Skocz do zawartości
Nerwica.com

SERTRALINA (ApoSerta, Asentra, Asertin, Miravil, Sastium, Sertagen, Sertralina Krka, Sertranorm, Seraloft, Stimuloton, Zoloft, Zotral)


shadow_no

Czy sertralina pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?  

104 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy sertralina pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?

    • Tak
      60
    • Nie
      27
    • Zaszkodziła
      17


Rekomendowane odpowiedzi

Niby escitalopram i citalopram to prawie to samo ale warto spróbować citalu na lęki. Mi bardzo pomógł. Chyba jest mniej popularny niż esci ale nie znaczy że gorszy.

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/12957234

Interestingly R,S-citalopram 4.0 and 8.0 mg/kg produced significantly smaller effect than escitalopram 2.0 and 4.0 mg/kg, receptively.

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/12620508

These findings may be relevant to the enhanced clinical efficacy seen with escitalopram compared to citalopram.

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/15131492

These data support the effectiveness of escitalopram and citalopram in the treatment of major depressive disorder, and suggest escitalopram may have a faster onset and greater overall magnitude of effect than citalopram in improving symptoms of depression and anxiety in patients with major depressive disorder.

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/17675913

Unlike citalopram, escitalopram's pharmacologic action is not blocked by R-citalopram explaining its greater therapeutic efficacy and more rapid mode of action.

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/15702136

This firing activity returned to control rate after 2 weeks in rats treated with escitalopram, but only after 3 weeks using citalopram, and was associated with a desensitization of somatodendritic 5-HT(1A) autoreceptors. These results suggest that the time course of the gradual return of presumed 5-HT neuronal firing activity, which was reported to account for the delayed effect of SSRI on 5-HT transmission, is congruent with the earlier onset of action of escitalopram vs citalopram in validated animal models of depression and anxiety.

 

A sertalina na lęki to ja wkładam między bajki. Niekórzy psychiatrzy próbują ją wciskać (och taki popularny ten Zoloft, każdy bierze i jest super człowiekiem) tylko szkoda że nie widzę tych super-ludzi na ulicy, a szczególnie kierowców-rajdowców którzy jeżdżą pożal się bożę jak dziadki 80 lat bez wzroku i słuchu, a to czasem ojcowie czy matki jadące z dziećmi po 30 lat +.

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/15096081

Sertraline and paroxetine had equivalent efficacy in panic disorder, but sertraline was significantly better tolerated and was associated with significantly less clinical worsening during taper than paroxetine.

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/26125277

Efficacy and tolerability of pregabalin were high. Compared to sertraline, pregabalin showed more rapid onset of action and equal efficacy. Adverse reactions are short-lasting and the dose depends. Our investigation showed that pregabalin, an atypic anxiolytic is efficient and well tolerable in treatment of GAD.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a więc ze względu na to ze bralem kiedyś cital i nie pomagał mi wcale a w rozmowie z lekarzem stwierdzilismy ze wchodze od wtorku na setre + później prega od wtorku zaczynam zobaczymy schodze jeszcze z wenli jestem juz na 37,5mg ,jestem pozytywnie nastawiony wiec musi byc dobrze :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tego co zapodałeś są jednak istotne różnice między esci a ci ale jednak warto spróbować. Jeżeli osobnik nigdy nie brał esci/ci to lekiem pierwszego wyboru przez lekarza zapewne będzie esci. Mój lekarz w moim przypadku nigdy mi nie zaproponował esci, dostałem za to cital, który podziałał bardzo szybko, coś około tygodnia może ciut więcej. Także badania badaniami ale odczucia ludzi po lekach są tak osobnicze że nie ma za i przeciw pomiędzy tymi lekami. Wniosek nasunąłeś mi jeden. Escitalopram jest lepszą wersją citalopramu. Ale pierwowzór nie jest też zły. Może to głupie porównanie ale to samo tyczy się broni palnej. Pierwowzory są zazwyczaj najlepsze i najskuteczniejsze. Konstrukcje kolejnych broni, są tylko ulepszeniami pierwowzoru (niekoniecznie lepsze). Na przykład taki luger (stara niemiecka broń) był może nie ideałem ale najszerzej stosowaną bronią przez żołnierzy niemieckich. Wiadomo później go modyfikowano, ale jego popularność i idea pozostała do dziś, a sam mam jego replikę i jest świetna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej, bioré 4 dzieñ zotral , na razie pol tabletki, i tak mi sié nasiliøy léki æe nie mogé normalnie funkcjonowac. & lat temu bralam go i super mi pomógl na nerwice lekowa. Mam Xanax i zomiren ile mogé tego zabrac aby zniwelowac te straszne léki? Muszé normalnie funkcjonowac, mam maøe dzieci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Agid na początku to normalne. Pierwsze dwa tygodnie na SSRI mogą być ciężkie, z czego pierwszy tydzień najbardziej. Ja jak wchodziłem na sertralinę to około trzeciego dnia miałem na prawdę mocne lęki... Przeszło po jakichś dwóch tygodniach, a z czasem tylko było lepiej. Możesz sobie brać zomiren na początku wchodzenia na sertralinę, na pewno będzie łatwiej. Najlepiej odpowiednio małe dawki np. 0,5mg i jak najkrócej np. tylko kilka pierwszych najgorszych dni. Lekarz Ci nie powiedział jak brać zomiren?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

localhost, jak próbuje podnosić sertralinę powyżej 50mg to czuje straszny niepokój i napięcie mięśniowe... : / Chyba jestem zdany na niższe dawki, które nie są w pełni efektywne w moim przypadku. No nie powiem sertra mi pomaga, ale nie aż tak bardzo jakbym chciał. Momentami mam na prawdę fajny stan, spokojny, dobry nastrój, lekko euforyczny nawet, innym razem odczuwam lęk wolnopłynący a momentami nawet silniejszy coś na kształt ataku lękowego, zawroty głowy, źle mi, walące serce, myśl, że zaraz chyba zejdę itp. Czasami mam jakieś głupie myśli egzystencjonalne na zasadzie jak to jest że istnieje i inne takie głupoty, co powodują też dziwny lęk i pogłębiają odrealnienie. Sertra raz pomaga, raz nie... Próbowałem pregabaliny, niby wycisza, ale zamula i plącze mi się język, poza tym robię się na niej strasznie niezdarny i powoduje problemy z koncentracją, co odpada w pracy. Na razie tak sobie pobędę na tej sertralinie i lamotryginie z doraźnym benzo... nie mam chwilowo innej koncepcji. Może ewentualnie pregabalina na lepszy sen, bo nawet pomaga.

 

Widzisz jaki kanał :( to może nie eksperymentuj sam z dawkami . Na mnie 150mg brane na noc zadziałało na 5 lat spokoj ale teraz odstawiam i jestem na 50mg i grzybnia wymiotuje co 2 dni :( wróciły lęki na miesiąc ale na razie trochę przeszły i mogę niby znów pracować ale to wymiotowanie doprowadza mnie do szału.

 

Na każdego leki inaczej działają nie ma szans znaleźć jednego cudownego w odpowiedniej dawce dla każdego :/życzę ci żebyś odnalazl/a ta wystarczająca dawkę któregoś z preparatów i cierpliwości a ogolnie to życzę wszystkim tutaj aby kurna wyzdrowieli Bo lęki to straszna masakra :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

localhost, jak próbuje podnosić sertralinę powyżej 50mg to czuje straszny niepokój i napięcie mięśniowe... : / Chyba jestem zdany na niższe dawki, które nie są w pełni efektywne w moim przypadku. No nie powiem sertra mi pomaga, ale nie aż tak bardzo jakbym chciał. Momentami mam na prawdę fajny stan, spokojny, dobry nastrój, lekko euforyczny nawet, innym razem odczuwam lęk wolnopłynący a momentami nawet silniejszy coś na kształt ataku lękowego, zawroty głowy, źle mi, walące serce, myśl, że zaraz chyba zejdę itp. Czasami mam jakieś głupie myśli egzystencjonalne na zasadzie jak to jest że istnieje i inne takie głupoty, co powodują też dziwny lęk i pogłębiają odrealnienie. Sertra raz pomaga, raz nie... Próbowałem pregabaliny, niby wycisza, ale zamula i plącze mi się język, poza tym robię się na niej strasznie niezdarny i powoduje problemy z koncentracją, co odpada w pracy. Na razie tak sobie pobędę na tej sertralinie i lamotryginie z doraźnym benzo... nie mam chwilowo innej koncepcji. Może ewentualnie pregabalina na lepszy sen, bo nawet pomaga.

 

Mam dokładnie tak samo. Również jestem na dawce 50mg, ale bez żadnych innych wspomagaczy i faktycznie raz pomaga, a raz nie. Z pewnością sertralina dodaje mi energii, potrafię wstać z łóżka, co bez leków było potwornie trudne. Nie jestem już tak ospała i wiecznie zmęczona.

a co do lęków to sertralina w tak małej dawce ponoć prawie w ogóle na nie nie działa, u mnie odrobinę ustapiły dolegliwości wolnopłynące, bo wcześniej prawie 24h/dobę towarzyszyło mi takie odrealnienie, jakbym zupełnie nie czuła ciała. Obecnie rzadziej zdarza mi się taki stan trwający dłużej niż kilka godzin i jest to przeważnie przez te 4-5 godzin od zażycia leku.

Ale w moim przypadku spotkania z psychoterapeutą trochę zaczynają chyba pomagać.

 

Fajnie ze widzisz efekty psychoterapii ja nigdy nie byłam na czymś takim tzn raz u psychologa i nie mam jakiś wybitnych pozytywnych wspomnień ;) ale dobrze ze coś działa poza lekami :) każdy z nas ma inne podłoża choroby:/ oby do przodu ! Powodzenia !! Fakt dawka 50mg to faktycznie ja tez jakiś efektów nie widziałam u siebie :(

Ps. 1. Dla tych co zaczynaja karierę z sertraliną -pomęczcie się dłużej , na początku jest okropnie wiem tez chciałam odstawić po tygodniu :( ,bądźcie cierpliwi ,niestety trwa to długo ale potem zaczyna działać i nawet nie zauważycie kiedy.

Ps2. Czy ktoś odstawiał sertraline po kilku latach jak ja ?Jakie mieliście skutki odstawuenne ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uprising, Noo jak pisałam u mnie lekkie pozytywne efekty po 4 miechach a tak w 100% po roku wypas efekty ;) ale byłam zawzięta ze w końcu siądzie ;) pomyśle nad tym co pisales /pisałaś ale sama nie wiem . U mnie sen boski tylko ze ja na noc setsloft 150mg brałam wiec 10 min i spałam jak naćpana,tzn w czasie przeszłym to pisze bo teraz odkąd odstawiam jest różnie .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Asentra 50 biorę od 3 dni na nerwice i Lerivon 20 wieczorem. Lęki mi dziś wróciły takie na dzień że coś na plecach czuję.... napięcie i takie dziwne coś... mam nadzieję że jakoś będę spał w nocy. U mnie objawy to głównie parasomnia lęki nocne chociaż po Lerivonie jakoś śpię. Asentre biorę pierwszy raz i tu pytanie które już pewnie z milion razy padło.. jak działa na stany lękowe i czy w tej dawce w ogóle. Chodzę też na psychoterapie która nie wiele daje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Psychoterapia nie leczy przyczyn depresji.

 

Patrząc na swoje doświadczenie również uważam że psychoterapia nie leczy ani przyczyn depresji ani przyczyn nerwicy. Przyjęła się opinia, że leki nie są rozwiązaniem długotrwałym, a rzekomo psychoterapia leczy problemy raz na zawsze. Pitu pitu, jak już pomagała mi psychoterapia, to tak samo jak leki na czas uczestniczenia w niej. Przeszedłem 3 psychoterapie(łącznie z 5 lat), i przerobiłem chyba wszystkie swoje problemy, a samopoczucie wcale się nie poprawiło. Jak brałem leki to przynajmniej miałem dobre samopoczucie i wyleczyłem lęki, wtedy i nawet na terapię mi się chciało chodzić. Ostatnio bez leków to terapie była dla mnie porażką, po pół roku nie chciało mi się już tam jeździć.

Wolę wrócić na ssri i pobrać je tym razem dłużej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sertalina działa średnio-dobrze na lęki (na pewno nie bardzo-dobrze). Może poprawić Twój stan. Ale bardzo długo się wkręca nawet 3-4 miesiące, ale to nie jest regułą. Może tylko miesiąc. Musisz obserwować.

Lerivon za to działa bardziej odczuwalnie już po pierwszej tabletce, uspokaja, usypia, dodaję lekkiego oszołomienia, jest miło. Ale jego działanie przeciwdepresyjne wykazuje znacznie szybciej. Nawet po tygodniu brania. Normuje sen. Działa też przeciwlękowo. Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

localhost, warto spróbować psychoterapii, bo ona leczy przyczyny, a nie zalecza dolegliwości samech w sobie (uczęszczam na psychodynamiczną).

Psychoterapia nie leczy przyczyn depresji.

 

a co leczy ?? za to leki leczą przyczynę depresji ? czy ją raczej maskują??

najlepsza rada to nei brać leków tak jak ja to robie

 

ps: Król powrócił , więc grabarz oddawaj berło :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sertalina działa średnio-dobrze na lęki (na pewno nie bardzo-dobrze). Może poprawić Twój stan. Ale bardzo długo się wkręca nawet 3-4 miesiące, ale to nie jest regułą. Może tylko miesiąc. Musisz obserwować.

Lerivon za to działa bardziej odczuwalnie już po pierwszej tabletce, uspokaja, usypia, dodaję lekkiego oszołomienia, jest miło. Ale jego działanie przeciwdepresyjne wykazuje znacznie szybciej. Nawet po tygodniu brania. Normuje sen. Działa też przeciwlękowo. Pozdrawiam

Niektórym działa bardzo dobrze na lęki to zależy od organizmu , kwestia indywidualna , mnie na przyklad cital w maksymalnej dawce nic nie zadziałał, wenla zadziałała średnio i tylko na 2 lata ,teraz jestem 6 dzien na asentrze 75 dzis docelowo ma byc 100 + pregabalina ,zobaczymy co to będzie

 

-- 22 maja 2017, 16:30 --

 

odnośnie psychoterapii moge powiedzieć że ona działa ,tylko jak ktoś chodzi na nią żeby chodzić to na pewno nie pomoże, problemem jest to że wszyscy myślimy że jak opowiadamy np.że mieliśmy trudne dzieciństwo itd. to to są największe przyczyny choroby , niestety tak łatwo nie ma przyczyna jest schowana głebiej i nie chcemy o niej rozmawiać zazwyczaj nasza podświadomośc ją wypiera , bo jak łatwo by było iść na terapie i powiedzieć co mnie boli i już jestem zdrowy/zdrowa!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

localhost, warto spróbować psychoterapii, bo ona leczy przyczyny, a nie zalecza dolegliwości samech w sobie (uczęszczam na psychodynamiczną).

U mnie sertralina rozkręcała się przez dobre 3-4 miesiące, dopiero po takim czasie zaczęłam zauważać minimalne efekty dotyczące niwelizacji objawów somatycznych.

Niestety, w daleszym ciągu nie unormował mi się sen, który sertralina rozchwiała.

 

W takim wypadku jak działanie jest losowe to po co się tym truć

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

autorze odpiowiem ci poozniej na twoje pytanie bo mam identyko ale gorzej . teraz ide spac a jest 6 rano , spię do 18 . zamykam sie przed swiatem . nie wychodzę z domy . wiosna mnie dobiją że ludzie żyją cieszą się życiem a ja siedze w domu . boje sie wykonać 1 krok , boję się zmian ,analizuje wszystko do przodu . lubie spać bo wtedy nic nie czuję . mam 33 lata , nie mam rodziny,dzieci,dziewczyny . też mam tak że odrzuciłem wszystkich znajomych a chciałbym odnowić kontakty ale mam obawy po takim czasie . nie akceptuje siebie i swojego zachowania jak i wyglądu . szkoda gadać . już się pogodziłem z tym i ni chcialem tego rozdrapywac ale zobaczyłem twój wątek.

 

ps:psychiatra tez mi nie pomogl

 

tez mysle ze juz jest za pozno bo mam 33 lata . a ja mam się teraz dopiero uczyć życia dorosłego i wogole życia ??|

jaki mam zrobić 1 krok nie wiem , co zrobić,gdzie iść i czy to wogole ma sens i dokąd chcę dojśc , bo nei wiem .

ps: jak chce jakaś kobietka napisać do benzusia porozmawiać to zapraszam :)
myślę o kobietce która mnie pokocha :)
a co leczy ?? za to leki leczą przyczynę depresji ? czy ją raczej maskują??

najlepsza rada to nei brać leków tak jak ja to robie

 

ps: Król powrócił , więc grabarz oddawaj berło :)

Patrząc jak się tutaj zachowujesz wcale mnie nie dziwi, że jesteś życiowym nieudacznikiem, że nie masz dziewczyny ani znajomych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Statystycznie to zamieszczasz dużo artykułów których nie chcę mi się czytać.

Dlatego właśnie piszesz to co piszesz, czyli bzdury.

 

Zaliczasz się do spamowców (statystycznie oczywiście).

Zabolało co? Fakty mówią same za siebie, a ty zrobiłeś z siebie, delikatnie pisząc, intelektualnego młotka :twisted:

 

Mówimy tu o przypadku mermaid, kolego.

Na moją sympatię nie zasłużyłeś, więc kolegami nie jesteśmy i nie będziemy.

 

rzeczywiście :) w odróżnieniu do ciebie nie wyzywam ludzi . więc jak komuś szkodzić zamilcz . jak nie szkodzisz , pisz co chcesz .

 

a jak zostać twoim kolegom ? może autograf mi dasz :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziś śmiało mogłem zagłosować pozytywnie na sertralinę. Nie czuję się na niej Dobrze, to jakiś straszny mix, ale wyciągnęła mnie z glebokiej dupy.

Niestety zrobiłem sobie przerwę, po której klasycznie poczułem się jeszcze lepiej, ale po kilku tygodniach przyszło równie klasyczne załamanie nastroju i będę do niej wracał. Wracam trzeci dzień i mecze na nowo uboki. Cóż. Taka karma. Zapisuje się jednak do zwolenników tego syfu...

 

-- 26 maja 2017, 09:29 --

 

Dziś śmiało mogłem zagłosować pozytywnie na sertralinę. Nie czuję się na niej Dobrze, to jakiś straszny mix, ale wyciągnęła mnie z glebokiej dupy.

Niestety zrobiłem sobie przerwę, po której klasycznie poczułem się jeszcze lepiej, ale po kilku tygodniach przyszło równie klasyczne załamanie nastroju i będę do niej wracał. Wracam trzeci dzień i mecze na nowo uboki. Cóż. Taka karma. Zapisuje się jednak do zwolenników tego syfu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podjąłem ryzyko spróbowania 75mg a potem 100mg sertraliny. Ciekawe czy tym razem mi się uda, zarzucę może małe dawki benzo, żeby wejść. Potrzebuję lepszego efektu antylękowego, poza tym męczy mnie straszna apatia.. zmuła, biorę doraźnie adrafinil, trochę pomaga.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich, wierzcie lub nie, ale przeczytałam całe 1222 stron wątku (czego to człowiek nie robi w desperacji? :P ), więc postanowiłam skrobnąć coś na koniec od siebie.

Z zaburzeniami lękowymi, fobią społeczną i ED zmagam się praktycznie całe ponad 30 letnie życie. Nigdy nie byłam u lekarza i nie brałam żadnych leków, w myśl zasady "wezmę to na klatę, a poza tym kocham cierpieć, bo mi się należy, jestem taka beznadziejna". I tak sobie żyłam, raz było lepiej, raz gorzej. Ale zawsze jakoś zaciskałam zęby i szłam do przodu. Bo tak, trzeba, a inni mają gorzej. Szło mi naprawdę dobrze, prawie pozbyłam się lęków, a może nauczyłam się z nimi żyć i je olewać...

Na początku miesiąca jednak doznałam bardzo traumatycznego zdarzenia, po którym zawalił mi się świat. Nigdy się tak nie czułam, ale po wyjściu ze szpitala dopadł mnie totalny dół. Chciałam zapaść się w sobie. W nocy nie mogłam spać, obrazy wracały, ryczałam, przeżywałam na nowo. W dzień zamuła, brak uczuć, obwinianie siebie i otoczenia za to co się stało, bez sensu. PTSD. No to myślę sobie, niedobrze, trzeba coś z tym zrobić, bo jeszcze przydarzy się depresja, a tego mi do "szczęścia" nie trzeba. Lekarz. Diagnoza. Zapisane 3 kartki papieru, bo się tego przez życie trochę nazbierało. Wyrok: terapia, ale wcześniej Asentra 25 przez 4 dni, a potem 50, do następnej wizyty. Poinformowana o możliwości skutków ubocznych i informację w razie czego, Cloranxen na sen i doraźnie.

No i heja, było mi tak wszystko jedno i tak się bałam depresji, że postanowiłam łykać proszki skrupulatnie. Pierwsze 4 dni, na dawce 25 - lekkie pogorszenie lęków i dreszcze, ale brałam też Cloranxen więc do przeżycia. Jednak pierwsze zażycie dawki 50, wytargało moje fraki srogo. Po zażyciu o 6 rano, obudziłam się kilka godz później z pełnoobjawowym atakiem paniki i omamami wzrokowymi (moja nerwica, lubi sobie ze mną tak "pożartować"), wrzeszczę do męża - dzwoń po karetkę! Oszalałam, umrę, zawał, udar... no wiecie jak jest ;) Dzięki Bogu za benzo, pierdzielnęłam je do gardła jak tic-taci i... wdech wydech, aaaa... jednak, ty suko nerwico, wystarczyło ci proszki dać i już luzik. Nie powiem, wściekłam się. Bo kurczę, lęki miałam za sobą, cieszyłam się w miarę miłym i stabilnym życiem, a tu nagle nerwica się na mnie brzydko napiszę, zrzygała w swoim najlepszym stylu. Swego oblicza nie pokazywała baaardzo długo (najwyżej w metrze jak tłoczno było), a tu nagle takie coś. Takich lęków z atakami paniki nie miałam już kilka dobrych lat, a jako, że nienawidzę tracić kontroli i potem się wstydzę tych napadów, to było było mi bardzo źle. No wściekła byłam bardzo. Ale przynajmniej zapomniałam o traumie, bo teraz miałam nową. Z deszczu po rynnę bijacz. Przez 2 tyg, dawki 50 było bardzo źle. Serio. Nigdy nie wiedziałam w jakim nastroju sie obudzę. Wspólnym mianownikiem był jedynie LĘK. Wolnopłynący, ogólny, mocny, wykręcający kiszki. A tak nastrój od: leżę na plecach w łóżku przez 4 godz i gapię się w sufit, po siedzę w kuchni i mam ochotę walić głową o stół bo już nie mogę ze sobą wytrzymać oraz od czasu do czasu, wstaję "rano" robię pranie, odkurzam, zmywam, latam z kąta w kąt bez sensu przekładając w kółko te same rzeczy, a lęk mam przy tym taki, że serce waląc tak mocno mogłoby zasilić żyrandol z 12 żarówkami. Ogólnie kicha, lipa i masakra. Do tego senność (to śmieszne, latać jak po amfie i do tego ziewać) i zamuła, taka, że oczy się same zamykają. Spanie po 15 godz dziennie. Brak łaknienia (tu akurat moje ED się cieszy i raduje, wiem, to złe, ale cóż poradzić?) , suchość błon śluzowych. Wieczorami następowała poprawa i było to zbawienne, bo gdyby nie to, chyba bym się powiesiła na sznurówkach. Ale od rana jazda bez trzymanki od nowa.

I tak sobie wegetowałam, czytałam ten wątek, żeby nie oszaleć... Dużo mi pomógł, choć też oczywiście nakręcił, no cóż, taka psychika nerwicowca. I nagle po 2 tyg. BACH! Obudziłam się i czuje się... prawie dobrze. Tzn. prawie jak przed szpitalem. I tak już jest przez całe piękne 3 dni :) Nadal boję się zjazdu, bo wiem, że minęło mało czasu i sertra się dopiero wkręca, ale W KOŃCU dała mi znać, że potrafi robić cos innego niż tylko niszczyć mi i tak już zniszczone życie.

Inna sprawa, że to nieco żałosne, cieszyć się ze stanu sprzed leczenia i mam wrażenie, że lek tylko zagłusza to wszystko co mam w sobie i nie wiem do końca czy to takie dobre dla psychiki. Mam następną wizytę u lekarza pod koniec mc-a, to się zapytam co robimy dalej, bo szczerze mówiąc sama nie wiem. Żyję w zawieszeniu, mój świat runął, muszę go poskładać na nowo, ale ciężko to ogarnąć...

Uważam, że to co zrobiła mi sertra przez te 2 tyg, to masakra do kwadratu i kolejna trauma, ale jest już lepiej i z tego co tu czytałam może być JESZCZE, a nawet DUŻO lepiej, więc nastrajam się pozytywnie. Co mi zresztą innego zostało?

Pozdrawiam innych walczących, szczególnie tych, którzy mają ciężkie początki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×