Skocz do zawartości
Nerwica.com

Pośmiejmy się z siebie


Alexandra

Rekomendowane odpowiedzi

U mnie jest jakaś masakra. Mam manię... dotykania siebie. Konkretnie swoich rąk i ryjca. Często nieświadomie głaskam się po brwiach, bawię się dłońmi, byleby je tylko pomacać, lub "przecieram" dłonią całą twarz. Denerwuje mnie to, bo poza faktem, że psychicznie czuję się źle, jeśli tego nie zrobię, to mam na tej skórze takie dziwne uczucie, czuję się po prostu... niedotknięta w sensie fizycznym i muszę się po danej części ciała pogładzić, podrapać, pomiziać. Muszę też gładzić, muskać inne rzeczy. Na przykład podczas jedzenia, zawsze odruchowo już jeżdżę sobie sztućcami po brzegach talerza/miski, lub podczas pisania, co kilka słów muszę przejechać ręką po zeszycie. O ile panuję nad dotykaniem siebie, to dotykanie właśnie na przykład talerza widelcem bez powodu, co kęs, stało się już dosłownie uzależnieniem i robię to często machinalnie. Moje 3 najbardziej wkurzające mnie natręctwo, to przymus splatania palców. Po prostu zakładam na siebie, "krzyżuje" palce małe i serdeczne u tych samych dłoni, na obu dłoniach zazwyczaj. I tutaj też występuje to uczucie, że czuję się taka "niedotknięta" i po prostu muszę. Czasami kilka muśnięć wystarczy, czasami tak się macam i bawię palcami przez godzinę i nie przechodzi. Masakra...

Pamiętam jednak jedną zabawną sytuację, bo generalnie, może to zabrzmi dziwnie, ale poza momentem samego "ataku" lubię moje natręctwa, fajnie, śmiesznie i ciekawie jest być dziwakiem (bez obrazy dla innych, uważam siebie za dziwaka, niekoniecznie innych). No i... siedziałam sobie w kuchni na fajce z chłopakiem mojej siostry i z nim gadam normalnie. Przyjechali znajomi, w sumie nas z 6 osób w tej kuchni było, i ktoś coś opowiada, a ja słucham w skupieniu i nie do końca świadomie gładzę sobie brwi. Nagle kumpel do mnie: "Julka, dlaczego się macasz po brwiach?". Chwila osłupienia i nagle wszyscy łącznie ze mną w śmiech :mrgreen:

To jakaś masakra... Ale bywa zabawnie, przynajmniej we wspomnieniach :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja czuję przymus pójścia na studia, dzienne. Żeby było śmieszniej, byłem już na dwóch ale przerwałem (w sumie 5 lat chodziłem). Skończyłem tylko szkołę policealną i może dlatego takie myśli ;-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz to i tak jest nieźle, ale:

-przed pójściem spać kilka razy muszę podskakiwać (zazwyczaj 5 razy), 5 razy sprawdzić, czy mam ustawiony budzik i niewyciszony telefon oraz 5 razy wyłączyć kalkulator przed obawą, że mi się bateria rozładuje

-śpię z książkami i przed zaśnięciem kilka razy dotykam okładek i otwieram szybko i zamykam, jak się przekręcam na bok to razem z książkami tak, żeby ta część, którą się otwiera była skierowana w moją stronę, żeby czasem nauka nie uciekła

-zanim pójdę spać to sprawdzam kilka razy, czy lodówka na pewno jest zamknięta

-jak opuszczam deskę od sedesu to potem kilka razy podskakuję jednocześnie dotykając tą deskę

-przed zjedzeniem śniadania muszę sprawdzić, ile jest stopni na dworze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odkad pamietam przeprowadzam oczami przekatne na wszystkim co jest kwadratowe lub prostokatne. Najgorzej jak na scianie gdzies wisi milion obrazkow haha. Tv to norma, nawet czesci scian odslonietych w formie czterokata i malutkie jakies tam kwadraciki. Nie wiem co to kurde jest. To mam od bardzo, bardzo dawna. Nawet nie wiedzialam,ze to sie natrectwo zwie-rzeczywiscie takie to natretne :) Kiedy bylam przedszkolakiem przy robieniu kupy ( a trwalo to dlugo) z mozaiki podlogowej robilam klase dzieci i kazde wyobrazeniem bralam na kolana i wykonywalam juz ruch rekami sciagania majtek i lalam w tylek :D szlo to tasmowo. Ja nie wiem czy to smieszne haha biedne dziecko bylam chyba.

No i zdarza mi sie wysiasc z samochodu jakos nie w te strone i musze sie odkrecic by byc w odpowiednim kierunku. Teraz juz mniej ale tak bylo z siadaniem jakimkolwiek. Czy kazdy ma jakas schize i moze nawet nie wie o niej?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy kazdy ma jakas schize i moze nawet nie wie o niej?

Ponoć nie ma ludzi zdrowych psychicznie, są tylko ci niezdiagnozowani ;)

 

Dzisiaj przykleiłem dwustronną taśmą klejącą do biurka w pracy notesik i kalkulator, bo mnie wkurzało że co i rusz ktoś korzystając z nich nie odkłada ich na miejsce prostopadle do reszty rzeczy na blacie, tj. klawiatury i podstawki od monitora :D Raz że poradziłem sobie z "bałaganiarzami" a dwa - beka jaką miałem patrząc jak kolejne osoby odkrywają ze zdumieniem że ktoś "przyspawał" kalkulator do biurka była warta nawet prawdopodobnego opierdzielu jaki zgarnę od szefa za niszczenie wyposażenia firmy (u tego gościa nawet szurnięcie krzesłem po podłodze je "psuje", więc...)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Dzisiaj przykleiłem dwustronną taśmą klejącą do biurka w pracy notesik i kalkulator, bo mnie wkurzało że co i rusz ktoś korzystając z nich nie odkłada ich na miejsce prostopadle do reszty rzeczy na blacie, tj. klawiatury i podstawki od monitora :D

 

Wyobrazam sobie spojrzenia, jesli wiedza,ze to Ty ha ha ha... i wyrazy twarzy. Musiales miec niezlu ubaw i adrenalinke,ze zaraz szef opieprzy :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wyobrazam sobie spojrzenia, jesli wiedza,ze to Ty ha ha ha

Wiedzą, bo to "moje" biurko, tyle że akurat nie w "całkowicie moim" lochu, a w biurze, dostępne dla wszystkich i reszta ekipy często z niego korzysta (jedyny komp w firmie oprócz księgowości na którym szefu się szarpnął zainstalować Office'a :roll: ) i generalnie mi to nie przeszkadza, za to wkurza mnie tendencja do burdelizacji mojego miejsca pracy :D Długopis zaś już od dawna mam przywiązany na sznurku bo średnia długość życia długopisu na biurku w naszej firmie to mnie-więcej dwa dni; po tym czasie można go znaleźć wszędzie tylko nie tam skąd ktoś go "na chwilę" pożyczył ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja ostatnio wpadłam w strasznie denerwującą obsesję - dwadzieścia razy wracam się do łazienki i sprawdzam światło. Widzę, że wyłączyłam, więc jest w porządku, ale stoję i gapię się dwie minuty, bo mam wrażenie, że może umysł płata mi figle? Może tak naprawdę światło jest włączone? :-D Ewentualnie - spojrzę się raz i idę do łóżka, a za chwilkę się wracam, bo już nie jestem pewna. To jest kompletnie irracjonalne. :-D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja ostatnio wpadłam w strasznie denerwującą obsesję - dwadzieścia razy wracam się do łazienki i sprawdzam światło. Widzę, że wyłączyłam, więc jest w porządku, ale stoję i gapię się dwie minuty, bo mam wrażenie, że może umysł płata mi figle? Może tak naprawdę światło jest włączone? :-D Ewentualnie - spojrzę się raz i idę do łóżka, a za chwilkę się wracam, bo już nie jestem pewna. To jest kompletnie irracjonalne. :-D

 

leki mogą przynieść ulgę, psychoterapia być może też choć wg. niektórych źródeł takie uporczywe myśli mają powód w nieprawidłowym funkcjonowaniu ośrodka mózgu związanego z karą i nagrodą.

 

"nagrodą" jest więc poniekąd ulga towarzysząca sprawdzeniu, upewnieniu się

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jezuu! Aż nie wierzę, że tyle osób ma tak samo idiotyczne ''schizy'' jak ja. ;)

 

 

Oczywiście stawanie tylko na ''idealne'' płyty chodnikowe przerabiałam, na szczęście zdarza mi się to już baaaardzo rzadko i tylko na chwilę, bo szybko mnie nudzi :P

 

Sprawdzanie 10000 razy:

 

- czy drzwi zamknięte;

-czy ''dobrze'' wyłączyłam światła w domu ( bo na pewno będzie w nocy zwarcie i zamiast się spalić to będę poparzonym potworem (to choreee!));

- czy kuchenka wyłączona ( bo j.w.)

 

również zaliczone.

 

Do tego oczywiście mycie rąk. Często myję ręce przez 5 minut i kiedy już wycieram ręce w ręcznik to stwierdzam, że nie pamiętam, czy dobrze umyłam i akcja od nowa... Deskę sedesową podnoszę/opuszczam tylko nogą ( mina mojego chłopaka bezcenna :P, do tego usiłuję go zmusić, by także robił to tylko nogą :D). Podczas kąpieli płuczę się z 10000 razy, bo jakieś bakterie mogły na mnie zostać. W autobusie wykonuję taniec połamańca ( miny współpasażerów różniaste:P), by nie dotknąć ''skażonych'' rurek itp. Zawsze mam wizje kto czego obrzydliwego dotknął zanim złapał rurkę w autobusie ( mowa szczególnie o wszelkich wydzielinach ludzkiego ciała). Ostatnio zaczynam schizowac już nie tylko o bakteriach, jako obrzydlistwie,ale także o siedlisku chorób :/

 

Produkty w sklepie staram się brać nie pierwsze z brzegu,ale te w tyle półki, może nikt na nie nie kichnął, nie kaszlnął i ich nie dotykał, ale i każdą domu każdą rzecz, którą da się umyć - myję. ;/ Pieniądze też są bee, każdy ich dotykał brudnymi rękami, monety - myję. Klucze od domu mam zardzewiałe na maxa - od mycia... żenada...

 

Później dopiszę więcej. Buziaki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja ostatnio wpadłam w strasznie denerwującą obsesję - dwadzieścia razy wracam się do łazienki i sprawdzam światło. Widzę, że wyłączyłam, więc jest w porządku, ale stoję i gapię się dwie minuty, bo mam wrażenie, że może umysł płata mi figle? Może tak naprawdę światło jest włączone? :-D Ewentualnie - spojrzę się raz i idę do łóżka, a za chwilkę się wracam, bo już nie jestem pewna. To jest kompletnie irracjonalne. :-D

 

leki mogą przynieść ulgę, psychoterapia być może też choć wg. niektórych źródeł takie uporczywe myśli mają powód w nieprawidłowym funkcjonowaniu ośrodka mózgu związanego z karą i nagrodą.

 

"nagrodą" jest więc poniekąd ulga towarzysząca sprawdzeniu, upewnieniu się

Szczerze, to bagatelizowałam to, ale cała sytuacja zaczyna być męcząca, więc będę musiała coś z tym zrobić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam serdecznie,

czy są tu nadal osoby,które szukają pomocy w leczeniu nerwicy natręctw?Nie chce się narzucać,ale z chęcią pomogę!Również byłem chory na NN,ale objawy ustąpiły praktycznie w 99%. Jeśli ktoś jest zainteresowany proszę o kontakt pod mail o.wojcik1985@interia.pl Pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Produkty w sklepie staram się brać nie pierwsze z brzegu,ale te w tyle półki, może nikt na nie nie kichnął, nie kaszlnął i ich nie dotykał...

Boże witamy chlebem i solą :yeah::great::papa:

 

 

ja zauważyłam, że jedząc obiad nie znoszę jak produkty wzajemnie się "dotykają". każde musi być w swojej częsci na talerzu :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja zauważyłam, że jedząc obiad nie znoszę jak produkty wzajemnie się "dotykają". każde musi być w swojej częsci na talerzu :mrgreen:

Z tego powodu ja swego czasu szukałem na Allegro takich tacek jakie na filmach mają na więziennych stołówkach - gdzie jest kilka "komór" i w każdą można wsadzić co innego i się "nie pomiesza" :D Tylko nie znalazłem :evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja niby nie mam nerwicy, ale mam tak że jak pije herbatę z kubka plastikowego, to czuje w herbacie posmak tego kubka.

 

też tak mam ;p

 

ostatnio zauważyłam, że jak korzystam z toalety to jak już to zrobię i wstanę itp. pierwsze muszę spoglądnąć się w lustrze a dopiero potem spłukać kibel O.o dla mnie to dziwne bo powinno się to już od razu zrobić... a tak przy lustrze potrafię stać z 5-15min ;/

nawet jak się gdzieś śpieszę i przed wyjściem jestem w łazience to stoję przy tym lustrze... denerwuje mnie to...

a jeśli już piszę o toalecie to irytuje mnie jak papier nie dotyka ściany, zawsze odwracam na tą stronę żeby dotykało ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nikt u mnie nie zdiagnozował nerwicy, ale: nie bedę malować na płótnie które zagruntował kto inny i gruntuję nawet te zagruntowane fabrycznie, ze sklepu, karton musi być grubo zagruntowany w 2 warstwach, nie rysuję na kartce która jest brudna pognieciona albo ma jakąkolwiek najmniejszą skazę, często liczę wokół różne rzeczy, nie dotykam niczego w autobusach i tramwajach, jak idę na ryby muszę użyć WSZYSTKICH swoich błystek żeby inne nie były nieużywane, nie pozwalam nikomu dotykać moich osobistych noży typu kieszonkowy Oppinel czy scyzoryk Victorinox, nie pozwalam i nienawidzę kiedy ktokolwiek dotyka mojej gitary. Jak czytam książkę muszę powąchać kartki i sprawdzić dwoma palcami strukturę papieru zanim przewrócę stronę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×