Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zaburzenia odżywiania (anoreksja, bulimia)


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

ja się powstrzymuję od wymiotów bo strasznie się boję stracić zęby... w związku z czym dzięki napadom objadania się mam nadwagę i czasem muszę jednak sobie rzygnąć na pocieszenie ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam jakąś awersje na owoce nie mam na nie ochoty ,ostatnio wmusiłam w siebie jabłko i nawet mi smakowało wcześniej truskawki ale je zwymiotowałam . Nigdy nie miałam problemów z zębami i jakoś sobie mówie ze wolno mi bezkarnie wymiotować mimo że mój żołądek nie stety tego nie wytrzymuje. Czasami jem i przed pochłonięciem jedzenia mówie sobie już koniec z tym a potem mam takie wyrzurzuty sumienia ze i tak sie pozbywam jedzenia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lady_B, czy mogłabyś za karę zmusić się np. do godzinnego spaceru, na którym zamiast cieszyć się ładnymi widokami zmusisz się do myślenia o tym swoim problemie, jego i przyczynach i próbach zrobienia czegoś w celu jego rozwiązania?

 

Mogłoby to przynajmniej przynieść jakieś efekty, podjęcie jakiejś próby w celu zatrzymania tego destrukcyjnego działania wobec samej siebie, cięcie może pomóc tylko na chwilę rozładować jakieś emocje czy skupić myśli na czymś innym, ale nie na dłuższą metę.

 

Nie musisz pisać, że to trudne, ja to wiem, ale trzeba próbować, gdy będziemy robić ciągle to samo co dotychczas, to nic się nie zmieni, nie będzie lepiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

roam, problem w tym że mnie już ładne widoki nie cieszą... nic mnie nie cieszy... Wpadłam w błędne koło z którego nie umiem się wydostać... jeszcze dwa tygodnie temu uważałam że bulimia to moja przeszłość... wróciła... wszystko chciane się sypie... wszystko niechciane wraca...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, aczkolwiek moja propozycja i tak nie miała zawierać podziwiania widoków, więc myślę, że nadal można spróbować.

Ja w kwestii odżywiania mam plan, i nie mogę powiedzieć, że jestem tak silna, że zawsze się go trzymam. Szczerze mówiąc bardzo rzadko wychodzi. Ale nie mogę się poddawać, choć czasem chcę czy czekam na lepszy moment...

To jest wybór pomiędzy tym, czy dana osoba chce być Panią/Panem samego siebie, czy daje się rządzić np. jakiemuś kawałkowi jedzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

roam, ja akurat zajadam pustkę... zapełniam ją... ale wiem że to minie... pokonałam to już 4 razy... ostatnio na kilka lat... dam radę... ale póki co ona jest obok mnie, jet mną, steruje mną... bulimia jest obleśna... ja jestem obleśna przez nią...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pandora86, wiesz, jest też coś takiego jak anoreksja bulimiczna. Ni to anoreksja, ni to bulimia. Ja tak mam właściwie, może Ty też... Na przemiennie, albo nie jesz nic, albo jesz i zwracasz (nawet nie koniecznie duże porcje..)

Ja próbuję walczyć, ale jest to cholernie trudne... To co pojawia się w mojej głowie bywa nie do zniesienia. :cry: ...

 

roam, bulimia jest obleśna... ja jestem obleśna przez nią...

dokładnie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lady_B, mi też nie. A nawet jakby ktoś próbował, to psychicznie czuję się zupełnie inaczej.

 

Ale w ogóle Ty, jeszcze nie dawno pamiętam jak pisałaś że Ci się udało przestać i w ogóle... Czasami myślę, że to jest coś, co będzie za mną chodzić przez bardzo, bardzo długi czas... Pewnie okresowo, raz troszkę lepiej, raz gorzej, ale nieodłącznie...

kite, nie zamęczaj się... :*

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bretta, no właśnie pisałam że udało mi się przestać a od jakichś 2 tygodni znowu... po raz 5 wlazłam to bagno...

 

kite, ja tak mam ostatnio po każdym posiłku :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja potrafie nie jesć...potrafie sie skatowac kilka dni....fajnie mi słabo wtedy...

nie znoszę wymiotować...po wodce wymiotuję...koszmar....

piję hektolitry wody zeby nie szarpalo na pusto bo i tak brzuch pusty

nie mam anoreksji, nie mam bulimii

nie wiem co mam...całą resztę.... :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kite, to może jednak masz, tylko udajesz, że nie bo nie chcesz tego do siebie dopuścić?

Lady_B, *tuli*... wiesz... powiedz jeśli się mylę, ale mam wrażenie, że tak bardzo chcesz skrzywdzić siebie, że próbujesz wszystkiego... a ED, do niszczenia, stopniowego, bolesnego i nieznośnego, jest idealne...

Musisz znaleźć sposób, żeby pozbyć się tej złości czy wręcz nienawiści do siebie... sama go szukam...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chęć zniszczenia siebie m.in. poprzez glodowanie znikneła, teraz nadeszła faza objadania się.

przyspieszyłam F7, im bliżej jakiś przełomowych wydarzen w moim życiu tym probuje to zablokowac poprzez objadanie. Spochnięta i oblesna świnia nie wyjdzie na zewnątrz....deprecjonuje wszystko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×