Co teraz robisz?

emme_4, straciłam koncentrację i znów widzę, jakie moje życie jest naprawdę.

carmen1988, no kurde mam ochotę zadzwonić do Twojej matki i powiedzieć co o tym myślę każdemu się zdarza!

idle, mam podobnie w tych złych momentach depresji.

Właśnie sobie uświadomiłam: naprawdę, mam ChAD. To okropne.

Mój kot mnie pociesza, jak może jedyne bliskie mi stworzenie nie jest człowiekiem. Z nim nie muszę rozmawiać ani udawać, on wie wszystko jak tylko na mnie spojrzy.

emme_4, wychodzi na to, że ja muszę być idealną córką, żeby mnie kochała i nie czuła się zawiedziona. Nie wiem już co robić, chyba póki co muszę mieć na nią wyjebane bo inaczej się zadręczę.

idle, też pod tym względem uwielbiam zwierzaki, są cudowne, rozumiemy się z nimi bez słów

carmen1988, miej na nią wyjebane i koniec, nie dopominaj się o kontakt. Ważne że z tatą się rozumiecie i że wszystko jest OK.

No przecież każdemu się zdarza że za dużo wypije. Nie rozumiem zachowania Twojej matki w 100%

Sabaidee, ale szpinak jest super i jaki zdrowy!

No właśnie, że nie jest tak zdrowy jak się powszechnie wydaje. Ktoś kiedyś dawno źle policzył zawartość żelaza i skutkiem tego przez dziesięciolecia katowali szpinakiem dzieci w przedszkolach. Teraz prawda się rypła, że szpinak nie zawiera aż tak dużo żelaza i na dokładkę to żelazo nie jest najlepiej przyswajalne.

i do tego szpinak wygląda jak kupa

emme_4, dzięki za zrozumienie, zaczęłam już w siebie wątpić. Muszę się na ta sytuację wypiąć, gdyż będzie mnie tylko niszczyć.

o żelazie nie wiedziałam... carlosbueno, hahahhah ale ma błonnik i jest niskokaloryczny a jak się doda przypraw i trochę śmietany no, ale kwestia gustu, w sumie kilka lat temu też mnie obrzydzał ;p

carlosbueno,

carmen1988, oczywiście. Twoja matka Cię niszczy, być może nieświadomie, ale tak jest. Na razie musisz się od niej odciąć, bo będzie tylko gorzej. Trzymaj się mała :*

carlosbueno, Nie widziałeś dobrze zrobionego szpinaku

Ja kiedyś nie mogłam na niego patrzeć, a teraz uwielbiam

emme_4, dzięki, jednym zdaniem podjęłam decyzję o odcięciu się od niej, póki sama nie zrozumie co robi i nie zmieni swojego podejścia. No i to jest błędne koło, zrobiłabym dwie rzeczy, żeby sobie poprawić nastrój, słodycze i alkohol, żadnej nie mogę. Qwa

carmen1988, czemu słodyczy nie? A alkoholu bo na lekach jesteś?

emme_4, słodycze-dieta, alkohol- po ostatnim spiciu obiecałam sobie, że w ogóle nie będę pić, przynajmniej póki co.

Idę przespać się trochę, może pomoże.

z zielonego jedzenia to lubię lody lub czekoladki miętowe albo mojito.

carlosbueno, nie jadłeś wodorostów

Sabaidee, Jadłam, a fuu

nie jadłem, w Azji nie byłem a u nas takich nie serwują. Z resztą nie lubię niespodzianek żywieniowych.

carmen1988, dobry pomysł, miłych snów.

Ja alkoholu sobie nie szczędzę, ale po Twoim spiciu się - jak najbardziej rozumiem

carlosbueno, mnie tam prawie wszystko przechodziło przez przełyk łącznie z zupą z jaskółczych gniazd, szarańczą, wężami, pajęczakami ala czipsy. Nie dało się jeść balutów na Filipinach.

Sabaidee,

Korzystam z wolnego i idę do brzegu. Kocham morze...

Vett, pozdrów je ode mnie... Ależ Ci zazdroszczę

emme_4, zawsze staram się na wyjazdach kosztować lokalnych przysmaków. Nie zawsze i nie wszystko mi smakuje, ale jeśli nie budzi odrazy zapachem to próbuję. Często nawet nie wiedziałem co jadłem, bo w Kambodży i Laosie jedzą wszystko co się rusza oprócz rowerów.

Sabaidee,

a żeby szpinak był dobrze wchłaniany wystarczy łączyć z wit. C

Nie mogę się ogarnąć, przeglądam chaotycznie wątki, w między czasie na notatki plus facebook !

Nie wiem co ze sobą zrobić