Skocz do zawartości
Nerwica.com

nic nie czuję


reneSK

Rekomendowane odpowiedzi

Marek, hyroksyzyna przy mim poziomie lęku, który odczuwam już dzień w dzień od 2,5 roku to jak cukierek. Mogłabym zjeść całą paczkę i nic by nie pomogła.Ja jestem już uzależniona od benzodiazepin i już nawet one nie działają. JEdynie ten stilnox. Ale to jest ćpanie. Nie będe już go brać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie wiem czemu ale dzisiaj jakos inaczej sie czuje. zdeczka inaczej. moze to powolutku dziala dopamina. mnie sie wydaje ze tak. ze mozg powoli sie budzi do zycia. jakby bardzo powoli mozg zaczal odczuwac wieksza glebie rzeczywitosci mnie otaczajacej. ale moge byc w bledzie. zapachy zaczynaja miec ta malutka glebie. dzwiek jakby zaczynal miec glebie. sens. ale nie robie sobie nadziei, bo juz nieraz zaczalem w cos wierzyc, a potem klapa. moze jutro sprobuje 450mg soalinu zamiast 400mg. moja psychiatra mowi ze 400mg to maksymalna dawka solianu jak na jedna dawke. zobaczymy czy mnie zamuli czy nie. jak kiedys probowalem to 500mg bylo za duzo. moze 450mg styknie.

 

-- 29 cze 2011, 21:26 --

 

moze przez to ze dopamina mi wraca zaczynam na nowo kochac muzyke. tylko jedno jest wazne. jak biore solian nie mozna pod zadnym pozorem brac antydepresantow. dlaczego? bo antydepresanty to syf. wiecie o tym dobrze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zawilisnki, jak długo bierzesz Solian ?

 

Tak trochę kolejny off - czy odczuwać derealizacje ? Jakbyscie byli oddzieleni od świata jakąś szybą ?

Przepraszam, ale nie mam czasu wgłebić sie chwilowo w dyskusje.

 

Pozdrawiam

Kirw

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

solian biore 400mg od ponad dwoch albo trzech miechow ale w miedzyczasie bralem tianeptyne. nie pamietam i mam gdzies jak sie ten syfiasty lek nazywal ale on mi wszystko popiepszyl. bede wielbil solian pod niebiosa. na dawce 300mg solainu bylo dobrze, ale 400mg jeszcze lepiej. widze to po stolcu. dlaczego? nie jest taki suchy. dzisiaj byla rzadziocha. zobacze jak sperma wyglada. u mnie dopamina na bardzo duzy wplyw na ogolnie poejte zdrowie. inny kal, inna sperma, glebsze odczuwanie zapachow, glebsze odczuwanie smakow. normalnie dzisiaj jakbym odzyskal zmysl czucia dzwieku. a ja kocham muzyke. nie czuje moecji ale czuje muzyke. po prostu czuje rytm, takt, poczucie rytmu i czuje sens sluchania muzyki, a nie jak kiedys ze mialem to gleboko w d..pie.

 

-- 29 cze 2011, 22:09 --

 

i z tego co widze. solian trzeba brac ale sam solian bez zadnych dodatkowych goofnianych lekow w stylu ssri sra snri. solian jest dobry ale trzeba wiedziec czy brac dwie dawki na dzien czy jedna. czy w dawce ma byc 50mg 100mg 150mg 200mg 250mg 300mg 350mg 400mg 450mg. ja bede na razie jecha na 400mg bo na razie daje najlepsze dla mnie fekty. ja spie po solianie i tylko tyle. bez soalinu bym nie zasnal. wiec dziekuje ze wynalzezli solian. aha jeszcze jedno. slucham na maxa na sluchawkach muzyki i sie zastanawiam co jest odpowiedzialne za czucie bolu mnie chodzi glownie o halas, o muzyke. dlaczego moje uszy, moj mozg wytrzymuje glosna muzyke?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marek77 przestan piepszyc bzdury. sam mi pisales ze selegilina nic ci nie dala. to jest lek na parkinsona a nie na depresje czy na schizofrenie. wiesz ze dopamina jeszczez dziala w ukladzie piramidalnym? a twoje posty na hyperreal utwierdzaja mnie w przekonaniu ze TROCHE naduzywasz lekow. moze ty po prostu za duzo LATASZ!?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jak selegilina jest dobra to ja jestem swiety. bralem ten shit 2 tygodnie i mnie tak mulilo, ze powiedzialem ze tego syfu nigdy wiecej do geby nie wezme. Marek77 znasz jakies normalne leki? a nie te zamulacze. wszyscy agonisci dopaminy to syf. te leki zamulaja albo powoduja ze chce sie niemilosiernie spac. ja mowie to, bo bralem selegiline. a ja widze, ze sobie cos przeczytales i wierzysz. jest taka anegdota: na plocie pisalo doopa, facet chcial poglaskac i se wzbil drzazge. ty robisz podobnie. bo ktos cos napisal i wierzysz od razu. chlopie to dopiero trzeba sprawdzic. widze po statystykach jakie syfiaste leki przepisuja ludziom i to nie znaczy ze sa zdrowi. otoz przeciwnie. ci ludzie choruja latami i te "cudowne" leki wcale im nie pomagaja. bo jedyne co pomaga to dopamina. ale po co dopamina skoro mozna truc latami za duze pieniadze nieswiadomych lekliwych ludzi. bo lekarz cos powiedzial, bo mial dr n med to ty od razu mu wierzysz. leje na wyksztalcenie. sam sobie pomoglem a nie jakis tam lekarz. i dziekuje tylko sobie dlatego, ze dociekam prawdy, testuje, eksperymentuje, a nie jak taki mikuś, bo lekarz powiedzial be to ja od razu ce. nie. bo lekarz nie chorowal i nie wie jak zle mozna sie czuc. teoria choroby a praktyka choroby to dwie rozne rzeczy. jak ktos nie chorowal to nie powinien sie wypowiadac na temat dzialania lekow. lekarz to biurokrata, ktory nie ma zielonego pojecia na temat choroby. nie chorowales to nie wiesz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zawilinski to, że ty miałeś jakąś reakcje na lek to nie znaczy że inni będą mieli taką sama, guaranax to syf nic nie aktywizuje wiem bo wziąłem 4 tabletki i zero efektu. Ropinrol ani mnie nie zamulił anie nie chciało mi się po nim spać, po wellbutrinie też mogłem spać normalnie, zresztą co ty gadasz z tą dopaminą jak agoniści dopaminy i wellbutrin podnoszą właśnie dopamine.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja chyba straciłam nadzieję, że jeszcze coś poczuję. TO znaczy jakieś uczucia wyższe albo przyjemne. Bo lęk i frustrację to ja czuję niewyobrażalne. Przez to moje cierpienie. Byłam u kolejnego lekarza i powiedział, że nie wierzy mi w brak uczuć i w ogóle dziwna ta moja depresja, bo nikt w depresji tyle nie gada. Dlatego znów pomyślałam o schizofrenii prostej. Jeszcze kolega ze schizofrenią mi przysłał smsy, w któych też się wk..wiał na brak uczuć i to mnie ostatecznie dobiło. Bo jak znim rozmawiam to mamy te same odczucia. I to mnie zawsze utwierdzaw schizofrenii:( Co pomyślę, że jednak tego nie mamn, to się wydarzy coś, co mnie znów skłania do myślenia o tym. Potem jeszcze rozmawialam z ciocią tą psychiatrą i ona po r n-ty wc ciągu tych 2,5 roku powiedziała, że też mi nie wierzy, że nie mam uczuć. Z tego sobie pomyślałam, ze jakby mi wierzyła z zanik uczuć, zaintesowań, dążeń, w zanik poczucia siebie - to może byc też uważała, że mam schizofrenię prostą. A jak mi nie wierzy to mi wmawia durne zaburzenia osobowości. A jak przeanalizauję te 9 lat choroby to było z roku na rok gorzej, tak jak to opisują w schizfrenii prostej. Od 20006 już się wmocno wycofałam z życia, czytałam tylko jakieś durne forum....wszystko byłoby do zniesienia, nawet ten brak uczuć, gdyby on ni powodował u mnie takiego cierpienia. Ja się boję, że będe tak do końca życia...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sa dwie rozne kwestie. ekspresja emocji to nie czucie emocji. ludzie to myla i mysla ze jak jestem wkurzony to ze ja to emocjonalnie czuje. nieprawda. jak jestem wkurzony to nic nie czuje emocjonalnie. jak jestem wkurzony to czuje powera psychicznego i fizycznego ze musze komus cos w twarz wykrzyczec. plakac nie plakalem od 2006 roku. smutek moze czulem ale plakac nie plakalem. to jest dla mnie niemozliwe zebym ja plakal. jak? jak nic nie czuje to jak moge sie wzruszyc. nawet dobrze dla mnie jest ze sie nie wzruszam, bo przynajmniej robie swoje,a nie zajmuje sie innymi. koniec nanczenia innych - czas zajac sie soba.

 

-- 30 cze 2011, 20:33 --

 

jak mowie ze nic nie czuje od 2006 to to mowie. a jak wam sie nie podoba to do psychiatry.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sa dwie rozne kwestie. ekspresja emocji to nie czucie emocji. ludzie to myla i mysla ze jak jestem wkurzony to ze ja to emocjonalnie czuje. nieprawda. jak jestem wkurzony to nic nie czuje emocjonalnie. jak jestem wkurzony to czuje powera psychicznego i fizycznego ze musze komus cos w twarz wykrzyczec. plakac nie plakalem od 2006 roku. smutek moze czulem ale plakac nie plakalem. to jest dla mnie niemozliwe zebym ja plakal. jak? jak nic nie czuje to jak moge sie wzruszyc. nawet dobrze dla mnie jest ze sie nie wzruszam, bo przynajmniej robie swoje,a nie zajmuje sie innymi. koniec nanczenia innych - czas zajac sie soba.

 

-- 30 cze 2011, 20:33 --

 

jak mowie ze nic nie czuje od 2006 to to mowie. a jak wam sie nie podoba to do psychiatry.

 

To co pogrubiłam kolorową czcionką to odczuwaie emocji!

Ty nie chcesz pokazywać swoich słabości!

Płacz to też emocja. Można płakać ze szczęścia, radości, wzruszenia i ze smutku, ze złości, z zazdrosci, bezsilności, etc.

Większość ludzi nie daje sobie prawa,żeby je wyrażać. Należałoby się zastanowić dlaczego, z jakich przyczyn?

 

Ty wypierasz niektóre emocje.

.. byc moze ten emocjonalny paraliż to forma obrony organizmu przed stresem z którym nigdy nie umieliśmy sobie radzić ?

Też.

Ale i wypieranie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

brak uczuć,

Hipochondria (zaburzenie hipochondryczne) - zaburzenie somatoformiczne, którego dominującą cechą jest stałe nieuzasadnione przekonanie o istnieniu przynajmniej jednej poważnej, postępującej choroby somatycznej.

 

Osoba cierpiąca na hipochondrię ujawnia uporczywe skargi somatyczne lub stale skupia uwagę na ich fizycznej naturze. Normalne czy banalne doznania lub przejawy są często interpretowane jako nienormalne i świadczące o chorobie, a uwaga skupiona jest zwykle na jednym czy dwóch narządach albo układach ciała[1].

 

Hipochondria często występuje w depresji lub towarzyszy jej lęk[2].

 

Przyczyną powstawania zaburzenia jest egocentryczna lub narcystyczna orientacja. Historia dzieciństwa[3] jest bogata w doświadczenia urazów psychicznych, łącznie z przemocą i nadużyciami seksualnymi.

Przecież to się idealnie pokrywa z Twoimi objawami. Na forum zarzucają Ci egocentryzm, stale opisujesz objawy i całe Twoje życie jest skoncentrowane wokół nich oraz wokół potencjalnej schizofrenii, towarzyszy temu wszystkiemu depresja, czyli Twoje ciągłe cierpienie.

 

To się leczy terapią behawioralno-poznawczą i SSRI. SSRI na Ciebie nie działały, więc pewnie jesteś lekooporna albo potrzebujesz kombinacji kilku leków.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja Zawilińskiego rozumiem - też mam tak, że mam ekspresję emocji - ale tylko tych negatywnych i dlatego lekarze ciągle mi mówią -ma pani uczucia, nie ma pani schizofrenii. Ale czy ktoś widział u mnie zadowolenie, radość, wzruszenie, zachwyt, poczucie przyjemności? moi rodzice mogą zaświadczyć, że od 1,5 roku nie było tego w moim życiu. A idę do lekarza, pełna lęku, cierpienia - i oni mówią - ma pani emocje. Moja ciocia psychiatra powiedziała wczoraj, że psychiatrów się uczy, że wydawali diagnozę na podstawie tego co widzą, a nie tego co pacjent mówi.

Czyli możesz mówić, że nie czujesz, ale jak nie widać tego po Tobie, to ci lekarz nie uwierzy. Cz czym ja się spotykam ciągle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

brak uczuć moim zdaniem nie masz schizofrenii !!! prędzej NN pomieszane z hipochondrią i fatalistycznym czy wręcz nihilistycznym myśleniem...byc moze potrzebujesz faktycznie leków silnie tłumiących lęk ,bo to on moze tłumić w Tobie pozytywne emocje.

byc moze ten emocjonalny paraliż to forma obrony organizmu przed stresem z którym nigdy nie umieliśmy sobie radzić ?

Przychylam się do tego co napisałeś Marek77 na temat brak uczuć, ja jej już to dawno z magicem sugerowałem, ale taka moja postawa wywoływała w niej przykrość i poczucie niezrozumienia, tak jak w przypadku lekarzy do których chodzi. Nie rozumiem w jakim celu brak uczuć tak często zmieniasz lekarzy, czy to wynika z rozpaczliwego szukania pomocy dla siebie, czy też może znalezieniu takiego lekarza, który w końcu potwierdzi Ci tą twoją domniemaną schizofrenię prostą ? I dlaczego jesteś tak żżyta z tą ciotką ?! Już niejdena osoba Ci na to zwracała uwagę na tym forum !

 

Ja wiem, że u mnie spłycenie uczuć wynikało właśnie z nieumiejętności radzenia sobie z lękiem i stresem, co było następstwem świadomych i nieuświadomionych wzorców wyniesionych z wydarzeń i relacji mających miejsce w dziciństwie. I było tak, że lęk tłumił we mnie wszystkie inne emocje i dlatego odczuwałem je jako spłycone. Mi się już od dawna wydawało, że to co brak uczuć nazywa całkowitym brakiem uczuć, ja nazywam spłyceniem, więc ten sam stan emocjonalny opisujemy w nieco odmienny sposób. A jakie są wasze odczucia z tym związane ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dostałam wiadomość od prof. Rybakowskiego. Mam się w poniedziałek stawić w klinice w Poznaniu. Tam gdzie był Magic.Ale ketaminy i elektrowstrząsów się boję. Mam nadzieję, że będę mogła się na to nie zgodzić?

 

-- 01 lip 2011, 19:20 --

 

Co do Waszych sugestii to wszystkie biorę pod uwagę...ale przyznam, że nie potrafię sama rozsądzić...pojadę do szpitala, powiem jak było...ze najpierw długo stany depresyjne, potem zanikanie poszczegolnych uczuc, potem dowiedzialam się o istnieniu schizofrenii porstej i się tym przeraziłam...zanik uczuc postępował dalej, a jednoczesnie moj wielki lęk przed schizofrenią i przerazenie, że będe tak cierpiec do konca zycia...nie wiem, naprawdę nie wiem...wiem, że depresję/dystymię miałam już wczesniej, że po skonczeniu studiow juz było cienko...czułam się po prostu coraz bardziej zmęczona zyciem...do tego problemy ze snem, nerwica natręctw na tym tle...wszystko powiem i nich oni rozsądzą co mi jest

 

-- 01 lip 2011, 19:24 --

 

Ogólnie gdyby nie 2 elementy: prawie zupełny brak uczuć i ciągłe poczucie cierpienia (i związane z tym myśli samobójcze) to pasowałabym po prostu do dystymii

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

w zadnym razie nie zgadzaj sie na elektro wstrzasy. tego nie da sie cofnac. bedziesz miec zaniki pamieci. to nie sa mrzonki. to jest bardzo powazna sprawa. nie wiem co to jest ta ketamina, ale mozesz probowac wszystko co jest odwracalne. elektrowstrzasy nie sa odwracalne. wiem ze lakrze to nieuki. nic nie potrafia. dlatego ja sam probuje lekow. lekarze w ogole nas nie sluchaja, bo sie bopja ze chcemy od nich jakies leki wyludzic albo ze jestesmy cpunami. mam ich gleboko w doopie. zaden lekarz mi nie pomogl tak jak ja sobie. to jest bezsprzeczny fakt i juz.

 

-- 02 lip 2011, 07:55 --

 

jak zarzuce guaranax to czuje ze mnie energia rozpiera. nosi mnie. i to jest dobrze, bo wczesniej tylko zamulalem. siostra mi mowi ze ja szukam kontaktu z ludzmi. ja mowie ze nic takiego nie czuje. moze to jest nieswiadome tzn moj mozg to wie ale ja tego emocjonalnie nie czuje. tak jakby pewna czesc mozgu pracowala ale nie laczyla sie z ta swiadoma czescia reszty mozgu.

 

-- 02 lip 2011, 07:59 --

 

z tego co widze to odczuwam glownie potrzeby fizyczne np chce mi sie sexu albo jesc. emocjonalnych potrzeb nie czuje. ale muze za to kocham.

 

-- 02 lip 2011, 08:01 --

 

jak wyrazam emocje to ich nie czuje w ogole, ale to wewnetrzna energia ktora mnie rozpiera pomaga mi te emocje wyrazac i dlatego ludziom sie zdaje ze ja czuje to co wyrazam. tak niestety nie jest. ja niczego nie czuje.

 

-- 02 lip 2011, 08:20 --

 

to energia powoduje ze chce mi sie cos robic a nie emocje ktorych nie czuje. a mnie caly czas moja psychiatra mowi ze ja czuje emocje bo mysli chyba ze jak wyrazam emocje to ze je czuje. otoz nie. wyrazac a czuc to dwie rozne rzeczy.

 

-- 02 lip 2011, 09:23 --

 

test

 

-- 02 lip 2011, 09:43 --

 

teraz jestem jak zwierze. nie mam wyzszych potrzeb. podoba mi sie muzyka, lubie jesc, podobaja mi sie dziewczyny. powiem tak. nie czuje smutku, czuje energie. nie czuje radosci, ale czuje energie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie wiem, jak to jest u zawilinskiego, ale wedlug mnie emocja to cos, co wykracza niejako poza Twoja kontrole, pojawia sie niezaleznie od Ciebie w reakcji na dana sytuacje. Przezywasz to glebiej. Co to znaczy glebiej? Nie wiem, nie jestem w stanie Ci powiedziec. Chyba nie roztrzasasz tego logicznie, tylko akceptujesz takie jakie jest. Emocje wywoluja reakcje fizyczne, np. szybsze bicie serca, pot, ale tez psychiczne - mysli na jakis temat. Nie pamietam tego zbyt dokladnie, teraz niczego nie czuje, tak jak to wyzej opisalem. Cos jest i po prostu jest. Reaguje na swiat zewnetrzny tak jak mi sie wydaje, ze powinienem reagowac, a nie spontanicznie. Zalozmy, ze ktos mowi mi, ze czuje sie tak i tak. Co robi normalny czlowiek? Wspolodczuwa, tzn. w jego glowie momentalnie pojawiaja sie mysli, ktore wprowadzaja w stan bliski rozmowcy. Co robie ja? Zastanawiam sie, co powinienem powiedziec. Wlasnie wydaje mi sie, ze brak spontanicznosci w mysleniu, przezywaniu to u mnie jeden z najdotkliwszych problemow.

 

Pozdrawiam was wszystkich z Oslo. Przyjechalem tu dzisiaj po 2-dniowej podrozy autem. Mam jeszcze duzo sily mimo takiego dllugiego prowadzenia auta, wiec u mnie problemem nie jest na pewno witalnosc, kondycja, jak u zawilinskiego chociazby. Tego mam pod dostatkiem. Ale zainteresowanie swiatem? Zerowe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja własnie tego nie mogę zrozumieć Uht. Że Ty masz siłę. Chociaż ja jeszcze 2 lata temu jak mi zaczeły zanikać emocje, też miałam sporo. Proszę Was bardzo o jedną rzecz - bo nie można powtarzać postów - prosze przeczytajcie mój post w "zaburzenia osobowości II" i doradzice co zrobic, proszę. Zawilinski, co bys zrobil? BO ja w przeciwienstwie dio Was funkcjonuje tragicznie i przede wszystkim ciągle CZUJĘ przeogromen cierpienie i pustkę.Czasami frustrację. I tylko to.

 

-- 02 lip 2011, 20:28 --

 

PS Jak reagujecie na stilnox? Poprawia Wam nastrój? Pojawiają się jakieś emocje, pociąg seksualny? Euforyzuje Was?

Mam też pytanie czy Wy też NIEUSTANNIE myślciie tlyko o pustce, braku uczuć, Waszym stanie i eentualnych duiagnozach? Bo ja o niczym innym nie myślę w sumie od 1,5 roku...po prostu nie umiem, tak się źle czuję, że nie umiem o tmy nie mysleć...jak tylko mi się zdarza poczuc lepiej, to zaczynam myslec o zyciu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kurcze chyba od wczoraj to czuje ale dzisiaj sobie to uswiadomilem, ze czuje stres duzy stres. spiety jestem jak cholera. szumi mi w glowie. chyba zaczynaja sie stany sprzed tej schizofrenii prostej tzn. stan sprzed choroby czyli zaczynaja sie leki. niby powinienem sie cieszyc ale wiem jak wyglada swiat w leku. to chyba nerwica. ja piernicze. emocji dalej nie czuje, ale czuje stres, napiecie ze ja piernicze. rozmawiam z kims i za chwile sie motam. chwyta mnie stres i leze. kurcze nie wiem jak tak dlugo pociagne ale mam nadzieje ze bedzie lepiej ze solian rozwiaze problem. ogolnie solian powoduje ze moj uklad limbiczny zaczyna wstawac. moze uda mi sie kiedys w snie poczuc emocjonalny lęk, moze uda mi sie na codzien poczuc lęk. wtedy to będzie przelom, ale ja nienawidze zycia w lęku. od dziecka zylem w lęku i dzieki ale nie.

 

-- 03 lip 2011, 16:40 --

 

u mnie jest tak. bylo zle. potem nic nie czuje, potem czuje odwage sile do dzialania, teraz czuje stres ale bez emocji tzn. czuje potezne napiecie, potem zaczyna sie chyba lęk emocjonalny, a potem chyba normalne zycie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja czuję potworne napięcie i niepokój od 2,5 roku...dzień w dzień...najpierw był to lęk o to, że nie kocham faceta, a się zmuszam, żeby z nim być, a potem lęk o schizofrenię prostą, którą wydaje mi się, że mam...to pwoduje niewyobrażalne cierpienie od 2 lat...a jeśli mi oni w tym szpitalu stwierdzą schizofrenię prostą? Oni są tam nastawieni właśnie tak bilogicznie lubią takie diagnozy...

Zawiliński prosze przeczytaj moje posty z działu "zaburzenia osobowosci II" przeczytaj proszę co się ze mną działo dziś -= jakie ja mam napady cierpienie i histerii i ciągłych pragniień samobójczych - z tego lęku - i napisz proszę ISĆ JURTO DO TEGO SZPITALA CZY NIE ISC?

Teraz jak dostalam lorafen na izbie przyjec to nei czuje nic - zupelnie jak robot...czyli u mnie są tylko uczucia pustki, cierpienia i frutracji, a jak ich nie ma, to nie ma prawie nic ( mam sentyment do pewnej osoby znanej z historii - to wyjątek w moim nieczuciu)

Zawiliński czy Ty czujesz nastroje? Atmosferę miejsca? Klimat?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jak wszedlem dzisiaj do pokoju siostry to poczulem tak intensywne zapachy ze szok, az mnie nos wykreca - tak moj mozg czuje zapachy. wraca mi wech. jak jest najgorzej to nic nie czuc. jak czujesz stres tzn ze jeszcze najgorszego nie przezylas. najgorsze to jest nic nie czuc, nie miec ochoty na nic i ogolnie nic. zero checi na nic.

 

-- 03 lip 2011, 17:15 --

 

brak uczuć ty masz lęki tzn ze jeszcze z toba nie jest tak zle. ze mna bylo gorzej, bo potem nie ma nic. po lęku nie ma nic. jest pustka, ale jak mowie pustka tzn. pustka totalna. zero. nic. zero jakichs popędów, zero jakby instynktow.

 

-- 03 lip 2011, 17:17 --

 

brak uczuć wiem dlaczego tyle postow piszesz. bo czujesz lęk, ale bez emocji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak.dokladnie. i musze ten lęk z siebie wyrzucic. BO ja mam straszne pragienia samobojcze. A jak mi tam stwierdzą schizofrenię prostą? isc czy nie isc do tego szpitala? mam tam byc jutro o 8.30. z tym, ze jak nie pojde to bedzie bagdno. zero funkcjonowania, odciecie od swiata, cierpienie (ktore chyba tez wynika z lęku, bo niwelują go benozdiazpeiny) i szit. A jak pojde to nie wiem jak bedzie, jak mnie beda traktowac czy mnie czyms strasznym nie beda faszerowac?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×