Skocz do zawartości
Nerwica.com

nic nie czuję


reneSK

Rekomendowane odpowiedzi

Brak uczuć, nie obawiaj się, bez słowa nie opuszczę forum:). Święta spędzam w domu, a tam nie mam za bardzo jak korzystać z laptopa i internetu, ale już wróciłam do siebie. Trudno mi pisać jak u mnie, bo mam duże wahania, czasem jest lepiej i już prawie coś czuję, no ale przez większość czasu niestety jets tak jak dawniej, duża derealizacja i depersonalizacja. Czasami myślę, że już na zawsze mi to zostanie, nawet jeżeli wrócą mi uczucia. Ja się na temat terapii nie mogę jeszcze wypowiadać, bo chodzę na nią dopiero od kilku miesięcy, a na efekty terapii zazwyczaj trzeba dłuuugo czekać. No i czekam. Ale zauważyłam jedną rzecz. Mianowicie moja mgła na umyśle i nasilenie derealizacji podlega pewnym zmianom, w zależności od tego co dzieje się w moim życiu. Np, jak w moim życiu wydarzy się coś wyjątkowo dobrego, to mam ostrzejszy umysł i mniejsza derealizację, a jak coś złego to przestaję kontaktować, mam mgłę na umyśle i przeogromną d/d. Dlatego myślę, że psychoterapia może mieć w przyszłości jakiś wpływ na mój stan.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uff, dobrze, że napisałaś Topielico. To naprawdę ciekawe co piszesz. Ja też zauważyłam pewne wahania w poczuciu cierpienia i pustki pod wpływem tego co się dzieje, a raczej co ja myślę. Zazwyczaj mechaznim jest następujący: czuję pustkę, taką dojmującą pustkę-> zaczynam myśleć, że to na pewno schizofrenia prosta i będzie tylko gorzej->pojawia się cierpienie->nasilają się myśli samobójcze. Nie zawsze tak jest, bo np. dziś myśli samobójcze miałam z pwodu nudy, ale częśto. Rozumiem jednak Topielico, że momenty poprawy zzawdzięczasz solianowi, a nie terapii? Ja też terz będę chodziła na terapię i jestem ciekawa czy terapeutka będzie w stanie zrozumieć, że nie mogę mówić o emocjach, bo nic nie czuję.W sumie od dłuższego czasu w życiu cierpię na ubóstwo mowy, więc nie wiem czy w ogóle będę się na tej terapii odzywać, ale to już chyba jednoznacznie będzie świadczyło za schizofrenią.

--

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ta podstawa w naszym przypadku to dojście na jakim podłożu jest ta pustka czy schizy czy depresji czy osobowosći czy wszystko i nic...to jest podstawa podejmowania jakiegokolwiek leczenia moim zdaniem...próbować trzeba czy przyniesie to skutek obyśmy za ro na święta nie pisali w tym samym stylu i nie byli w tym samym miejscu tego życze wam nic nieczujący ludzie na ten nowy rok !!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Topie-lica, brak uczuć, Trzymam za Was kochane kciuki. Oby ta terapia Wam pomogła. Ja w to wierzę,że coś w końcu ruszy.

Na efekty napewno trzeba będzie czekać dłużej,ale warto!

Ja coprawda nie borykam się z nieczuciem emocji. Ale ponad rok temu miałam stany, podczas których zadawałam sobie pytana kim jestem, co tu robię, jaki jest sens mego istnienia. Te myśli egzystencjonalne należały do czegoś, czego nie umiałam ogarnąć.Tego się nie da opisać słowami. Wiedziałam,że muszę iśc na terapię. W pażdzierniku minął rok terapii. Zaczęłam drugi.

Myslalam,że uporam się szybciej ze sobą. Niestety. Nie należy się nastawiać. Wiem,że w nurcie psychodynamicznym np. terapia minimum trwa 2lata. Więc chodzę z uporem maniaka. Gdyby nie było efektów, pewnie bym szukała czegoś innego.Nie szukam...chodzę dalej. To wszystko dzieje się w naszych głowach. Więc musi być dziewczyny lepiej. Nie poddawajcie się.

A nie zastanawiałyście się nad terapią grupową?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przeszło mi to przez myśl, ale to chyba nie dla mnie, ja nie mam problemów z relacjami z innymi ludźmi, ja mam problem jedynie z czuciem emocji i uczuć wobec nich. Może i jestem trochę aspołeczna, ale dla mnie to nie jest problem, to mi pasuje;]nieważne czy mam czy nie mam uczuć. Zresztą w takich grupach chyba bardzo koncentrują się na uczuciach i emocjach zwłaszcza tych teraźniejszych, a ja nie jestem w stanie dać prawdziwej reakcji zwrotnej opartej na emocjach; / z tego powodu też średnio mogłabym pomóc innym w grupie;/. Dlatego obstaję jednak przy indywidualnej.Chociaż, jak i ta nic nie zdziała... to może i spróbuję grupowej, aczkolwiek raczej nie widzę tam siebie. A wy co myślicie o grupowej?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

na grupowej jest inaczej byłem pół rou w kobierzynie na takiej i społęcznosci tam był czyli to też taka grupa...jest inaczej niz indywidualna...trzeba przed kimś opowiadac o sobie a ludzi erózne rzeczy przeszliw życiu niektórzy płaczą niektórzy nie itp itd...ja o pustce gadałem ciągle analizowałem an sucho jak do tego doszło ale ogólnie mało móiwłem....no i na grupie zawsze moze ktoś w ciebie uderzyć z pacjentów bo tam każdy jest terapeutą po trochu...ja uwazma ze połaczenie grupy z indywidualną to jest optymalne leczenie plus leki ale to wszystko niech decyduje lekarz prowadzacy was...bo wiadomo jak prywatnie to koszty spore by były...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przeszło mi to przez myśl, ale to chyba nie dla mnie, ja nie mam problemów z relacjami z innymi ludźmi, ja mam problem jedynie z czuciem emocji i uczuć wobec nich. Może i jestem trochę aspołeczna, ale dla mnie to nie jest problem, to mi pasuje;]nieważne czy mam czy nie mam uczuć. Zresztą w takich grupach chyba bardzo koncentrują się na uczuciach i emocjach zwłaszcza tych teraźniejszych, a ja nie jestem w stanie dać prawdziwej reakcji zwrotnej opartej na emocjach; / z tego powodu też średnio mogłabym pomóc innym w grupie;/. Dlatego obstaję jednak przy indywidualnej.Chociaż, jak i ta nic nie zdziała... to może i spróbuję grupowej, aczkolwiek raczej nie widzę tam siebie. A wy co myślicie o grupowej?

 

 

zależy jakim jesteś człowiekiem, jak bardzo przykre zdarzenia zamknęły Cię na ludzi, czy jesteś skryta...

ja byłam na grupowej pół roku, i wiem że gdybym trafiła wpierw na indywidualną to zwiałabym po 3 sesjach...nie potrafiłabym się otworzyć, na grupowej jest inaczej czułam się swobodniej, oprócz mnie było ok 9 osób wraz z psychologiem/terapeutą, a nie że oko w oko , sam na sam z psychologiem...

na grupowej nabrałam zaufania do ludzi, na indywidualnej wątpię żeby tak się stało

 

ale myślę, że to zależy od człowieka, grupowa i indywidualna są dobre, ale na grupowej masz więcej uczestników i różne spostrzeżenia z różnych perspektyw, bo każdy widzi daną sytuację inaczej, na indywidualnej tylko psychoterapeuta może Cię naprowadzać,

 

myślę, że nie można tak tego grupować, która lepsza terapia...obie są cenne jeśli pracujemy z właściwą osobą :)

 

[Dodane po edycji:]

 

ja też nie byłam w stanie dać informacji zwrotnej ludziom, ale po terapii potrafie: wczuć się w położenie innych, wykazać empatię, mieć poczucie winy jeśli kogoś urażę lub odezwę się ironicznie mnie pytano np co Pani czuje w tym momencie? a ja na to, że nic;p wtedy pytano innych uczestników grupy co może czuć taka osoba jak ja, i mówiono może czuje się Pani zażenowana, jest Pani smutno, samotna, porzucona itp...podawano emocje na tacy :) bo ja nic nie czułam

 

a teraz sami widzicie co osiągnęłam, empatia, w/w.

oceńcie sami :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie mogę, depresja wróciła.

Miałem dzisiaj rano wyjść z domu i załatwić sprawy i nie dałem rady.

W dodatku ogarnia mnie żałość w związku z moją terapeutką, bo terapeutka powinna być moim zdaniem mądrzejsza i nie opierać się na schematach, a nie że na wieść o tym , że mam 45 kg nadwagi, ona sie pyta czy mi to przeszkadza. Mam w takich momentach ochotę wyjść i więcej do niej nie wracać, ale żeby nie było wytrzymam jeszcze tych 5 spotkań. Już się w trakcie nich nic nie wydarzy, bo terapeutka kompletnie nie ma u mnie autorytetu i mało co jej słucham, ale przynajmniej będę mieć zaliczoną terapię. Żałosne, ale przynajmniej nikt się nie przypieprzy że uciekam z terapii, bo i takich kretynów lekarzy trafiałem w swoim życiu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Korat, ja Ciebie rozumiem. Mi moja ciotka psychiatra powiedziała, że mi więcej nie pomoże, była cyniczna nawet wobec moich silnych myśli samobójczych - bo zrezygnowałam z Krakowa. Nieważne, że to nic nie dawało, a mój stan się pogarszał. Zrezygnowałam z terapii i w jej oczach jestem skończona. A to, że do terapeutów nie trafia, że ja naprawdę nic nie czuję, nawet nic nie przeżywam, nawet nie mam poczucia siebie - to norma. Prawie każdy po kolei lekarz i terapueta wciska mi, że to niemożliwe i że coś jednak czuć muszę. A dziś np. nie czuję dosłownie nic. Nie czuję nawet pustki i cierpienia. Czuję taką zupełną nicość i to też jest okropne. Mam myśli samobójcze z powodu nudy. BO nawet jak coś robię, to mnie i tak nie angażuje, a jak już zrobię, to nie czuję satysfakcji, radości, zadowolenia itd. Do tego funkcje ponzawcze na naprawdę złym poziomie, a motywacja na zerowym prawie. Macie rację, jak już nie ma motywacji, to jest zupełna mogiła. Ja sobie rozumowo każę robić różne rzeczy, ale żeby czuć jakąś motywację, to nie. Osobiście jestem przekonana, że to jednak schizofrenia prosta lub stan pograniczny schiozfrenii, tak jak to określił dr Roś. Trochę żałuję, że zrezygnowałam z solianu.

Mam taki dylemat, może coś doradzicie. Po rezygnacji z solianu nie wiedziałam co robić i mama mnie namówiła, żebym poszła do takiej lekarki, koleżanki mojej ciotki. I ona dalej ciągnie tę linię ciotki, że to zaburzenia osobowości. A ja jestem pewna, że nie. Tylko, że gdybym poiszła do innego lekarza, np. takiej facetki, która już rok temu stwierdziła u mnie schizofrenię, to bym straciła wsparcie rodziców, bez którego sobie nie radzę zupełnie. Przy moim poziomie myśli samobójczych muszę mieć wsparcie rodziców. A oni ufają mojjej ciotce i jej koleżance i głęboko wierzą, że mam zab. osobowości. Schizofrenię odrzucają z założenia, bo nie potrafią nawet przyjąć, że mogłabym mieć coś takiego. Poza tym, ja odpowiadam na pytania rzeczowo, zachowuję się normalnie, nie uważam się za kosmitę itd. więc moi rodzice uważają, że jestem zdrowa psychicznie. W moje trudności z funkcjami poznawczymi nie wierzą. Co byście robili na moim miejscu? Jest jeszcze ostatnia szansa zweryfikowania diagnozy, bo o to mi chodzi - o weryfikację diagnozy, a nie o udowodnienie, że mam schizofrenię prostą, bo przecież 100% pewności nie mam. Ta psycholog, do której teraz chodzę coś napomknęła, z czego wynikało, że będzie mi się przyglądać pod kątem co mi jest.

 

[Dodane po edycji:]

 

Topielico, CIebie bym prosiła o więcej informacji nt działania solianu - tzn jak często pojawiają CI się uczucia, jak długo trwają, czy są to uczucia wyższe...ogólnie jak to wygląda - te przebłyski uczuć?

 

[Dodane po edycji:]

 

Jestem jeszcze ciekawa Topielico, czy Ty też cierpisz na ubóstwo mowy i masz problem z żywym uczestnictwem w dyskusji. Ja ciągle milczę i to jest bardzo poważny problem uniemożliwiający mi spotykanie się ze znajomymi jak i terapię, bo na terapii też by wypadało coś mówić. Jest tylko jeden temat, o którym mogę mówić bez problemów - choroba. Resztę zainteresowań utraciłam wraz z zanikiem emocji. Turystyka, angielski, pedagogika, książki - moje dawne hobby, zupełnie mnie nie interesują. Nic mnie nie interesuje, bo zaciekawienie też jest jakąś emocją, a ja nie czuję chyba naprawdę nic. To znaczy czasami czuję pustkę/cierpienie a czasami zupełnie nic. W każdym razie normalnych emocji nie odczuwam w ogóle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Brak uczuć, dopiero teraz wiesz co to znaczy nic nie czuć, więc lekarze/terapeuci/psycholodzy mieli rację, że wcześniej jednak coś odczuwałaś. Uczucie pustki również jest uczuciem, tak samo jak lęk, zwątpienie itd.

Co do pomocy solianu, moim zdaniem on odblokowuje, ale jedynie częściowo na emocje, ale żeby je naprawdę poczuć trzeba sie cały czas starać, i to nie jest takie proste. Trzeba dużo wysiłku, trzeba próbować wierzyć, że leczenie ma sens i jest dla nas jeszcze jakaś szansa. A Ty cały czas nakręcasz się na schizofrenię prostą, więc taki solian jakby Cię odblokował, to pewnie czułabyś wielką rozpacz, zwątpienie, lęk- bo uczucia pozytywne nie pojawią się od tak, skoro Ty bazujesz tylko na schematach: jak to Tobie jest źle. Nie powiem, że u mnie jest lekko, ja też w tą często błądzę. I tego rezultatem jest właśnie uczucie rozpaczy. Ale trzeba się przemóc. Łatwo jest wpaść w użalanie się nad sobą, zwłaszcza, że naprawdę mamy powody by być nieszczęśliwi. Ale trzeba próbować, mimo tego, że nie odczuwamy nadziei...

Brak uczuć, ja się z Tobą widziałam, i wiesz, jakoś nie zauważyłam byś cierpiała na ubóstwo mowy i inne objawy które sobie wkręcasz. Wiem że widzisz pewną różnicę w sprawności umysłu w porównaniu do tego jak było kiedyś. Bo ja po sobie też to widzę. Ale to może być wynikiem mnóstwa innych chorób psychicznych, między innymi właśnie depresji, którą masz zdiagnozowaną. To nie jest aż tak nasilone jak u schizofreników. To po prostu kolejny objaw, który sobie wkręcasz. Przez chwilę nawet ja myślałam że mam to co sobie wymyślasz, bo jesteś bardzo przekonująca w tym co piszesz; ] Ale nie daj się temu. Po co sobie wkręcać coś z czego się nie wyjdzie? To jest Twoja kara dla samej siebie? Jakieś masochistyczne skłonności, czy jak?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Topielico, spotykając się z Tobą miałam już problemy z rozmową i bardzo się bałam, że będę tępo milczeć. Ale, że temat dotyczył głównie choroby i braku uczuć, to jakoś poszło.

Co do schizofrenii prostej, to po prostu mi się zgadzają właściwie wszystkie objawy, a z innymi chorobami się nie zgadzają. Coraz bardziej dziwaczeję i coraz bardziej nie mogę się odnależć w rzeczywistości. Zobaczymy co na to powie moja nowa psycholog. Chyba żałuję, że zrezygnowałam z solianu, choć nadal bardzo się boję tego leku. Ja z jednej strony bardzo się nudzę, bo bez emocji świat jest nieskończenie nudny, a z drugiej strony nic mi się nie chce, bo bez emocji nie mam motywacji. To jest chyba charakterystyczne dla schizofrenii. Kępińskie pisał o "słynnym schizofrenicznym lenistwie".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

brak uczuć, nie wiedziałem że sie spotkałyście. Chciałbym wam zadać jedno pytanie, jeśli nie chcecie odpowiadać to ok, chciałbym wiedzieć jak siebie nawzajem odebrałyście? Interesuje mnie czy to widać po was te zaburzenia i chciałbym żebyście nie mówiły o samych sobie tylko jedna o drugiej, żeby wasz obraz był bardziej obiektywny. Nie wiem czy to na miejscu się o to pytać, ale chyba to nic złego. Byłbym wdzięczny gdybyście opowiedziały co o sobie nawzajem myślicie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika1974 ! , .... a , że tak zapytam wścibsko ale nie cyniczne - gdzie się podział Twój " adorujący samotny w sieci " ?

 

Zagląda na forum.

Korespondujemy.

 

Obserwowałeś nas?

Nie wiem czy adorujący. Może potrzebuje uwagi jak każdy z nas?

 

A Ty nie adorujesz Dave38? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po nas tego prawie nie widać gdy się staramy wychodzić na "normalnych" ludzi. Ja odebrałam Aleksandrę jak normalną, może odrobinę spiętą kobietę. Wierzę, że ona czuje, że jej funkcje poznawcze się pogorszyły, że mówi mniej i ciężej jej się rozmawia, sama tak mam, ale ludzie nawet tego nie zauważą. A wydaje mi się, że w schizofrenii to właśnie przede wszystkim inni zauważyliby zmiany, a nie dana chora osoba. Korat, ja nie widziałam żeby Aleksandra miała problemy z rozmową, żadnych dziwacznych neologizmów, mowy skandowanej ani nic w tym stylu, normalnie się wysławiała. Marionetkowego chodu też u niej nie zauważyłam. Z tego co pamiętam, brak uczuć, też się zdziwiła, że nie widać po mnie bym była chora.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika1974 ! , .... a , że tak zapytam wścibsko ale nie cyniczne - gdzie się podział Twój " adorujący samotny w sieci " ?

 

Zagląda na forum.

Korespondujemy.

 

Obserwowałeś nas?

Nie wiem czy adorujący. Może potrzebuje uwagi jak każdy z nas?

 

A Ty nie adorujesz Dave38? ;)

 

No oczywiście ,że adoruje , podglądam , podsłuchuje i tak naprawdę to jestem seryjnym podrywaczem ale jakoś nikt mnie tu nie chce :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Żałuję, że zrezygnowałam z dr Rosia i solianu...ja już nie mogę...to nie jest życie, ta egzystencja pozbawiona emocji :(((((

Co do tego czy po nas "widać" to gdybym nie wiedziała, to nigdy bym nie zgadła, że Topielica nie ma uczuć. Przywitała mnie uśmiechnięta sympatyczna dziewczyna i podczas rozmowy też nie zauważyłam braku uczuć. Tego w ogóle nie było widać. Czasami tylko Topielica jakby dłużej musiała się zastanowić nad czymś, takie jakby "zawieszenie", ale sama to wytłumaczyła. W każdym razie nigdy bym nie zgadła, że osoba z którą rozmwiam nie przeżywa żadnych emocji.

 

Czy ktoś ma tak jak ja, że nie chce mu się żyć i całe dnie przychodzą mu do głowy myśli samobójcze? Ja mam myśli samobójce nawet z powodu nudy, z tego, że w nic nie mogę się zaangażować (bo brak emocji). Jak sobie z tym radzicie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja nie mam myśli samobójczych...wieć ty chyab amsz depresje jak je masz bo cierpisz ja nie...przestan pisac o tym rosiu i powtarzac sie ciagle ze załujesz tego i tamtego to była towja decyzja i ponosisz tego konsekwencje...możesz do neigo jechać przeciaz ale piszesz z 5 razy już w postach ze żałujesz ze nie bierzesz solianau ale w sumie boisz sie akatyzji...ja w piatek mam wiedzieć o badaniu spect mózgu w niemczech...oczywisćie napisze co i jak jak sie dowiem w tym tez jakaś nadzieja jest...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że wszyscy tu cierpimy, bo inaczej byśmy nad tym nie ubolewali,że nie mamy uczuć jakby nam to nie przeszkadzało? Pewnie nawet byśmy nie zajrzeli na to forum jakbyśmy nie cierpieli z powodu braku uczuć.

Topielico, a jak Ty sobie radzisz? Bo z tego co mi się wydaje, to też miewasz myśli samobójcze?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że wszyscy tu cierpimy, bo inaczej byśmy nad tym nie ubolewali,że nie mamy uczuć jakby nam to nie przeszkadzało? Pewnie nawet byśmy nie zajrzeli na to forum jakbyśmy nie cierpieli z powodu braku uczuć.

Topielico, a jak Ty sobie radzisz? Bo z tego co mi się wydaje, to też miewasz myśli samobójcze?

 

Ja bym nie powiedzial ze cierpie, ale jest praktyczny problem wynikajacy z braku uczuc i nie jest to tesz ciekawe zycie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

TYLKO CO TO POWODUJE WG MEDYCYNY !!!????

 

neuroprzekażniki,budowa mózgu,funkcjonowanie móżgu, asepkt psychologiczny czy wszystko albo NIC??a może coś jeszcze co nie jest odkryte jakies hormony albo cholera wie co...ja uważam że to mózg i będe sie trzymał teorii dr amena...choć ciekawe co by było jakby po badaniu spect mózgu wszystko było w jak najlepszym porządku!!!to wtedy niewiem co by było ,jak nic nie pomaga...a obajw jest FAKTEM to albo to wszystko jest jakieś magiczne...albo skomplikowane albo zaburzenia osobowosći właśnie tak wyglądają i żadny neuroprzekażniki ani leki NAM NIE POMOGĄ!!!tylko psychoterapia tylko jaka??w teori wiemy ze wieloletnia i intensywna....i tylko tyle wiemy a efektywnosći nikt nie gwarantuje....

 

CZY JESTEŚMY NIEULECZALNIE CHORZY???

 

niewiem czy ciężko nam sie żyje....mi bardzoooooooooo...uważam ze tak swiadomie mówie o swoich objawach i o tym co mam i moge opowiadac o tym dniami i miesiącami ale jeżeli ktos mi swoje narzuca wręcz wmusza a ja jak mam tak mam to coś jest nie tak bo powinno być PRZYCZYNA-SKUTEK i za cholere nie wiem jak am wyglądać psychoterapia PUSTKI i braku emocji????

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Topie-lica, brak uczuć, dziękuję wam za te informacje. Teraz widzę jak bardzo podobne mam do was objawy, bo jak pytam się rodziców co widzą we mnie że jest nie tak, to mówią że w ogóle się nie śmieję tak szczerze i że strasznie małą aktywność podejmuję, ale tak to mówią że normalny jestem.

Byłem dzisiaj u lekarza i przeżyłem traumę. Nie wiem czy to mój film czy to prawda, ale widziałem w lekarce nienawiść do mnie i czułem jakby chciała mnie jak najszybciej wypieprzyć z gabinetu. Okropne. Poza tym podwyższyła mi jeszcze dawkę solianu, biorę go już 400mg. Nie uśmiecha mi się to, bo ponoć od tej dawki już kończy się jego aktywizująca moc, a ja tego bardzo potrzebuję. Zresztą kiedyś już taką dawkę brałem i powiedziałem o tym lekarce, a ona i tak chce to wypróbować. Zatrważające jest to , że znowu będę musiał czekać na efekty długi czas, jeśli w ogóle jakieś nastąpią, bo póki co mam wrażenie że biorę placebo. Może to i lepiej, bo jakby mi skutki uboczne doszły to bym chyba umarł z tym ciężarem. Dostaję myśli samobójczych na myśl , że jeszcze mam czekać na efekty. Często cierpienie osiąga takie apogeum, że myślę tylko o natychmiastowej ucieczce w sen albo w śmierć.

 

brak uczuć, myślę że mam najbardziej zbliżone objawy do twoich. Też mam myśli samobójcze i straszne cierpienie, a gdy ono minie to pozostaje pustka i nic pozytywnego nie jestem w stanie przeżywać.

 

P.S lekarka potwierdziła diagnozę trzech innych lekarzy, że mam zaburzenia schizotypowe (zaburzenia typu schizofrenii).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Brak uczuć, moje cierpienie nie jest na płaszczyźnie emocjonalnej tylko intelektualnej, a mimo tego mam cały czas myśli s. Raz mogę się z nimi męczyć przez cały dzień, to znów przechodzą mi tylko przez głowę i mnie opuszczają, a czasami nie mam ich wcale. Ale teraz jestem już w lepszym stanie i przynajmniej wiem, że w najbliższym czasie nie popełnię s.

W ogóle ostatnio zaczęłam odczuwać takie okropne napięcie i nie wiem skąd, po co i jak; / Nie wiem co z tym zrobić. Akineton na to nie działa; / No i gorzej śpię...może naprawdę powoli wracają mi uczucia : )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×