Skocz do zawartości
Nerwica.com

Myśli samobójcze


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Nie daje już rady, za dużo tego wszystkiego we mnie siedzi, nie mogę się uwolnić od tego, to że moje życie takie jest to jest moja wina, widocznie Bóg za coś mnie karze skoro nie pozwoli mi poprostu umrzeć, każąc w takim cierpieniu żyć. Tylko za co... Dlaczego nie mogę zakończyć tego życia skoro tak bardzo tego chce.

 

-- 17 sie 2011, 10:54 --

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie daje już rady, za dużo tego wszystkiego we mnie siedzi,

 

nazwij to wszystko o czym piszesz .

 

Mimo mojej nie wiary w Boga ,posiadam pewne o nim informacje

jest miłością

kocha swoje dzieci

wiec ,to nie on się mści ,to Ty się za coś karzesz .

Tylko za co ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Za to że się urodziłam, że zmarnowalam 21lat swojego życia, za to że byłam gwałcona, za to jak wyglądam, za to że nie będę mieć dzieci, za to że jestem inna, za to że jestem sama, nikomu niepotrzebna, głupia, naiwna. Żałuję każdego roku, każdego dnia, każdej godziny, minuty, sekundy w swoim życiu. Niech to wszystko się skończy. Tak bardzo chce umrzeć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zmarnowane 21 lat ? Ja mam zmarnowane 41

gwałcona -no to akurat nie Twoja wina i nie wolno Ci się obciążać .

Za wygląd 2-3 lata systematycznej pracy i można go diametralnie zmienić .

Za niemoc posiadania dzieci ,tak to przykre ale to nie jest równoznaczne z niemocą

kochania ,możesz być cudowna chrzestną albo jakąś ciotka . Myślę że powinnaś to przemyśleć .

 

-- 17 sie 2011, 12:42 --

 

Tak bardzo chce umrzeć.

 

A ja myślę że bardzo chcesz normalnie żyć .

Tylko się tego bardzo,bardzo boisz .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Za 2-3lata będzie moja 2-3 rocznica śmierci. To że jestem gruba to mój najmniejszy problem jeśli chodzi o wygląd. Nigdy nie będę szczęśliwa. Nigdy... Więc po co się męczyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Więc po co się męczyć.

żeby potwierdzić Twoją tezę że nigdy nie będziesz szczeliw .

Lub ją obalić . Czytając odnoszę wrażenie że nie zbyt chętnie podchodzisz do leczenia .

Mylę się ?

 

szczęście to nie stan permanentny ,trzeba umieć je dostrzegać i gonić za nim .

A leżąc w łóżku i narzekając nie da się za niczym gonić .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zrezygnowalam 2 lata temu z leczenia a pół roku temu sama wróciłam do lekarza bo sama wiedziałam że jest ze mną źle, chodzę do psychologa a od września mam zacząć psychoterapie. Ale w tej chwili myślę tylko o tym żeby umrzeć. Naprawdę

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czarna róża może zmiana lekow? skoro tak okropnie sie czujesz.Jesteś wyjątkowym człowiekiem tylko nie zdajesz sobie z tego sprawy.Tkwisz w swiecie ciemności :? Nie możesz wiedzieć że będziesz nieszcześliwa.To tylko odczucia twoje chore.Nic nie maja wspólnego z rzeczywistością.Po co sie męczyć?po to by następny dzień mogł być lepszy od tego który jest,aby poczuć szczęście,aby się uśmiechać,aby zasługujesz na to jak każdy po to aby dawac siebie bo inni tez Cie potrzebują.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czarna roza,

 

Wiem że to co napisze nie będzie Ci się podobało .

Ale dlaczego nie pójdziesz do szpitala na okres do terapii?

To też by Cie przygotowało na terapie ,spowodowało by że mogła by być skuteczniejsza .

Nie poddawaj się .

 

Ja dla odmiany nie będę Ciebie tulił bo nie chce w Tobie utrwalać jaka jesteś nieszczęśliwa

i jak bardzo potrzebujesz współczucia . Po prostu nie wierze że tego potrzebujesz .

Myślę że potrzebujesz ludzi którzy będą traktowali Twoje problemy poważnie .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czarna Róża, ja myślę, że jak najprędzej powinnaś umówić się na wizytę u psychiatry i powiedzieć, że Fluoksetyna na Ciebie nie działa. On zmieni Ci lek na inny po rozpoznaniu charakteru Twojej depresji. Ja tak miałam, że na mnie Paroksetyna nie działała, męczyłam się, a w końcu psychiatra zmienił mi lek wiodący na Wenlafaksynę. Teraz czuję się znacznie lepiej.

 

Ponadto, zgadzam się z tym, co napisała Monika. Znajdź psychologa, którego polubisz, który będzie Ci odpowiadał i udaj się niezwłocznie na terapię.

 

Nie czekaj z tym, nie zwlekaj.

 

A wygląd: widziałam Twoje zdjęcie na forum, ładnie wyglądasz, sympatycznie. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Im_Back'uś, pocieszam różyczkę jak mogę, inaczej nie potrafię. Tulas nie wzmacnia przekonania o tym, żeby potwierdzić jaka różyczka jest nieszczęśliwa, tylko pokazuje jak bardzo jestem z Nią.

Dużo o różyczce wiem, znam Ją, rozumiem jak może się czuć. To co miałam Jej do powiedzenia, powiedziałam, doradziłam.

Zawsze może do mnie napisać, wie o tym.

Tulas nie oznacza,że traktuję Ją niepoważnie.

Czasem ludzie, którym brakuje realnych uscisków dostają je tutaj. Wg mnie jest to bardziej znaczące niż milony filozoficzno-naukowych wywodów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dominika92 nie martw się o mnie. Tak czy siak I'll be fine. Próbuj dalej z lekami. Jesteś bardzo młoda. Wszystko przed Tobą...Nie poddawaj się.

 

Im_Black ja wymiękam. Pierd... trudniejsze wyjścia, wpychanie kamyka pod górkę niczym Syzyf. Podjęłam walkę, walczyłam i przegrałam. Starczy. Dość.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika1974,

To nie była wycieczka . Strasznie dużo łudzi pociesza w ten sposób.

I to też przeżyłem kilka razy i wiem że nie tego potrzebowałem tylko

rzeczowej rozmowy a nawet nakazu pewnych czynności .

 

-- 17 sie 2011, 15:03 --

 

halenore,

A ja się qrwa na to nie zgadzam !

Poproś kogoś o jakiś klin duży ,żeby pod kamyczka podłożyć

jak się zmęczysz odsapnąć i dalej toczyć .

 

Pewnie jesteś kolejką osoba myśląca blednie " nic mi się nie należny " tak?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Im_Black heh. Zapomniałam o tym:

 

w rozmowie ze mną nie wplatamy smoków,jednorożców ,istot mitologicznych nawet z mitologi chrześcijan,złotego garnca na końcu tęczy ,rusałek ,wampirów ,wilkołaków itp

 

Trzeba wykreślić Syzyfa.

 

Może nie jest mi pisane..? Jakoś tak nie wychodzi mi w życiu. I nie mam na myśli "zdrowienia". Osiąganie zamierzonych celów to niekiedy "tytaniczna praca". Ponieważ zawsze byłam niespełna rozumu, oddawałam się sprawom bez reszty, nie bałam się owej "tytanicznej pracy". Ale efekt...No cóż. Nie było efektów. Pewnie robiłam coś nie tak, jak trzeba...Albo brakło mi szczęścia...Albo brakło życzliwych ludzi w otoczeniu, którzy doceniliby i nagrodzili moje wysiłki...

Mnie się należy. I to bardzo. Wiem, że zasługuję, ale jakoś nie dostaję...Hm...Więc walić to. Game over.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

halenore,

Nie każdy cel da się osiągnąć

Ważne żeby próbować zamiast ustalać że ,nie warto .

Masz dyspensę na Syzyfa :D

 

-- 17 sie 2011, 15:27 --

 

Game over.

 

chyba sromem w głowę .

 

 

 

Zobaczysz że ktoś w końcu doceni i nagrodzi .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×