Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nawroty nerwicy


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

ostatnio zaczęłam się rozglądac po autobusie czy może jest ktoś w nim jeszcze taki jak ja

Hehehe ja też tak mam ostatnio.Patrzę się na ludzi i zastanawiam ,kto tu jeszcze ma nerwicę ;).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ola32==> ciesze sie, że Ci sie udaje. Bardzo:)

 

Tak w ogóle to trzeba włożyć na prawde dużo wysiłku w to, żeby pokonać lęk i ktos kto tego nigdy nie zaznał, nie bedzie wiedział jak to jest.

 

Diabolo 1==> bo widzisz, kiedy jezdzilam autobusami( bylam zmuszona dojezdzac w ten sposob do szkoly) to mialam rozne dni, raz lepsze- takie w ktorych czułam sie jak dętka bez powietrza- max spokoj, luz..., i takie dni kiedy wiedzialam ze cos ze mna jest nie tak, panikowalam po prostu w autobusie. Nie musze opisywać tego, bo każdy wie chyba o co chodzi. Teraz kiedy na razie sie nie ucze i dojezdzam do pracy tramwajem i to jeszcze zimą, te moje objawy jakby znikły. Tzn. jestem ciagle zdenerwowana, serce mi wali ale nie mam atakow paniki w tramwajach, choc ostatnio jak jechalam na szczepienie to juz czułam cos jakby to powracało, ale to było znikome. Nie mam tez Tak jak wiekszosc chorych, napadów paniki w domu i strachu przed tym ze ktos mnie nie znajdzie kiedy dostane np. zawału serca. Czasem jak nie zapanuje nad uczuciami to wprowadzam sie w labirynt mysli o chorobach, raku i tym, że pewnie kiedys bede chora. Zdarza sie to jednak teraz juz niezbyt czesto. No wiec jesli te moje - jak ja to juz sobie wczesniej nazwałam, nie wiedzac ze jest cos takiego jak nerwica- napady sa w utajeniu?? Pojde do psychologa a ten mi powie ze nic mi nie jest, mimo ze tyle sie przez to cholerstwo nacierpiałam i powie mi ze sobie cos urajam?? dlatego poczekam do lata, jak bede sie czuć i czy bede miala napad, jeden napad i obiecalam sobie ze pojde do specjalisty. O to mi chodzi... heh... :)

Pozdrawiam wszystkich walczących:))

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Melissa głowa do góry, moja córcia zawsze mi powtarza ja jestem po prostu inna , znaczy mowi o sobie jak coś tam jest w szkole, dziewczyny ubierają sie tak , aj inaczej, noszą kolczyki a ja nie ja jestem po prostu sob a i to jest najwa zniejsze. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mamy się tutaj wzajemnie wspierać pomagać sobie itd, dzielić sie doświadczeniami i wrażeniami ja chciałam podzielić się niestety okropnym przeżyciem związanym z naszą chorobą, właśnie jade w góry miał to być piękny majowy weekend z moim facetem ale niestety dopadły mnie wszystkie możliwe ataki nie zmrużyłam oka przez całą noc i już mu powiedziałam że jedziemy dziś i wracamy dziś(jechać musimy odwieść kogoś-zobowiązanie niestety) wiec przegrałam z samą sobą na całej linii jestem z siebie nie zadowolona bo myślałam że to już za mną i że będzie dobrze a cala moja praca na nic znów jestem w punkcie wyjścia i brak mi sił na walkę. Miałam nadzieje że już nie długo będzie zupełnie dobrze i będe mogła wam doradzać i być z wami a tu sie okazało że sama ze sobą kompletnie przegrałam.

 

Jeśli taki temat już był i się powtarzam albo nic nie wnosi nowego zrozumiem jak zostanie usunięty, ja potrzebowałam poprostu się wyżalić bo już brak mi sił i nie wiem jak mam z tym wszystkim żyć :(

 

Trzymajcie kciuki żeby mi przeszło przez najbliższe kilka godzin i żebym zdecydowała się zostać i żeby nie dopadały mnie objawy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wobec tego trzymam kciuki !!

ale nie pisz że przegrałas bo jest chwilowe!!

chwilowe załamanie

a propo gór to zazdroszczę...co prawda jadę pod koniec maja na weekend ale to jeszcze dużo czasu

Kochanie będzie dobrze...odpreż się i ciesz wiosną...no i pamiętaj że duży wpływ na nasze samopoczucie ma pogoda więc to może być kwestia klimatyzacji

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Melisso, musisz zrozumiec, ze teraz z nikim sie nie scigasz. Biegniesz w swoim wlasnym tepie, wykonujac to co masz do wykonania nad soba.

 

Uswiadom sobie, ze kazda z osob z Twojego otoczenia jest zupelnie na innym poziomie, od Ciebie, wiec po prostu nie mozesz sie z nimi scigac.

 

Nie porownuj sie do nikogo, bo kazde porownanie jest krzywdzace. Jestes soba. Skup sie na uszlachetnianiu siebie. Ludzie moga Cie inspirowac do pewnych dzialan i to jest w porzadku.

 

Sukcesy innych przyjmuj w ten sposob, ze jest to dowod na to, ze Tobie tez moze sie udac, bo wszyscy podlegamy tym samym prawom. Wtedy radosc jest naprawde szczera.

Dasz rade!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Pozdr

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Casiulek!

Witam cie cieplutko tu na forum!

Niezalamuj sie tak odrazu prosze , wiem jak sie czujesz doniczego tak jak by cie ktos oszukal , ale niepodawaj sie ja nieraz tak mialam taka nasza pokopana choroba ja tez mialam jechac w gory do Pcimia na wekend tylkoze droga moja jest napewno duzsza od twojej ,bo ja mieszkam w Niemczech , dlatego tez przemyslalam ze jak wyjedziemy w sobote na d ranem zajedziemy a w srode musze byc w pracy niema sensu droga mnie bardzo meczy i teraz musze biedna sama siedziec w domu smutno i tu troche.No ale do tematu nieraz juz jak bylo dobrze czlowiek tuz przed wyjsciem lub zaraz po ja bynajmiej dostaje takiegobulu glowy ze szok.Ale niewiadomoz kad niezawsze ale zdarzylo mi sie i czujesz porazke sama z soba poniewaz obiecujesz drugiej osobie , ze pojdziesz gdziec a dziejke sie cos stoba takiego , ze niepozwala ci swobodnie pojsc, ale ja niezrezygnowalam z wyjscia i poszlam , coz glowa naginala mnie cala impreze ale postanowilam sie niepodawac.A w to sobate bylam po raz pierwszy bez lekow i zadnych atakow na dyskotece , suchajcie nic mi nie bylo mialam tyle energi ze hej...to bylo cudowne.szalalam do prawie 4 na parkiecie.Pierwszy dyska od roku ormalna.TO juz sukces.Wiec widzisz sama czasem tak jest , no a czasem jeszcze atakuje , poniewaz organizm walczy ,niepodawaj sie tuz przed wyzdrowieniem !

Trzymam kciuki! :lol::lol::lol::lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mamy się tutaj wzajemnie wspierać pomagać sobie itd, dzielić sie doświadczeniami i wrażeniami ja chciałam podzielić się niestety okropnym przeżyciem związanym z naszą chorobą, właśnie jade w góry miał to być piękny majowy weekend z moim facetem ale niestety dopadły mnie wszystkie możliwe ataki nie zmrużyłam oka przez całą noc i już mu powiedziałam że jedziemy dziś i wracamy dziś(jechać musimy odwieść kogoś-zobowiązanie niestety) wiec przegrałam z samą sobą na całej linii jestem z siebie nie zadowolona bo myślałam że to już za mną i że będzie dobrze a cala moja praca na nic znów jestem w punkcie wyjścia i brak mi sił na walkę. Miałam nadzieje że już nie długo będzie zupełnie dobrze i będe mogła wam doradzać i być z wami a tu sie okazało że sama ze sobą kompletnie przegrałam.

 

Jeśli taki temat już był i się powtarzam albo nic nie wnosi nowego zrozumiem jak zostanie usunięty, ja potrzebowałam poprostu się wyżalić bo już brak mi sił i nie wiem jak mam z tym wszystkim żyć :(

 

Trzymajcie kciuki żeby mi przeszło przez najbliższe kilka godzin i żebym zdecydowała się zostać i żeby nie dopadały mnie objawy.

 

casiulek moja droga ty nie przegralas ,to nie prawda :!:

to twoja choroba , te konflikty w twoim wnetrzu nad ktorymi tak bardzo trudno zapanowac , ten lęk ktory trwa i nie ma sie na niego wplywu

 

casiulka nie poddawaj sie mimo trudnosci , przyjdzie taki dzien w ktorym nerwica zniknie, nie bedzie po niej sladu ,uwierz w to bo ja rowniez kiedys mialem chwile w ktorych tracilem nadzieje , te ciezkie dni kiedy lęk przeszywal moje wnetrze a umysl byl pelen czarnych mysli ,balem sie isc do pracy, balem sie wsiasc do autobusu, ale zawsze to robilem :!: a teraz nie wiem juz co to jest lęk , jest inaczej , jest pieknie , odzyskalem rownowage

nie trac nadzieji nigdy :!:

prosze cie

pozdrawiam

;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

casiulek okropnie ci wspolczuje ale jesli sie poddasz to choroba wygra, nie moze dac jej na to jakiejkolwiek szansy, tez mam momenty bezsilnosci i zwatpienia ale ide do przodu, nie poddaje sie i tobie rowniez tego zycze, trzymaj sie mocno i wal nerwice w du..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam wszyskich :)

wiem ze czasem NIEZBĘDNA jesy pomoc psychiatry

To ludzie doświadczeni i pracują dla nas...Nie poradziłabym sobie gdyby nie pomoc lekarza...Nie chcę nikogo reklamować , trafiłam na cudowną osobę która nie wyśmiewała mnie , wysłuchała i pomogła :)

wszystko o czym piszecie jest moim własnym traumatycznym doswiadczeniem - wiem, o co chodzi ....

Napiszę tylko ze nie warto pozostawać z tym samemu.

Szukajcie pomocy. Jeżeli znależliście się w momencie, kiedy nie dajecie rady, pamietajcie, są fachowcy - warto im zaufać

Pozdrawiam jak najcieplej -

 

[ Dodano: Wto Maj 02, 2006 8:15 pm ]

Napisałam to bo byłam w momencie kiedy rady typu weź się w garść , bądź dzielna ...zupełnie nie zdawały egzaminu :) bałam się wyjść z domu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niestety ponownie zgodzę się z melissa. Zycie to jakby wyscig szczurów, zeby coś mieć trzeba walczyć-o pracę, płace, posadę, z komentarzami ludzi lub samysmi ludzmi, zeby Ci nie zaszkodzili, następnie w zyciu prywatnym o szczeście, o to, zeby komentarze innych nie doprowadzaly do tego,ze czujesz sie gorsza... niby walka, ale jak virginia mówi, trzeba zmienic do tego podejscie, zeby to nie bylo walką, a... wlaśnie Vigrinio, czym?? jak zastapic słowo walka i mordowanie sie z myslami... a może mam poprostu już zły dzien... czasem czuje sie super na silach,ze nic zlego z zewnatrz na mnie nie wplynie, a czasem mam tak jak meliska, ze nie wiem czy mi starczy sil... gdzies w jakims poscie ktos napisal, ze walczac i mordując się z myslami, dajemy nerwicy wiecej energii, a sami siebie pozbawiamy jej. Czyli jednak tu nie chodzi o walkę, a o co? zmiane stosunku do tego, co nas zlości, przygnebia itp... pomozcie nam zmienic te wzorce i te stare myslenie...

 

pozdrawiam cieplutko :D

 

[ Dodano: Sro Maj 03, 2006 11:45 am ]

aaa.. apropo sukcesow innych ludzi Virginio, jakbys zinterpretowala moją koleżankę, która miala kiedys wg niej beznadziejan prace. Teraz pracuje w innej firmie, z mlodymi ludzmi, z opowiesci wiem,ze jest tak normalna ludzka i luzacka atmosfera, wiem bo i ona sie zmienila-bardziej wyluzowala. Zmienila prace poprostu na lepsza. Wiec spoko, ja odebralam to,ze mi tez sie uda, jak i innym... a ona na wiesc, ze mam dosc mojej pracy, szukam nowej, powiedziala mi: a moze bedziesz miala gorzej... a wiesz jak ciezko jest na rynku pracy... a jak dowiedziala sie,ze startuje jak na poczatek na wyzsze stanowiska buchnela smiechem. Przeprosila, bo powiedziala,ze to nie tak...ale ... wlasnie ale jak?? jak zinterpretowalabys jej zachowanie?? biorac pod uwage to,ze ona wlasnie zmienila prace na lepsza!! no zmykam juz, wpadne za jakis czas. PA

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuje wszystkim za cieplutkie słowa aż milutko czytać , chciałam Wam oznajmić że jednak wygrałam:) Ciężko było ale przeżyłam zwiedziłam z moim facetem kawał Polski i Słowacji :):):) i naprawdę warto było się przemęczyć, to tylko 2 noce co prawda były ale także trzy piękne i dluuugie dni:) noc pierwsza była niespokojna strasznie bałam się że wszystkie objawy wrócą ale nie wróciły muszę zdecydowanie częściej decydować się na taką walkę, co prawda już nawet na miejscu chciałam wracać( chociaż to ponad 400km z powrotem do przejechania)ale mój kochany mężczyzna namówił mnie żebyśmy zostali jeden dzień jak będzie źle to wrócimy i zostaliśmy nawet dwa:):)chcieliśmy dłużej ale niestety jego wzywały obowiązki .Nie mogę się doczekać następnej wycieczki chociaż pewnie znów będę panikowała okropnie.

Jestem z siebie dumna bo udało mi się i odpoczęłam niesamowicie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ola najwazniejsze to byc samemu swoim wlasnym przyjacielem.

Kazdy slyszal o tym, ale malo osob tak naprawde umie wprowadzic to w zycie.

 

Nie szukaj u innych, zwlaszcza, ze nie czujesz sie z nikim w pelni komfortowo. Byc moze jeszcze nie czas na to. Prawdziwa przyjazn jest jak milosc i zdarza sie bardzo zadko. Im mniejsze ma sie oczekiwania wzgledem ludzi tym mniejsze rozczarowanie.

Widzisz, ja juz nie mam pretensji do niezyczliwch kolezanek i ludzi. Widze ich uwiklanie w swoje wlasne problemy. I czasami jest mi ich zal. Nie patrze na nich z gory, wrecz przeciwnie, pamietam jak ja sama kiedys postepowalam, jakie mialam mechanizmy. Dlatego nigdy nikogo nie osadzam. Po prostu czasami sie wycofuje z relacji, ktore ewidentnie mi szkodza.

 

Nie mam uniwersalnych prawd na zycie, ale jedno co moge Ci powiedziec to to jak ja sama sie przed tym bronie.

Nie opowiadam o sobie kolezankom. Nie o tak strategicznych dziedzinach jak milosc i praca, ktore sa najwiekszym powodem do budzenia w ludziach negatywnych i nieszczerych uczuc.

Jezeli cos planuje to nie dziele sie tym, dopoki nie wprowadze tego w zycie. A wtedy jedynie informuje o fakcie dokonanym.

 

Jestem swoim najlepszym doradca. Warto to w sobie wyksztacic. Oczywiscie, czasami warto a nawet trzeba konsultowac pewne sprawy z innymi.

Trzeba jednak wiedziec kogo sie radzic. Wielokrotnie sie przekonalam, ze czasami obca osoba moze dac Ci wiecej niz niejedna tzw. najlepsza kolezanka.

 

Zycze wszystkim i sobie prawdziwych przyjaciol, ktos kiedys powiedzial, ze stanowia najwiekszy zyciowy majatek. I to prawda.

:D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Melisso, musisz zrozumiec, ze teraz z nikim sie nie scigasz. Biegniesz w swoim wlasnym tepie, wykonujac to co masz do wykonania nad soba.

 

 

chyba przed soba :)

 

[ Dodano: Czw Maj 04, 2006 6:08 pm ]

Melisso, musisz zrozumiec, ze teraz z nikim sie nie scigasz. Biegniesz w swoim wlasnym tepie, wykonujac to co masz do wykonania nad soba.

 

 

chyba przed soba :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Virginia napisał:

Melisso, musisz zrozumiec, ze teraz z nikim sie nie scigasz. Biegniesz w swoim wlasnym tepie, wykonujac to co masz do wykonania nad soba.

 

 

 

chyba przed soba Smile

 

Biegniesz we wlasnym tepie....... wykonujac wymachy rekoma i nogami, bo wysilek fizyczny... to najlepsza terapia. Gdy ludzie terroryzuja krytyka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

DLACZEGO :!::!: kurde nio bylo juz tak dobrze a teraz znowu jest zle nio poprostu komedia znowu zawroty glowy suchosc w ustach ten lek ze zaraz zemdleje szybkie bicie serca no rozwalic sie mozna poprostu a bylo juz tak dobrze mam nadzieje ze nie bedzie to trwało dlugo b chyba nie dam rady teraz przechodzic tego jeszcze raz na nowo :(:(:(:(:(::(:(:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i wszystko wrocilo od poczatku leki zawroty glowy strach ze zaraz zemdleje i wogole :(:(:( DLACZEGO tak jest nio ja juz niechce tego wiecej ja juz mam dosyc tego strachu i leku ja chce zaczac normalnie zyc i nie przejmowac sie tym czy zaraz czasm nie dostane ataku :!::!::!::!::!::!: a juz bylo tak dobrze zaczelam wychodzic o nic sie nie balam nie mialam lekow nie mialam uczucia ze zaraz zemdleje choc jeszcze nigdy od kad mam to nie zemdlalam :!::!::!: MAM JUZ POPROSTU DOSYC TEJ CHOROBY K**WA NIO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

 

Nu, nu, nu - klnac jest nieladnie ;) (dop. Lith)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×