Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

spora bolączka... na tą 4-kołową kwestię w sąsiednim temacie też...

ja narazie nie mam pieniazkow na planowane (jesli zdam mature) studia- narazie bardzo sie staram ale nie wychodzi, a samochodem zawsze moge sie przewiezc z Toba.. ;)

 

jak narazie jestem w potwornym dołku i lzy mi sie po twarzy leja ale zaraz mi przejdzie...

 

spodziewalam sie takiego spadku energii

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja sie wczoraj pożarłam prawie z nim... Nie wiem czy to ja jestem kompletny świr odludek czy nie wiem co moze poprostu jestem tak załosna ze nikt na dluzej nie chce się ze mną zadawać.. mam tu na myśli znajomych.. to związanie się z kims kto byl duszą towarzystwa moze powinnam zaszyć się w domu pod kołdrą i nie pokazywać się ludziom na oczy ????? Ja szara myszka cale zycie trafiająca wiecznie na nie odpowiednich ludzi jak do tej pory... Nie mialam nigdy przy sobie nikogo- przyjaciołki takiej prawdziwej moje zycie do końca zrujnowala depresja choć moze nie bylo czego rujnować? :cry: jest mi tak głupio przed nim poruszył temat że co ja robiłam do tej pory przez te lata, a u mnie kiszka nie jestem otoczona setkami znajomych jak On jest mi strasznie smutno i głupio

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

smutna48 nie przejmuj się, ja też tak mam czasem i jestem pewna że nie tylko Ty. Ktoś, kto jest mądry na pewno nie będzie patrzył na Ciebie przez pryzmat depresji. A dziś mam za półtorej godziny spotkać się z przyjaciółką a tu lęk :? Oczywiście ręce się telepią, rano wrzasnęłam jak wstałam, w jelitach jakby salmonella się rozszalała... Oby mnie nie chwyciło przy niej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ashley to super!!! ciesze sie... ja w sumie tez jestem zdrowa od roku prawie. w zasadzie to mialam byc zdrowa juz 2 lata do tylu. niestety, nawroty sa, ale powiem wam, ze to nie jest regula, a na pocieszenie - sa slabsze niz poczatek choroby...

i dla wszystkich ktorzy nei wierza, ze sie uda... Tak, jest to ciezka praca. Tak, upada sie milion razy. Tak, jest sie potłuczonym i obolalym. Ale da sie!!! uwierzcie... Ja jakis czas temu nie bylam w stanie wyjsc z domu, wsiasc w autobuc itd. a teraz?? chodze wszedzie, robie wszystko... oj bylo ciezko, ale bylo tez warto, bo oprocz wyzdrowienia dostalam cos duzo bardziej wartosciowego. dowiedzialam sie mnostwo o sobie, o swiecie, zmienilam sie tak wlasnie jak pisala ashley...

 

a teraz z innej beczki. nie wszyscy wiedza, ze moja choroba miala zwiazek z wyjazdami... wydaje mi sie, ze do konca tego nie zwalczylam. jakis czas nigdzie sie nie ruszalam dalej. wlasnie w ten weekend jade z moim facetem do jego rodziny (u ktorej bylamjuz z milion razy) i pojawily mi sie jakies watpliwosci i mysli... jak myslicie, czemu?? poza tym za 2 tyg. jedziemy na weekend do kazimierza dolnego i tu znow te mysli. nei sa takie jak zawsze, ale sa. czyzby to przez to, ze zaburza siemoj zwykly rytm tyg.? w sensie, ze przez ostatni czas tylko praca - weekend w domu. Nie przeraza mnie to tak bardzo, bo juz przechodzilam to milion razy z dobrym skutkiem, ale jednak... dziwna sprawa...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zimbabwe ja mialam 1 koleznka i niewielką grupę osob, z ktorymi spędzałam czas ta koleznka kiedys b mnie rozczarowala Nie chciala mi pomuc w sprawie pracy z dojazdem. Ona wtedy byla w ciązy razem ze swoim mężem pracowali w jednej firmie. Ona była na zwolnieniu wiadomo. A ja miałam możliwość zaczęcia ale z dojazdami była masakra. Chciałam jeżdzić z kolega jej ówczesnym narzeczonym a moze juz męzem nie pamiętam... Ona najpierw kazala miprzyjśc kawał drogi do niej miałam a p[raca od 6 wiec wstałam o 4 ubrałam się i wyszłam do niej mialam jakies 10 km moze 11 jakoś tak. Zupełnie nie rozumiem czemu jej mąż nie mogł podjechac po mnie tylko ja musialam iśc taki kawał... gdy wrociłam do domu Ona się rozmyśłila powiedziała ze nie chce żebym jeżdziła z P. Nie jeden raz sprawiala mi przykrość. Więc ja zajełam się własnym zyciem jesli możńa to tak nazwać a to towarzystwo chyba mialam bo spotykałam się z kolega najlepszym kolega jej męża. Więc jakos tak samo wyszło. B krutko to bylo Ten czlowiek nie byl w moim typie... Nie mogłam ciagnąc czegoś co nie miało sensu prawa bycia! I w tej samej chwili zostalam sama. Potem zwiażałąm się z kims przez kogo wpadlam w depresje ale zanim to się stalo zmarnowałam 2 lata... moze troche więcej ... W każdym razie odciełam sie od Niej znajomych mialam w mieście mojego owczesnego wtedy chłopaka. U siebie jakos nie wiele osob albo nikogo. :(( Dla tej koleżanki przestałam sie liczyć Ona była w ciązy ma bliżniaki i jakies klooty w malżeństwie nie wiem nawet czy dalej z nim jest czy sama wychowuje dzieci. Wiecznie zazdrosna zaborcza az kobieta ktora nie ufała swojemu męzowi sprawdzała bilingi kontrolowała n akazdym kroku. I potem przed sądem zrobiła z niego potwora On naprawde taki nie był... Poprostu zaczał mniej zarabiać :(( i juz przestał byc kochanym P. Co tu się dziwić że taka była dla mnie???? Nigdy nie utrzymywałam blizszych kontaktów z nikim kazda osoba ktorą spotykałam na swoijej drodze miała juz jakies zycie eghhhhh zalsne wiem ale tak wyglądało moje zycie :(((( ja się pogodzilam z tym juz ale teraz głupio mi jest przed nim...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

smutna ja nie bardzo rozumiem? nie masz się z czego tłumaczyć! Każdy ma jakąś przeszłość!!! Czy ten facet był by z Tobą gdybyś była kimś innym! Związek polega na wiecznych kompromisach a miłość na akceptacji również tego co było a może przede wszystkim!! Jak to co robiłaś do tej pory??a co on robił ??? czy życie towarzyskie, posiadanie masy znajomych jest wyznacznikiem jakimś? Czego bo nie bardzo rozumiem? Czy wartość człowieka określa ilość znajomych ?? Czy ktoś kto nie ma ich dużo lub wcale jest gorszy? Proszę Cię nawet nie zagłębiaj się w takie rozterki!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bo mi mówi że ciągle siedze w domu i sie uzalam ale ja nie nad tym akurat chciala bym miec juz prace i zajęcie ja się przywyczailam że zadko się z kimś widuje że moje zycie nie jest barwne Moze mu to z tąd się wwzielo że jak tylko się nie odzywa jakiś czas dluzej niz zwykle albo widze że jest np na skype a na gg milczy tak jak wczoraj poprostu zrobiło mi się smutno moze ja go zabardzo zajmuje moze przesadzam wiem że pracuje ze potrzebuje odpocząc nie zawsze musi miec czas zeby od razu cos napisac ale zabolalo mnie to. Oczywiście że nie jest ale zawsze bylo to moim największym kompleksem :( wkokoł mnie osoby ktore nigdy nie byly same a ja wiecznie do tego miałam mase przejść w zyciu. Nie bylo mi latwo nie tylko w osobistych sprawach w sensie z facetami ale rownież z utrzymywaniem jakiś przyjaźni dluzej. Nie chce na sile sie z kimś zadawać tylko dla samego posiadania kogoś - koleznek jak okazują się nie wporzadku wobec mnie...Zwiazek ze mną napewno nie nalezy do latwych nie chce go osaczac sobą ja wszytko przeciez rozumiem tylko czy to tak cięzko napisac bede potem? :( Całe zycie mial wokol siebie cala mase ludzi byl lubiany a ja coż ja bylam wtedy cieniem mojej starszej siostry ktora mnie zabierała ze sobą kurcze moze to litoś była???? własnie tak go wtedy poznalam ... Ja nie mam wogle, czasami dla samego wygadania się spodkania na głupią kawę mam ochote ale nie bardzo mam z kim :( Osoba o ktorej pisałam w poprzednim poście ona ma dzieci obowiazki po za tym cięzko tak odnowic od razu kontakt tylko dlatego żeby mi głupio nie bylo :( Moje największe obawy własnie się sprawdzają to ze jestem taka a nie jak większość... :( i to się wydaje.. Moja mama kiedyś w rozmowie z moim 1 chlopakiem powiedziała mu z eja nie mam koleżanek wiecie jak ja się wredy poczułam? podsluchiwałam ta rozmowe boszzz ja myśłalam ze znikne chcialam zniknąć nie chce przez to przechodzić 2 raz... To jest taki b stary problem mozna powiedziec ze lat nastoletnich, ktory do końca nigdy się nie rozwiązał częściej nie było kolo mnie nikogo niz ktos był:(( i chyba dlatego ze nie rozwiązany powrocił. Ja myślalam ze w tym wieku jak reszta znajomych z for wiekszośc zajęci praca domem dziecmi że ludzie teraz w tym wieku nie lataja tak często gdzies i rozumieja to. i to ze moje zycie tak wygląda a nie inaczej nie bedzie juz takie dziwne

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja narazie nie mam pieniazkow na planowane (jesli zdam mature) studia- narazie bardzo sie staram ale nie wychodzi, a samochodem zawsze moge sie przewiezc z Toba..

a pewnie - czemu nie ;) ( jak będę miał :P )

jak narazie jestem w potwornym dołku i lzy mi sie po twarzy leja ale zaraz mi przejdzie...

uwierz w swoje siły i na pewno przejdzie :)

jest mi tak głupio przed nim poruszył temat że co ja robiłam do tej pory przez te lata, a u mnie kiszka nie jestem otoczona setkami znajomych jak On jest mi strasznie smutno i głupio

ale co to trzeba znajomych sobie hurtowo narobić i wtedy będzie ok? To absurdalne. Takie rzeczy to sobie niepoważni ludzie na naszej klasie robią zapraszając multum ludzi żeby mieć np. pół tysiąca na liczniku znajomych.

A dziś mam za półtorej godziny spotkać się z przyjaciółką a tu lęk Confused Oczywiście ręce się telepią, rano wrzasnęłam jak wstałam, w jelitach jakby salmonella się rozszalała... Oby mnie nie chwyciło przy niej.

ehh będzie ok - jak człowiek za dużo myśli to sobie to wywołuje a w towarzystwie nie ma czasu na zastanawianie się nad takimi rzeczami

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj nie jest tak źle, trochę poczekaj i na pewno jakaś fajna praca Cię znajdzie Wink

Oj, czekam już dużo czasu :? Chyba nic nie będzie z pięknych planów... Wielka mi nowość :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

smutna48 napisał:

jest mi tak głupio przed nim poruszył temat że co ja robiłam do tej pory przez te lata, a u mnie kiszka nie jestem otoczona setkami znajomych jak On jest mi strasznie smutno i głupio

 

ale co to trzeba znajomych sobie hurtowo narobić i wtedy będzie ok? To absurdalne. Takie rzeczy to sobie niepoważni ludzie na naszej klasie robią zapraszając multum ludzi żeby mieć np. pół tysiąca na liczniku znajomych.

Masz racje moze on chce poprostu dobrze dla mnie i tak tylko powiedział zebym zamiast się zamartwiac tym ze tkwie w miejscu (praca) wyszla z domu i coś zrobila sama nie wiem co miał na mysli poczułam się tak jak pisze ale dzieki juz milepiej :))

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spotkałam się z tą przyjaciółką - i faktycznie, IceMan - przeszło :smile:smutna48 - ilość znajomych nie zawsze równa się jakość, sama się o tym wiele razy przekonałam, często bardzo boleśnie, nie jest to miłe przeżycie, gdy ktoś kto uważa się za Twojego przyjaciela nagle ściąga maskę i powoli Cię niszczy. Ja coś takiego przeżyłam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak tylko powiedział zebym zamiast się zamartwiac tym ze tkwie w miejscu (praca) wyszla z domu i coś zrobila sama

no to chyba źle go zrozumiałaś. Pewnie mu chodziło o to że jak się siedzi w domu to się wiele myśli i wtedy do zadręczania krótka droga... no na pewno nie chciał cię urazić ;)

Spotkałam się z tą przyjaciółką - i faktycznie, IceMan - przeszło

:mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie jest to miłe przeżycie, gdy ktoś kto uważa się za Twojego przyjaciela nagle ściąga maskę i powoli Cię niszczy.

No to nie jesteś sama rowniez trafiałam na takich ludzi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja dzisiaj miałem zły dzień.Kaszlę już od rana - kiedy wróciłem ze szkoły do domu kaszel bardzo się nasilił - parę razy zwymiotowałem.Mama bardzo się denerwuje z tego powodu i już zdążyła pokłócić sięz tatą.Boję się,że z powodu kaszlu nie będę mógł usnąć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

gonso, boisz się, że przez kaszel nie będziesz mógł zasnąć... kurcze kompletnie niezrozumiałe jest to dla mnie, jak coś takiego może napawać lękiem

ale to pewnie dlatego, że twoja matka się tak zachowuje, przez twój kaszel pokłóciła się z tatą.... :shock:

jak się ma znerwicowanych rodziców, to i samemu łatwo popaść w nerwicę

 

 

ja miałam dzisiaj hujowy dzień, jestem za granicą i własnie szukam pracy, miałam umówione spotkanie w jeden firmie i.... nie poszłam, bo stwierdziłam, że powtórzy się sytuacja z poprzedniej pracy (a stałam pod drzwiami tej firmy)

 

niby się staram, ale to wszystko mnie przerasta, nie potrafię sobie poradzić

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja dziś miałem myśli samobójcze, a od pewnego czasu już czułem się tak dobrze myślałem, że wyszedłem z tego gówna, a to znowu mnie dopadło i to w jednej chwili :/ Te myśli samobójcze się nasilają, jak coś mnie zdołuje to od razu powracają i mam ochotę skończyć ze sobą. O tej dziewczynie staram się nie myśleć, żeby dodatkowo się nie pogrążyć, ale to że siedzenie w domu nie napawa mnie optymizmem.

Ostatnio siedziałem i uczyłem się na poprawę semestru z chemii, zostało mi jeszcze całkiem sporo jakaś połowa, a mi zupełnie nie chce się uczyć :/ po prostu mam na wszystko wyje*ane i nic mi się nie chce....

 

idę spać :/ -e jednak siedze cały czas przy komputerze i przeglądam w kółko 4 strony internetowe... ja pierdole co za życie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

........ dzien beznadziejny, bilans na minus, rano mialam atak zlosci pozniej atak placzu.. a teraz zycie wydaje mi sie pozbawione sensu.. jak patrze na siebie siedzaca caly dzien w pokoju i samotna to wydaje sie zalosne ... poprostu nic tylko isc sie "uczyc plywac "w pobliskiej rzece

 

nie mam pomyslu co zrobic ze soba .. zaczyna mnie wszystko bolec od tego siedzenia przy biurku , na spacer tez nie mam sie gdzie i z kim wybrac..;/

czytanie i nauka tez mi nie ida bo nie moge sie skoncentrowac....

spie bardzo dugo niezaleznie od godziny o ktorej sie poloze...

probowalam wstac o 8 ale zasnelam na kolejne 4 godziny ( zreszta lepiej przespac dzien niz blakac sie bez celu po domu)

 

obiecalam sobie ze nie odezwe sie juz do zadnego z moich pseudo przyjacil .... a teraz zdaje sobie sprawe ze jesli tak zrobie to zostane zupelnie zapomniana...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

spie bardzo dugo niezaleznie od godziny o ktorej sie poloze...

probowalam wstac o 8 ale zasnelam na kolejne 4 godziny ( zreszta lepiej przespac dzien niz blakac sie bez celu po domu)

 

eh skąd ja to znam :? wiem co czujesz - też tak mam często, mogłabym nie wstawać z łóżka nawet... nie mam na to żadnej rady, chociaż nie dobrze, że nie masz teraz zajęcia (bo pisałaś, że odłożyłaś szkołę), mnie np studia trzymają przy życiu, bo dają mi motywacje,wiem że muszę wstać, iść na zajęcia, bo gdyby nie to to pewnie bym leżała codziennie w łóżku, bo tak jest jak mam trochę wolnego:/ dlatego moja propozycja to znajdź sobie jakieś zajęcie, żeby nie myśleć ciągle i nie móc spać długo, nie jest łatwo przy naszym samopoczuciu cokolwiek robić, ale jakiś kurs tak jak pisałaś językowy np, albo jakąś lekką pracy, już nie chodzi i fakt zarabiania kasy, ale żebyś nie siedziała w domu, bo to naprawdę nic dobrego nie przynosi:/ oczywiście jeśli masz na tyle siły żeby podjąć jakieś zajęcie... Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×