Skocz do zawartości
Nerwica.com

gdagda

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez gdagda

  1. Jejjku, jak dobrze, że nie jestem z tym sama! Myślałam, że nikt poza mną do tego stopnia nie analizuje i nie czyści/pierze/myje różych przedmiotów i siebie. Ja myję ręce po każdej rzeczy której dotknę, jeśli jest to poza domem to już w ogole. Zawsze po przyjściu do domu 'skażone' ubrania kładę w 'skazone' miejsce i nie może być inaczej, nie korzystam z toalet poza domem, nie lubie gości, bo potem masa rzeczy do umycia lub uprania a seresu brzydzę sie potem miesiącami, pomimo, że cały w domestosie jest kilkakrotnie, w autobsie nie trzymam się, jak siadam to jestem 'skażona' na maxa ( od razu mam obraz, że przede mną siedział tam bezdomny albo ktoś urawiał sex!!!). Jest to dla mnie mega uciążliwe, nie mogę normalnie funkcjonować, mój facet na każdym ktoku przypomina mi, jaka jestem nienormalna, a i tak o wiekszośći moich 'przemyśleń' w kwestii igieny nie zna. Chciałabym obudzić się pięknego ranka i nie analizować 'brudu' i żyć jak inni ludzie - siadąc na ławce w parku swobodnie i nie analizować, kto był tam wcześniej i nie mieć potem wszystkiego co miałam na sobie do prania itd. Nerwica natręctw jest straszna! I dodam, że leczę się od 5 lat, przerobiłam 8 rodzajów leków psychotropowych, tarapie induwizualne i grupowe w różnych nurtach i dupa, zero efektów.
  2. Jezuu! Aż nie wierzę, że tyle osób ma tak samo idiotyczne ''schizy'' jak ja. Oczywiście stawanie tylko na ''idealne'' płyty chodnikowe przerabiałam, na szczęście zdarza mi się to już baaaardzo rzadko i tylko na chwilę, bo szybko mnie nudzi Sprawdzanie 10000 razy: - czy drzwi zamknięte; -czy ''dobrze'' wyłączyłam światła w domu ( bo na pewno będzie w nocy zwarcie i zamiast się spalić to będę poparzonym potworem (to choreee!)); - czy kuchenka wyłączona ( bo j.w.) również zaliczone. Do tego oczywiście mycie rąk. Często myję ręce przez 5 minut i kiedy już wycieram ręce w ręcznik to stwierdzam, że nie pamiętam, czy dobrze umyłam i akcja od nowa... Deskę sedesową podnoszę/opuszczam tylko nogą ( mina mojego chłopaka bezcenna , do tego usiłuję go zmusić, by także robił to tylko nogą ). Podczas kąpieli płuczę się z 10000 razy, bo jakieś bakterie mogły na mnie zostać. W autobusie wykonuję taniec połamańca ( miny współpasażerów różniaste:P), by nie dotknąć ''skażonych'' rurek itp. Zawsze mam wizje kto czego obrzydliwego dotknął zanim złapał rurkę w autobusie ( mowa szczególnie o wszelkich wydzielinach ludzkiego ciała). Ostatnio zaczynam schizowac już nie tylko o bakteriach, jako obrzydlistwie,ale także o siedlisku chorób :/ Produkty w sklepie staram się brać nie pierwsze z brzegu,ale te w tyle półki, może nikt na nie nie kichnął, nie kaszlnął i ich nie dotykał, ale i każdą domu każdą rzecz, którą da się umyć - myję. ;/ Pieniądze też są bee, każdy ich dotykał brudnymi rękami, monety - myję. Klucze od domu mam zardzewiałe na maxa - od mycia... żenada... Później dopiszę więcej. Buziaki
×