Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zaburzenia osobowości (cz.I)


Słowianka

Rekomendowane odpowiedzi

Jak idę w jakieś towarzystwo to już mi się na wstępie wydaje że mnie nie lubią, że od razu poznają że gadam głupoty i wogóle. Często zastanawiam się czy aby dobrze wszystko powiedziałam, żeby nikt sobie źle o mnie nie pomyślał. Łatwo ulegam wpływom i zmieniam się ,żeby się komuś przypodobać. Ubzdurałam sobie, że usilnie potrzebuję kobiety (to trwa już ok 5 lat). Nie miałam w dzieciństwie żadnych traumatycznych wydarzeń, w przedszkolu mi się wydawało że dzieci się ze mnie śmieją, ludzie na ulicyteż, że zrobiłam coś czego nie zrobiłam i umrę .I całe życie mam urojenia,np. że sąsiad mnie gwałcił laserem a potem płakałam przez kilka dni że jestem w ciąży. Ogólnie nie jestem całe życie pewna czy coś zrobiłam czy nie. Koleżankę pobiłam na działce bo byłam przekonana że mnie obgaduje.

Psychiatrzy nie mogą mnie zdiagnozować. Rożne już diagnozy słyszałam: nerwica natręctw , zespoły lękowe, bpd, osobowość histrioniczna, zaburzenia emocji ,aa i psychoza też.

Ogólnie mam wyobraźnię i żyję w świecie fikcji

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

znów, teraz wlaśnie musialo mnie dopaść, wspomnienia, chcę uciec, chcę zniknąć, chcę nie być, płaczę :cry:

 

przeszło na mnie, jakaś analiza osobowości, bezsens, bałagan...

 

czasem tęsknię za wczesnym dzieciństwem..., może gdybym przeżyła je jeszcze raz było by inne, tęsknię za okresem, który znam tylko ze zdjęć (uśmiechnięta Mama z wózkiem...), okresu późniejszego nie chciałabym za nic powtarzać, nie dałabym rady przeżyć tego jeszcze raz...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czasem tęsknię za wczesnym dzieciństwem..., może gdybym przeżyła je jeszcze raz było by inne, tęsknię za okresem, który znam tylko ze zdjęć (uśmiechnięta Mama z wózkiem...), okresu późniejszego nie chciałabym za nic powtarzać, nie dałabym rady przeżyć tego jeszcze raz...

 

A ja nie tęsknię. Chcę żyć tylko teraźniejszością i przyszłością, żeby była lepsza niż przeszłość...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o nie mówienie wszystkiego terapeucie to nie jest to łatwe,chyba każdy to wie...Muszę poszukać sobie dobrego specjalizującego się w zaburzeniach które mam...Żeby wiedzial jak ze mną pracować...

Tak czytam o tym co piszecie o dzieciństwie...Ja miałam wspaniałe dzieciństwo,mam super rodziców i...nikt nie wie dlaczego mam takie zaburzenia,co było przyczyną...Dla mojej psychiatry to wielka zagadka,jej mówię praktycznie wszystko...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Już nie mogę, nie wiem co robić, mam problem, ale nie umiem go rozwiązać. Raz mi się wydaje, że jest dobrze jak jest, innym razem, że nie powinno tak być. I tkwię w tym, sama nie widząc czy słusznie.

Wogóle, nie potrafię wykrzesać z siebie ostatnio energii i siły. Mam wrażenie, że wszystko co robię jest takie... puste, niewyraźne, obce - jak ja.

I znów biją się we mnie najróżniejsze emocje, stany, a ja za nic nie potrafię tego uciszyć. Umieram wewnętrznie, wiem co będzie dalej, nie pierwszy to raz. Wiem, ale nie potrafię zareagować...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nooom tup_tup ja Ciebie rozumie też czuję się jak tykająca bomba atomowa... albo zacznę działać albo wybuchnę (w sensie pewnie będę próbowała sobie zrobić krzywdę).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pstryk, jakiego typu działania masz na myśli?

 

Ogólniej, w jaki sposób wg Was można "leczyć" te zaburzenia? Czy jedynie rozmowy z psychologiem który wyjaśni o co chodzi? Czy jakieś medykamenty się stosuje?

 

Czy da się to w ogóle osiągnąć stan normalności, czy taka osobowość niestabilna pozostanie niestabilną już zawsze?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na kwalifikacji na grupową dowiedziałam się,że mogę się nienadawać bo niestety jestem w zbyt silnej paranoi...Może i prawda bo na obecnej terapii już zaczęłam się awanturować...Cholera chyba najlepszy pomysł to szpital...Był w ogóle ktoś z Was hospitalizowany?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na kwalifikacji na grupową dowiedziałam się,że mogę się nienadawać bo niestety jestem w zbyt silnej paranoi...Może i prawda bo na obecnej terapii już zaczęłam się awanturować...Cholera chyba najlepszy pomysł to szpital...Był w ogóle ktoś z Was hospitalizowany?

 

Nie martw się, ja też się nie nadaję na terapię grupową, tyle że nikt mi nie wyjaśnił dlaczego...

 

 

...

i znów mam ochotę krzyczeć, ryczeć, wrzeszczeć, szarpać, rzucać, niszczyć...

i znów nie wiem co się dzieje

nie nadążam, ale nie umiem się zatrzymać...

i nawet nie umiem tego stanu opisać :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

próba samobójcza odratowali mnie, odmówiłam pojscia na odzial psychiatryczny, znowu mysli samobojcze, chce zeby tamta dziewczyna wrocila a ona nie chce, nie jem prawie wcale:/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tu_tup ja w zasadzie już bym bardzo chciała iść do tego szpitala,staram się łapać czego się da byle było lepiej...Grupowa nie dla mnie,trudno...Muszę poszukać dobrego indywidualnego,kogoś kto będzie chciał współpracować ze mną a ja z nim...

Samotna trzeba się wziąć za siebie...Próby samobójcze i forum w niczym Ci nie pomogą.No na forum masz wsparcie,ale nikt Cie tu nie wyleczy...Źle,że nie chciałas iść do szpitala...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

próba samobójcza odratowali mnie, odmówiłam pojscia na odzial psychiatryczny, znowu mysli samobojcze, chce zeby tamta dziewczyna wrocila a ona nie chce, nie jem prawie wcale:/

Uważam, że bardzo źle zrobiłaś z tą odmową, skoro sama przestajesz siebie kontrolować, może ktoś powinien to robić za ciebie?

A jeśli chodzi o tę dziewczynę, zastanawiałaś się może czego ona chce?

 

[Dodane po edycji:]

 

Tu_tup ja w zasadzie już bym bardzo chciała iść do tego szpitala,staram się łapać czego się da byle było lepiej...

 

a ja bym się po prostu bała...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej, dla ludzi z Warszawy i okolic polecam też oddział dzienny na Kasprzaka (Szpital Wolski). To dobre rozwiązanie, jak ktoś myśli o hospitalizacji, a nie chce się zamykać. Tam troszkę terapii grupowej, indywidualnej i zajęciowej. Dużo pozytywnego kontaktu z innymi. I lekarz oczywiście. Codziennie zajęcia od 9 tej do 14stej przez trzy miesiące.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

samotna: potrzebna Ci fachowa pomoc, terapia, rozładowanie tej agresji którą walisz na oślep w siebie. seks seksem, nie wiem czy to Twój najpoważniejszy obecnie problem. na forum nikt Cię z tego nie wyleczy a i opowiadanie w kółko o tym jak Ci źle tym bardziej nie uzdrowi ani Twoich emocji ani relacji z ludźmi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

znów się czuję gorsza, znów się porównuje do kogoś, rywalizuje.

Nie martw się, ja wstąpiłam w etap analizowania samej siebie i jak zwykle wnioski są wciąż te same JESTEŚ NIKIM..., jak widzę ile chcę, a ile tak naprawdę mogę/robię, to mnie przeraża... :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

samotna: potrzebna Ci fachowa pomoc, terapia, rozładowanie tej agresji którą walisz na oślep w siebie. seks seksem, nie wiem czy to Twój najpoważniejszy obecnie problem. na forum nikt Cię z tego nie wyleczy a i opowiadanie w kółko o tym jak Ci źle tym bardziej nie uzdrowi ani Twoich emocji ani relacji z ludźmi.

 

WŁAŚNIE!!!!! xxsamotnaxx, Musisz powiedzieć o tym wszystkim swoim lekarzom. Inaczej wciąż tak będzie, nic się nie zmieni...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

piszę o tym dzis pozbawiona już emocji takich jakie mialam wczoraj...

 

jest u nas kolega w pracy, którego wręcz nienawidzilam, przyszedł po znajomości, nic nie robi bo ma 2 lewe ręcę, trzeba mu tłumaczyć wszystko 15 razy a i tak zrobi źle.

 

Ja mam swoją działkę, którą się zajmuję i nienawidzę jak ktoś coś dostaje z mojej dziedziny, bo ja mam jakiś tam swój ład i porządek, nienawidzę obcego charakteru pisma poza tym wiem że oni zrobią coś zle....

 

i ten kolega dostał coś właśnie wczoraj z mojej działki, wpadlam w taki szał że nawet tego nie ukrywałam, pytał się o coś mnie a ja mówiłam tylko, że wszystko jest w ustawie, nie pomogłam mu. Nie wiem, może porozmawiam z szefem by nie dawal moich spraw innym. Po prostu nienawidzę się dzielić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×