Skocz do zawartości
Nerwica.com

Strach przed schizofrenią


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

witam, niestety to co pisze nasz kolega jest prawda! wiem mnie tez to z nog zwalilo. niestety nie mamy takiej wiedzy, zeby podwazac slowa Kępińskiego!!! cytuje -"juz sama nerwica moze byc zwiastunem schizofrenii" jest to zdanie w 100% prawdziwe. oczywiscie nie wszyscy zachoruja. niemniej jednak moze to byc kazdy z nas. ja sie panicznie boje tej choroby, doszukuje sie caly czas obijawow, mam glupie mysli -nie wiem czy juz nie paranoidalne, jestem totalnie zalamany. modle sie juz o zdrowie ale nie wiem czy to pomoze. moze tak mialo byc. to tak jak czekanie na wyrok! pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

who em i nie chciałbym żeby się ci zdawało że cię pouczam czy coś, bo jeszcze tydzień temu pisałem usrany po pachy:), z pytaniem czy to nerwica czy nie ale nie powinieneś tak się temu dać zniewalać, po prostu nie!! wiem bo ja na początku (a choruje już rok) byłem po prostu warzywkiem który się kładł i wstawał z 100% przekonaniem że mam schize, i lada moment odpłynę na dobre. Teraz też się boje i to jak cholera, z powodu tego że mam bardzo porąbane objawy i jest ich dużo, bardzo dołuje mnie ta utrata jakby osobowości, i to że w lustrze się przeglądam i tak jakbym nie widział siebie normalnie koszmar... czasem nie daje już rady, ale proszę was nie myślmy tak o tej schizofrenii, że już ją mamy, ja nie wnikam w stwierdzenia psychiatrów czy w to który jest autorytetem a który nie, chodzi o to żebyśmy się wspierali. Ja nie mogę niestety powiedzieć czy można dostać od nerwicy coś gorszego czy nie, ale można tutaj opisac swoje najgorsze objawy i zobaczyć że jest tu takich wielu, którzy chorują nawet po kilka lat i nie dostali schizy (mnie to np pomaga i myślę że nie tylko mnie). Ostatnio zacząłęm sobie tłumaczyć, (po tych wątpliwościach czy mogę od nerwicy dostać to czego się boimy) że każdy ma prawdopodobieństwo zachorowania na to czy na raka czy na inne ciężkie schorzenia, i nawet pomogło, tyle że na troche- ale jednak:). miałem i mam też i fizyczne objawy nerwicy ale najgorsze to chyba to co ona robi nam z głową, te objawy brrrr

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zespół neurasteniczny

Nazwa ta oznacza dosłownie "słabość nerwów". Rozpowszechnione jest wyobrażenie, że chodzi tu o "wyczerpanie" układu nerwowego lub "rozstrój". Są to pojęcia mechanistyczne. Bliżej prawdy są teorie, które w neurastenii widzą skutki przewlekłego zatrucia lub samozatrucia. W rzeczy samej obraz kliniczny stanu układu nerwowego w przypadkach przewlekłego zatrucia, np. nikotyną, tlenkiem węgla, hormonem tarczycy w przypadku jej nadczynności itd. jest do złudzenia podobny do obrazu neurastenii, powstałego na drodze reaktywnej. Nie brak teorii, które podobieństwo to tłumaczy samozatruciem adrenaliną (Monakow) wyzwalaną w wielkich ilościach działaniem czynników nerwowo-psychicznych i uszkadzającą barierę między krwią i płynem mózgowo-rdzeniowym, wskutek czego hormony, toksyny i inne drażniące ciała bez pohamowania mogą przenikać do mózgu i drażnić ośrodki wegetatywne międzymózgowia.

Szkodliwości tego rodzaju rzeczywiście odgrywają rolę, powszechnie jednak sądzi się, że niektóre typy ośrodkowego układu nerwowego są pod tym względem wrażliwsze i łatwiej ulegają urazom. Predyspozycję taką określamy nazwą neuropatii. Zapadają na neurastenię albo ludzie o predyspozycji neuropatycznej, albo ludzie wystawieni na szkodliwości szczególnie intensywnego stopnia. Wśród publiczności rozpowszechnione jest mniemanie, że przeciążenie pracą, a nawet u ludzi o małej żywotności nerwowej normalna praca, wywołuje wyczerpanie nerwowe. Doświadczenie kliniczne uczy, że neurastenia wyjątkowo tylko pojawia się u ludzi istotnie przepracowanych, gdyż najczęściej spotykamy ją raczej u osób mało pracujących. W czasie wojny, zwłaszcza wśród żołnierzy, którzy byli przepracowani ponad miarę, nie widywało się dużo neurasteników. Także w ustroju socjalistycznym, gdzie przeważająca większość ludności intensywnie pracuje, widuje się mało przypadków neurastenii. Z badań nad nerwicami doświadczalnymi, które przeważnie można zaliczyć do typu neurastenicznego, wynieśliśmy naukę, że inny czynnik odgrywa istotną rolę, mianowicie, bodźce konfliktowe, które doprowadzają życie afektywne do niezwykłego napięcia i rozprzęgają poprzez wyższe ośrodki neurowegetatywne czynności ustroju. Nie praca zdaje się więc być czynnikiem nerwicotwórczym, chociażby najuciążliwsza, lecz sytuacja środowiskowa, z której płyną bodźce warunkowe konfliktowe, zmuszające człowieka do nadmiernego, długotrwałego i beznadziejnego napięcia afektywnego. Wiemy też z doświadczenia ex juvantibus, że czasem przeniesienie neurastenika w warunki pracy i życia odpowiadające mu, zdolne zapalić go do pracy, wpoić mu entuzjazm i dać mu cel życia, działa leczniczo i zwiększa wydajność gracy. Wtedy przepracowanie, okazuje się nieszkodliwe.

Obraz kliniczny. Cierpienie rozwija się zazwyczaj powoli. Chory zaczyna skarżyć się na szybkie nużenie się i wzrastającą drażliwość. Coraz trudniej jest mu pracować umysłowo, uwaga jego rozprasza się i słabnie przy umysłowych wysiłkach, pamięć staje się podmiotowo gorsza. Bliższe badanie wykazuje, że tylko zdolność przypominania jest czynnościowo upośledzona. Drobne dolegliwości urastają do zbyt wielkich rozmiarów, niepokojąc chorego, który widzi w nich zwiastuny lub oznaki jakiejś ciężkiej choroby. Znamienne są uważne samoobserwacje, którechory czyni na samym sobie. Wytwarza się nastawienie hipochondryczne, dlatego nie bez słuszności mówi się czasem o zespole neurasteniczno-hipochondrycznym. Chorym z coraz większą trudnością przychodzi samoopanawanie, stąd nierzadkie są wybuchy gniewu, płaczu, niepokoju. Zaznaczona jest więc incontinentia affectiva. Do objawów wegetatywnych zaliczyć trzeba skargi na bóle lub ucisk głowy, czasem umiejscowione jenostronnie albo w jednym punkcie głowy uczucie fizycznego osłabienia, parestezje, przyśpieszone i nierówne tętno, obniżenie ciśnienia krwi, zmniejszone łaknienie i niestrawność, bezsenność. Czasem chorzy skarżą się na wrażliwość na hałasy, na podrywanie się ze strachem przy byle podniecie, na niemożność skupienia uwagi, stany lękowe, zawroty głowy, uporczywe zaparcie lub biegunki pod wpływem zdenerwowania, częste polucje lub niemoc płciową, potliwość, dolegliwości sercowe, uderzenia krwi do głowy. Nastrój jest przygnębiony. Chorzy mają silne poczucie choroby i pragną się leczyć. Zwykle zażywają zbyt dużo lekarstw. Każde groźne rozpoznanie lekarskie chłoną w siebie, a przestrogi biorą sobie głęboko do serca. W tych warunkach łatwo jest niezręcznemu lekarzowi wpoić choremu nowe objawy, jak się wyrażamy "jatrogenne". Chorzy jakby odczuwali potrzebę chorowania. Gdy wnikniemy w warunki środowiskowe, często udaje się nam zrozumieć, że chory "ucieka w chorobę". Mechanizm ten odgrywa w ogóle ogromną rolę w powstawaniu cierpień reaktywnych. Jeżeli nie uda nam się usunąć przyczyn reaktywnych, to sprawa może się ciągnąć przewlekle bardzo długo. Takim czynnikiem reaktywnym mogą być i konflikty wewnętrzne chorego, w które mamy obowiązek wniknąć, np. konflikt między popędem płciowym niewłaściwie skierowanym a wymaganiami etycznymi, konflikt między dążeniami życiowymi i ambicją a twardą rzeczywistością. Czasem na dnie neurastenii leżą przesadne obawy o skutki samogwałtu; rozdźwięki małżeńskie i inne sytuacje, które trzeba poznać, aby móc leczniczo wkroczyć.

Z naciskiem trzeba przestrzec przed lekceważeniem skarg neurastenicznych. Z góry trzeba założyć, że jakieś bardzo ważne przyczyny wytwarzają w człowieku tak głębokie poczucie choroby. Nie zawsze to muszą być przyczyny reaktywne, o czym lekarze zbyt często zapominają. Pamiętać trzeba o tzw. stadium neurastenicznym, zwiastującym zbliżanie się jakiejś ciężkiej choroby nie tylko neurologiczno-psychiatrycznej, ale i ogólnej. Czasem początki gruźlicy lub kiły kryją się pod banalnymi objawami neurastenii. Wiele chorób organicznych ośrodkowego układu nerwowego z porażeniem postępującym na czele rozpoczyna się od stadium neurastenicznego. Toteż w każdym przypadku neurastenii lekarz ma obowiązek przeprowadzić gruntowne badanie chorego, nie tylko pod względem psychiatryczno-neurologicznym, ale i pod względem internistycznym. Dokładne zbadanie warunków życia i pracy jest również nieodzownie potrzebne. Wystarczy zwrócić uwagę na fakt, iż przewlekłe zatrucie wadem (CO) przejawia się często skargami typu neurastenicznego. Objawy neurasteniczne mogą też wikłać podstawowe cierpienie somatyczne, które niezależnie od swojego bezpośredniego wpływu na ośrodkowy układ nerwowy stanowi dla chorego uraz psychiczny. Także już przebyta choroba cielesna może jako zejście pozostawić zespół neurasteniczny, nie tylko wskutek jej działania osłabiającego ustrój, ale i jako powikłanie życiowe, np. obawa nawrotu, zmartwienie o zmniejszoną zdolność zarobkową, o zmniejszone widoki we współzawodnictwie pracy itd. W opisie ostrych zespołów psychotycznych pojawiających się w przebiegu rozmaitych chorób somatycznych niejednokrotnie zwracaliśmy uwagę na stadium neurasteniczne, stanowiące zwiastuny zbliżającej się psychozy. Zespół depresyjny ma szczególne powinowactwo do neurastenii. Z cierpień psychicznych przewlekłych pamiętać trzeba szczególnie o schizofrenii, która bardzo często rozpoczyna się od stadium neurastenicznego. Rozpoznanie opiera się na zespole bardzo typowych skarg podmiotowych z uwzględnieniem zaburzeń ze strony układu neurowegetatywnego. Neurasteników bardzo.. często poznać pa tym, że przychodzą do lekarza zaopatrzeni w karteczki, na których, mają spisane objawy chorobowe i zapytania w sprawie leczenia. Rozpoznanie czystej, neurastenii dozwolone jest tylko wówczas, gdy na podstawie wszechstronnego badania wykluczyliśmy wszystkie choroby ogólne i układu nerwowego ośrodkowego, które wywołują wtórne skargi neurasteniczne. Neurastenia wywołana tylko czynnikami reaktywnymi nie zawsze da się łatwo odróżnić od depresji na tle cyklofrenii. Utrudnienie stanowi fakt, że i tu i tam chory ma poczucie choroby. Na ogół biorąc neurastenicy są znacznie podatniejsi na pociechę, perswazję i inne sposoby psychoterapeutyczne. Schizophrenia simphx, która często rozpoczyna się od skarg neurastenicznych, wymaga szczególnej ostrożności w różnicowaniu. Jeżeli mówimy, że schizofrenicy nie mają poczucia choroby, mamy na myśli poczucie choroby psychicznej, gdyż skarg hipochondrycznych mogą oni wypowiadać bardzo wiele. Neurastenicy przeważnie zdaje sobie sprawę z tego, że objawy ich są natury także psychicznej, często nawet wyrażają obawę, czy też nie jest to u nich rozpoczynająca się choroba umysłowa. Przy bliższym badaniu stwierdzić można typowe dla schizofrenii zaburzenia afektywne, wyrażające się między innymi i obojętnością wobec własnej przyszłości i wobec nakazanego przez lekarza leczenia. Często jednak dopiero dłuższa, obserwacja może rozstrzygnąć, czy chodzi o schizofrenię, czy o zespół neurasteniczny.

Gdy znając dokładniej warunki środowiskowe chorego, uderzeni jesteśmy nikłością przypuszczalnych czynników reaktywnych w stosunku do nasilenia objawów neurastenicznych, to okoliczność ta przemawia za schizofrenią. Młody wiek ma tu również pewną wymowę.

PROSZE O KOMENTARZ!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiem skad ta panika, tekst wszystko wyjasnia; mowa o nerwicowym poczatku schizofreni co nie oznacza ze z nerwica zmienia sie w schozofrenie ale schizofrenia w pierwszym etapie maskuje sie objawami nerwicowymi.

Cytat; "Istnieje zreszta tzw. "pseudonerwicowe" formy schizofreni, w ktorych na pierwszy plan wysuwaja sie objawy chipochondryczn,neurasteniczne, anankastyczne lub histeryczne."

"Schizophrenia simphx, która często rozpoczyna się od skarg neurastenicznych, wymaga szczególnej ostrożności w różnicowaniu" czyli schziofrenia prosta ,najrzadzsza odmiana schizofreni ,czasami zwana schizofrenia somatopsychiczna zwiazku z obrazem hipochondrycznym.Przypomne ze objawem osiowym schizofreni prostej jest pustka,notoryczna ,potezna niczym czarna dziura pustka.Prawde mowiac hipochondria i cala schizofrenia prosta to specyficzna reakcja na ta pustke.Inna sprawa; schizofrenik prosty przedstawia skargi makabryczne.,to nie jest taka hipochondria gdzie mowi sie o gruzlicy ,raku itd lecz taka gdzie mowa o zmniejszacych sie jadrach o pochwie zamiast odbytu itd

Schizofrenia prosta to marny dosetek w psychiatri,macie 1000 razy wieksza szanse na to ze rozjedzie was samochod niz trafi wam sie schiza prosta z poczatkiem nerwicowym,a przeciez wychodzicie z domu ,nie boicie sie samochodow ,smierci na drodze.

 

---- EDIT ----

 

Nie rozumiem skad ta panika, tekst wszystko wyjasnia; mowa o nerwicowym poczatku schizofreni co nie oznacza ze z nerwica zmienia sie w schozofrenie ale schizofrenia w pierwszym etapie maskuje sie objawami nerwicowymi.

Cytat; "Istnieje zreszta tzw. "pseudonerwicowe" formy schizofreni, w ktorych na pierwszy plan wysuwaja sie objawy chipochondryczn,neurasteniczne, anankastyczne lub histeryczne."

"Schizophrenia simphx, która często rozpoczyna się od skarg neurastenicznych, wymaga szczególnej ostrożności w różnicowaniu" czyli schziofrenia prosta ,najrzadzsza odmiana schizofreni ,czasami zwana schizofrenia somatopsychiczna zwiazku z obrazem hipochondrycznym.Przypomne ze objawem osiowym schizofreni prostej jest pustka,notoryczna ,potezna niczym czarna dziura pustka.Prawde mowiac hipochondria i cala schizofrenia prosta to specyficzna reakcja na ta pustke.Inna sprawa; schizofrenik prosty przedstawia skargi makabryczne.,to nie jest taka hipochondria gdzie mowi sie o gruzlicy ,raku itd lecz taka gdzie mowa o zmniejszacych sie jadrach o pochwie zamiast odbytu itd

Schizofrenia prosta to marny dosetek w psychiatri,macie 1000 razy wieksza szanse na to ze rozjedzie was samochod niz trafi wam sie schiza prosta z poczatkiem nerwicowym,a przeciez wychodzicie z domu ,nie boicie sie samochodow ,smierci na drodze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no ok ja mam taka chroniczna pustke....tzn ze mozliwe w jakiejs tam szansie że mozna to mieć tą PROSTĄ.... ale muszą to umieć lekarze zdiagnozować a moze moga sie pomylić jak każdy lekarz w sumie a co dopiero w psychiatrii??

 

napisz coś więcej o tej pustce jeszcz :roll: e...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiec klamka zapadla. dziwie sie, ze wczesniej tego nie zauwazylem. najprawdopodobniej nie uwydatniaja sie u mnie objawy pozytywne bo jest to schizofrenia prosta. jestem zalamany. calymi dniami leze w lozku i czytam o schizofrenii. nie moge sie od tego uwolnic, a z drugiej strony po co sie uwalniac skoro czytam o wlasnej chorobie. wszystko wyjasnia moj post wyzej na temat zespolu neurastenicznego. wszysko ze mna sie zgadza co do slowa. oczywiscie koncowe slowa tez dotyczace psychozy, a juz sie lozdzilem ze nic mi nie jest. trudno :(:(:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

who em I widze ze w zalosny sposob sam siebie przekreslasz, wiec powiem troche prowokacyjnie; nie szanujesz tego co masz, nie masz pojecia co to jest schizofrenia prosta czy nawet psychoza, dziekuj bogu ze mozesz po bac sie schizy ,ze mozesz zesrac sie ze strachu na mysl o s.prostej bo taki schizofrenik nawet tego nie potrafi,emocje sa mu obce.Zaden,ale to zaden ,moj drogi kulfonie, schizofrenik prosty niemysli ze ma schizofrenie,ze moglby ja miec, to ostatnia rzecz o ktorej moze pomyslec,a po dostaniu diagnozy nie potrafi w nia uwierzyc [kazdy schizofrenik tak ma,to trwa troche czasu az pojmie sie cala sprawe].nie masz diatgnozy ale jestes pewny ze to schiza prosta,skad ta pewnosc? co?jestes jasnowidzem?przewidujesz? nie ,po prostu srasz w gacie przed ta choroba a to sie nazywa hipohondria.Po prostu cierpisz na hipochondrie.Paniczne banie sie schizofreni nie predysponuje cie do niej a do nerwicy,nie jakiejs schizy maskujacej sie ale normalnej,powszechnej nerwicy.Wiem ze robisz w gacie przed ta choroba ,ale znajdz pewna szczeline, wbij i wylam sie,maly niuans,powiedz sobie stop! ile moge tak tchorzyc ,co mam z tego ?fanatyczne prawo kazdego to pomaganie sobie na tyle na ile mozna,ty w tym stadium mozesz oddzielic sie od publikacji tkore miszaja ci w glowie, a nastepnie pojsc do lekarza i powiedziec ze masz paniczny lek przed schizofrenia ktory cie zniewala,Teraz troche inaczej;

Wiem to ze masz nsikia samoocene,katasroficznie niska,jak kazdy neurotyk,mowie ci ze nie masz schizy ,ze nie moglbys miec, ale ty zaprzeczysz powiesz, ze tobie sie trafi ,choc statystcyznie szanse sa zalosne ale tobie sie trafi bo zawsze cie ponure syfy wezma ,dlaczego?odpowiesz ze szczescie cie omija,jak zaczniesz lgac to dopowiesz ze nie zaslugujesz na szczescie ,bo? no wlasnie ,nosiszs w sobie jakiesz poczucie winny ,ciezkie wielkie ,ponure poczucie winny ,za ktora twoja psychika za twoimi plecami karze cie, to jest kara ,hipochondria, lek strach ,piszesz ze sie z tego nie uwolnisz, tak na prawde mowa,nie o schizie [bo schizofrenik nie boi sie tej choroby i nawet w nia nie wierzy, boi sie ufo ,sasiadow ,rodziny itd ale nie chorob to absurdalne] mowa o czyms z przeszlosci ,jakims zdarzeniu ktore sobie nie uswiadamiasz.Tak mniej wiecej wyglada mechanizm hipochondri tudziez zaburzenia obsesyjno kompusyjnego [ czlowiek boi sie choroby ,obsesyjne mysli tycza sie choroby kompulsyjne czynnosci wystepuja w formie ciaglych prozb o zapewnienie iz sie nie jest chorym ,lekarzy rodziny itd]

 

---- EDIT ----

 

who em I widze ze w zalosny sposob sam siebie przekreslasz, wiec powiem troche prowokacyjnie; nie szanujesz tego co masz, nie masz pojecia co to jest schizofrenia prosta czy nawet psychoza, dziekuj bogu ze mozesz po bac sie schizy ,ze mozesz zesrac sie ze strachu na mysl o s.prostej bo taki schizofrenik nawet tego nie potrafi,emocje sa mu obce.Zaden,ale to zaden ,moj drogi kulfonie, schizofrenik prosty niemysli ze ma schizofrenie,ze moglby ja miec, to ostatnia rzecz o ktorej moze pomyslec,a po dostaniu diagnozy nie potrafi w nia uwierzyc [kazdy schizofrenik tak ma,to trwa troche czasu az pojmie sie cala sprawe].nie masz diatgnozy ale jestes pewny ze to schiza prosta,skad ta pewnosc? co?jestes jasnowidzem?przewidujesz? nie ,po prostu srasz w gacie przed ta choroba a to sie nazywa hipohondria.Po prostu cierpisz na hipochondrie.Paniczne banie sie schizofreni nie predysponuje cie do niej a do nerwicy,nie jakiejs schizy maskujacej sie ale normalnej,powszechnej nerwicy.Wiem ze robisz w gacie przed ta choroba ,ale znajdz pewna szczeline, wbij i wylam sie,maly niuans,powiedz sobie stop! ile moge tak tchorzyc ,co mam z tego ?fanatyczne prawo kazdego to pomaganie sobie na tyle na ile mozna,ty w tym stadium mozesz oddzielic sie od publikacji tkore miszaja ci w glowie, a nastepnie pojsc do lekarza i powiedziec ze masz paniczny lek przed schizofrenia ktory cie zniewala,Teraz troche inaczej;

Wiem to ze masz nsikia samoocene,katasroficznie niska,jak kazdy neurotyk,mowie ci ze nie masz schizy ,ze nie moglbys miec, ale ty zaprzeczysz powiesz, ze tobie sie trafi ,choc statystcyznie szanse sa zalosne ale tobie sie trafi bo zawsze cie ponure syfy wezma ,dlaczego?odpowiesz ze szczescie cie omija,jak zaczniesz lgac to dopowiesz ze nie zaslugujesz na szczescie ,bo? no wlasnie ,nosiszs w sobie jakiesz poczucie winny ,ciezkie wielkie ,ponure poczucie winny ,za ktora twoja psychika za twoimi plecami karze cie, to jest kara ,hipochondria, lek strach ,piszesz ze sie z tego nie uwolnisz, tak na prawde mowa,nie o schizie [bo schizofrenik nie boi sie tej choroby i nawet w nia nie wierzy, boi sie ufo ,sasiadow ,rodziny itd ale nie chorob to absurdalne] mowa o czyms z przeszlosci ,jakims zdarzeniu ktore sobie nie uswiadamiasz.Tak mniej wiecej wyglada mechanizm hipochondri tudziez zaburzenia obsesyjno kompusyjnego [ czlowiek boi sie choroby ,obsesyjne mysli tycza sie choroby kompulsyjne czynnosci wystepuja w formie ciaglych prozb o zapewnienie iz sie nie jest chorym ,lekarzy rodziny itd]

W kazdym razie idz na psychoterapie ,to jedyne wyjscie.Musisz wygrzebac to co sie tak mysli ,jelsi to jest to co mi sie wydaje, a moze mi sie zle wydawac ,zreszta niewazne,psychoterapeuta wie lepiej.

 

---- EDIT ----

 

czego mi sie dubluja posty?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiecei co ja tez ostatnio sie zle czuje przez te posty ze to z nerwicy moze wyjsc shizofrenia sparalizowało mnie to umyslowo;/tylko o tym mysle ze bede miec shize maskra;/ chociaz lekarz zapewnial mnie ze to nerwicowy poczatek shizy jest bardzo zadko i do miesiaca czasu wychodzi juz choroba ale ja i tak sie martwie...mysle tylko o tym ze bede chory o niczym iinnym nie moge myslec :( juz niedaje rady

 

---- EDIT ----

 

ej jakie mam sznase na shzofrenie? u mnie nikt w rodzinie nie chorował na choroby psyhiczne....mam stwierdzona Nerwice od 6 miesiecy i dziwnie sie czuje dd mam mysli natretne z fobia (strach przed shizofrenia) :( niechce byc na nia chory juz oczami wyobraznii widze siebie w szpitalu:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kastro wiem że tutaj raczej żadne słowa nie będą w stanie zadziałać jak cudowne lekarstwo na strach przed tym shitem, ale jednak ci i tak powiem że mam to samo, i pewnei nie tylko ja, widzę siebie już momentami jak siedzę w szpitalu albo w domu ze spuszcząną głową we własnym świecie. Masakra myślowa normalnie! ja jeszcze na dodatek przed tym jak dostałem te ataki nerwicowe i tą cholerną dd miałem i mam całty czas kumpla ze schizofrenią, więc wiem jak sobie mogę siebie w główce wyobrażać, teraz już go nie odwiedzam z tego powodu że jak od niego wychodziłem to byłem dwa razy gorzej chory...

Trzymajsię!! a dokładnie tej myśli że to jednak nie schiza!!! to NERWICA

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no i macie tu zywy przyklad - lekarz psychiatra tak powiedzial i tak jest . koniec kropka a nie doszukiwac sie sensu w jakims zdaniu kepinskiego (ktory nota bene zyl i pisal to juz jakis czas temu a problem nerwicy jest dosc swiezy, wczesniej sie tyle o niej nie wiedzialo). moja psycholog ktora od lat siedzi na nerwicach lekowych tez powiedziala ze nie rozwijaja sie z tego zadne psychozy. nawet jej nie musialam pytac. sama mnie spytala- boisz sie choroby psychicznej ? a ja ze tak . a ona ze mam sie nie bac bo z tego "NIE ROZWIJAJA SIE PSYCHOZY".sorry ale dla mnie wiekszym autorytetem jest ona i ten psychiatra kastro niz uczestnik forum ( bo to jest tylko interpretacja uczestnika forum, ten caly kepinski mogl miec co innego na mysli, ale jak sie zdania wyrywa z kontekstu..)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pewnie ze tak Ewa...nie ma mostu pomiedzy Shizofrenia a nerwica....albo masz to albo to i kropkapowiem ze ja ostatnio po tych postach to sie zle czuje;/ jakos tak dziwnie nakrecilem sie znowu ze mam ta shizofrenie...:( zawroty glowy DD jakos obco sie czulem masakra ogolnie zle sie czuje od poniedizałku:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chodzi o to , że ktoś sobie przez kilka sekund pomyśli , ze np.ktoś chce go otruć lub , ze ktoś go obserwuje i przez te kilka sekund jest o tym przekonany i po tych kilku sekundach ta myśl się kończy i pojawia się nowa , że to moze są urojenia i już psychoza nas dopadła?Czy to zwykłe myśli które kazdy zdrowy człowiek ma czy takie kilkusekundowe urojenia już?

Bo ja czytałam , ze jest coś takiego , że urojenia mogą trwać nawet kilka sekund, ale czy rzeczywiście tak jest? A moze to jednak nie jest normalne bo to są natrętne myśli ale też nie urojenia ? Miał ktoś z Was coś takiego i był z tym u lekarza? Co on stwierdził ? Bo ja tak miałam raz i poszłam do lekarza a on mnie zapewniał , ze to nie są urojenia tylko zwykłe myśli , ale jak przeczytałam , ze urojenia mogą trwać nawet tak krótko to zastanawiam się czy nie przeszłam jakiegoś stanu psychotycznego a lekarz się na tym nie poznał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi teraz też się wkręca lęk przed tą chorobą (lekki bo lekki no ale jednak - no, chyba że tłumi mi atak paniki Rudotel) bo dwa dni temu przeczytałem o tym artykuł na wiki. Już szukam otaczających dzwięków (mój słuch się wyostrzył na wszystko co mnie otacza - zatykam sobie uszy czy czegoś tam nie słychać), dzisiaj jak byłem na grobie babci to gapiłem się w każde miejsce cmentarza i posągi czy się nie ruszają. No jednak najbardziej dobijają mnie moje pojedyńcze beznadziejne myśli typu: że chce się zmierzyć z tą chorobą, potem, że wolałbym śmierć niż to, że schizo jest lepsza niż nerwica, że chce dostać misje, że wolałbym wszystko inne niż to - raz pomyślałem nawet o raku, czekać tylko jak wyskoczy mi jakiś koleś (no rozwalają mnie te myśli zwłąszcza, że zawsze uważałem choroby psychiczne za najgorsze z chorób, a te myśli występują zawsze najbardziej właśnie jak jestem znieczulony lekiem i nie czuje sformalizowanego lęku). I musze je kontrować słowami, myślami i modlitwami - by to skubaństwo nigdy mnie nie dopadło.

 

Apropos mam nadzieje, że to bardzo małe prawdopodobieństwo, że ludzie z nerwicą zapadają na schizofrenie.

 

---- EDIT ----

 

Mam też takie własne przemyślenia - no dobra teraz wiem, że chory na tą chorobe nie zdaje sobie z niej sprawy, a nerwicowiec wie, ze ma takie myśli. No jednak jak dopadnie kogoś takiego schizofrenia kto ma świadomośc tego, że chory nie wie o swoich objawach to co?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×