Skocz do zawartości
Nerwica.com

Szczyt hipochondrii


Gość Moniczka

Rekomendowane odpowiedzi

NcL no i co że powiedziałes że Twój dziadek miał schizofrenie. Mojego taty brat miał i też powiedziałam. Nie znaczy to że ja jestem schizofreniczką.

Myślę że powinieneś zasięgnąc rady jeszcze jakiegoś lekarza( wiesz jak to u nas jest) Pozdrawiam i życzę powodzenia.

Nie daj się zwariowac , myślac ciągle o chorobie :mrgreen::mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A jednak schizofrenia podobno w 40% czesciej pojawia sie u osob,u ktorych wsrod krewnych i rodziny wystepowala ta choroba.To normalne,ze lekarze zadaja pytania.O ironio,moja babcia cierpiala na silna nerwice a ja dostalam takowej po jej smierci...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poniewaz bardzo trudno mi przezwyciezac moja nerwice to wydaje mi sie,ze dopadla mnie tzw.hipochondria.Wlasciwie to ja od lat zwracalam nadmierna uwage na swoje zdrowie ale od traumatycznych pogrzebow w rodzinie to przybralo rozmiar niebywaly!Kazdego dnia wstaje rano i pierwsze co robie to mierze cisnienie oraz temperature!Skrzetnie zapisuje te wyniki w specjalnym notesie.Co trzy miesiace robie wyniki krwi i zbieram je wraz ze wszystkimi innymi badaniami w specjalnej teczce.Mialam juz wykonane rezonansy,tomografie,usg brzucha i tarzczycy,ekg i echo serca,przeswietlenia kregoslupa i pluc.Niektorzy latami czekaja na te badania ale ja podczas swoich panicznych atakow robilam taki szum w szpitalach,ze od razu zabierali mnie na badania podejrzewajac astmy,zawaly i inne a to byly tylko ataki paniki...

Gdy tylko zauwaze cos niepokojacego w moim organizmie to biegne do lekarza pierwszego kontaktu.Kazdy bol,krosta,katar,kaszel czy opuchniecie powoduje we mnie przekonanie,ze jestem chora na cos powaznego.Karta lekarska na moj temat tez jest juz gruba a lekarz mowi,ze mam silna nerwice i depresje.Jestem zdrowa jak rydz a czuje sie strasznie chora.Gdy tylko mam problem z przelykaniem czy oddechem jestem pewna,ze za chwile umre.Gdy tylko zakreci mi sie w glowie wpadam w panike,ze zaraz zemdleje i zejde z tego swiata.Moja chec do zycia jest tak wielka,ze panicznie boje sie chorob i smierci.Robie wszystko by zachowac rownowage organizmu.Jestem stalym pacjentem licznych specjalistow-obserwuje nawet swoj kal i mocz czy czasem tam nie znajde nic podejrzanego...Gdy na przyklad nie zalatwie sie danego dnia to zaraz wmawiam sobie raka jelita albo wrzody...

Obawiam sie nie tylko chorob organicznych ale i psychicznych.Mam mysli o schizofrenii,obserwuje otoczenie,nasluchuje czy cos dziwnego nie uslysze.Przygladam sie swoim dloniom czy nie sa znieksztalcone a czasem w tym strasznym leku wydaje mi sie,ze juz jest cos nie tak,ze zwariowalam.Do tej pory wszyscy sie usiechaja,uwazaja ze jestem okazem zdrowia.Psychiatra postawil diagnoze nerwicy lekowej z napadami.Zadne drogie leki ani madrzy psycholodzy mi jak na razie nie pomogli.Co sie ze mna dzieje,dlaczego?Czy jest szansa wyjscia z tej sytuacji? :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moniczka bardzo Ci współczuję takie życie musi być straszne , ale zauważ że jezeli sama sobie nie pomożesz to jak mają zrobić to inni . Zastanów się masz wszystkie możliwe badania, diagnozy juz dawno postawione .JESTEŚ ZDROWA codziennie to sobie powtarzaj az do znudzenia , nawet nagraj na taśmę.Musisz poprostu w to uwierzyć!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moniczko, bardzo dobrze ze to napisalas. Widzisz jakie absurdalne sa Twoje leki i zachowania ('widzisz' - a wiec nie wariujesz), i potrafisz zobaczyc ze tak naprawde nic Ci nie dolega. Moim zdaniem to moze byc pierwszy krok do wyzdrowienia.

Zgadzam sie z Agapla, zadna terapia na Ciebie nie podziala, jesli nie zaczniesz od autoterapii (chocby takiej jak to co napisalas).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nonenow,moze masz racje ze racjonalnie podchodze do tego co sama robie ale zauwaz,ze obsesyjnych mysli chyba nie da sie wyrzucic z umyslu autoterapia (a przynajmniej ja nie znam takiego sposobu).Co zrobic gdy czlowiek stale mysli o chorobie psychicznej i o smierci?Mysli wlasciwie jego umysl bo on sam odrzuca te mysli,a jednak przychodza...wtedy trzeba robic te wszystkie czynnosci,ktore ja robie by zapewnic sobie "wzgledne" bezpieczenstwo.Bo a nuz umre,a nuz zwariuje...i tak w kolko az do zmeczenia....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja Cie dobrze rozumiem. Ale z tymi obsesjami jest chyba troche tak, jak z upierdliwymi znajomymi - jak bedziesz ignorowac, to w koncu przestana przylazic:) To jest takie zamkniete kolo testowania sie i wywolywania leku, ktory powoduje ze zaczynamy sie zastanawiac, a nasze zastanawiania budza w nas lek itd.

Ja jestem ciekaw, czy 'zdrowy' czlowiek nie rozni sie od nerwicowca tylko tym, ze glupim myslom nie poswieca uwagi. Im dluzej z ludzmi gadam, tym bardziej jestem przekonany ze cos w tym jest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To szczera prawda ! Ludzie zdrowi nie poswięcają czasu głupim myślom .Moja kolezanka choruje na serce(miała powazna operację) i kiedys zapytałam ja czy sie nie boi ze moze zemdleć na ulicy albo cos gdzieś sie jej stanie jak bedzie sama , a ona mi na to ,,Po co sie tym przejmować co ma byc to bedzie ,gdybym sie cały czas na tym skupiała to bym zwariowała'' W tym jest rozwiązanie. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moniczko niedaj się!!!Jeśli chcesz wiedzieć ja kiedyś też tak miałam i moja lekarka,kazała mi natychmiast,przestać czytać wszelkie fachowe ksiązki medyczne,bo wszystkie choroby brałam do siebie,wystarcz,że coś zauważyłam, zaraz miałam takie same objawy .Wyobraż sobie,że nie mogłam czytać nawet ulotek z lekarstw.W każdym razie przemogłam się,i wiem,że tobie też się uda!!!!!!!Trzymaj się ,na świecie jest dużo fajniejszych spraw niż ciągły lek o siebie!!!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moniczko!Ja przeżywam to samo.Jestem właśnie na etapie schizofrenii.Mam napady paniki i chce mi się płakać na samą myśl,że mogę być chora.

Od dzieciństwa cierpie na hipochondrię..ale nie chodze na wszystkie możliwe badania.Zawsze jakoś rodzice mne uspokajali mówiąc,że jestem zdrowa.W zeszłym roku bałam się,że zostałam zarażona wirusem HIV(dzwoniłam na infolinie,w necie rozmawiałam z ludzmi chorymi na AIDS,dowiedziałam się tyle o tej chorobie,że mogłabym śmiało zaskoczyć lekarzy).

Tego roku bałam się,że mam SM...potem eplipesje.Skończyło się na wizycie u lekarza,kt zapisał mi leki i stwierdził,że to nerwica lękowa(w nocy czesto się budziłam,serce mi waliło,czułam nieuzasadniony strach)Potem wszysto się wyciszyło..Tabletki brałam 3 miechy..schudłam 5 kg.

Jak już wspomniałam na początku jestem właśnie na etapie schizofrenii.Dlaczego tak myśle??Od kilku dni (widocznie uwielbiam się zamartwiać)zauważyłam,że przed zaśnięciem mam przed oczami 1000 myśli.Niektóre są bez sensu...jakieś sytuacje z dnia dzisiejszego,urywki z filmów które obejżałam..)Oczywiście wszystkie te rzeczy pojawiają się jak już jestem w trakcie tzw.odpływania sennego...

Natomiast ostatnio zauważyłam,że w ciągu dnia (najczęsciej jak nie mam nic do roboty)gadam do siebie(ale nie na głos)Komentuje wypowiedzi innych w głowie.Układam sobie plan dnia na dzień...czyli co będe robić...czasem myżle o czymś i potem do siebie mówie..:"Ale jestem głupia".Może to wszystko to nic nie oznacza,ale ja chyba"uwielbiam"się nakręcać...Znalazłam w necie,że roztargnienie jest objawem schizofrenii.Teraz wsłuchuje się,czy czasem jakiś głosów nie słysze...Strasznie się boję!!Jestem osobą bardzo żywiołową,uwielbiam się bawić,kocham towarzystwo ludzi,moich rodziców...Nie umiem sobie jednak wyobrazić dlaczego musze się tak denerwować..to jest potworne...Buźka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od jakiegoś czasu czytam wypowiedzi na tym forum i przynajmniej wiem, co mi dolega... mam nerwice. Nie pójde do lekarza bo boje się ,że powie mi,że to jednak nie nerwica lękowa itp, ale że jestem narawde chora i mam guza mózgu i umre... na samą myśl zacznam w środku wariować. U mnie w rodzinie chyba nikt nie miał problemów z psychiką, chyba,że moja mama ma nerwice,bo często miała kokli nerwicowe czy cos takiego, ale nie wiem co jeje dolegało/dolega- nigdy o tym nie rozmawiałys,my,ale 2 razy wylądowała w szpitalu w nocy jak byłam mała bo miała atak chya nerwicy...bo czego innego jak jest zdrowa:>. Czytając wypowiediz w tym teamcie pociesza mnie myśl,że chyba jestem we wczesnym staduium nerwicy i moz uda mi sięsamej z tego wyjśc jeśli będe silna, ale opisywane przez Was sytuacje są mi bardzo bliskie. Często sama sienakręcam i dołóje myślami, coś przecyztam i juzwidze u siebie tą chorobę albo ktoś mi opowie jak to kiedys ktos tam z jego rodziny cos tam mial ble ble ,...zaraz sie nakrecam. Nie wiem od czego wzieły siemoje schizy, mogę sięjedynie domyślać... zdrada mojego ojca i pozostawienie nas dla innej, brak jego miłości, płacze i smutki mojej mamy, kiedyś dużo potrafiła wypić, teraz pije przynajmniej 2 piwa dziennie PRZYNAJMNIEJ :(,ale nie chodiz pijana, juz sie od piwa chyba uodpornila;/. Miałam problemy z trenerem - cały czas próbuje sięprzełamac i napisać tu o tym,ale wstyd mi, w sumie moja psychika wymazała t oz pamieci z grubsza ze musialabym dlugo sobie przypominac szczegóły, ale chyba nie chcem... moje pierwszy atak "wariactwa" lękowego zaczął sięjak miałam kontuzje pleców... nie mogłam sie poruszac , do WC sięczołgałam, nie mogłam trenować,co mnie bardzo bolało, nie mogłam chdozic do szkoly, a moi koledzy i kolezanki szydzili ze symuluje, a jak wrocilam do szkoly po miesiacu rehabilitacji kolega za wlosy mnie pociagnali znow to samo i znow 3 tyg tym razem problemow i wtedy ktorejs nocy tak zaczełam wariowac, ze nie pamietam co dokladnie robilam ale nagle wstalam z lozka i nawet bolu nie czulam tylko nie wiedizlama co ze soba zrobic, kciuk u prawej reki mi sam sie ruszal choc nie chcialam i zaczelam wariowac. Potem przeszlo i zapomnialam ze cokolwiek mi tamtej nocy odwalio, ale teraz zaczelo sie wsyztsko nasilac jak chcialam przelamac swoj strach przed wysokoscia i ze znajomymi wjechalam na Snezke wyciagiem - prze 15 min bilam sie z myslami zeby sie zabic, a jechalam z zamknietymi oczami - 1sekunde otworzylam i teraz ten widoki pozostal mi w pamieci i jak go sobie przypomnie to az słabne ze strachu i mam ochote skakacu tu i teraz ... od tych 2 miesiecy mam mysli samobujcze jak nachodza mnie roznego rodzaju rozkminy, jak cos mi do glowy przyjdzie a;bo ktos mnie nieswiadomie nakreci to ja o tym mysle i przestac nie moge, mam wyrzuty sumienia o byle co i nawet jak wiem ze czegos nie bylo a ktos mi cos tam zartem powiedizla to sobie to wmawiam i raz mysle "przeciez wiesz,ze nic nie bylo -wymyslam sobie miliony "za" zeby sie przekonac choc wiem ,ze dana sytuacja jest nie realna, ale zaraz mysli,ze a moze jednak, po co dana osoba to cos powiedziala... napweno cos sie stalo skoro ktos tak powiedzial" -te mysli mnie przesladuja claymi dniami non stop- nieraz zasypiam i nagle ta mysl mnie ze snu wyrywa i serce mi wali i znow panicze leki. Staram sie z tym walczyc i mysel,ze jak bede miala silna wole to mi sie uda,ale narazie jest ciezko, wbijam sobie do glowy,ze bedzie dobrze, dam rade, to tylko mje glupie mysli, ktore mozna wymazac .... mozliwe ze lekarz by mi pomogl ale ja sie boje isc do rodzinengo i opowiadac o tym wsyztskim, boje sie ze mnie wysmieje,albo ze skieruje na badanie i okaze sie ze umre, choc i tak codziennie mam te dziwne tepe uczucie w glowe po prawej strone raz wyzje, nizej, z tylu z przodu i takie tam i ze niby to guz mozgu,bo sie pare cmiecho wtemu przwrocilam i do tylu na lep upadlam... BOZE ZABIERZ PRZESZŁOŚC Z MOJEJ GŁOWY

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piszecie w licznych tematach o natloku mysli na wiele tematow. Mnie caly czas krazy po glowie ta jedna mysl: jak odroznic nerwice od powaznej psychozy psychicznej? Nie przekonuja mnie ani wyniki badan, ani analizy i wywiady z lekarzami. Psychika ludzka jest na tyle zawila, ze moze kryc wiele tajemnic. Wiem, ze po traumatycznych przezyciach czlowiek moze dostac nawet halucynacji a stad juz o krok o mysleniu o psychozie. Nie przekonuje mnie tez stwierdzenie, ze psychotycy nie wiedza co im jest, nie akceptuja ze sa chorzy itd. Znam sama schizofrenikow, ktorzy maja dobry kontakt z rzeczywistoscia.

Zadziwiajce, ze zawsze przed jakimis przyjemnymi wyjazdami nachodza mnie te meczace i obsesyjne mysli. Jutro jade na tydzien nad morze i znow sie zastanawiam czy jestem normalna.Pomozcie..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wymyslam chorob,chce po po prostu poznac roznice miedzy nerwica a czyms powazniejszym.Wiecie co,po prostu latwo powiedziec "nie zadreczaj sie' jak sie nie ma takich obsesyjnych mysli.Jak ciagle chodzilo by wam po glowie pytanie "czy jestem normalna?" to byscie zobaczyly jak to potrafi utruc czlowieka.Tak jak palpitacje,lek przed wyjsciem z domu czy duszenie, obsesje i natrectwa sa jakims objawem chorobowym i mecza.Dlatego wciaz sie zastanawiam,szukam czegos lub kogos kto da mi stuprocentowa pewnosc...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiem że to nie jest tak łatwo o tym nie myśle ale trzeba próbowac Marha może ma racje jak byś o tym teraz nie napisała to byś może juz miej o tym myślała...trzeba w myślach sobie mówic "napewno nie jestem chora to tylko ta nerwica chce wprowadzi mnie w błąd"... ja nieraz sobie myśle że nerwica która we mnie siedzi to taki diabeł co chce mna zawładnac ale mowie sobie ze napewno nie dam sie pokonac...niewiem może to jest chore myślenie ale mi to pomaga :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W zyciu nie ma 100% pewnosci. To ze niektorzy schizofrenicy maja dobry kontakt z rzeczywistoscia, mowi tylko tyle ze ta choroba czesto daje sie wyleczyc (1/3 przypadkow) albo zaleczyc (tez 1/3). Sa na swiecie wyleczeni profesorowie-schizofrenicy, malarze-schizofrenicy, pisarze-schizofrenicy, taksowkarze-schizofrenicy, itd.

Psychoza wystepuje w schizofrenii, ale nie tylko (silny stres, depresja). Epizod moze sie przydarzyc i zdrowej osobie. Niemniej, kryteria sa takie ze Ty na pewno ich nie spelniasz! To jak zlamanie otwarte nogi - albo widac, albo go nie ma.

 

Pamietasz link, ktory kiedys Ci podrzucilem? Ten z forum ocd? Tam ludzie opowiadaja o swoich problemach tak jak tutaj. Takich co sie bali psychozy jest bardzo duzo. I madral takich jak Ty (albo ja), ktore testowaly sie przez dlugi czas pod jej katem tez nie brakuje. Ludzie opisuja nawet przypadki 'testowania' sie pod katem urojen paranoidalnych - 'hmm, czy ja nie mam przypadkiem poczucia ze za lustrami sa kamery a ja jestem agentem Watykanu w wojnie z antychrystem?' :lol:

 

http://www.stuckinadoorway.co.uk/

 

Trzymaj sie, jedz nad morze i odpoczywaj. A ja mowie papa wszystkim i zmykam w gory.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tego co nam tutaj napisałaś moge jasno stwierdzić iż twoje życie nie składa się z niczego innego jak myślenie o śmierci i chorobie psychicznej.Zastanów się czy,aby na pewno tego chcesz. MOGE POWIEDZIEć Ci tylko tyle,że to wszystko nie jest dla tego wszystkiego warte.Zrób coś ze sobą.Jakieś zajęcia itd.Po co sie wkręcać w różne choroby :?::?: Przez takie myślenie możesz się naprawde wkręcić w coś niezłego,bo takim myśleniem to na siebie ściągniesz.A wtedy będziesz mogła dopiero poczuć co to choroba.Pierwsza moja rada dla Ciebie to odstawiać mierzenie temperatury i ciśnienia co rano.Zaufaj mi.Nic Ci się nie stanie skoro wyniki badań masz dobre.Kiedy się nie załatwisz to nie leć z tym odrazu do lekara tylko poczekaj jeszcze troche.Stopniowo dojdziesz do odstawiania pewnych przyzwyczajeń.Własnie z takich szczeglów się to się składa.

Pozdrawiam :!:

 

SAMO SZCZęśCIE

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

SAMO SZCZESCIE,masz w pelni racje ale na pewno nie robilabym tych wszystkich czynnosci typu mierzenie cisnienie,gdybym sie czula dobrze.Nadmierne dbanie o zdrowie nie wynika z tego,ze to mnie interesuje czy jest moja pasja ale dlatego,ze mam objawy somatyczne!I przestancie z tymi zajeciami "znajdz sobie zajecie"!Cholewka,ja mam mase zajec wsrod ktorych taternictwo to najlzejsze :? Wczoraj cala noc bawilam sie na wesewlu.Ja nie jestem znudzonym zyciem odludem siedzacym w domu.To po prostu moje zdrowie daje mi te znaki..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×