Skocz do zawartości
Nerwica.com

Miłosierdzie Boże


drań

Rekomendowane odpowiedzi

No ale chyba ludzie się zakochują w sobie, bo coś mają ze sobą wspólnego, więc jeśli Cię do kogoś ciągnie, to może jego do Ciebie też, bo nadajecie na tych samych falach. Oczywiście nie zawsze tak jest, ale taka jest tendencja.

 

Jakoś nie zauważyłam takiej tendencji u siebie. Osoby, do których coś czułam, albo miały niewiele ze mną wspólnego, albo miały, ale i tak ich jakoś do mnie nic nie ciągnęło, więc chyba u mnie ta tendencja nie działa :smile: I jeszcze trzeba spotkać te osoby, które by na tych samych falach nadawały, a u mnie skala odbioru chyba niewielka.

 

-- 26 paź 2013, 01:11 --

 

zmęczona_wszystkim, no nie az tak jak z totkiem, raczej jak ze zdrapką:D

 

W moim światku to chyba jednak bardziej jak z totkiem, niż zdrapką :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ale chyba ludzie się zakochują w sobie, bo coś mają ze sobą wspólnego, więc jeśli Cię do kogoś ciągnie, to może jego do Ciebie też, bo nadajecie na tych samych falach. Oczywiście nie zawsze tak jest, ale taka jest tendencja.

 

Jakoś nie zauważyłam takiej tendencji u siebie. Osoby, do których coś czułam, albo miały niewiele ze mną wspólnego, albo miały, ale i tak ich jakoś do mnie nic nie ciągnęło, więc chyba u mnie ta tendencja nie działa :smile: I jeszcze trzeba spotkać te osoby, które by na tych samych falach nadawały, a u mnie skala odbioru chyba niewielka.

 

Kurcze, to już nie wiem, co tu powiedzieć. My, wierzący, jeszcze mamy od takich rzeczy Boga, żeby tak zdziałał, żeby się odpowiednie osoby spotkały w odpowiednim miejscu i żeby nam się poukładało życie (Boże, jesteś tam?...)

;)

 

No ale chyba ludzie się zakochują w sobie, bo coś mają ze sobą wspólnego,

zakochujemy sie oczami wiec maja.. wspolny gust :D

 

Ja akurat nie oczami, choć sama nie wiem czym... Rozumem raczej nie :D

 

-- 26 paź 2013, 01:42 --

 

refren,

Tak, to byłaby duża pociecha. Taka na całe życie

 

haha, no byś mogła go opindalać za to całe życie :D

 

Taaa, żeby gadał, że przez moje opindalanie nie może się otworzyć w łóżku?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kurcze, to już nie wiem, co tu powiedzieć. My, wierzący, jeszcze mamy od takich rzeczy Boga, żeby tak zdziałał, żeby się odpowiednie osoby spotkały w odpowiednim miejscu i żeby nam się poukładało życie (Boże, jesteś tam?...)

 

W tym przypadku aspektu religijnego nie mieszam :D Ateistką nie jestem, ale z instytucjonalizowaną religią mi nie po drodze. a poza tym, o ile pamiętam, jeszcze jakiś czas temu chyba własnie Ty pisałaś (jeśli nie, to sie pomyliłam), że my, ze środowiska lgbt, prawdziwych uczuć nie posiadamy i tylko seksem się kierujemy ;) więc cóż tu mówić o boskiej mocy? :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kurcze, to już nie wiem, co tu powiedzieć. My, wierzący, jeszcze mamy od takich rzeczy Boga, żeby tak zdziałał, żeby się odpowiednie osoby spotkały w odpowiednim miejscu i żeby nam się poukładało życie (Boże, jesteś tam?...)

 

W tym przypadku aspektu religijnego nie mieszam :D Ateistką nie jestem, ale z instytucjonalizowaną religią mi nie po drodze. a poza tym, o ile pamiętam, jeszcze jakiś czas temu chyba własnie Ty pisałaś (jeśli nie, to sie pomyliłam), że my, ze środowiska lgbt, prawdziwych uczuć nie posiadamy i tylko seksem się kierujemy ;) więc cóż tu mówić o boskiej mocy? :D

 

Myślę, że ciężko by było wierzyć, że zinstytucjonalizowana religia - czyli instytucje kościelne - pomogą ułożyć sobie życie prywatne, jeśli się oczekuje jakiejś pomocy, to od Boga - choć ta pomoc jest według mnie nieraz czymś innym niż to, czego oczekujemy.

Co do prawdziwych uczuć, to raczej tak nie pisałam, uczucia są zawsze prawdziwe, pisałam, że według mnie na czym innym oparta jest miłość między kobietą a mężczyzną, a na czym innym między ludźmi tej samej płci - i że ta druga jest według mnie mniej trwała, bo nie ma spoiwa, które wynika z uzupełniania się dwóch płci - na różnych poziomach, a do tego uzupełniania się zaprojektowała nas biologia (czy Bóg- jak kto chce). Co do mniejszej trwałości takich związków, tak też mówią statystyki - choć statystyki nie dają interpretacji, czemu tak jest. Ale to, że według mnie jest oparta na czymś innym, to nie znaczy, że nie można jej silnie przeżywać - stratę przyjaciela się mocno przeżywa, a co dopiero kogoś, z kim się żyje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ludzie idący śladami Chrystusa nie powinni jego wzorem w ogóle uprawiać seksu i poświęcić się Bogu. Oczywiście niektórzy uważają że Jezus miał żonę i rodzinę bo w tamtych czasach na terenie Judei nie znano starokawalerstwa ale nie jest to oficjalna doktryna kościoła. Ogólnie cała doktryna kościoła jest antyseksualna, Maria wiecznie dziewica porodziła syna bez seksu, Jezus seksu nie uprawiał i chyba gdyby w I wieku znano in vitro to by uznano to za świętą metodę poczęcia bez seksu, bo wiadomo aby chrześcijaństwo się rozwijało ludzie muszą się rozmnażać i tylko dlatego zezwalano na seks i to tylko w małżeństwie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ludzie idący śladami Chrystusa nie powinni jego wzorem w ogóle uprawiać seksu i poświęcić się Bogu. Oczywiście niektórzy uważają że Jezus miał żonę i rodzinę bo w tamtych czasach na terenie Judei nie znano starokawalerstwa ale nie jest to oficjalna doktryna kościoła. Ogólnie cała doktryna kościoła jest antyseksualna, Maria wiecznie dziewica porodziła syna bez seksu, Jezus seksu nie uprawiał i chyba gdyby w I wieku znano in vitro to by uznano to za świętą metodę poczęcia bez seksu, bo wiadomo aby chrześcijaństwo się rozwijało ludzie muszą się rozmnażać i tylko dlatego zezwalano na seks i to tylko w małżeństwie.
Ech... dlaczego sporo osób z uporem maniaka uważa, że chrześcijaństwo=katolicyzm...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ludzie idący śladami Chrystusa nie powinni jego wzorem w ogóle uprawiać seksu i poświęcić się Bogu. Oczywiście niektórzy uważają że Jezus miał żonę i rodzinę bo w tamtych czasach na terenie Judei nie znano starokawalerstwa ale nie jest to oficjalna doktryna kościoła. Ogólnie cała doktryna kościoła jest antyseksualna, Maria wiecznie dziewica porodziła syna bez seksu, Jezus seksu nie uprawiał i chyba gdyby w I wieku znano in vitro to by uznano to za świętą metodę poczęcia bez seksu, bo wiadomo aby chrześcijaństwo się rozwijało ludzie muszą się rozmnażać i tylko dlatego zezwalano na seks i to tylko w małżeństwie.
Ech... dlaczego sporo osób z uporem maniaka uważa, że chrześcijaństwo=katolicyzm...

Bo w Polsce w 96% to to samo ;) , ja to do 15 roku życia nie rozróżniałem katolicyzmu od Chrześcijaństwa, bo na lekcjach religii, w szkole, w domu nikt nie mówił o tych różnicach. Do dziś w polskim KK jak się słucha kleru to często Katolicyzm jest uznawany za jedynie tożsamy z Chrześcijaństwem.

 

-- 26 paź 2013, 11:55 --

 

Ludzie idący śladami Chrystusa nie powinni jego wzorem w ogóle uprawiać seksu i poświęcić się Bogu. Oczywiście niektórzy uważają że Jezus miał żonę i rodzinę bo w tamtych czasach na terenie Judei nie znano starokawalerstwa ale nie jest to oficjalna doktryna kościoła. Ogólnie cała doktryna kościoła jest antyseksualna, Maria wiecznie dziewica porodziła syna bez seksu, Jezus seksu nie uprawiał i chyba gdyby w I wieku znano in vitro to by uznano to za świętą metodę poczęcia bez seksu, bo wiadomo aby chrześcijaństwo się rozwijało ludzie muszą się rozmnażać i tylko dlatego zezwalano na seks i to tylko w małżeństwie.
Ech... dlaczego sporo osób z uporem maniaka uważa, że chrześcijaństwo=katolicyzm...

Bo w Polsce w 96% to to samo ;) , ja to do 15 roku życia nie rozróżniałem katolicyzmu od Chrześcijaństwa, bo na lekcjach religii, w szkole, w domu nikt nie mówił o tych różnicach. Do dziś w polskim KK jak się słucha kleru to często Katolicyzm jest uznawany za jedynie tożsamy z Chrześcijaństwem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ludzie idący śladami Chrystusa nie powinni jego wzorem w ogóle uprawiać seksu i poświęcić się Bogu. Oczywiście niektórzy uważają że Jezus miał żonę i rodzinę bo w tamtych czasach na terenie Judei nie znano starokawalerstwa ale nie jest to oficjalna doktryna kościoła. Ogólnie cała doktryna kościoła jest antyseksualna, Maria wiecznie dziewica porodziła syna bez seksu, Jezus seksu nie uprawiał i chyba gdyby w I wieku znano in vitro to by uznano to za świętą metodę poczęcia bez seksu, bo wiadomo aby chrześcijaństwo się rozwijało ludzie muszą się rozmnażać i tylko dlatego zezwalano na seks i to tylko w małżeństwie.

 

 

Jezus był Bogiem, a Maryja była, według dogmatu, urodzona bez grzechu pierworodnego - to są szczególne przypadki. Moim zdaniem pokazują ludziom wierzącym (i nie tylko), że wszystko się nie kręci wokół seksu, a Maryja pokazuje, do czego człowiek był stworzony - do tego co nadnaturalne, bo przed grzechem pierworodnym nie było seksu (i śmierci). Tylko że do tego stanu nie ma powrotu, ale jeśliby założyć, że życie bez seksu nie jest możliwe - to przestają się liczyć jakiekolwiek zasady - bo jak można się powstrzymać od czegoś, od czego się nie można powstrzymać?

Jezus i Maryja to święci, a świętość ma to do siebie, że jest prowokacją wobec świata, wyzwaniem, niepokoi - bo skoro ktoś mógł żyć heroicznie, to budzi się pewien lęk "a może ja też bym tak mógł, tylko mi się nie chce?" - i dlatego jest właśnie potrzebna świętość też jako skrajność, radykalne odrzucenie tego, co mówi świat - żeby pokazać, że można inaczej.

 

tylko dlatego zezwalano na seks i to tylko w małżeństwie.

"Tylko w małżeństwie" - a to naprawdę tak mało? Czy to nie jest konieczne, do istnienia rodziny, "ograniczenie" seksu do małżeństwa?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bo w Polsce w 96% to to samo ;) , ja to do 15 roku życia nie rozróżniałem katolicyzmu od Chrześcijaństwa, bo na lekcjach religii, w szkole, w domu nikt nie mówił o tych różnicach. Do dziś w polskim KK jak się słucha kleru to często Katolicyzm jest uznawany za jedynie tożsamy z Chrześcijaństwem.
Tylko dlaczego ateiści, mimo wiedzy, że istnieją inne odłamy chrześcijaństwa, dalej się sugerują tym co mówi KK? Jeśli KK mówi np., że antykoncepcja jest zła, to oni nie tylko obrażają się na KK, ale też na Boga, Jezusa, Biblię i w dodatku jeszcze bardziej się ateizują...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jezus był Bogiem, a Maryja była, według dogmatu, urodzona bez grzechu pierworodnego - to są szczególne przypadki. Moim zdaniem pokazują ludziom wierzącym (i nie tylko), że wszystko się nie kręci wokół seksu, a Maryja pokazuje, do czego człowiek był stworzony - do tego co nadnaturalne, bo przed grzechem pierworodnym nie było seksu (i śmierci).
Wg mnie te szczególne przypadki wyrażają organiczną niechęć Kościoła do seksu, 2 najważniejsze postacie dla Katolicyzmu go nie uprawiają mimo że to przecież naturalna potrzeba fizjologiczna i są z tego powodu stawiane na piedestał. Wg mnie to jednoznaczne stwierdzenie że seks jest be i piętnowanie go i sprowadzenie do roli czysto prokreacyjnej. Inne religie zwłaszcza hinduizm, a nawet i islam nie potępiają tak seksu jak Chrześcijaństwo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wg mnie to jednoznaczne stwierdzenie że seks jest be i piętnowanie go i sprowadzenie do roli czysto prokreacyjnej. Inne religie zwłaszcza hinduizm, a nawet i islam nie potępiają tak seksu jak Chrześcijaństwo.
Ech... nie chrześcijaństwo tylko katolicyzm. W prawosławiu i protestantyzmie(szczególnie) jest odwrotne nastawienie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ech... nie chrześcijaństwo tylko katolicyzm. W prawosławiu i protestantyzmie(szczególnie) jest odwrotne stanowisko.

 

Protestantyzm to wiele odłamów i wciąż powstają nowe, więc sama nie wiem, co oni tam głoszą, ale dlaczego tak przeciwstawiasz podejście do seksu prawosławia i katolicyzmu? Na jakiej podstawie? Bo ja tej opozycji nie widzę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wg mnie to jednoznaczne stwierdzenie że seks jest be i piętnowanie go i sprowadzenie do roli czysto prokreacyjnej. Inne religie zwłaszcza hinduizm, a nawet i islam nie potępiają tak seksu jak Chrześcijaństwo.
Ech... nie chrześcijaństwo tylko katolicyzm. W prawosławiu i protestantyzmie(szczególnie) jest odwrotne nastawienie.

No może nie ma tam takiego potępienia dla seksu , duchowni mogą mieć rodziny, ale wiele protestanckich kościołów jest dużo bardziej purytańskich w swoich poglądach od katolicyzmu, ludzie w USA się szczycą swoim dziewictwem dla Boga a prawosławie poza tym że popowie moga mieć żony chyba niewiele się różni od katolicyzmu w kwestii seksu, ale dokładnie nie wiem, tyle co słyszałem od kilku osób prawosławnych które znam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wg mnie te szczególne przypadki wyrażają organiczną niechęć Kościoła do seksu, 2 najważniejsze postacie dla Katolicyzmu go nie uprawiają mimo że to przecież naturalna potrzeba fizjologiczna i są z tego powodu stawiane na piedestał. Wg mnie to jednoznaczne stwierdzenie że seks jest be i piętnowanie go i sprowadzenie do roli czysto prokreacyjnej. Inne religie zwłaszcza hinduizm, a nawet i islam nie potępiają tak seksu jak Chrześcijaństwo.

 

A dlaczego ktoś ma byś stawiany na piedestał z powodu spełniania naturalnej potrzeby fizjologicznej? To każdy potrafi. Stawianie seksu na szczycie hierarchii ważności jest bałwochwalstwem.

 

Jeśliście więc razem z Chrystusem powstali z martwych, szukajcie tego, co w górze, gdzie przebywa Chrystus zasiadając po prawicy Boga. Dążcie do tego, co w górze, nie do tego, co na ziemi. Umarliście bowiem i wasze życie jest ukryte z Chrystusem w Bogu. Gdy się ukaże Chrystus, nasze życie, wtedy i wy razem z Nim ukażecie się w chwale. Zadajcie więc śmierć temu, co jest przyziemne w /waszych/ członkach: rozpuście, nieczystości, lubieżności, złej żądzy i chciwości, bo ona jest bałwochwalstwem.

 

Współcześnie ludzi tak boli, że Jezus i Maryja nie uprawiali seksu, że sam ten "ból" mówi mi, że te przykłady są potrzebne - a czy gdzieś poza religią podobne znajdziemy? Mam wrażenie, że współczesność jest na etapie obsesji seksualnej, więc jak ktoś pomyśli o Jezusie czy Maryi, to tylko mu wyjdzie na dobre.

 

Co do roli prokreacyjnej - katechizm Kk podaje dwie funkcję seksu - prokreacyjną i umacnianie miłości w małżeństwie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Co do roli prokreacyjnej - katechizm Kk podaje dwie funkcję seksu - prokreacyjną i umacnianie miłości w małżeństwie.

 

W KKK stoi, że nie może być seksu wyłącznie dla przyjemności, seks ma służyć zawsze rozmnażaniu, czyli no nadal człowiek jak królik, ale o tem potem, bo teraz tak na szybko.

 

A o Jezusie to wiemy głównie z Biblii, "zaklepanej" przez Konstantyna chyba w III wieku czyli jakieś 200 lat po prawdopodbnym życiu Chrystusa, gdzie Konstantyn sobie wybrał co mu pasowało. Ja bym Jezusa nie łączył z jakąś jedną osobą, a z życiem kilku wędrujących proroków.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szkoda referen, że nie posiadasz wiedzy o własnej wierze. Dopiero pod koniec II wieku chrześcijanie zaczęli głosić o tym, że Maryja była dziewicą, wcześniej nikt tak nie uważał. Zamiast do kościoła zainteresowanym polecam udać się do muzeum i rozmów z obiektywnymi historykami, którzy dysponują namacalnymi dowodami a nie bajdurzeniami. Polecam w ogóle prześledzenie chronologicznie zmian w religii chrześcijańskiej, gdzie widać jak na dłoni jak człowiek tworzył ją na własne upodobanie, a teraz naiwni próbują dorabiać ideologię do tych zmyślonych przez człowieka dogmatów, tylko siąść i zapłakać nad ludzką głupotą :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Co do roli prokreacyjnej - katechizm Kk podaje dwie funkcję seksu - prokreacyjną i umacnianie miłości w małżeństwie.

 

W KKK stoi, że nie może być seksu wyłącznie dla przyjemności, seks ma służyć zawsze rozmnażaniu, czyli no nadal człowiek jak królik, ale o tem potem, bo teraz tak na szybko.

 

No to już według mnie jest interpretacja. Jeśli są dozwolone metody naturalne, to seks może służyć tylko przyjemności (dlatego zresztą nieraz się zarzuca niekonsekwencję, że Kk pozawala na nie, a na inne metody nie).

Ma służyć rozmnażaniu o tyle, że nie powinien być oderwany od płodności czyli "zamknięty na życie", ale to nie znaczy, że ma służyć wyłącznie rozmnażaniu. Jeśli ludzie są bezpłodni, to też uprawiają seks, i w małżeństwie to jest ok - chodzi bardziej o to, że seks nie powinien być celowo oderwany od natury- która zakłada płodność.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×