Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samookaleczenia.


Samara

Rekomendowane odpowiedzi

Muszę iść do ginekologa za jakiś czas, a mam pocięte nogi. Nie wiem co robić.

Nie rozumiem, a co to przeszkadza ? Jak lekarz niegadatliwy to tylko spojrzy i nic nie powie a nawet jak się zapyta to powiedz, że masz drobne kłopoty ale się leczysz i koniec.

 

Przeszkadza jej zwykły wstyd. Poza tym cięcie się jest bardzo... osobiste i pokazywać to komuś nie jest przyjemnie, zwłaszcza gdy jest się do tego zmuszonym. I jeszcze do tego pewnie boi się co będzie gdy lekarz zapyta o rany, albo w ogóle o sam fakt, że to na bank zauważy. To mało komfortowe się komuś tłumaczyć.

 

Niemniej - trudno.

 

Dziękuję... sama bym lepiej tego nie opisała...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odgapianie to niejako norma. Zresztą... czy cięcie się tym czy innym przedmiotem zawsze było naszym pomysłem? Chyba nie - chyba to trzeba zobaczyć gdzieś i to w takim a nie innym kontekście.

 

Jednak to tylko jedna z wielu form autodestrukcji, więc pilnowanie samego cięcia, czy czegokolwiek innego - nie jest wystarczające. To tylko jedna z metod na to samo.

 

Bo ile razy ktoś przestaje się ciąć, a zaczyna pić, lub ćpać?

 

Nie wiem czy jest na to jakiś mądry psychologiczny termin ale zauważyłam, że nałogi mają tendencję do wymieniania się.

 

A cięcie uważam właśnie za nałóg. Najpierw niby ma się powody, usprawiedliwienie by to zrobić - potem szuka się powodów by to zrobić. Z czasem powód jest zbędny.

 

Dziękuję... sama bym lepiej tego nie opisała...

 

Nie ma za co. Powodzenia u ginekologa, nie daj się nerwom.

 

Hmm... no wiesz, niektórzy pewnie myślą, że cięcie się to wyścigi.

 

Taaaak, no właśnie... Czytałam kiedyś opinię, że... (Przeczytajcie to na luzie, ok? Bardzo to obrazowe, przynajmniej dla mnie - wiec uprzedzam)

 

...póki po cięciu nie wyłazi Ci tkanka tłuszczowa to nigdy się tak naprawdę nie ciąłeś. Uhm. Chyba nie muszę tłumaczyć, że jeśli ktoś się wciągnie i warunki będą sprzyjające, bardzo silne emocje - to każdego to czeka z czasem? Kluczowy jest moment kiedy pierwszy raz "ponosi się na siebie rękę", potem to już z górki.

 

Nie ważne w jakim stopniu - w moich oczach nikt sobie nie zasłużył na to, by robić coś takiego samemu sobie.

 

Szkoda, że tak po fakcie myślę. Bo na basen to też już nie pójdę. Póki co. Ciągle się wstydzę.

Póki co mój największy sukces w opanowaniu tego wstydu to nie przejmowanie się bliznami na rękach. No ale one są bez porównania mniejsze i bledsze.

Mam nadzieję, że z czasem mi minie. Mam duuuużo czasu, by je zaakceptować, bo już przestałam się łudzić, że kiedykolwiek będą wyglądały lepiej.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja dzis łagodnie.

Nawet nie z jakiejs rozpaczy.Części,ktora wyje za moim zwierzatkiem nie dopuszczam do glosu.

Wlasciwie jestem rozbita.Kawalek serca tu,kawalek tam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Próbował ktoś biofeedbacku? Wg ang. Wikipedii może być pomocny.

Using biofeedback may help raise self-awareness in the suffer of certain pre-occupations or particular mental state or mood that precede bouts of self-harming behaviour,[65] and help the sufferer identify techniques to avoid those pre-occupations before they lead to self-harm.

Zastanawiam się czy byłoby to skuteczne w walce z obgryzaniem paznokci, bo to też pewna forma okaleczania się. Łagodniejsza, ale jednak. Jeśli komuś pomógł/nie pomógł biofeedback, dajcie znać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×