Skocz do zawartości
Nerwica.com

Talam

Użytkownik
  • Postów

    8
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Talam

  1. Niestety. Sertralina nie dla mnie. Efekty uboczne nie do opanowania. Zero snu. Nie jadlam nic dwa dni. Palpitacje serca. Skurcze miesni. Zacisnieta szczeka. Koszmarne leki. Musialam przestac. Ten lek mi tulko zaszkodzil i poglebil depresje plus dolozyl lęki. Koszmar.
  2. A jak sie czujesz emocjonalnie? Bo ja mam wrazenie, ze jestem bardzo wrazliwa na ten lek. I mi sie disz zalaczylo czucie jak zombie. Nic nie czuje. Ok moze nie czuje tak mocno smutku i traumy, ale nie moge sie usmiechnac nawet. A w depresji moglam. Na sekunde ale moglam. Przezywalam rozne emocje. Teraz nie czuje nic. Poza rozdygotaniem. To ja juz chyba wole stan sprzed.
  3. Hejka. Ja powrocilam. 2 miesiacw walczylam bez tabletek. I bylo nawet ok, ale zaczelam sie czuc znowu gorzej i zdecydowalam sie sprobowac. Wczoraj zaczelam od 25 mg. Poza podkrecona nerwowoscia bylo nawet ok. Ale juz dzis obudzilam sie o 4 i nie moglam spac. I mam odruch wymiotny, mimo ze drugiej tabletki nie wzielam jeszcze... nie moge patrzec na jedzenie Jak sie tak czuje po jednej 25 mg to ja juz nie wiem jak bedzie dalej
  4. Hej Laryngolog odhaczony. Kazal czekac, az samo przejdzie. Mial w nosie, ze ta infekcja rujnuje mi zycie. Pozostaje wziac antydepresanty. Zdrowsza nie bede, ale moze bedzie mi obojetne. Przeplakalam cala noc. Za godzine pierwsza tabletka i oby pomoglo...
  5. Hej Heather Ja wlasnie tez licze najbardziej na jakas sensowna psychoterapie, bo w pihulki szczescia nie wierze... Co do lekow to licze na to, ze wyrownaja mi nastroj, zebym juz takich koszmarnych dolow nie zaliczala. I zebym nie bala sie sama siebie... Myslalam, ze dam rade CBT to jakos wyrownac i bez lekow, ale po paru sesjach mysle ze na CBT za wczesnie i obecnie robi wiecej szkody niz pozytku. Bo jak nadchodzi taki bardzo zly nastroj, to cale to pozytywne myslenie i zastepowanie zlych mysli dobrymi, to o kant d... rozbic. Ja wiem, ze lęk jest nieracjonalny, ja wiem, ze obiektywnie swiat bywa zazwyczaj piekny i czasem niezbyt fajny, ze po burzy przychodzi spokoj... ale moj mozg tego nie rozumie obecnie i odbiera te niefajne zdarzenia a na pozytywy nie za bardzo. Mysle, ze cos jest w teorii, ze dlugotrwaly, albo silny stres zaburza receptory w mozgu i trzeba chemie zresetowac i do tego lek potrzebny jest. Plus do CBT trzeba motywacji i jakiejs tam klarownosci mysli, a obecnie z tym krucho, bo bije sie z fatalnym fizycznym samopoczuciem tez. Wiec wtedy sie jeszcze bardziej wnerwiam, ze nie dzialam dobrze, bo nie zrobilam zadania domoweho od terapeutki:P Mysle, ze ja tez bardziej psychodynamicznej analizy potrzebuje. A leki maja mi pomoc tam dotrzec... oby... Mam nadzieje, ze jest droga do funkcjonowania bez lekow. Ale obecnie, jesli one mi pomoga, to pobiore az wszystko sobie poukladam. Prawda taka, ze czesto nerwica i depresja wynikaja z warunkow na ktore wplyw jest maly i psychoterapia pomaga sobie jakos tam z tym radzic, ale czasem jak zycie dolozy po garach, to nie ma silnych. Moze dlatego ludzie wracaja do lekow? A moze po prostu mamy taka a nie inna osobowosc i juz? Jedni biora insuline, moze my potrzebujemy czegos tez? Sama nie wiem... Bardzo mi przykro, ze przeszlas taki koszmar w szpitalu. Rozumiem... jak ja musialam wrocic na ostry dyzur tam miesiac po zabiegu, to dostalam ataku paniki i plakalam 3 bite godziny w srodku. No po prostu na sam widok budynku slabo mi sie zrobilo... Takze naprawde z calego serca wspolczuje... i tak w UK sluzba zdrowia to porazka. Dzieki za dobre slowa. Moja obecna ocena siebie jako mamy jest ponizej dna, bo widze jak moje chorowanie wplywa na dziecko. Nienajlepiej mowiac oglednie... ale musi byc lepiej i bedzie. Trzymaj sie, sciskam mocno. -- 29 maja 2017, 21:25 -- Balladyna, Bardzo rozumiem Twoja frustracje. Ja mam tezyczke (niedobory magnezu i wapna) i tez jak sie nie pilnuje, to konczy sie slabo. Jak jest ok, biegam i tancze, gory przenosze, ale wystarczy przepracowanie, brak snu, zle odzywianie i stres i po paru miesiacach mam pozamiatane... frustrujace bardzo. Ale i z depresja i nerwica chyba tak samo. Ja ewidentnie od zawsze mam sklonnosci ( takie a nie inne sytuacje w domu w dziecinstwie), ale czesto jest ok. Kiedy o siebie dbam i jestem szczesliwa. A kiedy o siebie nie dbam, wszystko wraca. Do tej pory dawalam rade ziolami. Ale teraz chyba za duzo sie nazbieralo. A ja chce znowu zyc, a nie wegetowac. Boje sie baardzo efektow ubocznych, ale poki nie sprobuje, nie bede wiedziec... Pozdrawiam serdecznie
  6. Heather, Balladyna przeczytalam Wasze wczesniejsze wpisy... Heather czyli lekarz dal Ci to na PTSD? A to ciekawe, bo u mnie zrodlo depresji to tez PTSD i tez zwiazany ze szpitalem, strata i traumatycznym zabiegiem. Ja ogarnialam (ledwo), ale potem mnie infekcja polozyla i po 2 miesiacach wyciagniecia z rutyny i pracy, zawirowan zdrowotnych-jestem tu:( w sumie jako ze psychiatry widzialam, mieszkam w UK i czekam na psychoterapie dopiero, to ciezko powiedziec co mi wlasciwie jest. Tu psychiatra zarezerwowany jest dla katastrof... Mysle, ze nerwica z depresja. Zreszta co za roznica... ale lekow w sumie jako takich nie mam. No chyba przed kontaktem ze sluzba zdrowia po tym co przeszlam-to tak atak paniki murowany. No i lęk, ze jestem kijową mama obecnie-ale to raczej fakt jest, bo jak byc fajna mama, jak sie lezy pod kazdym wzgledem... Balladyna, pamietam Twoje wczesniejsze posty. Mam nadzieje, ze bedzie lepiej i lek zadziala skutecznie. Ja czekam na wizyte u laryngologa, wreszcie jutro, zeby zakonczyc 2 miesieczna przygode z zapaleniem migdalkow/mononukleoza. I zaczac z lekami na depresje. Tak bardzo chce wrocic do poziomu, na ktorym moge isc na terapie i wrocic do ludzi. Bo na razie, to mi sie wydaje, ze moje prawdzie 'ja' odeszlo i nie wiem gdzie go szukac:( Trzymam za Was kciuki.
  7. Dziekuje. Mam juz tego wszystkiego dosc. Teraz jeszcze przypetalo mi sie jakies paskudne zapalenie ucha i wezlow chlonnych, ide jutro do latyngologa i teraz dodatkowh problem-mam nadzieje, ze przepisze mi jakis lek i ze bede mogla go brac z sertralina. Na zie wstrzymalam sie z antydepresantem, zeby nie zaciemniav obrazu sytuacji. Musze wreszcie te cholerna infekcje wybic, bo inaczej nie bede wiedziec co od niej, a co od lekow. Dzieki raz jeszcze. Ciezko mi teraz. Tak jak wszystkim pewnie. Czy zdarza sie Wam, ze macie jeden, dwa dni calkiem fajne, a potem znowu kilka bardzo zlych? I tak w kratke?
  8. Witam Jestem nowa, ale czytam ten watek od jakiegos czasu. W wyniku dlugiej wirusowej choroby (mononukleoza), ktora uwiazala mnie w domu przez ostatnie 2 miesiace (zespòł przewlekłego zmęczenia) i sporej dawki mega stresu przed nia, rozwinela sie u mnie depresja i lęki. Mialam nadzieje, ze przejdzie. Nie przeszlo. Dostalam sertraline. I tak od tygodnia staram sie przelamac i ja wziac... ale ciezko jest. Nigdy nie bralam antydepresantow i sie boje. Ale tez wiem, ze to jak sie teraz czuje mnie wykonczy. Mam mala corke i chce wyzdrowiec. Takze jutro pierwsza dawka 25mg i zobaczymy. Trzymajcie kciuki.
×