Myśli samobójcze

Jaka to adrenalina, gdy się jest na granicy życia i śmierci

ladywind, nad tym akurat nie pomyślałam.. że nasilające się objawy są stanem, który prowadzi do wyleczenia.. ciekawe, ciekawe :)

ladywind, nad tym akurat nie pomyślałam.. że nasilające się objawy są stanem, który prowadzi do wyleczenia.. ciekawe, ciekawe :)

 

Aria ,

Ladywind ma rację . W medycynie nazywa się to KRYZYSAMI OZDROWIEŃCZYMI.< Pogarsza się> w subiektywnym odczuciu ,ale tak naprawdę jest to przełom ,który prowadzi do pełnego zdrowia.Innymi słowy natręctwo myśli samobójczych przychodzących jak gdyby bez powodu,oznacza wychodzenie tych myśli ze środka jażni ,aby ulecieć na zewnątrz.

Najważniejsze to nie bronić się przed tymi myślami ,nie tamować ich ,nie zapijać(alkoholem ,tabletkami) ...niech przetoczą się po nas i ZNIKNĄ pier**lone na wieki.Amen

Pozdrawiam

U mnie się nasiliły. Nie wiem czy dotrwam do wtorku. We wtorek mam wizytę u psychiatry. Nie bardzo wiem co mam zrobić.

kropka1905, ja nie wiem czy nie zapakować się właśnie do szpitala. Boję się samego siebie.

Sabaidee, sam mówiłeś, że czasem trzeba...

Kiya, szpitala się nie boję, ale nie chcę robić szumu z pogotowiem. Wolę jechać sam ze skierowaniem. Trzeba przeżyć jakoś tę noc, poniedziałek i wtorek do 17.00 - kupa czasu.

Sabaidee, trzymaj się jakoś...

Kiya, dzięki, postaram się

Sabaidee, trzymaj się jakoś Jacku.

Sabaidee, również trzymam za Ciebie kciuki, jeśli dotrwasz do wtorku to dobrze a jak będzie bardzo źle to lepiej jedź do szpitala wcześniej. Trzymamy za Ciebie kciuki!!!

Sabaidee,

chciałabym Ci jakoś pomóc... ale nie wiem jak ... jak sama zaliczam takie doły to staram się po prostu przeczekać, wiem, że nie zawsze będzie tak źle

absurdalnie samobójcze....

Życ będę na przekór wszystkim.

Ja ten dzień jakoś przeżyłem. Byłem w Warszawie i udało mi się nie wskoczyć pod nadjeżdżający tramwaj. Wystarczyło odwrócić głowę i chwycić mocno za barierkę. Nie jest za dobrze, ale jutro może uda dopchać mi się do lekarza i postanowimy co dalej.

Sabaidee, dasz radę. Jesteś silny!

Sabaidee, powodzenia we wszystkim :)

Ja niegdyś miałem marzenia o moim śmiertelnym wypadku przebywając w pociągu, metrze, samolocie rozglądałem się z nadzieją że jakiś arab wysadzi mnie w powietrze. Oczywiście chciałem żeby ktoś zabił mnie za mnie i nawet nie myślałem o tych którzy by umarli a nie chcieli. Ale od roku prawie nie mam takich myśli na szczęście.

carlosbueno, dobrze, że Ci przeszło.

Kiedyś podczas turbulencji i burzy, błysków w samolocie wszyscy się bali a ja czułem się szczęśliwy i rozluźniony inni patrzeli na mnie jak na idiotę. Ale i tak Największe marzenia o tragicznych wypadkach miałem w drodze do pracy bo tak ją kochałem.

Też kiedyś miałam myśli, żeby ktoś zrobił "to" za mnie. Nie miałam odwagi, by się targnąc. Później niestety przyszła odwaga.

Mnie raczej nie przyszła by samej, tylko ktoś za mnie. Niestety mam te myśli nadal

Widać jakieś plusy tchórzostwa są brak mi odwagi aby żyć ale i brak aby z tym życiem skończyć.

carlosbueno, To mam podobnie, strach skutecznie odrzuca od tego syfu jakim jest samobójstwo. I parę innych rzeczy.

Jakie to by było piękne...