Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samookaleczenia.


Samara

Rekomendowane odpowiedzi

53 minuty temu, Illi napisał(a):

Poczuć ból w innym miejscu niż teraz...

Illi, to już było. To się nie dzieje teraz. To ból fantomowy. To było, przeżyłaś. Jesteś duża, silna, bezpieczna. Pooddychaj, skup się na tu i teraz, ugruntuj się (policz książki na półce, żarówki, cokolwiek, byle mocno skupić uwagę na TUTAJ). Teraz się nie dzieje, to tylko wspomnienie. Przetrwałaś to. Jesteś w innym miejscu. Masz mini człowieka pod opieką. 

Samookaleczenie Ci nie pomoże, stary mechanizm, który się uruchamia gdy wraca. Spróbuj się skupić na tym co TU i TERAZ. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@polanka_ dzięki za te słowa. Mimo, że widzę schemat działania, wiem skąd się to bierze to mimo wszystko w takich momentach trudno o trzeźwe myślenie. Staram się czymś zająć, żeby pozostać w teraźniejszości. Nie zapaść w tym co siedzi w mojej głowie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Samookaleczenia były tym co skłoniło lekarkę w szpitalu, po teście osobowości, żeby stwierdzić u mnie borderline. Robiłem to jeszcze w podstawówce, potem liceum, okres studiów. Mam 40 lat a zdarza się do dziś, pół roku temu pociąłem sobie twarz, wtedy czułem taką potrzebę żeby ukarać się za to, że nie mam odwagi popełnić samobójstwa. To zawsze działo się po alkoholu, nie wiem czy choćby raz robiłem to na trzeźwo, jeśli tak to musiało być wiele lat temu.

Mimo że to robiłem, nigdy specjalnie nie zgłębiałem tej kwestii, nie czytałem dużo na ten temat. Nie wiem czy jest to karanie się, przenoszenie wewnętrznego bólu na zewnątrz, potrzeba epatowania swoimi problemami, masochizm.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam taką sprawę.
Jak źle wygnę rękę, szczególnie jak zegnę w łokciu to czuję, jak coś uciska mi nerw i czuję nieprzyjemne uczucie.
Mama mówi, że to przez to, że się tnę, że może naruszyłam nerw itp.
Ale ja tego wcześniej nie miałam, pojawiło się dopiero jakieś 2 tygodnie temu. Ktoś wie może ci się dzieje i co z tym zrobić?

 

nie wiem gdzie z tym więc dodaję tutaj

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, cynthia napisał(a):

Mam taką sprawę.
Jak źle wygnę rękę, szczególnie jak zegnę w łokciu to czuję, jak coś uciska mi nerw i czuję nieprzyjemne uczucie.
Mama mówi, że to przez to, że się tnę, że może naruszyłam nerw itp.
Ale ja tego wcześniej nie miałam, pojawiło się dopiero jakieś 2 tygodnie temu. Ktoś wie może ci się dzieje i co z tym zrobić?

 

nie wiem gdzie z tym więc dodaję tutaj

Łokieć tenisisty:) może jakaś cieśnia, albo przygniatasz tą rękę podczas snu. Nerwy idą głęboko to raczej do nich się nie dokopałaś bo mięśnie byś musiała po przecinać. Ja uszkodziłem w przedramieniu, podczas upadku, ale rana była do kości

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Illi napisał(a):

Znowu tu jestem. Moja głowa próbuje powielić schemat oprawca-ofiara. Zmęczenie powoduje, że nie mam siły dzisiaj z tym walczyć. 

Skoro nie masz siły to nie atakuj:) jesteś oprawcą czy ofiarą i kim chcesz być? Może ofiarą która broni się ostatkiem sił i zwycięży 🤔

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, DEPERS napisał(a):

Skoro nie masz siły to nie atakuj:) jesteś oprawcą czy ofiarą i kim chcesz być? Może ofiarą która broni się ostatkiem sił i zwycięży 🤔

Na pewno nie jestem już ofiarą. Nie chcę też być oprawcą i powielać to co mi zrobiono.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Illi napisał(a):

Na pewno nie jestem już ofiarą. Nie chcę też być oprawcą i powielać to co mi zrobiono.

Czyli zwyciężyłaś:) więc postaraj się utrzymać zwycięstwo. Masz już przewagę, bo znasz przeciwnika, ale on chce rewanżu, dlatego musisz być zawsze przygotowana, bo to on wybiera termin starcia. Trenuj, a zawsze pokonasz. Jego styl jest Ci już znany. Z każdym zwycięstwem będziesz silniejsza, a on w końcu się podda. Podstawą jest dobra strategia:) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, edta napisał(a):

No niestety, podczas ostatniego zjazdu, licznik niemalże 2-letni się wyzerował. No ale cóż, głowa do góry, nie ma co się biczować - trzeba walczyć dalej.

Stało się, trudno. Może następnym razem spróbuj się odezwać chociażby tutaj? Może razem uda się jakoś przetrwać kryzys. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś czytałem, że w samookaleczeniach chodzi o to, że ciało dąży do równowagi z duszą, i jesli dusza cierpi to ciało przez cięcie się osiąga stan "zgodności" z duszą i jest lżej. IMO ma to sporo sensu.

Czasami się dziabnę ale bez przypałowych sznyt. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 20.01.2024 o 23:27, cynthia napisał(a):

Za parę dni byłoby 8 lat jak się nie tnę. No właśnie... byłoby. Pękłam. Dwa razy. Planuję trzeci. To ciągnie jak amfetamina.

Ciągnie... znam ten ból. Ja się nie cięłam 10lat i wróciłam do samookaleczen przez cięcie, drapanie, ocieranie sie do krwi o ścianę... ale ile tylko się da to jak już czuję, że jest ciężko to ostatnio wspomagam się Alproxem. Jak przechodzę jakąś trudną sytuację to łykam. WIem, ze benzodiazepiny to nie najlepsze rozwiązanie, ale lepsze niż pocięcie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem osobą, która nigdy się nie cięła, choć kilkukrotnie zdarzały mi się takie leciutkie próby pocięcia. Polegało to na tym, że przykładałem sobie gdzieś do ramienia nożyczki i próbowałem sobie zrobić nimi kreseczkę. Nie wiem czemu to robiłem.

 

Jednak gdy miałem myśli samobójcze, to próbowałem się zebrać na zrobienie sobie już takiej wielkiej, porządnej krechy czymś naprawdę ostrym, by krew się lała silnym strumieniem. Miało być tylko raz a dobrze. Czyli dość zdecydowanie. Całe szczęście gdzieś uruchamiały się we mnie pewne hamulce w głowie, np. to, że nie chciałbym by babcia mnie zobaczyła w takim stanie, bo ją bardzo kochałem.

 

Teraz bardzo rzadko miewam takie myśli. Jak już to zwykle za tymi myślami pędzą inne agresywne myśli różnej maści. W razie wystąpienia takiego nagłego i ciężkiego natłoku agresywnych myśli ratuję się hydroksyzyną, która całe szczęście porządnie mi te myśli wycisza, wraca mi spokój i koncentracja, bez senności czy zmęczenia. Jestem też po kilku psychoterapiach, mam dobrze dobrane leki, chodzę do psychologa raz na miesiąc. Przede mną jeszcze całe życie. Warto jeszcze o siebie walczyć. 

Edytowane przez eleniq

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×