Skocz do zawartości
Nerwica.com

kraven84

Użytkownik
  • Postów

    21
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez kraven84

  1. moje zdanie jest takie ze powinienes jej wytlumaczyc ze nie jestes w niej zakochany i ze to nie jest prawdziwa milosc bo Ty jej nie kochasz i ze na pewno znajdzie sie chociaz ktos z podobna psychika jak Twoja w jej zyciu i sie w niej zakocha i ona w nim ze musi takiej wlasnie milosci szukac. Na pewno znajdzie w sie w jej zyciu CHOCIAZ ktos podobny do Ciebie. Ja tu jednak nie jestem specjalista od spraw sercowych, poczekaj az ktos inny sie wypowie
  2. a moze to nie jest milosc z jej strony? zapytaj jej co ona widzi lub czuje w stosunku do Ciebie, co o Tobie mysli? zreszta milosc sie spelnia gdy oboje czuja to samo [Dodane po edycji:] zapytaj po prostu dlaczego Cie kocha
  3. kraven84

    problem z samoocena

    piszesz ze to brednie ale nie odpowiadasz na podstawowe pytanie - dlaczego? porownujac inteligentnego czlowieka do mniej inteligentnego piszesz o szacunku, nie o szacunek mi tutaj chodzilo. Jesli ktos jest "gorszy" (nie chodzi mi o szacunek) pod wzgledem inteligencji to juz tak jest ale masz racje ze chocby najinteligentniejszy czlowiek to jego umysl nie jest w stanie ogarnac wszystkiego, bo czlowiek to nie Bog, a ten mniej inteligentny moze czasami cos zauwazyc czego ja nie widze, masz racje, kazdy sie myli i umysl ludzki nie jest doskonaly. ale jednak tak jest ze niektorzy sa mniej inteligentni niz inni i nic sie z tym nie da zrobic. chcialbym jednak to poszerzyc ale nie mam do tego dostatecznej wiedzy. wiec dlaczego inteligencja jest brana pod uwage do samooceny? jesli mam sie nia kierowac w samoocenie to normalne jest ze porownujac sie do innych ludzi jeden jest lepszy a drugi gorszy lecz nie obejmuje tu szacunku. piszesz tylko ze "nie mozna", napisz dlaczego, prosze [Dodane po edycji:] doloze jeszcze cos takiego. czlowiek ktory jest po zawodowce chcialby sie dalej rozwijac, ok, idzie do liceum, nie zdal matury bo brakowalo mu inteligencji, byl za "cienki" bolek, koniec kropka, rozdzial zamkniety, nie moze sie dalej rozwijac w sferze szkoly. To byl przyklad, a teraz o sobie: nie mam zdolnosci matematycznych - koniec bo ich nie ma a chcialbym isc na studia techniczne, moge ewentualnie wybrac nauki humanistyczne. I to mnie wkurza [Dodane po edycji:] mam po prostu zamknieta sciezke bo brak mi zdolnosci [Dodane po edycji:] a i jeszcze jedno. chcialem kiedys zostac pilotem samolotowym. okazalo sie ze nie jestem dostatecznie zdolny. napisze teraz wazna rzecz ktora przekazal mi psycholog. W ZYCIU JEST TAK ZE NIE WSZYSTKIE MARZENIA SIE SPELNIAJA! i......... mial racje. [Dodane po edycji:] wiec po co ja mam zyc jak nie dla marzen? [Dodane po edycji:] widze ze nikt nie odpowiada. wiec jest tak jak pisze? kurde to naprawde jest przesrane to zycie. a mowia ze czlowiek jest kowalem swojego losu tylko ja mam wrazenie ze nie moge sobie urzadzic zycia tak jak bym tego chcial
  4. kraven84

    problem z samoocena

    Hej Postanowilem zalozyc nowy temat poniewaz caly czas frustruje mnie poczucie ze czegos mi brakuje w sensie tego ze jestem malo wartosciowy. Uwazam za najwazniejsza wartosc zyciu wlasnie inteligencje ale nie moge sie pogodzic z ty ze mialbym ludzi mniej inteligentnych od siebie traktowac jako gorszych ludzi. Jesli chodzi o inteligencje to ciagle mi jej malo, chcialbym byc inteligentniejszy by moc wreszcie rozwiazac problemy z ktorymi borykam sie juz od bardzo dawna. chodzilem do psychologa ale on tez nie mogl rozwiazac do konca moich problemow. do tego dochodzi nieustajace poczucie braku sensu zycia, nie moge sie odnalezc w tym zyciu i zaczac budowac czegos konstruktywnie i isc do przodu. Nie wiem nawet czy jeszcze sie rozwijam, mam 27 lat prawie. Najgorsze jest to ze brakuje mi pomyslow jak to wszystko naprawic co jeszcze bardziej mnie przytlacza i zniecheca do zycia, prosze pomozcie
  5. nie chodzi mi o nastroj tylko o sprawnosc intelektualna. tabletki poprawiaja nastroj na pewno ale obnizaja samopoczucie w sensie objawu ubocznego, w przypadku miansecu zamulaja, powoduja pogorszenie koncentracji
  6. juz wiem co jest powodem mojego zlego samopoczucia, po prostu jestem juz zdrowy!! to tabletki na mnie juz zle dzialaja, zamiast poprawiac funkcjonowanie to je obnizaja. bylem u lekarza i kazal mi juz je stopniowo odstawiac. na sylwestra juz bede bez miansecu i narazie bede zazywal tylko sulpiryd na rano. lekarz podjal decyzje by odstawic miansec wiec chyba jest juz ze mna dobrze. tak sie ciesze i moge wam tylko napisac ze tabletki tez robia swoje, w moim przypadku troche mnie ograniczaly intelektualnie, w stadium zaawansowanej depresji to normalne ze czlowiek staje sie bradziej zamkniety w sobie ze wzgledu na ograniczenia ktore wywoluje dzialanie tabletek a z drugiej strony na objawy wywolane przez chorobe. teraz juz jest ok, lepiej czuje sie bez tabletek niz z nimi. oby tylko gdy juz je odstawie nie spdal mi nastroj, mam nadzieje ze bedzie dobrze. pozdrawiam i zycze wszystkim powrotu do zdrowia tak jak mi sie to juz udalo :)
  7. skaziw ja nie cenie kobiety za biust!! po prostu jestem hetero, przykro mi. kobieta to tez czlowiek i wcale nie traktuje ich przedmiotowo, nie znasz mnie a sie wypowiadasz!! mam inny problem niz ty. ja dostrzegam w kobietach to co piekne i dobre no a ty widze na odwrot, ja zmierzam ku dobru!!
  8. skaziw ja nie mam problemu z kobietami, wrecz przeciwnie lubie je :). kobieta to twor ktory mnie pociaga fizycznie, psychicznie tez ale zalezy jaka, mysle ze posiadam wystarczajaco rozwinieta intuicje by wybrac to co dla mnie dobre, wiec nie mam z nimi problemu. na terapie chodzilem rozwiazalem wiekszosc swoich problemow, rozwinalem sie. aktualnie nie chodze na terapie.
  9. dzieki za wszystkie wypowiedzi. ja po prostu jestem zdruzgotany bo ani nie moge pracowac, ani tez za bardzo sie uczyc bo ciagle mam jakas ujme intelektualna. do tego wszystkiego caly czas dokucza mi brak sensu zycia, nie moge odnalezc sobie celu tylko dla siebie, ciagle kuleje. dzisiaj akurat mam dobry dzien, wszystko zalezy od tego jak spie, jesli uda mi sie zapasc w gleboki sen to na drugi dzien jest w porzadku. nie mam lekow ani zadnych tego typu objawow. doskwiera mi tylko ciagly brak sil psychicznych i zmeczenie, strasznie mnie to dobija ze chocbym chcial z czyms ruszyc to nie moge bo brak mi sil
  10. no tak ciesze sie a Tobie wspolczuje ale mimo to chcialbym byc juz zdrowy, jest szansa na to by przyspieszyc leczenie?
  11. Hej Jestem chory na depresje, lecze sie juz ponad 6 lat, caly czas zazywam leki przeciwdepresyjne, aktualnie zazywam - rano sulpiryd, a wieczorem miansec. Czuje sie juz w miare dobrze ale ciagle odczuwam niedostatek sil psychicznych. Czy mozna jakos przyspieszyc proces gojenia sie ran ktore wywolala depresja? Lekarz wspomagajaco zalecil mi tran i ruch fizyczny ale nadal czuje sie jakos przytepiony. Mam jeszcze jedno pytanie - czy gdy odstawie juz tabletki to czy bede sie czul inaczej? czy one tez w jakis sposob mnie blokuja? Chcialbym juz byc zdrowy lecz ciagle kuleje. Ostatnio podjalem prace lecz byla tak dla mnie obciazajaca psychicznie ze czasem nie wystarczalo mi sily by radzic sobie. Gdy miale gorsze dni to czulem sie rozkojarzony, brakowalo mi koncentracji. Gdy mialem lepsze dni czulem sie pelen energii, czulem ze moge wszystko, ze jestem mega inteligentny, a jak wlasciwie bede sie czul jesli bede juz zdrowy? Tak jak pisalem ciagle dokucza mi przytepienie i niedostatek sil psychicznych, prosze o pomoc jak temu zaradzic. Czy jest jakis zloty srodek na depresje? Ja po prostu czuje taka ujme dla mojego umyslu, ze ciagle czegos mi brakuje, mam dni, takie przeblyski ze czuje sie swietnie - mega rozjasniony umysl i wtedy chce mi sie zyc ale wiekoszosc czasu to czuje ze brakuje mi sil psychicznych. Chyba sie powtarzam, po prostu chcialbym juz byc zdrowy. Bardzo mi zalezy na Waszych wypowiedziach, prosze o pomoc i z gory dziekuje. Najbardziej zalezy mi na tym bym poczul sie juz lepiej...
  12. bylem dzisiaj u psychologa i przeprowadzil ze mna test na organike. Wszystko jest w porzadku, nie popelnilem ani jednego bledu w testach :)
  13. nadal mam jednak pewne obawy. w piatek ide do psychologa wiec mam nadzieje ze sie wszystkiego dowiem, jesli nie to ja chyba przez to umre.
  14. wybieram sie za niedlugo do psychologa. bralem takie leki jak perazin, seronil, miansec. Obecnie zazywam seronil i ketrel. Do tego wszystkiego jeszcze nie wiem czy przypadkiem nie jestem DDA. Mam kolezanke ktora jest psychologiem i wlasnie cos zauwazyla. Pozdrawiam
  15. Witam Mam na imie Andrzej. Lecze sie na depresje juz od 5 lat. Raz zdarzylo mi sie odrzucic tabletki bo nie chcialem juz ich dalej brac, pozniej wrocilem znowu do leczenia farmakologicznego, bo musialem, bylo zle. Nie wiem dlaczego ale pewnego dnia oslably we mnie uczucia. Odczuwam je teraz z mniejsza sila. Bylem bardzo wrazliwym czlowiekiem, stety albo niestety (sam nie wiem) juz tak nie jest. Czy to jest po prostu obojetnosc polekowa czy stracilem w jakims stopniu uczucia? Prosze odpowiedzcie mi. Dziekuje za wszystkie posty.
  16. ok, to dzieki wielkie za Twoje posty,byly dla mnie bezcenne, choc waham sie jeszcze, nie jestem pewny. pojde jeszcze do psychologa i jego zapytam. podczas brania ketrelu zauwazylem ze mam obnizona sprawnosc intelektualna, jestem wlasnie zamulony i mniej mowie, mam problemy ze znalezieniem wlasciwych slow. zdesperowany1 chetnie wypilbym z Toba 1 piwko :).
  17. tak, mowimy o piciu od czasu do czasu i o dawkach max 1 piwo. 2 razy tylko przesadzilem i wypilem dosyc sporo. a powiedz mi jeszcze co masz na mysli mowiac o ketrelu jako o leku sedatywnym?
  18. ale czy to prawda ze alkohol + leki robia wieksze spustoszenie w glowie niz po wypiciu samego alkoholu?
  19. zdesperowany1 dzieki wielkie za Twojego posta. bardzo mnie podniosl na duchu. mam takie obawy bo ostatnio nie najlepiej sie czuje. biore ten ketrel i odczuwam jakbym mial obnizona sprawnosc intelektualna, dlatego sie martwie.
  20. ale dlaczego o zaniku komorek dowiem sie dopiero za kilka lat?
  21. Witam To moj pierwszy post na tym forum, zarejestrowalem sie tutaj poniewaz szukam pomocy. Mam na imie Andrzej. Lecze sie juz od pieciu lat na depresje. Na poczatku bralem takie leki jak perazin, seronil. Kilka razy zmienialem lekarzy az trafilem na niby dobrego ktory po kuracji perazinem przepisal mi seronil na rano i miansec na wieczor - na spanie. Leczylem sie ta kombinacja lekow dosyc dlugo (chyba 2 lata). Podczas tej kuracji zdarzylo mi sie popijac alkohol, czesciej w malych dawkach (1 piwo) ale 2 razy konkretnie sie upilem. Pierwszy raz to slanialem sie na nogach, drugi - wypilem troche mniej ale tez dosyc duzo, w obu przypadkach byla to wodka. Dreczy mnie teraz mysl ze cos moglo mi sie stac, ponoc picie alkoholu sprawia ze zanikaja szare komorki, sa to tzw ubytki organiczne w mozgu. Prosze powiedzcie mi czy jesli uzywalem alkoholu w nadmiernych ilosciach podczas leczenia, czy moglo cos takiego zaistniec. Nie jestem alkoholikiem ani narkomanem, choc narkotykow tez czasami uzywalem (marihuana) ale to sporadycznie. Lekarz po pierwszym upojeniu alkoholowym, juz po fakcie, powiedzial mi ze nic mi sie nie stalo ale juz po drugim razie powiedzial mi ze nie ma pojecia co moglo stac sie w mojej glowie. Tak na marginesie napisze ze lecze sie prywatnie. Powiedzcie mi czy alkohol + tabletki to zabijanie szarych komorek. Prosze wytlumaczcie mi czy gdybym nie bral tabletek i tak samo sie zapil alkoholem, czy to jest to samo jak teraz biore tabletki, chodzi mi po prostu o to czy tabletki w polaczeniu z alkoholem dzialaja gorzej na organizm niz alkohol wypity nie leczac sie. Chodzi mi o to czy tabletki wchodza w interakcje z alkoholem taka ze niszcza szare komorki. Ciagle sie boje, chcialem juz nawet zrobic sobie prywatnie badanie rezonansem magnetycznym ale lekarz powiedzial mi ze to bez sensu bo to badanie nic nie wykaze. Obecnie lecze sie i biore takie leki jak seronil i ketrel. Prosze Was bardzo odpowiedzcie mi na te wszystkie pytania, z gory dziekuje za wszystkie odpowiedzi.
×