Skocz do zawartości
Nerwica.com

koleżanka(?) desperatka


witek607

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich. Zwracam się do Was z prośbą o pomoc. Sprawa z początku może wydawać się prozaiczna, ale niestety to tylko pozór. Mianowicie, jest dziewczyna, która przeszło rok temu zachciała być dla mnie kimś więcej, niż tak, jak dotychczas - bliską koleżanką. Zaczęła o mnie zabiegać, uwodzić mnie na przeróżne sposoby, wymigiwałem się z tego, najskuteczniej i najbezboleśniej jak mogłem, udawało mi się to dość długo. Po "zwykłym" zabieganiu o moje względy przyszedł czas na skrupulatnie przygotowywane, mega desperackie, złożone plany "złapania mnie w sidła", gdy to również się nie udało, dziewczyna wpadła w coś, co podchodzi mi pod depresję, zaczęła pić, dużo pić i praktycznie w każdej możliwej chwili. Stan topienia smutków w kielichu trwał ok. pół roku, nie pomagały żadne rozmowy z nią, ani moje, ani innych jej znajomych. Po tej połowie roku zacząłem uważnie ją obserwować, ponieważ jej zachowania jak i to, co zaczęła mówić o sobie, sposób w jaki to mówiła, podsuwały mi do głowy bardzo złe skojarzenia. Nie mając jednak 100% pewności postanowiłem z nią porozmawiać, żeby tak jakby wyczuć ją, dowiedzieć się, czy moje obawy są słuszne. W między czasie zdążyłem zrobić mały wywiad środowiskowy na jej temat. Z wywiadu dowiedziałem się, że owa dziewczyna jest po próbie samobujczej, z rozmowy - kolejny raz planuje zamach na swoje życie. Powodem jest to, że nie może, a w zasadzie nie mogła mnie zdobyć. Spanikowałem. Nie wiedziałem ile czasu sobie pozostawiła, bojąc się, że mogło nie zostać go dużo, chcąc zapobiec tragedii, popełniłem infantylny błąd - zostaliśmy parą. Chcę, a nawet muszę wykręcić się z tego. W akcie desperacji, tym razem mojej pomyślałem, że może jednak jakoś nam się ułoży, że będziemy ze sobą szczęśliwi, skoro ona tak mnie kocha, a tym samym uratuję jej ŻYCIE. Dotarło do mnie dość szybko, że to jednak niemożliwe, chcąc w ten sposób ratować ją, musiałbym poświęcić siebie. Nie wiem co zrobić, żebyśmy oboje pozostali "cali", tym bardziej, że chodzimy do jednej grupy na studiach, ogłosiła nas parą wśród wszystkich szkolnych znajomych, w rodzinie, włączając wójków, babcie... cała sytuacja wykańczała ją, ale na mnie również bardzo się odbiła. Błagam, pomóżcie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

moje zdanie jest takie ze powinienes jej wytlumaczyc ze nie jestes w niej zakochany i ze to nie jest prawdziwa milosc bo Ty jej nie kochasz i ze na pewno znajdzie sie chociaz ktos z podobna psychika jak Twoja w jej zyciu i sie w niej zakocha i ona w nim ze musi takiej wlasnie milosci szukac. Na pewno znajdzie w sie w jej zyciu CHOCIAZ ktos podobny do Ciebie. Ja tu jednak nie jestem specjalista od spraw sercowych, poczekaj az ktos inny sie wypowie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak na razie to ja byłem u psychologa, szkolnego co prawda. Zauważył, że jestem bardzo roztrzęsiony i czuję się odpowiedzialny, polecił mi poinformować o wszystkim jej rodziców, aby przenieść tą odpowiedzialność na nich. Nie sądzę, żeby było to dobre wyjście, może jedynie wygodne, dla mnie. Ta dziewczyna ma niezbyt dobre relacje z rodzicami, mały wpływ na nią mają. Wiem to, bo sam zaobserwowałem niejednokrotnie. Poza tym boję się zrobić cokolwiek nieprzemyślanie, dość już się namieszało. Podjęcie niewłaściwych działań mogłoby doprowadzić do histerii dziewczyny, co znacznie utrudniłoby sytuację. Dlatego piszę do Was w nadziei, że ktoś, może nawet przypadkiem naprowadzi mnie na sensowne rozwiązanie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witek607, Odniosłam wrazenie,że jesteś z nią z obawy, strachu i litości.

To jest chore. Nie możesz wziąść odpowiedzialności za nią. A chcesz tak zrobić.

Byłeś u psychologa, doradził Tobie, powinieneś porozmawiać z członkami jej rodziny. Na to nie masz wpływu jak oni zareagują. Ale masz wplyw na to,żeby się odseparować. Mozesz ewentualnie jeszcze ją namówić na leczenie bo w tym przypadku jest konieczne.

W ten sposób będąc z Nią niszczysz też siebie. Nie wierzę,że poziom empatii może urosnąć do takich rozmiarów! To strach. Jesteś z Nią z powodu lęku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witek607, no tak, a Ty taki byles bezwolny i sie poswieciles zeby ja ratowac, a teraz trzesiesz portkami ze dziewczyna odbierze sobie zycie i bedzie na Ciebie :shock: Po 1) poinformuj ja, ze po przemysleniu nie jestes gotowy na zwiazek, po 2) idz do opiekuna grupy na studiach i przenies sie do innej grupy -wyjasniajac sytuacje, zeby nie bylo tak, ze dziewczyna poleci za Toba...po 3) zadnych z nia kontaktow itd. Ciagniecie tej sytuacji nie wyjdzie nikomu na dobre.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiem Ci tak: ona nie może Cię szantażować swoim planowanym samobójstwem. Jeśli ma problemy tego typu to od tego są psychiatrzy a nie Ty. Ty jej nie pomożesz. Psycholog dobrze Ci poradziła: porozmawiaj z rodzicami tej dziewczyny. Nawet jeśli ma z nimi słabe relacje, to oni są za nią odpowiedzialni, bo są jej rodzicami. Pamiętaj poza tym, że nahalne narzucanie się ze swoją "miłością" podpada pod paragraf.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witek607, myślę że nie pozostaje ci nic innego niż przygotować się na taką rozmowę i zakończyć tą znajomość raz a dobrze, konsekwentnie trzymać się swojej wersji. A jednocześnie zapewnić tej dziewczynie jakieś wsparcie - przyjaciółki, kogoś bliskiego, może psychologa. Jeżeli jest po próbie samobójczej, to myślę że rozmowa z jej rodzicami jest wskazana, zgadzam się że rodzice są za nią odpowiedzialni.

Być może ona ma jakieś braki emocjonalne, brak miłości, wtedy sobie szuka kogoś kto jej zapewni miłość, i to bywa obsesyjne. Mówię bo ja tak miewam ;)

Jedno co ci powiem, to nie dręcz tej dziewczyny miesiącami, będzie chciała wrócic do ciebie, ale musisz być konsekwentny, inaczej ona będzie się jeszcze bardziej męczyć, nie wiedząc czy będziecie znowu razem czy nie.

 

[Dodane po edycji:]

 

Amon_Rah, jak dla mnie jesteś zupełnie niekonsekwenty i bezwzględny wobec tej dziewczyny :( naprawdę szkoda czytać. A może swój ciągnie do swego?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak czytam o takich emocjonalnych szantażach to cieszę się w sumie ,że jestem singlem. :)

Na miejscu autora czy z nią będzie czy nie będzie to i tak ona może się zabić .

Dla mnie to ona chce Ciebie od siebie uzależnić . Jaki samobójca mówi o tym ,że się zabije ? :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Boże! Jakbym czytał sam siebie :shock: Też jest koleżanka, która jest desperacko we mnie zakochana już od listopada zeszłego roku.

Nie wiem co robić, cały czas mnie szantażuje. NIGDY nie dałem jest odczuć, że jest dla mnie kimś więcej niż tylko znajomą, ale ona tworzy różne teorie na "nasz" temat i również ogłasza nas parą. Mama tego DOŚĆ! Nie wiem co już mam robić, żeby ją zniechęcić, ostatnio jak byłem u kumpla to powiedziałem, żeby odpuściła, bo jestem gejem a kumpel potwierdził, że jesteśmy razem xD

I myślicie, że to coś kur*a dał?! Ona mi na to, że to nie szkodzi, bo i tak mnie kocha i jestem mężczyzną jej życia :shock:

Więc ostatecznie powiedziałem wprost, że NIGDY nie będziemy razem i nigdy nie dałem jej sygnału, żeby wyciągała takie wnioski. Wtedy się rozćpała, Nosz kur*a co miałem zrobić, jak się nie zgodzić? :evil::evil::evil:

Gdybym znowu powiedział 'nie" to pewnie zaćpała by się na śmierć....Pat totalny, chryste dlaczego myśmy się w ogóle poznali ??!?!?!?!? I stoję teraz pod młotem, bo mnie emocjonalnie szantażuje, że wróci do dragów jak z nią nie będę...No pat koszmarny po prostu, bo miałbym ją na sumieniu. Jak to dobrze, że już w lutym wyjeżdżam z Polski.

 

 

No...i już jest powód, który potwierdza dlaczego ostatnio mozesz czuc się źle Przecież ta sytuacja Ciebie niszczy!

Nie wyobrażam sobie,żebym mogła komuś powiedziec, komuś w kim się zakochałam, czy komuś kto mi się bardzo podoba,że jeśli nie będzie ze mną to się zabiję, zaćpam, zapiję.

Ona potrzebuje pomocy...to fakt. Ty mozesz być jej wybawicielem, ale w kontekście ewentualnego naświetlenia całej sytuacji i nakłonienia jej na leczenie.

 

Nie, no.......

 

Amon_Rah....albo nie.......słuchaj.....Jak jej do tego nie nakłonisz to połknę prez Ciebie pół paczki xanaxu! Słyszysz! Masz jej powiedzieć,ze przecież jesteśmy parą!

 

;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wśród młodych samobójców ok. 80% daje wyraźne sygnały (najczęściej mówi wprost), że się zabije. Nie wolno takich zapowiedzi lekceważyć, ale nie można też poddawać się komuś, ulegać jego szantażom... Sytuacja jest trudna.

 

 

Może i masz rację .

Ale mnie ona bardziej wygląda na intrygantkę niż na chorą . :roll:

Niech zdiagnozuje ją psycholog .

A najlepiej zagrać jej piłeczką - "Jak nie zostawisz mnie w spokoju to skoczę z mostu." itp

Przecież też nie można się poświęcać tym bardziej ,że nic a nic do niej nie czuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Anyway - to jest poważna sprawa. Czy nie można coś zrobić by te dziewczyny znalazły się na leczeniu?

 

Łatwo czasami radzić, a sprawa jest naprawdę trudna. A jak byś żył dalej gdyby ona naprawdę to zrobiła? Nie mówię, że masz się poświęcać i układać życie z kimś z kim nie chcesz. Ale ja bym nie umiał tak poprostu wyjechać i zostawić. I widzę też, że i ty nie. Zresztą gdybyście byli tego typu osobami które umieją to nie było by tu tego wątku. Problem w tym, że one najpewniej też to wiedzą, że je tak nie zostawicie. Sytuacja mocno patowa i by nie mieć do siebie pretensji jako do człowieka to trzeba poruszać się jak najbardziej ostrożnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Takie osoby - widzące że swoimi szantażami mogą zmanipulować innych, łatwo się nie poddają, będą szantażować do końca.

Jeśli osoby szantażowane nie podejmą żadnych, racjonalnych i konkretnych kroków to sytuacja będzie się ciągnąć bez końca - szantażysta będzie czerpał ogromną ilość saysfakcji z zaistniałej sytuacji, a osoba szantażowana powolutku, powolutku zniszczy sobie życie.

Należy się jak najszybciej odciąć od szantażysty i nie zważać na jego słowa - dla własnego dobra.

Jeśli szantażysta coś sobie zrobi - robi to SAM, na własną odpowiedzialność, w pełni świadomie. Więc nie powinniśmy się za to obwiniać w żadnym wypadku.

Sytuacja tylko na pozór jest patowa. To jest taki chory punkt, gdzie osoba wrażliwa na krzywdę innych boi się podjąć stanowcze kroki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Takie osoby - widzące że swoimi szantażami mogą zmanipulować innych, łatwo się nie poddają, będą szantażować do końca.

Jeśli osoby szantażowane nie podejmą żadnych, racjonalnych i konkretnych kroków to sytuacja będzie się ciągnąć bez końca - szantażysta będzie czerpał ogromną ilość saysfakcji z zaistniałej sytuacji, a osoba szantażowana powolutku, powolutku zniszczy sobie życie.

Należy się jak najszybciej odciąć od szantażysty i nie zważać na jego słowa - dla własnego dobra.

Jeśli szantażysta coś sobie zrobi - robi to SAM, na własną odpowiedzialność, w pełni świadomie. Więc nie powinniśmy się za to obwiniać w żadnym wypadku.

Sytuacja tylko na pozór jest patowa. To jest taki chory punkt, gdzie osoba wrażliwa na krzywdę innych boi się podjąć stanowcze kroki.

 

Masz rację .

W całości się zgadzam .

Co najgorsze jeśli szantażująca osoba faktycznie targnie się na życie i przeżyje zacznie obwiniać osobę przez którą rzekomo to zrobiła. Na miejscu autora to bym porozmawiała na ten temat z lekarzem .Co robić w takiej sytuacji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×