Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Trzymajcie się wszystkie jęczyduszki mocno.A jutro święto,a potem weekend.Odpoczniecie sobie.A mnie ciężko jak jasny gwint,ale się jakoś trzymam.Przez to rzucanie palenia,dopada mnie dół coraz większy.Eh i palić źle i nie palić.Najlepiej nie zaczynać!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czujecie czasem jak wszystko wymyka się z rąk i nie jesteście w stanie nad niczym zapanować? Potworne.

 

Częściej niż myślisz, takie poczucie impasu i bezradnosci, prawda?

Ale czytałam kiedys takie fajne zdanie "nie jestes odpowiedzialny za to, co ci sie przytrafia, ale za to, jak na to reagujesz".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj drużyno!

Oj, Smutna48, pracowanie w dzień wolny od pracy to ucieczka od siebie. Ale spox - świetnie to rozumię :D Cóż, czasami dobra i ta ucieczka gdy brak innych dróg...

Róża, nie łam się! 3maj się! Dasz radę! Co prawda ja też już parę razy próbowałam to rzucić i mi się nie udało, ale jakoś tak mam więcej wiary w czyjeś powodzenie niż we własne. Hm, ciekawe dlaczego :D

Korres, :oops: (Kongres - czytałam to).

Nie wiem dlaczego - pewnie przez pogodę - ale jestem dziś bardzo drażliwa. Bardzo. Mam ochotę coś rozwalić. A najchętniej żonę szefa :?

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 4:55 pm ]

W ciągu godziny może się zawalić cały świat. Piekła nie ma, piekło jest tu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz CYNAMONKU, o to chodzi, że ja nie umiem właśnie zareagowac na to, co mi się przytrafia. Jakby mi ktoś włożył kubeł na głowę. To tak jak gwałt (zachowując proporcje of kors): patrzysz na siebie z boku, jakby to nie działo się tobie, tylko komuś innemu.

 

ROZA, ja rzuciłam pare m-cy temu, ale wczoraj po ptostu musiałam zapalić (dwie fakji, smakowały ohydnie i juuż do nich nie wrócę. Ale fakt, złamałam się.)

 

BETHI, ja wiem że jej nie lubisz, ale jak popełnisz zabójstwo to na pewno pójdziesz do piekła i to jeszcze gorszego niż tutaj :twisted:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 9:43 am ]

kurcze czy u was niektore strony tez się rozjerzdzają? tak ze ponad pol to jest puste a tekst jest w rogu samym

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Musze sobie pojęczeć :(

 

 

Tylko Wy znacie prawdę o chorobie, zaczyna mnie to męczyć...chciałabym to powiedziec siostrze, ale boję się jej reakcji. Obudziłam się dzisiaj ze stanem zrezygnowania...nagle już nic mnie nie cieszy, nie widze sensu...marzę o swojej rodzinie, dziecku i wiem, że to sa narazie tylko pobozne marzenia - chcenia. Biorę leki, ale chyba za słaba jest dawka...za tydzień lekarz..

 

Chciałam coś więcej pojeczeć, ale mi się coś nawet odechciało :(

 

 

:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mnie tez sie rozjezdza... az staje sie to denerwujace;) oj juz dawno mnie tutaj ie bylo. Czuje sie lepiej z kazdym dniem, a najlepsze jest to ze przestalam sie winic za to co sie stalo i juz o tym nie mysle. nareszcie zyje! i jestem szczesliwa. Kochani trzymam za Was kciuki! Buziaki;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Serwus!

Przeżyłam wczorajszy wieczór! Było ostre kotodarcie! Ale postawiłam na swoim i nawet udało mi się nie rozbić niczego :roll: i nie podniosłam głosu!

Ale dzisiaj jest taka cisza, którą trudno znieść. Oczywiście on udaje, że nic się nie stało, że nic się nie wydarzyło - wolałabym jednak awanturę... ja nie potrafię udawać...

Smutna Słoneczko, ja mam pracę ale dużo wolnego wcale mnie nie cieszy. Dlaczego? Właśnie z powodu atmosfery pomiędzy mną i moim chłopakiem. Jest nie do wytrzymania. Wolałabym pójść do pracy. Rozumiesz.

Zośka, jak Ty to zrobiłaś?????? Gratuluję!!!!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj rozumiem czasami tez mamochotę uciec zaszyć się gdzieś byle by czegoś nie znosić, Kłutnia to ostatnie czego Ci teraz potrzeba ...ale trzymaj się ciepło

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

w sumie to niewiem;) takim znacznym impulsem byla noc z pzryjaciolka spedzona na placzu i wyzucaniu z siebie smutkow. potrzebowalysmy tego i od tamtej pory jestem pewna ze mam przy sobie przyjaciol na ktorych zawsze moge liczyc, chodzi tez o jej chlopaka, nawet nazywa mnie swoja druga zona;) po tej nocy czuje sie o wiele lepiej, zadziej mysle o smutkach ktore mnie trapily , staram sie zapomniec. naprawde ciezko jest opisac jak bardzo sie ciesze ze znow potrafie cieszyc sie kazdym dniem. Ten swiat naprawde jest piekny! Kochane życze Wam tego z calego serduszka! buziaki!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zośka Wszystko prawda...jak się ma wokół same pozytywnie nastawione do siebie duszyczki to mozna wiele, gory nawet przenosić, bo wiesz, że jestes zrozumiana, kochana, chciana :)...ja nie mam nikogo komu mogłabym sie tak wyżalać...wszystko w sobie tłamszę, proboje pisac bloga by poczuć sie lepiej, ale to nie zawsze pomaga...coraz bardziej oddalam sie od jakichkolwiek ludzi...ja juz chyba naprawde nie chce zyc...jednak....tli sie we mnie jakas minimalna nadzieja, że może jeszcze sie uloży...i tego sie narazie trzymam :(

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 8:56 pm ]

smutna48 Przez takie niespełnione milości mozna "odlecieć"...ja to przezywam, po raz kolejny...te reakcje chemiczne ludzi zakochanych...i po rozstaniach...ehhh...potrzebuje psychologa...kurcze...wariuję.

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 8:57 pm ]

bethi Nie prościej byłoby się rozstać?...wiem, że to trudne po Twoich postah...ale może byloby mniej toksycznie?...i musze to napisać...strasznie podoba mi sie Twój avatar.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mozna i mozna się kompletnie rozsypac ja juz tez chyba od myślenia nie wiem czemu w dni powszednie pracujące nie myśłe o tym a dziś albo w weekendy tak moze dlatego ze dodatkowo wkurza mnie fakt ze on sie doskonale bawi a ja płacze cierpię nie moge znieść tego ... smutno mi jak nie wiem co. Ja rowniez nie mam nikogo komu mogla bym się wyzalić z kim mogła bym spędzić czas :( a mam ochotę wyjść i sie u.ch..ć tylko ze wiem ze było by gorzej...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

smutna48 nie wiem jak Ty, ale ja ostatnio mam straszne parcie na bycie matka...a przeraża mnie, że 30-stka coraz bliżej, a potem mogą być problemy by urodzić zdrowe dziecko albo w ogóle począć...jakiś instynkt sie we mnie zrodził...a w młodości nie chciałam wydać na świat potomstwa...a do tego, chciałabym aby moje dziecko miało oboje rodziców, więc przypadkowa ciąża odpada (jednak boję się, że mogę tak zwariować na tym punkcie, że będzie mi to wisieć :()...miłości na horyzoncie nie widać...nikt mi się nie podoba :(...raczej uciekam teraz od facetów - czuję się małowartościowa :(...wiem, potrzebuję terapii, podnieść swoją wartość na wyżyny, otworzyć sie na ludzi, zacząć kochać siebie, a z czasem innych....tylko ten czas mnie przeraża :(...że będzie za późno, ale tez mam świadomość tego, że bez zmian w sobie ani rusz :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×