Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Witam Was

wiecie co ja też czuję jak niqqa. Tyle że jestem pewnie troszkę starsza: mam dzieci pracę i czekam aż będę na emeryturze zazdroszczę staruszkom bo oni nie muszą się zabijać bo oni już tylko czekają na śmierć. Teraz po pół roku od początku mojej farmakologicznej wycieczki jest już lepiej napęd wrócił myśli są ale jakieś takie płytkie potrafię już żartować z dziećmi i przez ich znajomych i przyjaciół jestem widziana jako SUPER LUZACKA matka. ale z drugiej strony jeśli jestem w pracy zawsze siadam tak aby nie musieć z nikim gadać, też mi się wydaje że jestem nudna i nie interesująca, czasami gdy wrócę do domu mąż zapytaja jak w pracy a ja ...... hmmmmmm cóż nawet gadać mi się nie chce poprostu dzień jak codzień. czy kiedykolwiek będę cieszyła się że żyję? Mnie przed samobójstwem jedynie moje dzieci powstrzymywały nie chciałam aby nosiły to piętno i tak są moim zdaniem troszkę zwichrowane. Syn ma 12 lat i już z nim chodzę do psychologa i psychiatry no i oczywiście się tym obwiniam że ma to po rypniętej mamie....

Pozdrawiam i tak się zastanawiam czy to jest na naszą własną prośbę? czemu niektórzy nie mają takich problemów? czy może jesteśmy zbyt zapatrzeni w siebie i zbyt egoistyczni i chcemy aby wszyscy się nami opiekowali i nam współczuli? sama nie wiem skąd to się bierze. skąd to się u mnie wzięło. Ostatnio oglądałam zdjęcia z mojego dzieciństwa i wiecie co jako 5 latka byłam ujarzoną od ucha do ucha dziewuszką jako 7 latka podkówka na buzi i na każdym zdjęciu jakoś tak zapatrzona w dal i taka jakaś hmmmmmmmm smutna? co się stało że już na żadnym ze zdjęć nie pokazywałam zębów w uśmiechu.....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to i ja sie wyjecze...

ostatnio nawet nie potrafie sie ruszyc z lozka i isc do komputera. i nawet forum zaniedbuje, bo nie mam sily klikac:((( pewnie juz o mnie wszyscy tu zapomnieli:(((( jakos przyjazd do polski nie okazal sie cudownym antidotum na depresje, doly mam takie same i nic nie pomaga.

jestem znow na samym dnie, nie potrafie czuc, na nic sie nie ciesze, cale dnie spedzam w lozku i nie moge sie ruszyc.

mam pieprzone 22 lata, moj swiat to tylko szara pustka bez ambicji i perspektyw. 22 lata, 4 proby samobojcze, depresja i nicosc.

Moze troche arszeniku do kawy zamiast cukru? bo ja juz nie widze sensu:(((

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja dzisiaj też mam spory kryzys. Nie wiem, nie chce mi się żyć. Mieszkam sam. Osoba, którą szczerze kocham nie chce ze mną żyć, choć powiedziała, że czasem myśli by wrócić, że tęskni, ale nie chce mimo to. To mnie maksymalnie wszystko przybija. Nie chce mi się pracować, jeść, oglądać telewizji, pić, nic.

 

Staram się jednak zmieniać swoje myślenie. Wyobrażać sobie jak będzie jak coś się zmieni w moim życiu, trochę mnie to pokrzepia. Zajmę się czymś. Najgorzej zasnąć...

 

Groskova wyj :) Może pomoże... Może poczytaj coś, mi to trochę pomaga. Albo kup sobie coś dobrego i obejrzyj coś w tv. Albo idź na spacer. Spacer też pomaga.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak naprawde czuje sie jak zawsze

 

może pogadaj z lekarzem, albo idź do innego, po co masz się tak męczyc. Chociaz u mnie ze dwa miechy trwało, nim leki zaczeły zaskakiwać.

A kawa to lepsza z mlekiem i z cukrem - ewentualnie jeszcze ajerkoniak do tego ;) Arszenik źle robi na samopoczucie :mrgreen:

Zresztą sympatyczna z ciebie kobita, jak widze. Trzymam za ciebie kciuki, zeby ci sie polepszyło samopoczucie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem tu dzisiaj pierwszy raz,wogóle pierwszy na jakimkolwiek forum.To dziwne uczucie zobaczyć na własne oczy,że ta cholerna depresja nie wybiera tylko słabych ludzi (jak mi się do tej pory wydawało) jak ja,ale atakuje wszystkich bez względu na wiek, czy problem.

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 7:21 pm ]

Nigdy nie myslałam,że ja też będę potrzebowała takiego miejsca.Wydawało mi się,że tak ostro dostałam od życia,że już nic mnie nie dotknie.Wiecie coś na zasadzie:co nas nie zabije to nas wzmocni! A tu niespodzianka!Ponad dwa miesiące kompletnego doła,rozsypki i depresji. i to z jakiego powodu?Myślałam,że faceta,ale to był chyba jedynie katalizator.Za dużo,za szybko,za ostro toczy się to życie jak dla mnie.Wyobraźnia,która była wybawieniem dla mnie jako jedynaczki,teraz okazuje się przekleństwem,bo podsuwa tylko czarne scenariusze.Nic mnie już nie spotka,do niczego nie dojdę,nic nie ma sensu.Brzmi znajomo co?Każdy poranek jako walka z samym sobą,żeby jednak wstać i spróbować,bo może będzie inaczej.Niestety nie jest.A najśmieszniejsze jest to że ludzie postrzegają mnie jako pewną siebie,odważną osobę. O ironio! próbuję wszystkiego,naprawdę wyjazdów za granicę,do znajomych,przesiadywania z przyjaciółmi, byłam u psychologa,a ostatnio nawet studiami podyplomowymi i NIC! jak z tego wyjść?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czuje sie samotna , poklocilam sie z facetem , nie wiem czy to choroba robi ze mnie taka debilke czy ja nia jestem , mam pustke emocjonalna pomimo ze placze, mysli samobojcze nie daja mi spokoju , mam ochote sobie cos zrobic ale walcze resztka sil , tak mnie boli zycie.. od dziecka tylko cierpienie a teraz to juz pieklo !! ja chyba na prawde sie oddalam od swiata zywych.. k..rwa jak mi ciezko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ehh nie zalamuj sie bedzie dobrze zobaczysz jesli facet Cie kocha zrozumie wszystko tylko z nim powaznie porozmawiaj o Twoich problemachzobaczysz wszystko bedzie dobrze On powinien to zrozumiec i wspierac Cie ;) licze na Ciebie dasz rade zobaczysz i nie rob nic głupiego

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem zupelnie nowy na forum. Dopiero dzis wpadlem na pomysl zeby tu wstapic.

Powiem krotko o moich problemach. Jestem nastolatkiem do niedawna mialem swoje plany zyciowe. Bardzo lubie chemie. Chcialem zostac slawnym chemikiem. Podobnie jak chemia interesuje sie takze informatyka i od niedawna elektronika. Niby wszystko fajnie i super. Ale z dnia na dzien wydaje mi sie ze jest coraz gorzej. Nic mi nie wychodzi. Coraz trudniej mi sie uczyc (a uczniem bylem no i JAK NA RAZIE jestem bardzo dobrym). Nie moge sobie znalezc zajecia. Proboje zajmowac sie tym co lubie ale nie sprawia mi to przyjemnosci. Nic mi sie nie chce. Stracelem swoje ambicje.

Mam dziewczyne. Bardzo mnie kocha. Ja ja tez (przynajmniej tak mysle). Problem w tym ze roznimy sie bardzo. Ona jest zupelnie inna. Pelna zycia i energii. Czasem ma szalone pomysly. A ja jestem raczej spokojny i opanowany. Coraz czesciej trudno mi sie z nia dogadac. Czuje sie coraz bardziej jakbym przebywal z obca osoba. Jej towarzystwo mnie jakby peszy.

Mam wrazenie ze nikt mnie nie rozumie i nie potrafi mi pomoc. Czuje sie taki obcy. Kiedys slyszalem taka piosenke "Jestem obcy". Od razu utozsamilem sie z autorem slow. Brzmialy one tak (zamieszczam tylko refren):

Jestem obcy w moim miescie

Jesetm obcy posrod was

Jestem obcy w moim wlasnym snie

Jestem tylko cieniem

Juz nie wiem co myslec ani robic. Niby mam tak wiele a tak malo. Nie jestem biedny mam rodzicow normalna rodzine a jednak wciaz mi czegos brakuje. Nie wiem czego. Jesli ktos potrafi mi cos doradzic bede wdzieczny. Chociaz watpie. :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

człowiek nerwica smutne, że tak o sobie myślisz :( Twoje jedyne wyjście z sytuacji to zmiana myślenia na pozytywne to odbicie się od tego dna depresji. Wiem, że nie latwo ale sprobój kładac się spac myslec o sobie dobrze naprawde nie masz podstaw żeby tak sie dołowac. ;) wmawiac sobie rzeczy ktorych w sobie nie masz, bo nie masz tego o czym piszesz spojrz na siebie troche cieplej :-) a wtedy inni zrobia to samo. Ja rowniez się staram zmienić postepowanie myślenie odgonic od siebie to co boli wiec w swojej walce nie jestes sam pamietaj o tym :) jest mase innych ludzi ktorzy tez staraja się dostrzec w zyciu coś dobrego ;) lepszego zrozumiec, że im od zycia tez sie nalezy szczęscie ;) Tak jak Tobie wiec uśmiechnij się do siebie

 

raz

 

 

 

 

 

dwa

 

 

 

 

trzy

 

 

juz

 

:D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A żeby to znaleźć, to trzeba różnych rzeczy próbować.

Hhmmm?

No właśnie a ja nie mam warunków żeby próbować....bo praktycznie co zrobie to jestem wyśmiewany przez rodziców/rodzine...Niestety w mojej rodzinie są tacy ludzie którzy nie mgą sobie odpuścić żadnej okazji do skomentowania tego co robie :cry:

Smutna-staram się walczyć.Wierze że pewnego dnia obudze się z wiarą w siebie i akceptacją siebie.Dzięki Wam wszystkim za wsparcie.Jesteście kochani ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

.....a ja.......zero.

 

a co z twoja lista czlowieku? napisales? cos wyniosles ztego?

 

Może poczytaj coś, mi to trochę pomaga. Albo kup sobie coś dobrego i obejrzyj coś w tv. Albo idź na spacer. Spacer też pomaga.

 

namietnie rozwiazuje SUDOKU;) calymi dniami i bezsennymi nocami. pomaga, ale ile mozna?:( to tylko polsrodek

 

 

Zresztą sympatyczna z ciebie kobita, jak widze.

 

woow, dzieki mooni:))) od razu lepiej:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No tak, ja wiem, że półśrodek. Ale wiesz, w zeszłym roku, pod koniec, miałem maksymalne ataki nerwicy lękowej i depresję. Nie mogłem spać i miałem wrażenie, że naprawdę wisi nade mną widmo śmierci i że niedługo w ten czy inny sposób umrę. Nie mogłem spać, jeść. Wtedy czytałem książki przed snem i bardzo mi to pomagało. Taka odskocznia od rzeczywistości. Nie traktuj więc tego tak lekko, bo ten półśrodek pozwala Ci się oderwać. A pomyśl, że takich rzeczy może być więcej. Rzeczy, które umilają Ci życie i pomagają przeczekać do momentu kiedy znów odnajdziesz jego sens.

 

Trzeba już do roboty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie wolno sie poddawac ze mnie sie nawet smiali jak kupilem sobie deske, ale ostatnio kiedy ojciec przechodzil obok parku w ktorym cwiczymy z kumplami i zobaczyl co my robimy zmienil zdanie bo zaowazyl ze niektore triki naprawde wymagaja wielkich umiejetnsci...smiali sie a teraz juz nie, dlaczego zapytacie...bo bylem upart i robilem swoje....

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 11:12 am ]

posluchajcie tego !!! i pamietajcie ze najwazniejsze to pozytywna energia

 

http://pl.youtube.com/watch?v=6wpyilPsi6Q

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×