Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zaburzenia odżywiania (anoreksja, bulimia)


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

into the void, dziękuję, ale ciężko to nazwać dojrzałością... to naprawdę był przymus, bo moje ciało buntowało się masakrycznie jak próbowałam jeść to, czego teraz unikam. to, co się z nim działo napawało mnie w dodatku silnym lękiem tak więc drastyczna zmiana diety nie była taka trudna, a motywacja bardzo duża. wszystko - byle się tylko pozbyć tych objawów. co ciekawe po zmianie diety ustały też ataki paniki, agorafobia, silne lęki i niektóre inne objawy ze strony psychiki. :mrgreen: tak więc nikt mi nie wmówi, że dieta nie wpływa na naszą psychikę.

 

poza tym tak, jak kiedyś żywiłam się jedynie niewielką ilością niezdrowych rzeczy, tak teraz fakt, że nie wrzucam w siebie śmieci pomaga mi w ogóle jeść.

 

gastroskopię miałam raz, wykazała "jedynie" luźny wpust (zwieracz przełyku), tak więc wszystkie moje dolegliwości były wywołane przerostem candidy w organizmie. dlaczego jesteś wyczulona na to badanie? ja na początku BARDZO się bałam. oczywiście okazało się, że nie było czego. :hide:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chciałabym ważyć tyle, co Wy. Ja również mam 161 cm, a na wadze, jak byk- 50 kg. Mówcie mi świnka.

Nie wymiotuję nadal.. biję się z myślami codziennie, właśnie zjadłam trochę truskawek i nie mogę się odpędzić od myśli, żeby je zwrócić :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lolita18, wcale nie ważysz dużo jak na ten wzrost, drobna jesteś dziewczyna...

Nie wiem jak Wam ale mi naprawdę pomaga fakt, że to co jem jest zdrowe, nie umiem tego do końca wyjaśnić, ale moje poczucie winy po posiłkach było dużo większe, gdy jadłam słodycze, mączne produkty, nabiał i, co mnie bardzo dziwi, mięso. Teraz jest o wiele lepiej tak więc ta moja dieta jest dla mnie też ratunkiem pod względem psychicznym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a mi waga poszła w górę 0,5 więc postanowiłam nic nie jeść. dopóki waga spadała było ok. a terac mogą zacząć się problemy..eh..

 

-- 03 cze 2011, 10:11 --

 

tyle mi się już udało a i tak jestem gruba choć widzę że schudłam ale zaczyna się już myślenie że nei to jeszcze nie to...choć obiecywałam sobie że zaakcpetuję to jak schudnę a nie wciąż będę wymagać więcej i więcej...ale nie chcę tego stracić...;( widocznie za dużo jem nadal...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

_asia_ ja zawsze podejrzewałam, że odpowiednie odżywianie może wpłynąć pozytywnie na psychikę, ale w Twoim przypadku to coś niesamowitego. Jak już pisałam - podziwiam Cię, ja mimo tej wiedzy nie potrafię sobie narzucić pewnych ograniczeń - wiem, że jedząc lepiej mogłoby się wiele poprawić.. ale właśnie MOGŁO.. boje się porażki, nie wiem jak to wyjaśnić.. na razie podchodzę tak do większości spraw w moim życiu..

 

A co do gastroskopii - pytałam, bo jakieś 8-9 miesięcy temu było mi boleśnie się przekonać jak to badanie jest ważne gdy ma się jakiekolwiek problemy żołądkowe... wszędzie mówi się o raku szyjki czy piersi.. a o raku żołądka nie ma praktycznie żadnych programów/audycji/artykułów/akcji.. i gdybyś napisała, że nie miałas tego badania to bym Cię pewnie namawiała..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jak Wam ale mi naprawdę pomaga fakt, że to co jem jest zdrowe, nie umiem tego do końca wyjaśnić, ale moje poczucie winy po posiłkach było dużo większe, gdy jadłam słodycze, mączne produkty, nabiał i, co mnie bardzo dziwi, mięso. Teraz jest o wiele lepiej tak więc ta moja dieta jest dla mnie też ratunkiem pod względem psychicznym.

 

Ja mam bardzo podobnie. Mogę spokojnie zjeść 500 kcal zdrowego jedzenia, owoców, czy jogurtów, zaś jeśli zjem coś ze słodyczy, czy cokolwiek niezdrowego, to od razu gonię do kibla. Ot paradoks, wolę najeść się owoców niż zjeść cokolwiek słodkiego, co nawet miałoby mniej kalorii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

into the void, :shock: czy ja dobrze zrozumiałam z tego, co napisałaś, że miałaś jakieś bardzo poważne problemy z żołądkiem? (rak? :shock: )

 

-- 03 cze 2011, 13:41 --

 

Ja mam bardzo podobnie. Mogę spokojnie zjeść 500 kcal zdrowego jedzenia, owoców, czy jogurtów, zaś jeśli zjem coś ze słodyczy, czy cokolwiek niezdrowego, to od razu gonię do kibla. Ot paradoks, wolę najeść się owoców niż zjeść cokolwiek słodkiego, co nawet miałoby mniej kalorii.

 

ja nie goniłam wtedy do kibla, bo bardzo boję się wymiotować (przez to, że w dzieciństwie często mdlałam i wymiotowałam). ale poczucie winy było ogromne. i postanowienie: "już nigdy więcej..."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

into the void, tak, dokładnie...

a leki, we wtorek się w końcu zebrałam i przeszłam do lekarza, więc biorę, ale dzisiaj czwarty dzień dopiero..

a leki chyba bardziej na czuja, bo po pierwszej wizycie to raczej ciężko ocenić wszystko... szczególnie, że zbyt rozmowna nie byłam...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Staram się ostatnio walczyć sama ze sobą, wmuszać sobie jedzenie, ale to nie jest łatwe. Psychiatra ostrzegła mnie o możliwości odesłania do szpitala psychiatrycznego, powiedziała, że się martwi i że nie mogę już dalej chudnąć. Mam nadzieję, że mi się uda

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja chyba mam problem. 12kg schudłam i wiem że już powinnam przestać ale nie umiem....rozsądek mówi STOP!!!!!! A w głowie myśli nie przerywaj diety jeszcze parę kilo, nie przerywaj bo przytyjesz i znowu będziesz gruba...pamiętam te myśli....i mimo tego że wiem że to znak że powinnam natychmiast przerwać...nie umiem, nie chce, nie mogę, nie chcę bo przytyję, chce jeszcze schudnąć, jeszcze trochę...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie, ale ostatnio nawet już to że dieta mnie nie interesuje tylko po prostu zaczynam jeść coraz mniej. niepokoją mnie te sygnały ale i tak wiem że nie przestanę dalej bo tak fajnie jak wchodzę na wagę i jest coraz mniej..obiecuję sobie że jeszcze 3kg i wtedy na pewno stop. tylko czy już nie zaczynam oszukiwać samej siebie :roll: dzisiaj zjadłam 2 kanapki a i tak wydaje mi się to strasznie dużo, choć rozsądek jeszcze podpowiada że głupoty gadam, pojawia się myśl żebym powiedziała komuś bliskiemu o tym ale potem od razu w głowie że lepiej nie bo jeszcze mi zabronią się odchudzać i przytyję albo co..

 

-- 15 cze 2011, 18:11 --

 

dobra nie będę panikować, bez przesady

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie mam anoreksji ani bulimii ale od 3 tygodni prawie nie jem. śniadań i kolacji wcale, na obiad coś skubnę. mam zawroty głowy ale myślę że to normalne. mam pytanie do osób które ograniczają sobie pożywienie czy wręcz się głodzą, czy mieliście coś takiego że wam obraz przed oczami skakał, przekrzywiał się? jest to bardzo uciążliwe a nigdy wcześniej tego nie miałam. nie mam nowych leków a ni zmienionego dawkowania. jedyne co się u mnie zmieniło to ograniczenie jedzenia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×