Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy nerwica może zmieniać swe objawy w krótkim czasie?


zjebnerwicowy

Rekomendowane odpowiedzi

Czy nerwica lękowa może zmieniać swe objawy w relatywnie krótkiej perspektywie czasowej?

Zdecydowałem się opisać mój przypadek, co prawda temat nadawałby się gdzie indziej, ale przyznam, że sam mam wątpliwości. Lekarze też zresztą.

 

Nie chciałbym z tematu zrobić autobiografii (a dysponuję całkiem dokładnym opisem dni, wydarzeń, itd, zresztą lekarzom też niezbyt się chciało tego słuchać, co mnie wcale nie dziwi) ostatnich 6 miesięcy, więc opiszę pokrótce przebieg choroby w sposób następujący:

- okres

- objawy

- sposoby leczenia/radzenia sobie

Nieco opiszę tylko początki. Ciekawy jest szereg chorób, który mi przypisano. Osobiście, nie wykluczam, iż początkowo miałem jakąś chorobę, która potyrała mi psychę, a ostatecznie wywołała nerwicę.

Mam tendencję do zmiany miejsca pobytu co parę tygodni, raz bywam w zachodniopomorskim, a kiedy indziej w małopolskim. Po zmianie miejsca - zmiana części objawów. W podróży zawsze ok.

 

Okres przed chorobowy: powiedzmy lato 2011

Objawy: w przeciągu 3 miesięcy zdarzyło mi się borykać z nieprzespaną nocą, łapaniem duszności w nocy, ze 2 niestrawności po dosłownie 1 piwie (choć to może bardziej kwestia przypadku)

Rzeczy bagatelizowałem - nic nadzwyczajnego

 

Okres przełomu września/października: 24.IX - 7.X: przygotowanie do wyjazdu na studia po długim pobycie w domu oraz parę pomniejszych rzeczy (zabieganie, drobne nerwy),

Objawy:

- 24.IX - na piłce z kolegami, wieczorem jedno piwo, w nocy dosyć ciężka niestrawność (zupełnie bezpodstawna), a te już były dla mnie dosyć irytujące/stresujące, podejrzewam, że wtedy się zaczęła choroba

- noc 26/27.IX: zerwanie w nocy, narastające duszności, pobudzenie (chęć do chodzenia w kółko, biegania, itd), przyspieszone bicie serca, temperatura (ok. 37), drżenie ciała, wpierw nogi, potem reszta, parcie na kał (dwukrotne, nagłe, wybuchowe wypróżnienie) i mocz, nim przyjechała karetka już się uspokoiłem, podstawowe badania w tym EKG - wszystko ok

- z rana wizyta u lekarza rodzinnego, diagnoza około nerwicowa, zalecenie brania środków na uspokojenie (nerwomix, neopersen forte, valeriana - po tych dwóch mnie muliło, więc zdecydowałem się na nerwomix), w nocy powtórka z nocy poprzedniej, wizyta w szpitalu (neurolog przypisał mi psychotrop - nigdy nie brałem; uspokoiłem się dopiero, jak pobrali mi krew do badania)

- dni kolejne: środa, czwartek, zmulony łeb (raczej po neopersenie), mega niechęć do życia z rana, pokładanie się do łóżka, bóle brzucha, lekkie parcie na wymioty, kaszel, katar, ból gardła, temperatura (do 37,5), przejściowe stany euforii, strach przed snem w środę w czwartek koło 16 strasznie bolało mnie koło serca (nie serca, a nerwoból) wyjazd do innego lekarza (taki przyjmował) - diagnoza około grypowa choroba (antybiotyk na 10 dni); miałem też robione badania - wszystko w normie, acz lekko podwyższone leukocyty

- piątek (byłem na krótkim spacerze [2km], pierwszy raz charakterystyczne zawroty głowy), poza tym, coraz lepiej było, noc spokojna, objawy malały

- noc z niedzieli na poniedziałek - to samo co z 26/27.IX

- kolejne dni: coraz lepiej, siedziałem w domu, stan nerwowości tylko między ok. 19-21:30, tylko w poniedziałek (3.X) strach przed snem, do piątku już niemal normalnie, w sobotę wyjazd do małopolski

Sposoby radzenia sobie: zasadniczo najbardziej pomagał mi antybiotyk, środki na nerwicę raczej średnio

 

Okres października (9-26.X)

Objawy:

- 9 października - cały dzień się dobrze czułem, trochę wylatałem na dworzu (zimno było), najadłem, oczekiwanie na wynik wyborów, w nocy napad w stylu z 26/27.IX (to już ostatni taki w życiu)

- okres do mniej więcej 20.X: latanie po lekarzach (różnej specjalizacji, szereg chorób, m.in.: około grypowe, grypa żółądkowa, malaria, zespół drażliwego jelita, nerwica lękowa, nerwica somatyczna); trochę w domu przesiedziałam (w miarę możliwości), złe samopoczucie głównie wieczorami (ok. 19-21), pokładanie się do łózka, katar, kaszel, narastające bóle brzucha, częste parcie na mocz, a z czasem i na kał (do 5 razy na dobę), temperatura (do 37,8), ból głowy, niepokój, pocenie, z czasem kał zaczął mi fermentować, a ból brzucha był coraz gorszy, w tym stanie zaczęły mi się pojawiać myśli samobójcze/eutanazyjne, gdyż zacząłem się powoli w warzywko zmieniać; jeden z lekarzy zalecił branie nospy, apapu, nifuroksazydu i rygorystycznej diety - zasadnicza poprawa po jednym dniu, potem coraz lepiej, poprawa od ok. 20.X

Sposoby radzenia sobie:

- drobne leki na kaszel, katar

- nerwomix (zazwyczaj 2 razy po 2) tylko doraźnie przez parę dni w najgorszych chwilach

- psychiatra zapisał mi pramolan, z racji osobistej niechęci, brałem tylko 2 razy po 0,5 tabletki (zamiast 2 po 1) przez jakieś 2 tygodnie (2 połowa października), nie bardzo to pomagało, więc wątpiłem co do leku

 

Okres październik/listopad (27.X-5.XI)

Objawy:

- przed przyjazdem odstawiłem pramolan, po jakichś 2 dniach (ok. 29.X) zaczęły się pojawiać zawroty głowy (wrażenie jakby był pijany, acz zerowe! problemy z równowagą - testowałem) pod wieczór na spacerach (2-3km), a także stały (całą dobę, tzn, od snu do snu, nie występował, gdy kładłem się, bądź siedziałem bardzo skupiony [hobbystyka, granie na PC, zajęcia] ucisk głowy (raz przód, innym razem, całość, innym środek mózgu)

- czasem, np. przy wizytach w marketach, poczucie łamania się rzeczywistości i zaburzania trójwymiaru, cholernie ciężko to opisać, ale miałem wrażenie, jakby zaczęły się krzyżować ze sobą rózne wymiary tego samego miejsca, a osie (x,y,z) wyznaczające siatkę przestrzeni - zakrzywiać [pewnie jakiś matematyk się uczepi :P]

- temperatura, pocenie, katar, kaszel

- lekarz podejrzewał zatoki, ale odesłał do laryngologa, negacja nerwicy, a diagnoza bólów napięciowych

- czasami nerwoból koło serca i rzadko po lewej stronie (mniej więcej środka) brzucha (nagły skurcz, ok 1 s, czegoś - bardzo bolesny albo typowy nerwoból)

Sposoby radzenia:

- zacząłem pić do kolacji melisę

- spacery, nacisk na wykonywanie ćwiczeń

- oglądnie zabawnych rzeczy, pogawędki z kolegami z osiedla o bzdurach (ale śmiechu przy tym sporo)

 

Okres 6.XI- 15.XII

Objawy:

- dnia pierwszego, w niedzielę (6.XI) miałem atak paniki, mniejsza czemu, więc zdecydowałem się pobrać znów ten pramolan (równe przez 2 tygodnie, 2 razy dziennie po pół tabletki), w tym okresie, trochę spokojniej,

- zaczął się problem ze snem (śpię, pobudka po 3-5 godzinach, chęć oddania moczu [ale nie na tyle silna, bym musiał iść do wc], śpię dalej do rana), początkowo budził strach przed snem oraz ogólny problem z zasypianiem, gdy miałem wstać kolejnego dnia o 6:30 (2 razy w tygodniu)

- w czasie brania pramolanu w miarę spokojnie

- po odstawieniu: powrót: ucisku głowy (objawy jak wcześniej), sporadycznie zawrotów głowy (wrażenie bycia już mega pijanym, acz równowaga ok) i rzadko "walenia się 3d" , zaczęły powoli same z siebie ustępować po ok. 3 tygodniachzawroty głowy nasilały się po wysiłku fizycznym (np. spacer na 5-7 km); uznałem, iż ucisk głowy, itd to skutki "głodu po pramolanie" (nawet czułem potrzebę wzięcia)

- podbita temperatura (do 37,5), słabnący katar, kaszel, jednodniowa grypa żołądkowa (12.XI), parę dni nerwów

- z perspektywy czasu: całkiem spokojnie było, dokuczał mi tylko ucisk głowy i [dopóki się nie przyzwyczaiłem] przerywany sen

Sposoby radzenia:

- co dziennie melisa, czasem podwójna

- wietrzenie w domu

- ćwiczenia 3-4 razy w tygodniu

- religia

 

Okres świątecznowo-noworoczny: 16.XII-7.I:

Objawy:

- pierwsze parę dni spokój, powiedziałbym, że dostrajanie organizmu do zmiany otoczenia (nerwy, bezsenność w te same dni co w poprzednim okresie)

- w okresie przed świetąmi, powrót ucisku (caly dzień, objawy bez zmian), okresowo zawroty (bez zmian) i perspektywy 3d; do tego przy zmroku zaczął mi nieco siadać wzrok: plamy przed oczami, niedowidzenia, rozmazanie obrazu, początek większych nerwów i nagłych ataków bólu głowy (takie troszkę jakby migrenowe)

- sen przerywany

- w tygodniu przed sylwestrem podobnie, do tego się rozchorowałem na święta

- 28.XII - nerwy pod wieczór, problem ze snem, dzień kolejny miałem się zobaczyć z dobrym kolegą, którego nie widziałem pewien czas

- 29.XII - około południa po spacerze: straszne nerwy, horendalny ucisk łba, zawroty, parcie na kał i na wymioty, wręcz jakby łeb miał mi sam eksplodować; łyknąłem 3 razy nerwomix koło obiadu (marnie zjadłem), pojechałem na spotkanie (trochę czując się jak pijany, łeb mnie nakurwiał, zawroty, łamanie obrazu), co by przełamać te nerwy, trochę się uspokoiłem, 2 nerwomix przed snem, spać nie mogłem

- 31.XII - nerwy koło 22, bóle głowy, a w szczegołności ból w potylicy, przeszło po 2 nerwomixach

- I tydzień stycznia: nagła poprawa, wyzdrowiałem z przeziębienia, niemal codziennie okazja pogadać z ziomami z osiedla, zacząlem brać 3 razy magnez (60 mg tabletka), przeszedł mi całkowicie ucisk głowy, bez zawrotów, itd. - normalnie pełnia życia, też wizyta u neurologa i tomografia kom. głowy (ok)

- z niezrozumiałych przyczyn, nerwy i niepokój budzi u mnie multikino w Koszalinie (przed seansem, praktycznie cały dzień męczy mnie nerwica)

- raz miałem koszmar w nocy, sen bardzo symboliczny, acz raczej dla mnie dosyć zrozumiały, wręcz wywoływał u mnie atak paniki i obsesyjnego myślenia zaraz po obudzeniu w nocy i nad ranem, potem już nie; generalnie nie mam koszmarów, a wręcz przeciwnie - śnią mi się taki bzdury, iż nic, tylko się śmiać (nie wiem, czy podawać przykłady, one są niczym fazy ćpunów, a nic nie biorę przecież)

Sposoby radzenia:

- w opisanych sytuacjach nerwomix (2 dni)

- melisa, branie magnezu, ćwiczenia, pogawędki, religia

 

Okres przedsesyjny i sesyjny: 8.I - 31.I

Objawy:

- po paru dniach od przyjazdu: powrót nerwów, stresu w niektóre dni

- powrót pocenia się, rosnąca temperatura (do 37,5) - IMO także wpływ za wysokiej temperatury w mieszkaniu (do 25 st.) - mrozy i wietrzenie załatwiły problem

- sen przerywany

- czasem ból w potylicy

- drżenie rąk, czasem nawet na tyle, że nie mogę przeczytać, co pisze na opakowaniu trzymanej rzeczy w ręku

- neurolog: bóle napięciowy (post factum)

- zaczątek cykli paru dni pod rząd, kiedy od pobudki, aż do snu miałem nerwy i napięcia, głównie wtorek, piątek, a pod koniec miesiąca wtorek-środa, czwartek wieczór-piątek-część soboty

- nerwy i napiecia nasilające się przy siadaniu do nauki, oraz w oczekiwaniu na wyniki z egzaminów (egzamin mnie nie stresują, tylko oczekiwanie...)

- miałem 2 razy pójść na spotkanie z kumplami, ale nie dałem rady (dzień wcześniej zaczynał mnie łeb nawalać, problem ze snem), musiałem wtedy wziąć nerwomix (raz po 2 tabletki) (2 piątki pod rząd w styczniu), moja porażka w walce z nerwicą

Sposoby radzenia sobie:

- regulacja trybu życia (pobudka o 8:15 albo 8:30 albo 9:00; szedlem spać między 0:30 - 1:00)

- melisa

- ćwiczenia 3-4 razy w tygodniu

- spacery na średnie dystansy (5-7km) w spokojnych miejscach

- religia

- granie na kompie (głównie BF3)

- pogoda: mróz, śnieg

 

Dni ostatnie: od 2.II:

Objawy:

- zasadniczo spokój

- czasami nerwoból koło serca i rzadko po lewej stronie (mniej więcej środka) brzucha (nagły skurcz, ok 1 s, czegoś - bardzo bolesny albo typowy nerwoból) - powróciło po dłuższej absencji

- początkowo nerwy pod wieczór, zaczęły mi przechodzić

- czasem ból żołądka (natury nerwicowej, a nie pokarmowej)

- sen mi się unormował, już niemal śpię bez przerywanej nocy

- w ostatnich dniach, coś się pocę

- w niektóre dni zawroty głowy, nawet długo się utrzymujące

- w stanach wielkiego napiecia, agresja

- 12.II - byłem w kinie, nieprzespane noce przed i po, nerwy cały dzień, pojawienie się agresji, mega rozdrażnienia w ogóle tego nie kapuję

Leczenie:

- bez melisy - przestała jakoś w połowie stycznia pomagać, nie ma sensu jej pić, czuję się tylko senny

- siłownia

- religia

- pogawędki z ziomami

- komputer

- pogoda: mróz, śnieg

 

Będzie miło, jak komuś się bedzie chciało to przeczytać. Nie ukrywam, iż opis nie jest dosyć precyzyjny, ani nie mam czasu na to, ani nie widzę takiego celu.

Liczę na to, iż czytelnik zauważy, iż pewne objawy mają tendencję do przewijania się tylko okresowo, jak np.: drżenie rąk, problemy z widzeniem przy zmroku, ból w potylicy, itd.

IMO to raczej jest nerwica lękowa, acz ciekawi mnie, czy ktoś będzie innego zdania, a w szczególności odnośnie okresu z września/października. I przyznam, iż zupełnie nie rozumiem tego cyrku z kinem, jest to rzecz, która mnie najbardziej stresuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cóż, powiem, że dla mnie mylące, zresztą po części odrywającej od nerwicy i po dziś dzień były 2 fakty:

- antybiotyk hamował i usuwał objawy, brałem zresztą i w późniejszym okresie kolejny (zasadniczo wyeliminował zawroty i uciski głowy), acz wracały objawy po pewnym czasie od odstawienia leku

- raczej fermentujący kał (taki śmierdzący, wyjątkowo; może dla porównania: własny kał dla danego człowieka nie cuchnie, ale jeśli on czuje smród, tzn. że jest coś nie tak) nie jest objawem nerwicy, poza tym, nerwicy nie leczy się lekami przeciwbiegunkowymi i dietą, a z tym borykałem się na początku

 

A dodatek zadziwia mnie zmienność objawów w czasie i miejscu, to normalne? Bo na dziś dzień, czuję się podobnie jak w okresie listopadowo-grudniownym, tak jakby nerwica cofała się w historii choroby.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zjebnerwicowy,

cóz mowic sobie mozesz co chcesz ja ci napisałam co o tym sadze, mnie sie wydaje ,ze kął ogólnie śmierdzi chociaz wolałbym sie wtemat nie wgłebiac, to ze objawy sie zminiją w zaleznosci od miejsca raczej ma zwiazek z psychika innego punktu zaczepienia nie widze , mozesz po prostu jakos cos miec wdrukowane wpodswiadomosc czy to nerwica nie wiem , nie powiem ci , ale moze byc nastawienie psychiczne odczuwasz stres i objawy sie nasilaja, sres sie zmniejsza i objawy sie zmniejszaja , ja czasami w szkole potrafiłam i zwymiotowac jak czekałam na wynik egzaminu , pamietaj,że stres zwieksza podatnosc n ainfekce jka załpiesz raaz przeziebienie w stresie , z którego nie mozesz wyjśc to moze sie ciagną długo dlatego antybiotyk Ci pomagał, ale stres osłabiał organizm i przeziebienie sie ciągnęło, no cóz tyle z mojej strony i pamietaj,że nerwica moze miec powiazania z pora roku chodzi mi o fazy nasilenia i z miejscem w miejscu gdzie przebywasz, niektórzy naj objawy np. tylko w szkole czy w pracy itp. itd. a my tutaj mozemy sobie tylko gdybac od tego sa lekarze a nie forum, moze złapałes jakiego wirusa pogrypowego i nie mozesz sie doleczyc :bezradny: , ja Cę diagnozowac nie bede

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×