Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zaburzenia odżywiania (anoreksja, bulimia)


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

bretta, ale ja jestem pełnoletnia.

Cieszę się, nie wiem czy pójdę na tą wizytę, mam ją w przyszły wtorek. Mam wrażenie że ten lekarz mnie straszy szpitalem, bym zaczęła jeść. Nie chcę tam iść, więc chyba nie pojdę na tę wiytę.

 

-- 04 lut 2013, 01:47 --

 

Ok, ja nie muszę i chyba raczej mało już będę pisać w tym wątku. Wasze zdanie, szanuję to, ale was tu nie maa.

 

-- 04 lut 2013, 01:50 --

 

Nie, Chojraczku. Ja będę szczęśliwa kiedy ktoś mnie pokocha. Tylko wtedy. Szpital i anoreksja nijak się do tego mają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Helvetti, wiem że jesteś pełnoletnia, pisalam właśnie jak się robi w stosunku do osób pełnoletnich.

Nie możesz się opierać na tym że jeżeli ktoś Cię pokocha to... Dopóki nie dopuścisz do siebie myśli, zaakceptowania siebie to Ty nie będziesz umiała pokochać i będziesz sobie sama niszczyć życie, na początku nawet całkiem nieświadomie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bretta, wiem o tym :( Od kilku lat jestem w różnych trybach leczenia (szpitale różne oddziały, terapie etc). Twierdzę, że mam dużą świadomosć tego co powinnam, co się ze mną dzieje, ale w żadnej kategorii mojego leczenia nie potrafię tego wykorzystać. Ani wiedzy z tą miłością, z kaleczeniem, z jedzeniem. Po prostu nie wiem.... może za mało sił?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ok, ja nie muszę i chyba raczej mało już będę pisać w tym wątku. Wasze zdanie, szanuję to, ale was tu nie maa.

 

Nie, Chojraczku. Ja będę szczęśliwa kiedy ktoś mnie pokocha. Tylko wtedy. Szpital i anoreksja nijak się do tego mają.

 

Śmierdzi mi tutaj manipulanctwem, jestem na to uczulona :nono:

To jest Twój wybór, czy tu piszesz, czy nie, i żadna w tym nasza wina, że nie masz na to ochoty - tylko czemu nas o tym informujesz? Tak się nie robi, nie na forum dla ludzi z problemami psychicznymi.

Drażni mnie to.

 

Dziewczyny, przecież chcemy być kiedyś matkami, kochać i być kochanymi, a do tego trzeba jeść, nie da rady inaczej, niestety :roll:;)

Ja dzisiaj w miarę w miarę trochę wysiłku fizycznego, psychicznego, odrobinę słodyczy i normalne jedzonko, chociaż chciałabym nieco stracić na wadze, przez tą zimę zrobiła się ze mnie chojrakowa kulka ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Helvetti, myślę że to nie kwestia siły tylko motywacji i chęci. Możesz mieć siłę największą i wykorzystać ją w bardzo zły sposób jeżeli nie będzie chęci (albo będą ale w niewłaściwym kierunku)

 

chojrakowa, oj nie wierze, na zdjęciach jesteś chojrakowa chudzinka! ;)

 

Ja postanowiłam że zrobie sobie dietę South Beach, podoba mi się bardzo i przepisów mnóstwo które wyglądają przepysznie. Tylko jeszcze muszę wymyślić kiedy, żeby miało to ręce i nogi i żebym się stosowała przede wszystkim.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chojrakowa, piszę to, bo głupio mi już pisać tutaj, kiedy dużo osób mi pisze takie rzeczy, jest to dla mnie po prostu przykre. Nie lubię czegoś takiego na zasadzie "ja mam większe problemy, a Ty mniejsze".

 

-- 05 lut 2013, 00:26 --

 

P.S nie upieram się że mam anoreksję. To że chcę wiedzieć, co mam, i czy mam coś w ogóle, nie jest dziwne, wiele osób tak ma, również na forum piszą to. Po z tym to są opinie wychowawców z mojego ośrodka, które powstają na podstawie tego co widzą, a widzą mnie praktycznie 24h/7.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bretta, tylko ryj mam chudzinki, od zamartwiania i stresu :roll:;)

Ale bez szału, nie zamierzam się katować jakoś.

 

Helvetti, tak, ale porównaj sobie swoje wypowiedzi i wypowiedzi innych dziewczyn.

Ty piszesz "zjadłam jabłko, nie mogę jeść i rzygam" i koniec.

Inne dziewczyny piszą o swoich uczuciach, o tym, że chcą być zdrowe, ale jest ciężko. Oczekują wsparcia w zdrowieniu a nie wsparcia w byciu anorektyczką i odpowiedzi, że owszem, ale ty jesteś zaburzona i chora.

To nie temu służy.

Nie chodzi o to, kto ma większe problemy, a kto mniejsze, ale do Ciebie nie dociera nic z tego, co tu piszemy, co tłumaczymy. Nie wykazujesz żadnej chęci poprawy swojego stanu, tylko zagłaskania i zamartwiania z naszej strony.

"moi wychowawcy z ośrodka" - skoro są tacy super, to po co nas pytasz o zdanie?

Nie widzę sensu ostatnio, w odpowiadaniu na Twoje posty, bo nie przyjmujesz żadnych rad, a już nie daj boże krytyki.

Amen :<img src=:'>

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przerwałam terapię, bo nie dogadywałam się z psychologiem, pisałam już o tym na forum. Z kolei po dzisiejszej poradzie czuję się jak głodząca idiotka, która chyba nie wie co zrobić ze swoim życiem. Usłyszałam, że mam więcej pic i jeść więcej niż liść sałaty... Wyobrażacie sobie jak się poczułam?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

freya, nie martw się.

Ed zawsze wraca w ciężkich chwilach, niestety.

Dopóki masz przed sobą kolejny dzień - możesz walczyć, masz szansę.

Ale trwając w tym co teraz może się okazać, że niewiele tych dni zostało.

Zrób to dla siebie, nie patrz na innych.

Jest wiele przyjemniejszych rzeczy niż bycie chudą, wiem, że to brzmi kosmicznie, ale na prawdę tak jest. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to się pochwalę, że świetnie mi idzie! :D

Co prawda, to narazie niezbyt dużo jem, bo chce zgubić 3 kilo (1 już poszedł), które wróciło wraz z chaotycznym jedzeniem + napady, ale jest ok! Jest śniadanie, obiad, kolacja i pomiędzy 1-2 przekąski. Jest dobrze, no! I nie chcę już wracać do tego bagna. Do fałszywego poczucia bezpieczeństwa. Są lepsze sprawy na tym świecie. Boję się tylko, że kiedy spadnę w dół z hukiem (oby nie!), to znowu wszystko zmieni się o 180 stopni. Najważniejsze dla mnie - mieć ważniejsze cele. Wtedy jedzenie przestaje być centrum wszechświata. Z tym, że będąc w stanie depresyjnym trudno o to.

No i co jeszcze - aby rzeczywiście po zgubieniu tych dodatkowych 3 kg powiedzieć sobie "stop!", powoli dodawać trochę jedzenia. Nie chciałabym też zbytnio przywiązywać się do tego jak wyglądam myśląc w kółko o tym i przeglądając się ciągle, a skupić się raczej na słuchaniu organizmu oraz (w miarę) zdrowym i racjonalnym odżywianiu. Znaleźć złoty środek na całe życie - to byłoby coś. I kiedyś mi się uda! :mrgreen: I przestanę się skupiać na "jak w tej chwili wyglądam?" i zacznę naprawdę żyć życiem. Idzie mi dobrze.

I tak jestem z siebie dumna, że nie patrze już ortoreksyjnie na jedzenie i nie przestrzegam obsesyjnie godzin posiłków.

 

-- 08 lut 2013, 20:25 --

 

Trzymam za was kciuki, abyście też szły do przodu! :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×