Spamowa wyspa

U mnie powietrze nawet przyjemnie, tylko nieco szarawo. Zapach skoszonej trawy jednak to nieco równoważy

takie tam, Wczoraj pół dnia spędziłem z kosą spalinową, dziękuje bardzo

Rozumiem U mnie ktoś kosi, mieszkam w bloku i ogrodu nie mam...

Witajcie chłopaki!!!

platek rozy, Hej Słonko!!!***** No masz, to Cię wzięło... A to nie od pogody? Bo jak ciśnienie tak skacze, to serducha tego nie lubią.

takie tam, No gdyby nas zamknęli silną forumową grupą, to mogłoby być fajnie....

kosmostrada, o! Cudownie by było Swoją drogą, arbuz jest lepszy (i to zdecydowanie) z normalną ilością cukru (czyli stosunek kory do cukru 1:2).

Zrobiłem sobie kawę i teraz sobie ją sączę

takie tam, Mówisz, że słodszy lepszy? Nie ma w moim warzywniaku arbuza, muszę wyprawę zrobić... To dziwne, bo przecież jest sezon na arbuza.

JERZY1962, no to pijemy sobie, bo ja też sobie strzeliłam kolejną, rozgrzeszam się pogodą...

A ją jakąś zmęczona...

A mnie pojawia się słonko

Straszne nudy wyszedłbym z kimś na coś... Jeszcze pokój do ogarnięcia

high, Gdzie i na co idziemy?

Cześć, wszystkim!

Z okazji "pierwszego dnia wakacji" odespałam, teraz siedzę z 30% kawy 70% cykorii.

Jutro mam rozmowę o pracę.

W sobotę i niedzielę robimy zlot.

W poniedziałek koleżanka ma gościa zza granicy i robimy kolejną rundkę po mieście.

A jeszcze za tydzień w góry z kuzynką na 4-5 dni.

Terminarz wypełniony

Ale dzisiaj się z domu nie ruszam, bo gra się sama nie zagra, trzeba się zaopiekować postaciami.

A ja teraz słucham muzyki saksofonowej takiej romantycznej

cyklopka, hej W jaką grę grasz ciekawi mnie bardzo, możesz powiedzieć?

JERZY1962, chyba sobie dam do podpisu, bo co jakiś czas ktoś podpytuje, aktualnie Star Wars: The Old Republic, bo mam scenariusze do pokończenia, a do września są bonusy, żeby to trochę szybciej poszło, szkoda by było nie skorzystać.

Oj jak się ciepło zrobiło, z ulgą zdjęłam adidasy... Znów japonki na stópki wskakują.

Byłam w przychodni, sezon urlopowy, nawet rejestracja dziś zamknięta...

Polazłam kawał szukać arbuza. No wróciłam, sama nie wiem jak, z psem, bluzą pod pachą i cholernym arbuzem. Jestem mokra. Wykąpię się, przebiorę i pójdę do pobliskiego sklepiku po warzywa na obiad. A potem zabieram się za zupę wiśniową (przytachałam też wiśnie) kolejny must have sezonu. A następnie słynna konfitura z arbuza naszego takie tam, trochę roboty będzie.

high, A Ty cały czas sprzątasz... Nie wpadłbyś do mnie przy okazji ze szmatą?

Dulcynea, Taka pogoda...

cyklopka, jak dla mnie to trudna gra. Grałem kiedyś w "Sąsiedzi z piekła rodem" fajna gra.

Fajna jest ta Iga Lewko.Lubię jej pytania.

kosmostrada, jak się ma zwierzątka to śmiecą, codziennie muszę mój pokój ogarniać z siana

DarkMaster, piwko?

A ja wrocilam , bylam jeszcze w bibliotece po zamowiona ksiazke i na malych zakupach . Teraz sobie zjem pierogi z zsoczewica , takie male odstepstwo

Za to pyszne :)

I serce jak mi nie skakalo u T i na meiscie tak w domu mi zas skacze. Zapisalam sie na pon do lekarki .

JERZY1962, a ja dawno w nic nie gralam

kosmostrada moja T stwierdzila ze mi wychodza stresy poprzez takie serduchowe czy zoladkowe rzeczy . No a ze ich ostatnio mialam troche to coz. Oby to nic gorszego nie bylo ale raczej mysle ze nie

Jak robisz zupe wisniowa????

Witajcie ponownie, co słychać?

platek rozy, No serducho lubi poszaleć przy stresach to fakt... Żebyś się czuła bezpiecznie, zrób sobie faktycznie EKG.

Zupa wiśniowa już się studzi. Otóż dryluję wiśnie, zalewam wodą ( ale nie za dużo, żeby esencjonalna była), dodaję cukru ( nie za mało, żeby kwas przytłumić, nie za dużo żeby smaku nie zabić), gotuję, potem robię lane kluseczki ( ok 2,5 łyżki mąki na 1 jajko ewentualnie ciut wody) i wylewam na gotującą się zupę. Czekam aż ostygnie, dodaję słodkiej śmietanki i do lodówki, żeby się dobrze przegryzło, dobrze schłodziło. Et voila, zrobione. Cukier, wodę dodaję na oko, bo to przepis z mojego domu. Pychota okrutna.

Kolejną kawkę siorbię, bo nie da rady inaczej. Arbuz też już przygotowany, moczy się, jutro zgodnie z przepisem będę dokańczać konfiturę.

Zostało mi w tym roku z sezonowych potraw, które muszą się pojawić - pierogi z jagodami, makaron z sosem kurkowym, makaron z sosem z mega dojrzałych pomidorów malinowych, grzybki leśne smażone z cebulką i coroczny plan zostanie zrealizowany.

Aż jeść mi się zachwiało, choć ostatnio marnie u mnie z tym

kosmostrada, a to musze kiedys taka sobie zupke upichcic :) nie jadlam nigdy zupy owocowej , raz jeden w s zpitalu dostalam jako dziecko ale tylko skosztowalam i wyplulam bo ta szpitalna byla taka niedobra.

Makaron z kurkami tez robie jak tylko sie kurki pojawiaja , kurki to moje ulubione grzyby.

Zjadlam obiadek i mam kawke , moze na to serducho to nie jest super mysl. Mierzylam cisnienie ale mam 110/70 a puls 85 to chyba kawa nie zaszkodzi.

Zrezygnowałam z pracy z apteki. Nie bede pracowac za 5zł

platek rozy, Owocowa ze stołówki, czy szpitala... rozwodniony na maksa kompot z makaronem. fuj.

Kurki już są, widziałam dziś w warzywniaku. Ja kcę do lasu nazbierać kurek!

Dulcynea, Oj ja od niedawna znów szaleję w kuchni i na dziale spożywczym, ale jeść trzeba, bo wygłodniałe, zaniedbane ciało gorzej radzi sobie z głową. Podawali mi i wciskałam na siłę, ale jadłam.