Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samotność


ixi

Rekomendowane odpowiedzi

stracilam jedyna osobe, ktora mnie kochala i akceptowala. myslalam, ze to bedzie trwac zawsze. nie sadzilam, ze kiedys bede dla niej obca, ze nie bedzie wyznawac mi milosci i za mna tesknic.

Wszystko się w zyciu zmienia dzięki temu masz szanse na znalezienie innej ,nowej i to niejednej .Świat nie kończy się na jednym człowieku tylko daj sobie szanse.Nic w życiu nie jest na zawsze...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

stracilam jedyna osobe, ktora mnie kochala i akceptowala. myslalam, ze to bedzie trwac zawsze. nie sadzilam, ze kiedys bede dla niej obca, ze nie bedzie wyznawac mi milosci i za mna tesknic.

Wszystko się w zyciu zmienia dzięki temu masz szanse na znalezienie innej ,nowej i to niejednej .Świat nie kończy się na jednym człowieku tylko daj sobie szanse.Nic w życiu nie jest na zawsze...

 

 

nie sadze, zebym znalazla kogos z kim nawiazalabym podobna relacje.

w sumie to wiedzialam, ze tak sie to wszystko skonczy. jestem beznadziejna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

stracilam jedyna osobe, ktora mnie kochala i akceptowala. myslalam, ze to bedzie trwac zawsze. nie sadzilam, ze kiedys bede dla niej obca, ze nie bedzie wyznawac mi milosci i za mna tesknic.

Wszystko się w zyciu zmienia dzięki temu masz szanse na znalezienie innej ,nowej i to niejednej .Świat nie kończy się na jednym człowieku tylko daj sobie szanse.Nic w życiu nie jest na zawsze...

 

 

nie sadze, zebym znalazla kogos z kim nawiazalabym podobna relacje.

w sumie to wiedzialam, ze tak sie to wszystko skonczy. jestem beznadziejna.

Nie jesteś masz samoocene zjechaną tyle ...ale jesli zmienisz stosunek do samej siebie na pozytywny wtedy będzie Ci łatwiej kogoś fajnego poznać .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiem, ze normalni ludzie mysla w ten sposob: znajde kogos innego, nowego, lepszego. tylko, ze ja naprawde wole odrzucic milosc w ogole niz sie odkochiwac. co to za milosc, ktora mozna z siebie wyrzucic?

Normalna, kochamy ,przestajemy kochac to normalne ,potrzebujesz czasu by to w sobie poukladac z czasem emocje beda slabsze i nie zamykaj sie na milosc nie warto ....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niektorzy nie przestaja sie kochac i sa ze soba wiele lat, niektorzy nawet cale zycie.

Tak jest jesli to zwiazek satysfakcjonujacy obie strony i dobrze im razem to sa ze soba .Natomiast bez sensu trwac w zwiazku ktory nic dobrego nie daje ,cos sie konczy po to by nowe sie moglo zaczac.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiejsza noc była dziwna..

z jednej strony bardzo chciałabym się zmienić by lepiej wyglądać, by być ładniejsza, zdrowsza, szczuplejsza bardziej zadbana...

naoglądałam sie filmów o zwisającej po odchudzaniu skóry i jeśli jakoś udałoby mi się schudnąć... to potem musiałabym wydać sporo pieniędzy na operację plastyczną... i jeszcze jedną by zrobić operację szczęki by zęby były w końcu proste...

i jak sobie myślę ile to wysiłku...by się komuś w końcu podobać a nie wiadomo czy w końcu kogoś znajdę...czy siebie w ogóle zaakceptuję...

tak to mnie skręca i zastanawiam się czy nie być lepiej samotną zdziwaczałą brzydulą?

 

Nie przesadzaj. Jeżeli masz ochotę, to nie zmieniaj się dla kogoś, tylko dla siebie. Ważne abyś to ty się dobrze czuła. Zresztą, nie każdy facet przepada za chudymi laskami, a i nie każda dziewczyna lubi też chudzielców (wiem coś o tym :) ).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

stracilam jedyna osobe, ktora mnie kochala i akceptowala. myslalam, ze to bedzie trwac zawsze. nie sadzilam, ze kiedys bede dla niej obca, ze nie bedzie wyznawac mi milosci i za mna tesknic.

 

też kiedyś tak myślałam, że to będzie trwało zawsze i że to jest koniec świata, że tej miłości już nie ma...

i tak łatwo nie było się z tego wyleczyć (zwłaszcza jak się ma dużo dobrych wspomnień - mój były zadbał oto, żeby nasze ostatnie wspólne dni były nasączone złymi wspomnieniami).

 

.......

Myślę, że nawet milion operacji plastycznych nie zmieniłyby mojego stosunku do siebie...

Nawet jak byłam młodsza czy szczuplejsza to nienawidziłam siebie tak samo...

ale to chyba na inny temat...

Zastanawiam się co zrobić by pchnąć to wszystko jakoś do przodu by być mniej samotna...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlatego czasem lepiej się nie angażować albo po prostu nie zadawać się z osobami niezrównoważonymi bo z obiektu westchnień może przerodzić się w nocny koszmar lepiej być samotnym niż rozpieprzonym po toksycznym związku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

white Lily, fajnie, że tu jesteś. Jesteś takim dobrym duchem tego miejsca :)

 

Myślę, że nawet milion operacji plastycznych nie zmieniłyby mojego stosunku do siebie...

Nawet jak byłam młodsza czy szczuplejsza to nienawidziłam siebie tak samo...

ale to chyba na inny temat...

Zastanawiam się co zrobić by pchnąć to wszystko jakoś do przodu by być mniej samotna...

 

Paradoksalnie, to ten sam temat. Zresztą tak jak piszesz - jeśli milion operacji nie zmieni Twojego stosunku do samej siebie, to po co to robić?

 

Od czego zacząć? Samoakceptacja to podstawa - należy przestać się zadręczać i rozmyślać o tym, czego nie mamy. I starać się przełamywać bariery. Jesteś inteligentną kobietą, która daje sobie radę w życiu, naprawdę :smile:

 

Dla mnie samego to nie jest łatwe, tak przełamywać się każdego dnia. Ale niestety nikt nie wymyślił jeszcze żadnego innego sposobu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kardamon, :uklon::uklon: dziękuje po prostu dobrze znam temat ;) a wracając do tematu warto się skupić na swoich zaletach na tych dobrych stronach życia , eksponować je ,pracować nad sobą by coś osiągnąc i lepiej się poczuć .

3e8d30f9b12fcf7f62239ada52da224c_original-1-1.jpg

musisz-brac-za-siebie-odpowiedzialnosc-2.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

stracilam jedyna osobe, ktora mnie kochala i akceptowala. myslalam, ze to bedzie trwac zawsze. nie sadzilam, ze kiedys bede dla niej obca, ze nie bedzie wyznawac mi milosci i za mna tesknic.

 

też kiedyś tak myślałam, że to będzie trwało zawsze i że to jest koniec świata, że tej miłości już nie ma...

i tak łatwo nie było się z tego wyleczyć (zwłaszcza jak się ma dużo dobrych wspomnień - mój były zadbał oto, żeby nasze ostatnie wspólne dni były nasączone złymi wspomnieniami).

 

.......

Doskonale Was rozumiem bo mi się to samo przytrafiło. Przykre jest tylko to, że będąc w związku kilka ładnych lat i poświęcić całą siebie dla tego jednego, jedynego ( jak wtedy myślałam), na koniec człowiek zostaje potraktowany jak kompletne zero. Bardzo boli, że druga osoba nie rozumie,że ja nie byłam ze skały i swoje uczucia miałam. Nigdy nikomu nie życzyłam źle, ale myślę,że ten dupek zostanie dokładnie tak samo potraktowany przez kogoś jak potraktował mnie. A w zasadzie życzę mu, żeby do ostatniego dnia swojego nędznego życia był samotny jak palec i nie ranił już innych. Ale chociaż to nauczyło mnie jednego- że nie warto kochać i wierzyć w miłość, bo i po co, żeby znowu zostać zranionym kolejny raz?

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Larissa, podobno jeśli człowiek faktycznie nauczy się być sam wtedy dopiero jest gotowy na satysfakcjonujący związek z kimś :>

chociaż moją wątpliwość budzi myśl, jakim cudem samotnik ma nabyć umiejętności interpersonalne :>

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja myślę, ze najlepiej jest po prostu...nauczyć sie żyć samemu... w miarę możliwości i skupić się na sobie a nie liczyć na innych ludzi. Rozpaczanie nad samotnością nic nie daje, budzi tylko frustracje i desperacje. Wiem z doświadczenia.

Przy czym być otwartym na ludzi i nowe znajomości...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja myślę, ze najlepiej jest po prostu...nauczyć sie żyć samemu... w miarę możliwości i skupić się na sobie a nie liczyć na innych ludzi. Rozpaczanie nad samotnością nic nie daje, budzi tylko frustracje i desperacje. Wiem z doświadczenia.

Przy czym być otwartym na ludzi i nowe znajomości...

 

Coz, ja otwarta nie jestem, niestety.

Zamknęłam sie po tym, jak zdecydowałam, ze lepiej mi samej. Mam zbyt dużo problemow sama ze sobą by wciągać w to kogokolwiek.

Zresztą, taka osoba, jakbym ja już dopuściła, to by uciekła bardzo szybko gdyż ze mną jest niemożliwe zbudowanie zdrowego, normalnego związku. Nic na to nie poradzę wiec nie komplikuje sobie bardziej życia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×