Skocz do zawartości
Nerwica.com

Derealizacja. Depersonalizacja.


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

W tym, że świat wydaje się iluzją jest ziarenko prawdy, nawet duże. To jest taki jakby matrix, a wszelka materia we wszechświecie jest czymś z natury niestałym, nietrwałym i zmiennym. No bo gdzie dzisiaj jest to, co było wczoraj, rok temu, 5 lat temu, 100 lat temu? Nie ma. Nie istnieje ;] Wszystko sie zmienia aż w końcu ulega rozpadowi, ciało, umysł, materia, wszystko. Niby oczywiste, a jednak wszyscy żyją iluzją, szukamy przyjemności a one przemijają tak szybko jak się pojawiły i zostaje po nich tylko rejestr w pamięci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To jest właśnie derealizacja. Derealizacja nie jest chorobą, jest obronną ścianą naszego organizmu i ogarnijcie to w końcu, minie jak przestaniecie sie bać. Hm, co ważne. Do natrętnych gównianych myśli proponuje wlączyć krytyczne racjonalne myślenie, bo u osób z NN zanik myślenia jest podstawą. Np. układanie skarpetek w danym kolorze bo mama umrze (czy tata, pomyslcie czy skarpetki mają taką super moc żeby obronić kogoś przed śmiercią? Ważne jest właśnie takie myślenie. powodzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

^^ Jenyy ten objaw ja mam praktycznie non stop a mam zdiagnozowane tylko Napadowe Ataki Lęku i lęk oscylacyjny. Zawsze tak mam że musisz wypić szklanki wody do końca bo inaczej zabraknie Ci wody i umrzesz, musisz zjeść wszystko bo inaczej umrzesz bo organizm się wyładuje na amen, musisz być pierwszy przy drzewie niż nadjeżdzający z naprzeciwka samochód to wyzdrowiejesz.... kurwa :|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pomyslcie czy skarpetki mają taką super moc żeby obronić kogoś przed śmiercią

 

Skoro ludzie wierzą w moc Absolutu, niewidzialnego różowego jednorożca, wróżki zębuszki, krasnoludków, amuletów i talizmanów, magii, horoskopów, to dlaczego nie mieliby wierzyć w moc skarpetek?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie derealizacja i depersonalizacja męczy już od początku tego roku :? nienawidzę tego uczucia :twisted:

 

-- 17 mar 2012, 13:04 --

 

pomyslcie czy skarpetki mają taką super moc żeby obronić kogoś przed śmiercią

 

Skoro ludzie wierzą w moc Absolutu, niewidzialnego różowego jednorożca, wróżki zębuszki, krasnoludków, amuletów i talizmanów, magii, horoskopów, to dlaczego nie mieliby wierzyć w moc skarpetek?

 

 

Mad Scientist, a to dobre :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam mam dd ponad rok czasu po thc, do tego piski w uszach ( glowie ) masakra. Mam pytanie czy komus na ten stan pomogly ssri? Np sertralina ( stimuloton ) ??? Ja biore jakis czas nie za dlugio i czuje sie jak kupa jeszcz enic nie dziala a inni mi pisza, ze tylko lekami sobie p-ogorsze juz nie wiem co mam myslec. Mam takie objawy, ze raczej bez lekow sie nie obejdzie. Prosze o odp, dziex.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy wszyscy z derealizacją wyginęli? -.- Ja już nie wiem co robić.. Mam wszystkie objawy, o których tutaj piszecie, ale na dodatek myśle, że wariuje. Po prostu w każdym swoim zachowaniu doszukuje sie czegoś, co moge wziąć za potwierdzenie tego, że zwariowałam. Masakra jakaś!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy wszyscy z derealizacją wyginęli? -.- Ja już nie wiem co robić.. Mam wszystkie objawy, o których tutaj piszecie, ale na dodatek myśle, że wariuje. Po prostu w każdym swoim zachowaniu doszukuje sie czegoś, co moge wziąć za potwierdzenie tego, że zwariowałam. Masakra jakaś!

Jak narazie wszystko jest w porządku Natalio, nie widzę niczego nie spójnego w twoich wypowiedziach. Sam aktualnie mam lekką dearealizacje... strach przed śmiercią tylko to mi siedzi w głowie... a reszta jest gdzieś daleko...

Staraj się czymś zająć, jakoś złapać uciekające pozytywne mysli

A strach przed tym że ''zwariuje'' też sam niejednokrotnie przechodziłem i jak widać do tego nie doszło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Staram sie nie skupiać na tych myślach, ale czasami po prostu mi to nie wychodzi. Prawie zawsze dochodzi do mnie ten rozsądny głos, który mówi, że to niemożliwe, że wariuje bo nie robie niczego głupiego, ale czasem moje myśli mnie przerażają.. Boje sie, że sama to sobie wkręce i naprawde zwariuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

blackbird, biorę paroksetynę ale z początkiem stycznia wróciło i od miesiąca biore wiekszą dawke 30mg ale narazie poprawy ani słychu..A Ty bierzesz coś?

 

Rindpvp, bo to lubi wracać nie wiadomo kiedy, i najczęściej w momentach, kiedy nam się wydaje, że już nie wróci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

'blackbird' wezzzz Ty mnie nie starsz ;P bom ja przy nadziei, ze jednak cos mi pomoga : ( yhhh zobaczymy za jakis tydzien, dwa czy jakos ruszylo cos. Aaaa i czy w ogole Cie nie ruszylo w zadna strone? Czy mialas uboki itp ale nie bylo poprawy???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Heloł,

tak długo mnie nie było, że ledwo przypomniałam sobie hasło i login:)

Mam do Was zapytanie dotyczące terapii. Rozpoczęłam właśnie swoją. Okazuje się, że moja derealizacja związana jest z lekiem i brakiem poczucia bezpieczeństwa już w dzieciństwie.

Według podejścia psychodynamicznego samo uświadomienie sobie problemu i integracja (w nastepstwie) osobowości powinny odgonić derealizację.

Oczywiście szału nie ma. Widze normalnie jakis przedmiot czasem, i to wszystko. Proszę, podzielcie się ze mną uwagami na temat skuteczności terapii.

Czy tylko ja mam wrażenie, że gadam i gadam, płaczę jak głupia i do niczego to nie prowadzi?

Moze jestem zby niecierpliwa, zblizam sie dopiero do 10 sesji.:(

W każdym razie, biorę także coaxil (tianeptyna) bez efektu. To chyba słaba drażetka cukrowa:)

Mam także przemyslenia dotyczące rodziców. Moi nie byli idealni. Dali mi nieźle popalić, ale nie wyobrażam sobie zerwać z nimi kontakt, czy odpłacać im pieknym za nadobne. Psychoterapeutka powiedziała mi ostatnio, że jestem winna im tyle ile mi dali... jakos to dziwnie brzmi. Jak tu sie odciąc od rodzicow? nie mam innej rodziny. Obawiam się więc, że tylko niepotrzebnie narobię "dymu" i skonczy sie jak zwykle komentrzame ze wymyslam:(

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak niby sie da. Ja ostatnio boje sie, że wariuje. Tzn wiem, że nie wariuje i to sobie tłumacze, ale do głowy przychodzą mi obrazy jak np. ja jako wariatka. Albo ogólnie chorzy psychicznie ludzie. To jest jakaś masakra! Rindpvp a Ty sam sobie z tym wszystkim radzisz, tak?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Absinthe, nie udawało. Z tym można wygrać a nawet trzeba, mówiąc "z tym" mam na myśli samego siebie. Błędne rozpoznania problemów i błędną ocenę sytuacji. TO naprawde zależy od was co się dzieje z waszym organizmem :). To jest niesamowite ale stopniowo można iść w górę. Natalio, na każdą myśl którą masz trzeba spojrzeć z odpowiednią dawką krytyki i zdrowego myślenia które jest u nerwusa obniżone (takie durne zaburzenie a ile problemów :P). Mnie myślenie że zwariuje przeszło, nawet nie pamiętam o czym pomyślałem ale wydało mi się to nie logiczne żebym od tak zwariował, zrozumiałem że nerwica to nerwica i masz szereg objawów, w tym natrętne myśli, stany lękowe itp. W nerwicy chodzi o to że mimo natłoku tego całego gówna które na ciebie spływa olać to i iść dalej będąc pewnym że nic Ci sie nie stanie. A i taka rada na przyszłość usłyszana oczywiście : Żyjcie tu i teraz, nie myślcie ze zwariowaliście bo tak nie jest TERAZ, jak sie tak stanie to pomyślicie :P.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rindpvp, nie zgadzam się.W chorobach psychicznych pojawiają się biochemiczne zmiany w mózgu.I gadanie czy myślenie pomoże,ale na krótki moment(chociaż to też jest ważne cały czas,dzięki temu łatwiej sobie radzić),trzeba chemii.Mi z początku się udawało,przez dwa lata.Ale potem już strach i lęk odczuwałam tak silnie,że mimo,iż wiedziałam że to irracjonalne,to nie potrafiłam z tym wygrać nie było bata musiałam iść po fachową pomoc.Zgadzam się,że to co się z nami dzieje w dużej mierze zależy od nas i myślenia tudzież psychiki,ale czasem nie ma wyjścia."Samopomocą"można sobie zaszkodzić,trzeba wiedzieć,jak jej używać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy mieliście kiedyś atak paniki, w którym ciężko było Wam sobie przypomnieć cokolwiek - nawet do jakie szkoły chodiliście i jak nazywają sie różne przedmioty? Po odstawieniu fluoksetyny po 2 miesiącach coś takiego przytrafiło mi się. Może to tylko mi. Prosze o odpowiedź.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×