Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zaburzenia odżywiania (anoreksja, bulimia)


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

kasiątko, trzeba wychodzić z tego powoli..są zasady, których trzeba przestrzegać. staram się to robić, trochę teraz na wakacjach od tego odchodzę bo ciężko być nad morzem na diecie..teraz będzie inaczej..mam chłopaka, który do tego nie dopuści..taką mam nadzieję..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

powiem tak..mam wyrzuty sumienia co do niektórych rzeczy co jem..chociaż tak naprawdę nie przesadzam..dziś zjadłam trochę pieczonego kurczaka, dwa kawałki arbuza, jabłko i jogurt i trochę poskubałam ryby , staram się takie rzeczy jeść zamiast gofrów, zapiekanek i kebabów, cholernie się boję że przytyję ale spodnie mi zlatują z tyłka więc chyba raczej chudnę :roll: przez te nerwy to tyle spalam że....mi wyszło że mam BMI 19,5. chuda też nie jestem..jeśli mam teraz jakieś problemy to są to póki co problemy w postaci natrętnych myśli, wyrzutów sumienia, i ograniczania jedzenia..

 

kurcze, to ja np. dziś zjadłam 1 torebkę gotowanego ryżu brązowego, porcję kaszy jaglanej z 3 łyżkami stołowymi słonecznika i xylitolem, małego ziemniaka, trochę soczewicy, jedno jajko, 2 małe porcje surówki, trochę duszonych warzyw, w to wpleciona oliwa z oliwek i trochę oleju z wiesiołka. tyle mniej więcej jem teraz codziennie. i BMI 17 mam nadal. :hide:

Dominika, namawiam na moją dietę, bo jest zdrowa i na pewno nie utyjesz, a co najważniejsze, nie pozbawia energii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

_asia_, mamusiu jaka Ty chudzinka..i gdzie tam ja mam problemy przy Tobie..choć tak jak mówię u mnie to bardziej psychika teraz..bardzo chętnie tylko że..ciężko bo ja nie lubię takich rzeczy :hide: z warzyw to pomidor i cebula....chociaż muszę przyznać że wczoraj jadłam pstrąga z warzywami na parze wszystko...i było pyszne!!!!! wcinałam brokuły, marchweki, kalafior..a normalnie nie przełknę takich rzeczy..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no.. _asia_, to chudzina

ja ostatnio zrezygnowałam z jajek (jestem wegetarianką 11 lat),nabiał (a raczej mleko bo tylko to zostało)też z czasem pójdzie w odstawkę

i kolacji staram się nie jeść

schudłam tak 10 kg ostatnio

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dune, to jest dieta... jakby to powiedzieć... przeciwgrzybiczo-makrobiotyczno-rozdzielna ;) , dostosowana do moich potrzeb. :D

kasiątko, zdedydowanie lepiej jeść jajka od nabiału.

 

BialyLatawiec, to nie jest dobry pomysł, na jednym posiłku dziennie daleko nie zajedziesz, i niekoniecznie się wtedy chudnie. lepiej jeść częściej a mniej, no i nie łączyć białka (czyli mięsa/ryb/jajek/nabiału) z węglowodanami (ziemniaki/ryż/kasza/pieczywo) - to też ma duże znaczenie jeśli chodzi o utrzymanie wagi, trochę się też przy tym jej traci, ale to bardzo zdrowy sposób jedzenia, bo nic nie fermentuje w jelitach: http://gronkowiec.eu/dieta-rozdzielna-jak-laczyc-pokarmy.html

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

_asia_, Dzieki za linka pierwszy raz czytam o takiej diecie i sposobem na jedzenie :shock: Z regoły jak mam napad wilczego głodu kompletnie wyłącza mi sie racjonalne myślenie i obojetne jest co wpycham w siebie byle, by szybko i jak najwiecej :-|

Wiem,że ten jeden posiłek to ślepy zaułek ale nie potrafie inaczej. Wezme jednak pod uwagę Twoją rade na tą dietę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny, naprawdę namawiam na rozdzielną, poczujecie się lżej, trawienie będzie lepsze, w ogóle samopoczucie. Ja się tak przyzwyczaiłam, że w życiu nie chcę już jeść inaczej, bo mi to rozdzielanie bardzo służy na przewód pokarmowy, i lekko się czuję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dominika, ja tam wolę jeść zdrowo i być szczupła niż być na bardzo niezdrowej diecie za cenę szczupłości, wszystkim odradzam Dukana, to straszny syf dla organizmu.

A jeśli chodzi o rozdzielanie... Też kiedyś nie wyobrażałam sobie niejedzenia razem białka i węglowodanów. ;) Organizm potrzebuje trochę czasu, potem się przyzwyczaja i zupełnie się nie ma ochoty jeść według starych nawyków żywieniowych, naprawdę!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ale ja po prostu kocham jeść...a jeśli chodzi o organizm...dbanie o siebie nigdy nie było moją mocną stroną. może z powodu tych omdleń taki bunt. że skoro i tak nie jest ok to co mnie to obchodzi..sama nie wiem. aczkolwiek dukana już nie chcę kontynuować. a nigdy się zdrowo niestety nie odżywiałam...

teraz mam zamiar jeść dużo ryb i przejść na ciemne pieczywo i wszystko bez tłuszczu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bez tłuszczów - nasyconych jak najbardziej ok. ale oliwę z oliwek, olej lniany baaaardzo polecam do surówek, sałatek. :smile:

hmmm... ja kiedyś też nie dbałam o to co jem, moja dieta składała się z potraw mącznych, słodkich, mlecznych, słodyczy i używek. ale potem sytuacja zmusiła mnie do dbania o siebie. :pirate:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

BiałyLatawiec, wiesz co, na razie tak ogólnie bardziej, męczę się też z nerwicą więc muszą mi coś dostosować chyba. Na taką dla osób z ED to mi psychiatra polecała żebym poszła na dzienną, grupową... Ale nie dam rady, trzech miesięcy nie mam żeby na to przeznaczyć więc muszę szukać inaczej pomocy..

 

a co do diet, ja chyba jestem jakaś anty dietowa. Jak mam na coś ochotę, to to muszę zjeść. Często jest to jakaś zupełna bzdura, ale i tak... Gdyby się jeszcze miało kogoś z kim by się tą dietę robiło albo się samemu mieszkało i dla siebie gotowało to też na pewno łatwiej by było

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

_asia_, po jakim czasie organizm sie przestawia na ten inny tryb odzywiania?

dominika92, jesli kochasz jesc i sprawia Ci to przyjemność nie ma sensu sie katować/oszukiwać. POwodzenia w realizacji zdrowej diety :great:

 

Ja narazie zjadlam 2 plasterki ananasa bo podobno spala dobrze tłuszcz :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdyby się jeszcze miało kogoś z kim by się tą dietę robiło albo się samemu mieszkało i dla siebie gotowało to też na pewno łatwiej by było

 

o, tu się zdecydowanie zgadzam. moja współlokatorka też jest na takiej diecie jak ja (też sobie chwali).

 

-- 06 lip 2011, 10:36 --

 

BialyLatawiec, to kwestia indywidualna, zależy jak bardzo zmieniasz sposób odżywiania... Ja pamiętam, że radykalnie odstawiłam 2 lata temu wszystkie słodycze, produkty z białej mąki i nabiał i.... to był dla mnie koszmar.

jedzenie kaszy jaglanej i gryczanej, dużej ilości warzyw i zdrowego tłuszczu stanowiło dla mnie torturę, bo organizm jest uzależniony od niezdrowego jedzenia. odstawienie mięsa i ograniczenie ryb do minimum pół roku temu - męczyłam się już nie tak bardzo. pół roku temu odstawiłam też ciemne pieczywo na rzecz dużej ilości kaszy jaglanej, ryżu brązowego i kaszy gryczanej. to przeżyłam bardzo, bo kochałam ciemne pieczywo, ale musiałam to zrobić ze względu na gluten, czy chciałam czy nie. na dietę rozdzielną przeszłam kilka miesięcy temu i tu nie czułam specjalnego wyrzeczenia. jestem bardzo zadowolona ze swojej obecnej diety, a moja lekarka (medycyna chińska) powiedziała, że na takiej diecie mogę być całe życie. :P minusem (a dla mnie ogromnym plusem :D ) może być niska waga ciała, która nie wynika z niedożywienia organizmu, a jest wynikiem dobrego trawienia i nieodkładania się ciałka. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

_asia_, No tak nie oczekuję ,że to będzie proste jak bułka z masłem. Dużo czasu poświeciłas na te wszystkie wyrzeczenia, obawiam sie ze moja impulsywnosc nie pozwoli mi na przejcie na jakakolwiek diete.... ale spróbuje usunac na zawsze z listy pokarmow produkty z maki białej i sery zółte i wedliny bo to wszystko sztuczne jest jesli tego sobie sama nie zrobisz. Bede zagladac do tego lina co udostepnilas czesciej ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

_asia_, u mnie to raczej sprawa etyczna,nie odchudzanie,trochę też chyba ambicja,że potrafię tyle sobie z jedzenia odmówić,wykluczyć :oops:

gdy się odchudzam to bardziej dietą mż (mniej żreć)

 

-- 06 lip 2011, 11:40 --

 

_asia_, z tego co piszesz wnioskuje,że ty wciąż cierpisz na ed,anoreksję tyle,że już się nie głodzisz

17 bmi...miesiączkujesz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

BialyLatawiec, tu jest jeszcze fajny artykuł mojej lekarki: http://www.wegetarianski.pl/podstrona/czytnik.php?dzial=lekarze&artykul=23 ;)

 

kasiątko, Kasiu, owszem cierpię na anoreksję, choć obecnie jem. ale myślenie zostaje... :roll: moja terapeutka mówi, że tak naprawdę to od 11 lat na nią cierpię, miałam po prostu okresy polepszeń, ale nikt się mną nie zajął, chodziłam wprawdzie 4 lata do psychologa, ale nic mi to nie dało, a z drugiego "ataku" anoreksji wywciągnęłam się sama...

tak, miesiączkuję regularnie.

 

-- 06 lip 2011, 11:56 --

 

Kasiu, wiem o co Ci chodzi, bo mam trochę podobnie z tą ambicją, wyrzeczeniami, że mogę sobie tyle odmówić, zrezygnować z tylu rzeczy, w jakiś sposób to sprawia, że czuję się silniejsza, wzmacnia to moje poczucie wartości...

 

-- 06 lip 2011, 11:57 --

 

ale u mnie dodatkową motywację stanowią liczne nietolerancje pokarmowe odkąd uaktywniła mi się borelioza i zachorowałam na kandydozę... nawet gdybym chciała coś niezdrowego zjeść to potem to ostro odchorowuję...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×