Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wątek ms99


ms99

Rekomendowane odpowiedzi

Czy psychiatra ma jakieś sposoby na to żeby „zdiagnozować” ze ktoś ma schizofrenie? Dobrze że jeszcze nie słyszałem żadnych głosów nakazujących czy coś.. bo czytałem ze to one dominują u schizofreników.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ten z którym byłem w szpitalu na jednej sali potrafił przez dwie - trzy godziny powtarzać jedno słowo (był to bardzo wykształcony człowiek, znał kilka języków) i nie potrafił się powstrzymać. Coś go zmuszało do mówienia tego słowa. Albo śpiewał w nocy. Albo wychodził z łóżka i kładł się na podłodze, bo w łóżku "coś było". tak wyglądały jego ataki nawet przy braniu leków w szpitalu. A jak mu potem przeszła ta faza, to dało się z nim normalnie pogadać, bardzo inteligentny człowiek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, ms99 napisał(a):

Czy psychiatra ma jakieś sposoby na to żeby „zdiagnozować” ze ktoś ma schizofrenie? Dobrze że jeszcze nie słyszałem żadnych głosów nakazujących czy coś.. bo czytałem ze to one dominują u schizofreników.

Mają. Niekiedy są manie, rozdwojenie jaźni, paranoje, a schizofrenii brak:) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zauważyłem ze od momentu zwiększenia Wenlafaksyny dostaje ataków paniki.. znowu mnie to dzisiaj złapało.. problemy z oddychaniem, miękkie nogi, kręcenie w głowie.. to normalne? 
@Dryagan, jak się wtedy zachowujesz? Pamiętasz to?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@ms99 trochę pamiętam, ale nie wszystko. Zachowuję się jakbym żył w swoim własnym świecie, interpretuję inaczej rzeczywistość to na pewno. Włącza mi się często mania prześladowcza. Gadam do siebie, dyskutuję ze sobą 🙂 wszystkich, którzy mi przeszkadzają traktuję jak wrogów. Właściwie to za każdym razem inaczej to przebiega. Kiedyś myślałem na przykład, że kosmici na mnie eksperymentują (po wypadku w szpitalu), uważałem; że kolory mogą zabijać; że sąsiedzi wpuszczają mi dym do mieszkania, żeby mnie otruć; że mnie podglądają (a konkretnie służby prezydenta USA); że rozmawiam za pomocą muzyki. Dotyk mnie bolał, wydawało mi się, że spojrzenie ludzi mnie kąsa. To tylko wybrane przykłady

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A na co ty chorujesz? Nie no ja takiego czegoś nie mam.. u mnie największy problem to właśnie takie odrealnienie, odpływanie, oglądam telewizje i nie wiem o czym oni wgl mówią.. jakbym był jakiś odklejony… często łapie zamuły, nasłu/cenzura/e czy nie usłyszę jakiś głosów.. często mam wrażenie ze slysze odgłosy ptaków w nocy i nie wiem czy to możliwe.. to nie jest tak ze ja jestem pewny ze slysze, tylko mam takie wrażenie 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, fresh escape napisał(a):

U ilu lekarzy byłeś i pytałeś ? Ja nie mówie że to jest schizofrenia. Ale w dzisiejszym świecie. I wizytach ambulatoryjnych nikt w zasadzie nie stwierdzi ci nieczego. A diagnooza najczęsciej się opiera na dawaniu leków i badaniu jak te leki na ciebie działają i następnie na tym podłożu danie diagnozy... 
Co do elokwentości to nie wiem czy nie ściemniasz, że ci teak lekarz powiedział. Jeśli w ogóle u niego byłeś.. Bo bliskie mnie przypadki scgizofreni trwającej od lat. I zdiagnozowanej tylko dlatego że w życiu pojawiły się prawdziwe problemy. To przykład kierownika dużej firmy i wykładowcy uniwersyteckiego.... 

Po co miałbym ściemniać? Powiedziałem jej ze boje się schizofrenii, że mam pustkę w głowie to mi powiedziała że na jakiej podstawie stwierdzam ze mogę mieć schizofrenie skoro po rozmowie z nią stwierdza ze wypowiadam się normalnie i sensownie (coś takiego). Chodzę tylko do jednego psychiatry bo mieszkam w Niemczech i ona rozmawia po Polsku wiec nie ma problemów z dogadaniem się. 
 

Wiele moich objawów jest podobnych do schizofrenii, uważam ze mam anhedonie, pustkę w głowie, zaburzenia  koncentracji i pamięci, i wrażenie słyszenia dźwięków nie głosów, dźwięki są tylko dwa.. wrażenie ze slysze odgłosy ptaków i dzwony z kościoła.. nigdy nie miałem jeszcze żadnego głosu który niby do mnie gadał, no i żadnej psychozy ze ktoś mnie śledzi czy coś.. 

Edytowane przez ms99

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie napewno nastąpiły jakieś zmiany lękowe. Chyba trzeba poradzić się specjalisty zawsze byłem typem który się uczył. A gdy już trzeba było brać technikum zaczęły się praktyki i byłem bardzo wyśmiewany za swoje błędy. Ale znosiłem to i sam się z siebie śmiałem. Teraz po latach gdy coś robię a ktoś nade mną stoi dostaje ataku paniki. Nawet jak mam wykonać prostą czynność ręce mi skaczą i robię wszystko szybko ( Byle tylko znów mnie nie wyśmiał). Strasznie to męczy.

 

W dniu 27.05.2023 o 23:30, ms99 napisał(a):

Ja już nic nie wiem

Najlepsza rada dla ciebie to powtórne udanie się do lekarza i na terapię. Bo widzę, że bardzo ciężko a na ten moment prawie w ogóle nie możesz dopuścić do głowy tego, że nie masz schizofrenii musiałbyś skontaktować się z osobą która na nią cierpi może ona by wytłumaczyła Ci na czym polega ta choroba. Ja kiedy wmawiałem sobie zaburzenia hgh w 8 klasie gdy ludzie mieli po 185 180 a ja wtedy 160cm dziś 176cm robiłem wszystkie badania na wzrost. Badania miałem na testosteron hgh ojjj ile tego było 😂😂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Siedząc w na zachodzie, zwłaszcza w młodym wieku. Nawet gdyby to była schizofrenia. Spokojnie sobie poradzisz. Jest dużo ludzi co po wracały za granicą do zdrowia, lub będąc chorymi. W zaden sposób nie utrudniało im to życia. Gdzie w Polskich warunkach, szybko wpadali w kłopoty. Dostawali kryzysów psychotycznych. Łącznie z hospitalizacjami. 
Jeżeli jako tako nie słyszysz głosów, a natomiast wydaje ci sie ze szłyszysz. A przede wszystkim dostajesz na tym punkcie lęku może to oznaczacz wiele innch rzeczy. 
Pytanie, czy w rodzinie, bliższej i dalszej były jakieś zdiagnozowane lub nie choroby mentalne ? Jakiś alkoholizm ? Czy miałeś dziecinstwo bez leku, strachu, przemocy ? Czy opiekunowie sie wywiazywali z obowiazków. Czy miałeś w dziecinstwie jakieś dziwne, nienaturalne myśli ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, fresh escape napisał(a):

Siedząc w na zachodzie, zwłaszcza w młodym wieku. Nawet gdyby to była schizofrenia. Spokojnie sobie poradzisz. Jest dużo ludzi co po wracały za granicą do zdrowia, lub będąc chorymi. W zaden sposób nie utrudniało im to życia. Gdzie w Polskich warunkach, szybko wpadali w kłopoty. Dostawali kryzysów psychotycznych. Łącznie z hospitalizacjami. 
Jeżeli jako tako nie słyszysz głosów, a natomiast wydaje ci sie ze szłyszysz. A przede wszystkim dostajesz na tym punkcie lęku może to oznaczacz wiele innch rzeczy. 
Pytanie, czy w rodzinie, bliższej i dalszej były jakieś zdiagnozowane lub nie choroby mentalne ? Jakiś alkoholizm ? Czy miałeś dziecinstwo bez leku, strachu, przemocy ? Czy opiekunowie sie wywiazywali z obowiazków. Czy miałeś w dziecinstwie jakieś dziwne, nienaturalne myśli ?

Mój ojciec i jego mama chorowała na nerwice lekowa, miałem dużo stresu w młodości związane były z wyprowadzką za granice, chodzenie do szkoły, paliłem tez dużo marihuany w młodości.. ale zdiagnozowany jestem od kilku lat na nerwice/depresje.. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, ms99 napisał(a):

Mój ojciec i jego mama chorowała na nerwice lekowa, miałem dużo stresu w młodości związane były z wyprowadzką za granice, chodzenie do szkoły, paliłem tez dużo marihuany w młodości.. ale zdiagnozowany jestem od kilku lat na nerwice/depresje.. 

Mój kolega ma schizofrenię i nie wie o tym nawet, zawsze gdy go pytam jak się czuje to mówi, że jest ok, a miał dwie próby S raz yebnął z dachu i wpadł na tuje, a drugim razem yebnął po kablach i stary Go w wannie znalazł, a On nie pamiętał co się stało. Nawet na sklep napadł z wiatrówką i też nie pamiętał. To jest wieloosobowość i jedna tożsamości nie zna drugiej, ona się w jakiś sposób aktywuje. Bierze neuroleptyki i jest ok nie ma żadnych akcji. A z tego co Ty piszesz to nie masz takich trybów które odłączają jedną świadomość i aktywują drugą

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale jak zaczalem na początku brać leki to było przez tyle lat zajebiscie.. a teraz jakby te leki przestały po prostu działać.. mimo że zwiększyła mi dawkę.. ogólnie 150mg biore dopiero tydzień wiec moze jeszcze się poprawi.. najgorszy jest ten brak koncentracji, rozkojarzenie, przymulenie, pustka w łbie, ja wychodzę normalnie z domu, gram w Ping ponga z znajomymi, nie boje się wychodzić(moze czasami jak się zle czuje) ale to wyglada tak jakbym nie miał w ogole uczuć, jakby nic do mnie nie docierało)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, ms99 napisał(a):

Ale jak zaczalem na początku brać leki to było przez tyle lat zajebiscie.. a teraz jakby te leki przestały po prostu działać.. mimo że zwiększyła mi dawkę.. ogólnie 150mg biore dopiero tydzień wiec moze jeszcze się poprawi.. najgorszy jest ten brak koncentracji, rozkojarzenie, przymulenie, pustka w łbie, ja wychodzę normalnie z domu, gram w Ping ponga z znajomymi, nie boje się wychodzić(moze czasami jak się zle czuje) ale to wyglada tak jakbym nie miał w ogole uczuć, jakby nic do mnie nie docierało)

A Ty myślisz, że ja w rzucie depresji mam jakieś uczucia? Depresja ogołoca z uczuć, pragnień. Nic nie ma sensu i jest tylko wewnętrzny ból

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Druga sprawa, no nie wiem jak to nazwać.. nie mogę się skupić na tym co się dzieje do okoła mnie, czuje się jak debil serio, jak ktoś do mnie mówi bezpośrednio to ja odpowiadam normalnie, ale jak ktoś rozmawia między sobą to ja mam po prostu zamuła i nie rozumiem w ogole o czym oni rozmawiają.. wtedy to się nie odzywam w ogole żeby nie wyjść na debila. Czytam coś, to tez jakbym nie rozumiał tekstu.. co ja mam z tym zrobić?? Termin do psychiatry mam na 05.06, do tego zmuszanie się do jedzenia bo nie ma apetytu.. może to jakaś choroba fizyczna (guz albo coś) albo ta /cenzura/ona schizofrenia, do tego bardzo często mam mrowienie w skroniach jakby..

 

Ogladam tv i nie czaje o czym oni mówią, nawet jak próbuje się na tym na maxa skupić.. 

Edytowane przez ms99

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, ms99 napisał(a):

Druga sprawa, no nie wiem jak to nazwać.. nie mogę się skupić na tym co się dzieje do okoła mnie, czuje się jak debil serio, jak ktoś do mnie mówi bezpośrednio to ja odpowiadam normalnie, ale jak ktoś rozmawia między sobą to ja mam po prostu zamuła i nie rozumiem w ogole o czym oni rozmawiają.. wtedy to się nie odzywam w ogole żeby nie wyjść na debila. Czytam coś, to tez jakbym nie rozumiał tekstu.. co ja mam z tym zrobić?? Termin do psychiatry mam na 05.06, do tego zmuszanie się do jedzenia bo nie ma apetytu.. może to jakaś choroba fizyczna (guz albo coś) albo ta /cenzura/ona schizofrenia, do tego bardzo często mam mrowienie w skroniach jakby..

 

Ogladam tv i nie czaje o czym oni mówią, nawet jak próbuje się na tym na maxa skupić.. 

No, ale wszystko to co Ty opisujesz, poza mrowieniem w skroniach to ja mam w depresji. Jak czujesz bezsens to i rozmowa nie jest zbyt wartościowa, a co do jedzenia to w 13 miesięcy schudłem ponad 30kg jak miałem taki ciężki rzut

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, ms99 napisał(a):

No ale w depresji to człowiek przeważnie leży, nic mu się nie chce.. a ja wychodzę normalnie, staram się jakoś funkcjonować 

 Są obowiązki i trzeba się jakoś zebrać żeby to zrobić, chociaż na odpieprz. No ja leżałem, ale miałem bardzo ciężkie załamanie nerwowe. Wpadłem do czelność piekielnych, chyba na samo dno. Nie twierdzę, że masz depresję. Pewnie masz jakieś mieszane zaburzenia i wcale nie muszą mieć przypisanego numerku. Pochodzisz do lekarza i pewnie wyłapie co Cię trapi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, ms99 napisał(a):

No ale w depresji to człowiek przeważnie leży, nic mu się nie chce.. a ja wychodzę normalnie, staram się jakoś funkcjonować 

Nie trzeba leżeć w depresji. To mit powielany i takie jest wyobrażenie społeczeństwa. Człowiek będąc w depresji potrafi nawet wyjść i "dobrze" się bawić, przynajmniej tak to wygląda z zewnątrz. Pod maskami, które zakłada każdego dnia jest prawdziwa twarz- twarz depresji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Illi napisał(a):

Nie trzeba leżeć w depresji. To mit powielany i takie jest wyobrażenie społeczeństwa. Człowiek będąc w depresji potrafi nawet wyjść i "dobrze" się bawić, przynajmniej tak to wygląda z zewnątrz. Pod maskami, które zakłada każdego dnia jest prawdziwa twarz- twarz depresji.

Pomijając już fakt, że istnieje coś takiego jak depresja maskowana. Wtedy człowiek nawet nie musi mieć obniżonego nastroju, za to objawia się ona np. różnego rodzaju dolegliwościami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×