2 końce nic mnie nie obchodzą, jesteś niereformowalny i nie będziesz nam rozkazywać.

cierpliwość kiedyś się skończy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No sry, ale jesli ktos pisze o uzaleznianiu, to traktuje to jako robienie krzywdy, które ma dać rezultaty. Uzaleznianie czyli robienie krzywdy, czyli robienie w jakims sensie kaleki emocjonalnej, która nie potrafi funkcjonować bez toważystwa terapeuty. Tak to zrozumiałem. Zabawa, manipulowanie emocjami, "robienie" człowieka żeby coś tam zrozumiał i potrafił coś dostrzec, zeby mu coś udowodnić. Czemu to ma służyć? Może to daje efekty. Może to uzależnienie zle rozumiem. Jednak jesli chodzi o mnie to strasznie jest to dla mnie dziwne i nie mógłbym czegoś takiego zaakceptować. Ja osobiscie czułbym się najnormalniej w swiecie skrzywdzony, upokorzony i chyba słusznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

CZYJA WCZEŚNIEJ ? . Nikomu nie groże dolomit pisał już że neurotyczne moderatorstwo trzyma się razem bo pojedyńczo dawno by zgineli . Ale nie istotne ważne że temat o was samych został zamknięty . To obrazuje jaki festiwal chamstwa i złośliwości obserwujemy gdy któryś moderator dowiaduje się o sobie prawdy , a czasem jej się obawia. Twoja osoba mnie nie interesuje i nie zamierzam się szczególnie zajmować w tej kwesti . No dalej wywal mnie z forum . Jakos świetnie dam sobie radę i bez niego . Powstanie wreszcie to do czego dążysz . PSYCHOTERAPEUTYCZNI POTAKIWACZE SAUTE .

 

-- 04 paź 2011, 21:04 --

 

Pacjent ma swoje prawa i jedym z nich jest aby pomocy udzielać nie szkodząc , zgodnie z aktualną wiedzą medyczna oraz w sposób najmniej dotkliwy dla pacjenta.

 

-- 04 paź 2011, 21:11 --

 

Terapeuta np. nakazuje zbuntowanej przeciwko rodzicom i terapii młodej pacjentce, by nadal się buntowała. Ten nakaz chwyta pacjentkę w pułapkę paradoksu. Jeśli będzie buntować się wobec rodziców, to podporządkuje się wyrażonemu przez terapeutę wprost nakazowi.
Pod warunkiem że nie uzna tego za swoje własne przekonanie . Bo wówczas wymknie się z pułapki tak zdawało by się perfekcyjnej.

 

-- 04 paź 2011, 21:16 --

 

Właśnie o tym pisałem na początku że terapeuci to tacy ludzie [biegli w nastawianiu pułapek] że bez problemu wiekszości pacjentów zamącą w głowie że nie tylko uwierzą w terapie a nawet będą do niej namawiać. A wystarczy zanegować psychoterapie bezdyskusyjnie i wówczas jeśli jest skuteczna powinni być w stanie udowodnić jej skuteczność . A NIE SĄ .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wyluzujcie trochę. Nawet śledząc posty niektorych fanatyczek psychoterapii, odnoszę wrażenie, że nie działa. Ja już chyba napisałem, co miałem do napisania, ale dobrze, że jest taki wątek i nie trzeba robić zamieszania w innych. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zasadnicza kwestia jest sprawa, ze praktycznie w zdecydowanej wiekszosci przypadkow nie da sie "wyleczyc" przewleklych nerwic, depresji czy depresjo-nerwic, CHAD. To sa rzeczy, ktore bedzie sie mialo zawsze.

 

Terapia podobnie jak leki najczesciej nie prowadzi do wyleczenie ludzie cierpiacych rzeczywiscie na dane zaburzenia psychiczne, bo to jest po prostu niemozliwe.

 

Terapia moze troche pomoc, troche poprawic stan pacjenta chorujacego na nerwico-depresje. Podobnie jak leki, ktore zazwyczaj tez pomagaja tylko troche. Oczywiscie statystycznie maja o wiele wyzsza skutecznosc.

 

Jednak wedlug mnie w wiekszosci przypadkow wlasciwie prowadzona psychoterapia moze bardzo wydatnie wzmocnic dzialanie lekow.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem ciekawa ile lat trzeba chodzic na terapie by stwierdzic jej brak dzialania?

rok, 2, 3, 4?5? 10? a moze dla niektorych 5 miesiecy...

 

 

jesliktos oczekuje cudu i ubogiego stanu w trakcie terapi to chyba nie wie na cyzm terapia polega..

 

terapia to chwilowa dziura do ktorej sie wpada gdzie uczymy sie z niej wyjsc oraz uczymy sie zyc po za nia..

 

najmniejsze zmiany widoczne w trakcie terapi juz jest znakiem ze czlowiek sie wylania z tej skorupy ktora go obrosla przez lata.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zujzuj, więź między pacjentem a terapeutą, jak słusznie zauważyłeś, powstaje tak czy inaczej. Uzależnienie to, powiedzmy, zbyt silna więź, zbyt ścisła. Czasami terapeuta może do niej doprowadzić, świadomie, pod kontrolą, by coś unaocznić klientowi. Musi mieć jednak świadomość konsekwencji swoich działań i umieć odwrócić proces. Uzależnianie albo może poprawniej sprawienie, że człowiek jest blisko emocjonalnie z terapeutą, mimo iż wcześniej deklarował jakieś problemy w nawiązywaniu bliskich relacji z ludźmi, nie polega na okłamywaniu, udawaniu przyjaciela czy odgrywania teatrzyku przed pacjentem. To element terapii. Podobnie zresztą terapeuci wykorzystują pewne mechanizmy, które pojawiają się w sposób naturalny w procesie grupowym.

Zabawa, manipulowanie emocjami, "robienie" człowieka, żeby coś tam zrozumiał i potrafił coś dostrzec, żeby mu coś udowodnić. Czemu to ma służyć? Może to daje efekty. Może to uzależnienie źle rozumiem. Jednak jeśli chodzi o mnie, to strasznie jest to dla mnie, dziwne i nie mógłbym czegoś takiego zaakceptować. Ja osobiście czułbym się najnormalniej w świecie skrzywdzony.

Dlatego pewne rzeczy powinien precyzować kontrakt terapeutyczny, w którym klient zastrzega sobie prawo, że może nie chcieć np. być poddany jakimś technikom, nie chce być nagrywany na kamerę itp.

Właśnie o tym pisałem na początku, że terapeuci to tacy ludzie [biegli w nastawianiu pułapek], że bez problemu większości pacjentów zamącą w głowie, że nie tylko uwierzą w terapie, a nawet będą do niej namawiać. A wystarczy zanegować psychoterapie bezdyskusyjnie i wówczas, jeśli jest skuteczna, powinni być w stanie udowodnić jej skuteczność. A NIE SĄ.

wuj dobra rada, pisałam wcześniej o badaniach skuteczności terapii (kilka podstron wcześniej - nie zamierzam się powtarzać). Przytaczałam argumenty, ale zatwardziałych kontestatorów psychoterapii i tak to nie przekona. Przeciwnicy psychoterapii, podobnie jak ty, obstają przy swoim, że psychoterapia nie działa, bo im nie pomogła. Z kolei, zwolennicy psychoterapii twierdzą, że terapia działa, bo im pomogła. Tak można spierać się w nieskończoność. Wątek jednak brzmi "Psychoterapia nie działa", dlaczego zatem wymaga się od zwolenników terapii pokazania twardych danych, które unaocznią, że terapia działa (i chociaż je przytoczyłam, powoływałam się na Zimbardo, to i tak stwierdzono, że słabe, że subiektywne...). Pokaż mi niezbite statystki, wuj dobra rada, które przekonają mnie, że terapia nie działa, że jest całkowicie nieskuteczna, a nie generalizujesz, że wszyscy psychoterapeuci są be i żerują, by zbić kasę na ludzkim cierpieniu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Pacjent ma swoje prawa i jedym z nich jest aby pomocy udzielać nie szkodząc , zgodnie z aktualną wiedzą medyczna oraz w sposób najmniej dotkliwy dla pacjenta.

 

Masz bardzo roszczący stosunek. Mówisz o tym , co Ci się należy, jakie masz prawa jako pacjent.

To wygląda tak, że obowiązki mają specjaliści, a Ty masz tylko prawa.

Mylisz się.

Jako pacjent też masz obowiązki, np. stosowanie się do zaleceń i wskazówek personelu terapeutycznego,szanowanie godności, intymności, przekonań i zasad moralnych innych, w tym terapeutów i pacjentów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika to wcale nie moje roszczenia . To ułamek praw pacjenta wynikających z karty praw pacjenta i obowiązków placówki leczącej [ świadczącej usługi medyczne , w tym także jednoosobowych tj psychoterapeutów.] Moje są znacznie szerszei bardziej przemyślene. Zauważ że każda psychoterapia w zasadzie stoi w sprzeczności , gdyz jak pisałaś następuje pogorszenie .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zauważ że każda psychoterapia w zasadzie stoi w sprzeczności , gdyz jak pisałaś następuje pogorszenie .

Proszę Cię, nie ośmieszaj się.

 

wuj dobra rada, Pogorszenie następuje w wyniku tzw. przebudowy pacjenta pod wpływem efektów terapii.

Kryzys psychiczny w procesie terapeutycznym jest odezwą na rozwój, przewartościowanie się, a nawet odnalezienie sensu istnienia i zwiększenie satysfakcji życiowej pacjenta. Pomoc specjalisty zwiększa szansę na dojście do równowagi.

Pomoc terapeuty jest wsparciem w poszukiwaniu konstruktywnego rozwiązania, a przy tym rozwija skuteczniejsze strategie radzenia sobie z trudnościami poprzez lepsze rozumienie ich przyczyn i konsekwencji, rozwijanie umiejętności prawidłowego komunikowania się, wyrażania emocji i wzmacnianie poczucia własnej wartości.

 

Bardzo szeroki temat. Nie będę się rozpisywała...bo mi się zwyczajnie...nie chce.

Przechodziłam przez taki etap.

 

Istnieje też Karta Obowiązków Pacjenta, nie tylko Karta Praw!

 

Daj już spokój, proszę...bo zaczyna się tu dziać nieciekawie jak dla mnie, zaczynam się zwyczajnie nudzić konwersując z Tobą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trudno możesz nie odpisywać lub w ogóle nie zaglądać do tego działu . Nie ma tu nic ośmieszającego to hipotetyczna dyskusja bo po pierwsze terapia niedziała a po drugie działania prowadzące do pogorszenia stoją w sprzeczności z kartą praw pacjenta . Dlatego terapeuci wymyślili nazwe klient zamiast pacjent gdyż odpowiadali by za takie działania o jakich piszemy . Ale ja już to pisałem ale dalej nie chcesz tego dostrzec.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rzecz w tym że nie dostrzegasz że jest to potrzebne , nawet jeśli w tej chwili nie jest Ci potrzebne respektowanie Twoich praw , to może ulec zmianie . Kolejnym problemem jest to że nawet nie jesteś pacjentką tylko klientką . Zastanawiałaś się czemu terapeuci tak bronią się przed nazwaniem swoich klientów pacjentami ? Bo wówczas musieli by przepisy o prawach pacjenta respektowac a pacjent psychiatryczny nigdy nie będzie obłożony obowiązkami w dosłownym słowa znaczeniu. I dla jasności nie jest moim celem prowadzenie awantur i kłótni na forum , czasem jednak inaczej nie można , gdy chce się podtrzymywać własne stanowisko. Podobnie policjant czasem używa siły lub przepisów prawa aby wywrzec wpływ na osobę wobec której podjął czynności. Po dobroci wszystkiego nie da się załatwić . Jednak to ostateczność i chcę abyś to wiedziała zanim posądzisz mnie o pieniactwo tak jak jeden z użytkowników.

 

-- 05 paź 2011, 19:39 --

 

Ja skłonny jestem nawet dyskutować w tym temacie gdy zostaną zmienione reguły na takie że nie wolno będzie oceniać innych ani do nikogo się odnosić , tylko argumenty za i przeciw psychoterapi albo tylko przedstawianie dowodów, suchych i bezdusznych oraz absolutnie bezdyskusyjnych i tak samo w przeciwnym temacie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To nie koncert życzeń ,a nie będę na forum pisał tego co do tematu bezpośrednio nie należy.

 

-- 05 paź 2011, 22:12 --

 

Na kilku moderatorów jakoś nie wszyscy mają problem z tym co piszę a ściślej mówiąc ZE SOBĄ.

 

-- 05 paź 2011, 22:14 --

 

Co do przegadania - to obrazuje na jakim poziomie da się prowadzic z Toba dyskusje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wuj dobra rada, kiedyś chyba, o ile dobrze pamiętam, a nie mam jeszcze sklerozy, sugerowałeś, że przemilczam odpowiedzi na niektóre pytania. Pisałam we wcześniejszym poście poniższe słowa, ale widzę, że nie ma odzewu:

wuj dobra rada, pisałam wcześniej o badaniach skuteczności terapii (kilka podstron wcześniej - nie zamierzam się powtarzać). Przytaczałam argumenty, ale zatwardziałych kontestatorów psychoterapii i tak to nie przekona. Przeciwnicy psychoterapii, podobnie jak ty, obstają przy swoim, że psychoterapia nie działa, bo im nie pomogła. Z kolei, zwolennicy psychoterapii twierdzą, że terapia działa, bo im pomogła. Tak można spierać się w nieskończoność. Wątek jednak brzmi "Psychoterapia nie działa", dlaczego zatem wymaga się od zwolenników terapii pokazania twardych danych, które unaocznią, że terapia działa (i chociaż je przytoczyłam, powoływałam się na Zimbardo, to i tak stwierdzono, że słabe, że subiektywne...). Pokaż mi niezbite statystki, wuj dobra rada, które przekonają mnie, że terapia nie działa, że jest całkowicie nieskuteczna, a nie generalizujesz, że wszyscy psychoterapeuci są be i żerują, by zbić kasę na ludzkim cierpieniu.

wuj dobra rada, może zamiast wchodzić w "przepychanki słowne" z moderatorami, podejmiesz polemikę ze mną. Postarajmy się o rzeczowe argumenty w tym wątku, bo widzę, że obie strony nie są sobie dłużne i tylko czyhają, by wbić szpikulca osobie o odmiennych poglądach. Przynajmniej ja odnoszę takie wrażenie. Szanujmy się wzajemnie, proszę... To, że wuj dobra rada, dolomit czy inne osoby nie "przytakują" psychoterapeutom, nie wyklucza ich z dyskusji. Przecież taki jest sens tego tematu, by dzielić się swoimi poglądami i przytaczać argumenty na rzecz swojego stanowiska. Potrzeba i zwolenników terapii i jej przeciwników. A dyskusja może przebiegać bez niepotrzebnych napięć. Jak na razie argumentów nie widzę, tylko straszenie "banowaniem" i robienie sobie wycieczek osobistych pod adresem innych forumowiczów...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie zawsze i nie z każdym można dyskutować bez ,,mocniejszych określeń '' I jak niby dyskutować o terapi ? można na przykładzie konkretnego nurtu ale nie wszystkich naraz , bo wzajemnie się wykluczają jeśli chodzi o przyczyny . Dyskusja bez wyciąania wniosków jest bezużyteczna więc oprócz dyskusji potrzebne są pytania , odpowiedzi i przytaczanie poglądów, hipotez, doświadczeń . Bez problemu na ile czas pozwoli piszę się na takową dyskusję. Pisda mogą mnie banować mnie tym nie zaszkodzą i jasno to określiłem , a nie przypominam sobie bym kogoś obelżywie nazwał a i choćby nawet tak było to nie oznacza że zamiar odniósł skutek .

 

-- 06 paź 2011, 21:43 --

 

To zaczynam ; co jest przyczyną nerwicy/depresji ? proszę o podanie przyczyn według konkretnych nurtów terapi . W jaki sposób terapeuta rozróżnia czy objawy pacjenta mają podłoże psychologiczne czy może neurobiologiczne ? Czy w ogóle praktykuje różnicowanie ? Co sądzić o słowach Freuda ,,przyszłość może nauczyć nas jak poprzez wykorzystanie określonych substancji chemicznych wpływać na ilośc i przepływ energi w mózgu . Być może zawarte są w tym możliwości terapii o jakich nawet dziś nie marzymy'' Niezależnie od przyczyn o odczuwaniu objawów decyduje nieprawidłowa praca mózgu , gdyż właśnie mózgiem czujemy . Czy są jakieś prace naukowe bezspornie wskazujące że występowanie szczególnych sytuacji w życiu wpływa na samopoczucie tylko w mechaniżmie niszczenia ego ? lub zaburzeń pomiędzy id/ego/superego?

 

-- 06 paź 2011, 21:54 --

 

Przecież taki jest sens tego tematu, by dzielić się swoimi poglądami i przytaczać argumenty na rzecz swojego stanowiska.
Czy ja dobrze widzę /rozumie ? Zawsze uważałem że dyskusja ma prowadzić do ustalenia prawdy a nie podtrzymywania stanowiska . Albo kryteria się zmieniły albo ja w błędzie jestem . Takie podejście do tematu z góry zakłada że jedna ze stron dyskusji nawet nie zamierza zmienić zdania pod wpływem argumentów gdyż mniema że ma rację absolutną i że nie zamierza pod wpływem niczego tego zmieniać . Dyskusja bez napięć może przebiegać ale wśród osób niezainteresowanych przedmiotem dyskusji lub mających wysoki poziom panowania nad emocjami , czego z oczywistych względów wśród użytkowników forum ze świecą szukać.

 

-- 06 paź 2011, 21:59 --

 

W przedmiocie pytania odpowiem szanownemu ekspertowi że gdy się oskarża sprawdza się alibi podejrzanego , dlatego pytałem o dowody na skuteczność terapi .Póki co alibi nie widać . Co do przytoczonych badań nie widziałem aby wykazano że wykluczony został czynnik niezidentyfikowany a mający być może wpływ na wynik badania .Dlatego nie uważam przytoczonego badania za wiarygodne.

 

-- 06 paź 2011, 22:18 --

 

Dyskusja moim zdaniem doprowadzi do pytania tj co było pierwsze jajko czy kura spór trudny do rozstrzygnięcia moim zdaniem jajko . Co do obrażania innych to pisałem że trzeba identyfikować się z określeniem aby czuć się urażonym lub też pałać chęcią wpływu na rzekomo obrażającego co oczywiście nigdy się nie spełni . Wogóle czytając między wierszami można dojść do wniosku że osoba czująca się urażoną identyfikuje się z określeniem lub jest podatna na sugestię . Nazwanie kogoś np debilem nie oznacza że nie mam szacunku dla debili . Tak samo jak nazwanie kogoś kaleką nie oznacza że go nie szanuję . A przecież i jeden i drugi ma jakąś ułomność , problemem w społeczeństwie jest przemilczanie pewnych spraw w przekonaniu że co uszy nie usłyszą ......i być może tak jest zwłaszcza w stosunku do osób mniej inteligentnych , tylko czy to jest uczciwe?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może to troche arogancko i niegrzecznie, ale ja chyba juz wiem o co chodzi WDR. Nawet lepiej niż on sam. Sam to napisał, więc nie wiem po co teraz znowu zaczyna platać. Chodzi o to, że jego zdaniem następuje trwała zmiana w strukturze mózgu i już. Zmiana czyli punkt, z którego nie ma już powrotu poprzez psychikę.

 

1 Nastepuje zmiana, która dopiero potem wpływa na emocje i nasze zachowanie. Więc zmiana zachowania, psychiki nie ma sensu, bo nie zmieni to naszego mózgu.

2 Nawet jeśli pierwotną przyczyna sa kwestie emocjonalne, to z biegiem czasu dochodzi(jak w przykładzie nr1) do trwałej zmiany w mózgu. Więc praca nad zmianą zachowania ponownie nie ma sensu, bo nie zmieni to naszego mózgu. Z tego co zrozumiałem w innym wątku to jest sedno. To jest absolutny fundament, przez który trzeba sie przebić zeby WDR zrozumiał choć jedno słowo, lub żeby zrozumiał, lub zaakceptował jakikolwiek przykład, czy wyniki badań. On na te badania nie zwrócił nawet uwagi, jak na dziesiątki innych pytań. Poprostu uważa, że następuje zmiana w mózgu, więc nie ma o czym rozmawiać.

 

Teraz odkryto, że jesli ktoś uszkodził wzrok, poprzez np: mechaniczny uraz oka. To nawet jeśli to oko przywrócimy do sprawności, może sie okazać, że wzrok nie wróci. Ponieważ doszło do zmian w mózgu. Zanika pewna tkanka i mózg może być niezdolny do widzenia. To samo WDR sugeruje w sprawie psychiki, tylko że zawsze. Zawsze tak sie dzieje jego zdaniem. Z tego powodu pisał, że terapia może być przydatna, ale tylko jako prewencja. Jak dochodzi juz do zaburzeń, to jest za pózno, ponieważ mózg czyli twarda tkanka została uszkodzona.

 

 

P.S. Tak na marginesie. Czy wam tez szczena opada jak czytacie posty WDR? Abstrachuje już od tematu dyskusji i argumentów. Mnie ciągle szokuje jedna cecha. Cały czas w postach Wujka pojawiają sie oskarżenia, o których to wczesniej pomyslałem pod jego adresem. Czy tez tak macie. Ze WDR coś robi, jakoś sie zachowuje, pisze w jakiś sposób(lub może tylko tak niesłusznie oceniam) ... a potem zarzuca dokładnie to samo "innym".

 

-- 06 paź 2011, 22:23 --

 

 

Przecież taki jest sens tego tematu, by dzielić się swoimi poglądami i przytaczać argumenty na rzecz swojego stanowiska.
Czy ja dobrze widzę /rozumie ? Zawsze uważałem że dyskusja ma prowadzić do ustalenia prawdy a nie podtrzymywania stanowiska . Albo kryteria się zmieniły albo ja w błędzie jestem . Takie podejście do tematu z góry zakłada że jedna ze stron dyskusji nawet nie zamierza zmienić zdania pod wpływem argumentów gdyż mniema że ma rację absolutną i że nie zamierza pod wpływem niczego tego zmieniać . Dyskusja bez napięć może przebiegać ale wśród osób niezainteresowanych przedmiotem dyskusji lub mających wysoki poziom panowania nad emocjami , czego z oczywistych względów wśród użytkowników forum ze świecą szukać.

 

 

 

 

Spojrzcie tutaj. Przecież w tym pkcie WDR zarzuca ekspertowi, że ON SUGERUJE jakieś dziwne podejscie, które to miałoby oznaczać że któraś ze stron, z góry zaklada że ma racje i nie zamierza zmienić zdania. Pisze o tym jak o czymś negatywnym, jak o czyms z zewnątrz(sugeruje to ekspert)czym sie jakby nawet troche brzydził, jak o czymś dziwnym i jemu samemu obcym. Taki rodzaj dyskusji, jest jakby dla niego czyms złym i tutaj odgadł że ekspert własnie coś takiego sugeruje. Nie jest to bezposredni zarzut, ale zarzut, że coś takiego(co jest negatywne) własnie ekspert sugeruje.

 

A przecież wszyscy wiedzą i ciągle piszą że własnie taki rodzaj dyskusji WDR uprawia. Przecież w wielu wątkach, własnie to jest zarzucane. Co więcej WDR sam napisał że "choćby wszyscy ludzie na swiecie uznali skuteczność terapii to ja jej nie uznam". On pisze, że takie podejscie zakłada ekspert(w cytacie który wkleił).

Ciągle takie same zarzuty. Ciagle to samo. Czy mi sie wydaje?

 

-- 06 paź 2011, 22:30 --

 

Ze to jest jakby tylko hipotetycznie obecne(w sugestii eksperta). Dostrzegł w wyobrażni, na abstrakcyjnym poziomie i przypisał to gdzieś indziej. Jednak dokładnie to co sam namiętnie uprawie i nawet sie z tym nie kryje. Jest to coś kompromitującego, niedojrzałego, coś wokól czego ciągle bedą wybuchac konflikty. I on jakby własnie tak(czyli negatywnie) takie podejscie ocenia. Jednak dostrzega to gdzieś indziej i w postaci sugestii. Ciekaw jestem, czy ekspert własnie coś takiego chciał sugerować? Bo jesli nie, to idąc tokiem rozumowania WDR na temat obrażania(czyli tego, że intencje inncyh widzimy w krzywym zwierciadle z jakiś wewnetrznych powodów) to własnie taka sugestie dostrzegłeś Wujku błędnie bo....?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wuj dobra rada, :hide:

zujzuj, Nie, nie wydaje się Tobie.

Myślę podobnie.

I w związku z powyższym nie mam siły, żeby polemizować. To poniżej krytyki.

Bo argumentów z palca wyssanych , nie popartych odpowiednią literaturą jest tu cała masa..Żeby dyskutować, należałoby podpierać się rzeczowymi argumentami, a nie swoimi ...negując całkowicie naukę.

Jak dla mnie...żenada.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jakoś zuj zuj zapomniałeś zacytować przykładu kopernika i dopiero wówczas wskazane było by cytowanie mnie że nawet gdyby cały świat uznał skuteczność terapi to ja bym jej nie uznał . Jeśli nie rozumiesz mojego toku myślenia to dam Ci wskazówkę mam gdzies czyjekolwiek opinie o ile sam o nie nie zapytam , liczą się tylko fakty , prawdy, matematyczne myślenie. Przyznasz chyba że prawda głosowaniu nie podlega ? nawet gdy cały świat za wyjątkiem 1 osoby uważa inaczej , rację może mieć właśnie ta jedna osoba , stąd dałem przykład kopernika [ który usiłowaeś wykorzystać do własnych celów ].Wyjaśniłem że choroba o przyczynie endogennej jest dla mnie chorobą a inne psychogenne stany nie są . Nie jest chorobą rozpacz po stracie kogoś bliskiego . Częściowo masz rację co do punktu z którego powrót poprzez psychologię [a nie psychikę ] jest niemożliwy bez farmakoterapi , myślę jednak że nie wiesz lepiej niż ja sam o co mi chodzi. Nie pokazuje się wszystkich kart innym grającym . :D Z grubsza rzecz ujmując mniej więcej zaczynasz myślec w sposób prawidłowy ale tylko z grubsza [prawnikom mówi się tak ,,jesteś po prawie ,więc prawie rozumiesz, ale tylko prawie''] diabeł tkwi w szczegółach i mimo wszystko :uklon: bo jako jedyny dotychczas zadałeś sobie trud zrozumienia sposobu pojmowania rzeczywistościw celu znależienia zródła jakiego szukamy . Na dzis wystarczy.

 

-- 07 paź 2011, 00:40 --

 

A może jeszcze jedno ; szukając prawdy wskazane jest analizowanie i tak jak mechanik zaczyna analizować [wykluczając po drodze inne hipotetyczne przyczyny ] w celu ustalenia żródła usterki oraz co wpłyneło na to że awaria nastąpiła tak i ja analizuje . Gdy przyczyną jest przepalony bezpiecznik należy ustalić czemu się przepalił [choć na chwilę wymiana pomoże], gdy tego nie zrobimy nowy znów się przepali . A co do sposobu prowadzenia dyskusji to dla mnie nie ma znaczenia forma jej prowadzenia możemy się i kłócić i wyzywać ,obrażać i straszyć , ważne jest aby uzyskać zamierzony efekt czyłi ustalić prawdę .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×