Skocz do zawartości
Nerwica.com

nic nie czuję


reneSK

Rekomendowane odpowiedzi

Kasia, nie chce byc niegrzeczna, ale ja tez mysle, ze zwariowalas.Boże, naprawde sie o Ciebie boję. U mnie tez nie jestem pewna czy to biologiczne, bo zaczelo sie psychologicznie troche...potem czytalam coraz wiecej forówmi bylo ze mną coraz gorzej...wszyhsxy mowili - rodzice, znajomi, terapeuta, lekarz, ze mam przestac czytac, a ja nie moglam...takie hobby sobie zrobilam...i zupelnie odpadlam od zycia..jak Ty sie nie przymusisz do znikniecia z tego forum to ja juz nie wiem Kasia...nie mam na CIebie sily

 

Właściwie jak czytam jak Ty sobie wkręcasz to sie zastanawiam co ze mną by bylo gdybym tez swego czasu tak namietnie nie czytala i nie wkrecala sobie...mysle, ze mimo splycenia uczuc by nie bylo tak zle jak jest i moze do konca by mi uczucia nie zanikly.

Ja mysle, ze powinnas jak najszybciej pojsc do psychologa jakiegos albo psychiatry zeby Cie uspokoil.Jeszcze zanim zacznie sie terapia, bo to dopiero w polowie stycznia z tego co pisalas...do tego czasu mozesz sie wykonczyc. Czasami są jakies darmowe poradnie psychologiczne przykoscielne np. moze tam uderz. Niech Ci ktoś wytlumaczy, ze zaden znik uczuc Ci ne grozi chybe ze sama sobiego wkręcisz.

 

Kasia, a ile Ty masz lat jak moge spytac?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Kasia, a ile Ty masz lat jak moge spytac?

 

Tez o to wczesniej pytalam, ale Kasia nie odpisala ;) Nie zwariowala wcale, smierdzi mi tu zwyczajnie nerwicą lekową...Nie martw sie Kasiu, z czasem uodpornisz sie nawet na czytanie forum ;) Ja jestem tez nerwicowcem ale po paru latach leczenia kazdy interesujacy temat, czytam juz na luzaku :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja czuję taką depresję, że bardzo źle ze mną jest. atku nie wiem czy mi przyznaja swiadczenie rehabilitacyjne, jak nie to wyląduję na utrzymaniu rodziców, którzy będa mi to ciągle wypominać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Brak Uczuć !

 

Podziwiam Cię za cierpliwość i wyrozumiałość wobec K... . Musisz być naprawdę wrażliwą i dobrą kobietą , pozdrawiam Cię i nie daj się niby za nawet najgęstszymi chmurami jest słońce i chyba my wszyscy czekamy na ten wiatr , który je rozgoni a może musi to być wichura albo halny ...

 

Kasiu !

 

Dziewczyno , na ogół nie wtrącam się w wypowiedzi ale tym razem po prostu nie mogłem wytrzymać . Twoje posty są tak niepojęte jeden post zaprzecza drugiemy , piszesz chyba żeby pisać . Treść jest tak prymitywna ,że ja też myslałem ,że pisze to jakieś dziecko . Pijesz alkohol i źle się czujesz to tak jakbyś się kuła czymś ostrym i dziwiła ,że krew leci . Wrzuć sobie w googlach jakie przemiany zachodza w organiźmie po wypiciu alkoholu szczególnie po jak sie rozkłada i przełóz to na swój stan . Tu naprawdę są ludzie , którzy nie widzą sensu zycia , cierpią , wstają rano z nadzieją , że to może dziś ,że już to minie , że może nastepny lek jest dla mnie i pójdzie sobie to cholerstwo przynajmniej na jakiś czas i zacznę żyć a nie tylko być . Może jesteś po prostu nieszczęśliwa i szukasz podstaw w tym forum , żeby wytłumaczyć sobie swój stan

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zdecydowanie kasia zwala wine na nas za swój stan a to jest chore i niespraiwedliwe...pisze tylko i szuka przyczyn swojego stanu w innych forumowiczach...a na koncu wypali regułke ze to przez nasze posty ja czyta to jest chora...no nie ręce opadają..ale jak to w życiu zawsze znajdzie jedna osoba robiąca zamet społeczny w danej grupie...:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ze mną jest tragicznie...nie chcę Wam pisać co tro znaczy, bo nie chcę, żey się komuś udzieliło. W kazym razie to raczej głęboka depresja. Lekarka ta bydgoska umówiła się ze mną dopiero na srodę...w sobotę mam jechać do dr Rosia - nie wiem czy dam radę, dla mnie wstanie z kanapy i póście do WC jest cięzkie...poza tym przestałam brać solina, więc so mam powiedzieć dr Rosiowi...jedynei sobie tak myślę, że jak bydgoska lekarka będzie miw nadal wmawiała jakieś psychologiczne podłoże moich problemów, to pojadę do Rosia i poproszę Go o skierowanie do IPINu co mi już sugerował. Rodzina mi nie wierzy, mama mówi, że wyolbzymiam, jakby zobaczyli ogrom mojego cierpienia, to by się dziwili jak ja jeszcze żyję i robię tyle, ile robię:(

Ponadto w nocy przypomniały mi się pewne fakty, że cały ten cyrk z poczuciem cierpienia i nasilonymi myślami samobójczymi zaczął się po rispolepcie, przypomniałam sobie dzień po dniu jak to było z tym rispoleptem i myślę, że ten lek mi bardzo zaszkodził, choć brałam go tylko kilka dni. Jeden lekarz powiedział, że to mozliwe, ze on pogłebił depresję, a na jednym forum też czytałam, że ten lek spowodował mega pogorszenie nastroju

 

[Dodane po edycji:]

 

Co do Kasi, to ja moge to zrozumieć. Nie zapominajcie, że ona jest też chora, ma nerwicę lękową pewnie, hipochondrię czy co tam i strasznie się boi, że stanie się jej tak jak mi. Ja też bym się bała na Jej meijscu jescze kilka lat temu...ale ja bym chyba jak najprędzej przestała zaglądać na to forum i starała sie o tym zapomnieć.

Teraz to juz ne wiem, nie widzę dla siebie żadnej przyszłości, żadnej nadziei...jedynie elektrowstrząsy budza moją nadzieję, ale w moim mieście mi ich nie przeprowadzą, bo by musieli to zrobić u ciotki na oddiale, a ona już zapoiwedziała, że się na to nie zgadza, bo uważa, że nie ma potrzeby...nie widze, nie widzę, żadnego światełka w tunelu,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz to juz ne wiem, nie widzę dla siebie żadnej przyszłości, żadnej nadziei...jedynie elektrowstrząsy budza moją nadzieję, ale w moim mieście mi ich nie przeprowadzą, bo by musieli to zrobić u ciotki na oddiale, a ona już zapoiwedziała, że się na to nie zgadza, bo uważa, że nie ma potrzeby...nie widze, nie widzę, żadnego światełka w tunelu,

 

 

Jakbys zglosila sie do psychiatryka i tam siedzialabys w jednej pozycji, jak kolek, nie mowila oraz odmawiala przyjmowania jedzenia i picia, skieruja Cie na elektrowstrzasy i ciotka nie ma nic do gadania...Ja bym tak zrobila na Twoim miejscu, poniewaz nie masz nic do stracenia... Kiedy ja bylam w najgorszym stanie i nerwica juz nie dawala mi normalnie zyc, a leki nie dzialaly, mialam nawet plany aby zasymulowac probe samobojcza (choc takich mysli nigdy nie mialam) Wszystko bylo pro live-wszystko po to,zeby mnie wzieli do szpitala i COS ze mna zrobili! Skoro czlowiekowi nie chca wierzyc, ze mu zle, to trzeba udawac...Tym bardziej, jesli moze Ci to uratowac zycie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jakie inne leki???elektrowstrząsy odpadają musiałabyś chyba tracic kontakkt z rzeczywistością leżeć miesiąc w łóżku nieżywa praktycznie...ale moge sie mylić....ww sumie jakby miało pomóc choć na jakiś czas też bym spróbował a co tam...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zarzucilem 300mg solianu o 20 i wg mnie jest dobrze. nie o 19 bo za wczesnie chce mi sie spac. ale 20 jest ok. wtedy 23 ide nyny i jest git. wellbutrin odpada bo jest zbytnia nerwowosc, nakrcenie, napiecie,a poza tym po wellbutrinie mam cholerne zaparcia. wiec tylko solian.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale czy pomaga Ci solian na brak uczuć? Czy nie masz akatyzji? Od kiedy go bierzesz?

 

[Dodane po edycji:]

 

Znów 3/4 dnia czułam pustkę, a teraz to się przerodziło w uczucie cierpienia i podłego nastroju... i tak wkółko ciągle tylko przechodzę z pustki w cierpienie i z cierpienia w pustkę i nigdy nie jest normalnie.Bym chciała się wypłakać, tak bardzo chciałabym się wypłakać i nie mogę. To w ogóle nie jest życie, jak się nie doświadcza pozytywnych stanów, to jest obóz koncentracyjny. A nawet w obozie nie trwało to wiecznie, bo ludzie szybko umierali. Moja rodzina sprawiła sobie kota. Śliczny, mały wsytraszony kotek..Mama go tuli jak dziecko, tata po nim sprząa, a myślicie że mnie to w ogóle obchodzi?Nie nie jestem bez serca, normalnie pokochałabym tego kotka od pierwszego wejrzenia....ale przez tę straszną przypadłość nie czuję do kotka nic, za ot czuję pustkę i cierpienie:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

brak uczuć, naprawdę nie możesz spróbować leczenia tym solianem? Spróbuj. Toż wszystkie leki mają mnóstwo efektów ubocznych, ale te najcięższe zdarzają się tak rzadko, że równie dobrze możesz bać się wychodzić z domu, bo może Cię przejechać samochód. Chyba zdajesz sobie sprawę, że Twoje obawy dotyczące efektów ubocznych solianu są wyolbrzymione. Ja naprawdę czuję się po nim lepiej, czuję że coś się zmienia. Czasami nawet mój obojętny zazwyczaj nastrój zmienia mi się, czasem na gorszy, czasem na lepszy, ale najważniejsze że to nie ta kompletna obojętność. Aleksandro, musisz spróbować, przecież tu chodzi o Twoje życie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, całkiem możliwe, że za szybko zrezygnowałam z tego solianu...jestem tak zapętlona i taką mam depresję, że nie wiem co robić. U mnie się niestety te 2 rzeczy pokrywają - wielka depresja i brak uczuć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

brak uczuć, ty nie masz całkowitego braku uczuć jak topielica na przykład, tylko ty nie przeżywasz pozytywnych emocji. Negatywne emocje wręcz w tobie się gotują. Nic nie czucie to co innego od nie czucia niczego pozytywnego. Ty przeżywasz bardzo mocno lęk, cierpienie, smutek itd. a to są uczucia. Mówię o tym, bo jak się źle wysłowisz u lekarza to omyłkowo może ci złe leczenie ustawić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Korat:) Masz rację, ale ja to zawsze zaznaczam lekarzowi, że nagatywne czuję, ale tlyko do siebie. Nie mam uczuć wyższych ani żadnego poczucia więzi. Nie poczułabym nic, gdyby nie daj Boże - umarła moja Mama. Tak myślę. Smutku też nei czuję, to jest raczej ogólne przygnębienie, poczucie beznadziejności sytuacji, nawet już nie taka rozpacz jak jeszcze kilka miesięcy temu...i często nie czuję nic prócz pustki. Ale jest to rzeczywiście inaczej niż u Topielicy. Ja czasami mam takie momenty (miałam tak po amitryptylinie) że nie czułam dosłownie NIC i to bhyło lepsze niż poczucie cierpienia i pustki. Ale w dziale DEPRESJa napisała niejaka Ewaryst, że przez 2 lata nie czuła nic prócz pustki i wyszła z tego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A u mnie już drugi dzień coraz częstsze przebłyski uczuć: D. Nawet nastrój mi się zmienia. Trochę męczące te uczucia negatywne, ale i tak się z nich cieszę. Serio, CIESZĘ SIĘ. I słucham muzyki i sprawia mi to przyjemność. A w tej chwili to mam nawet dobry humor i znacznie mniejszą derealizację. O Boski Solianie, dzięki Ci za to ; ). Brak uczuć, musisz jego spróbować. Jednak musiałam mieć za dużo dopaminy, a nie za mało, skoro neuroleptyk w dawce przeciwpsychotycznej mi pomaga. Gdyby tak mógł pomóc całkowicie i na stałe...

 

PS nie odczuwam silnie tych uczuć póki co, ale już się do mnie przebijają, czuję je. Delikatnie i subtelnie jak promienie słońca wczesną wiosną.

 

[Dodane po edycji:]

 

Korat, Ty chyba brałeś solian, nie pomógł Ci on?

 

[Dodane po edycji:]

 

A właśnie, zapomniałam wspomnieć, że przedwczoraj obejrzałam film, i nawet się za mocno przy nim nie męczyłam, nawet mnie zainteresował! Książek jeszcze nie czytam...ale myślę, że jeżeli w takim tempie będzie mi się poprawiać to i na nie szybko przyjdzie czas: ).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tymczasem byłam u mnie w mieście u lekarza. Chciałam być pod kontrolą jednak tu u kogoś na miejscu. Rozmawiałyśmy o solianie, potwierdziła pozytywne przeciwdepresyjne działanie solianu i nawet zastanawiała się czy mi go nie zapisać, ale ostatecznie zapisała wenlafaksynę. I kazała bezwględnie chodzić na terapię...i bezwględnie być konsekwentną, nie zmieniać co chwila zdania co do leczenia...ale jak zobaczyłam wpis Topielicy i pojawiających się uczuciach za pomocą solianu, to jednak mina mi zrzedła...W każdym razie cieszę się, że Tobie pomaga.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ale w takim razie jeżdzenie do dr rosia jest bezensu jak on zaleca leczenie i mu zaufałaś a ty dalej nie wierzysz w leki od lekarzy albo masz obawy co do skutków ubocznych wiecznie to niewiem...to mętlik powoli sama sobie robisz...jezeli nie skupimy sie nie zaufamy jakiemuś lekarzowi czy poradni to niewiem co z tego wyjdzie ale wiem nie pomaga to nie chce nam sie leczyć tez tak mam jakieś próbowanie czegoś na coś a nikt niewie o co chodzi i co nam tak naprawde jest....łatwiej by było jak by wiedzieli co nam jest pewnie..ale to psychiatria nie ma badań obiektywnych

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Topie-lica, niestety solian mi nie pomaga zbytnio, może jest jakaś różnica, ale tak słaba że jej nawet nie widzę. Pod koniec grudnia mam wizytę i prawdopodobnie zacznę brać abilify, bo z solianem już nic nie wskuram, biorę największą dawkę jaka ma sens, no ale niestety nie dla mnie ten lek.

Mam dla ciebie radę Topielica, mój kolega był w sytuacji , że miał na studiach z powodu choroby wszystko zawalone i poszedł do dziekana i ten mu pozwolił wszystko zaliczać w późniejszych terminach kiedy tylko chciał i mimo że wziął urlop dziekański, to mógł chodzić na następny semestr na zajęcia. Nie musisz sobie robić roku przerwy od studiów jeśli jest poprawa, przynajmniej część byś mogła teraz zaliczyć. Pogadaj z dziekanem, powiedz że jesteś chora, a na pewno uczelnia pójdzie ci na rękę. Ja jak byłem na urlopie zdrowotnym to właśnie popełniłem ten błąd, że całkowicie odciąłem się od studiów, nie sądzę żeby to było dobre, kolega zrobił to lepiej.

W ogóle to radzę wam żebyście podejmowali jakąś działalność w swoim życiu. Jeśli naprawdę nie macie na nic sił, to chociaż spróbujcie na oddział dzienny pójść, bo dobrze wiem jak ciężko wrócić z powrotem do życia gdy się człowiek od wszelkiej aktywności oderwie, zresztą widać to po niemądrym, że bez jakiegoś bodźca ciężko mu będzie wejść w obroty. Pilnujcie żeby nie zejść poniżej pewnego poziomu aktywacji, w naszych zaburzeniach to bardzo ważne. Ja na przykład osobiście żałuję , że tak bardzo odciąłem się od ludzi, nie potrafię teraz podejmować kontaktów, bo musiałbym od zera je budować, a nie mam na to sił, a tak to zawsze można siłą bezwładności trochę jeszcze zdziałać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja się odcięłam od wszystkich, bo mam taką pustkę w głowie, że nie wiem o czym bym miała rozmawiać. Dlatego znów nie wiem o czym będę miała rozmawiać z terapeutą. Ja UFAM dr Rosiowi, bo ta lekarka na miejscu powiedziała mniej więcej to samo co on...ale nawet małe dawki solianu tak na mnie działały (zaburzenia świadomości?) że większych i akatyzji się strasznie bałam. Ale rozmawiałam z tą lekarką tutaj i jak wenlafaksyna nie zadziała, to możemy wrócić do solianu...to jest ordynatorka tu na oddziale, więc jakby się coś dzało, to mam gdzie walić...a dr Roś jednak 300km dalej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×