Skocz do zawartości
Nerwica.com

SERTRALINA (ApoSerta, Asentra, Asertin, Miravil, Sastium, Sertagen, Sertralina Krka, Sertranorm, Seraloft, Stimuloton, Zoloft, Zotral)


shadow_no

Czy sertralina pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?  

104 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy sertralina pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?

    • Tak
      60
    • Nie
      27
    • Zaszkodziła
      17


Rekomendowane odpowiedzi

Heather, wierze i Tobie i mojemu lekarzowi ale odpadam ;) wole nie ryzykować . Powiedział ze jak odstawię sertraline to po tygodniu nie ma jej już w krwi wtedy mogę działać dopiero, Jak będzie koszmar to w ogóle nie będę się brała za robienie dzieci bo to mega odpowiedzialne zadanie być mama a jak z sobą sobie nie poradzę to już na pewno nie będę robiła problemów dziecku .

Taka moja teoria choć Twoja również rozumiem i szanuje .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

localhost, dokładnie, trzeba zobaczyć jak będzie. Tak jak pisałam wyżej, ja najpierw muszę dojść do równowagi, bo w aktualnym stanie to nawet chęci do starania się o dziecko nie ma, więc i tak nie ma o czym mowić.

 

Dzień pierwszy z Asentrą mija całkiem ok, póki co to mnie lekko mdli, ale równie dobrze to może być nie od leków. Boże, jak ja marzę o normalności i zwyczajnym funkcjonowaniu jak jeszcze niedawno. Trudno mi sobie wyobrazić, że jeszcze w marcu byłam w egotycznym kraju na wycieczce... Jak to się wszystko dziwnie toczy, jak lęki i inne takie są w stanie zmienić człowieka w tak krótkim czasie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

21 dzień... Mniej myśli pacznicznych, więcej natrętnych. Dzięki temu forum wiem, że nie mam schizofrenii (a przez kilka dni sobie to mocno wkręciłam), że to "tylko" NN, ale od kilku dni te myśli przekraczają granice dobrego smaku. Wymyśliłam sobie, że dlatego mam teraz dół, a wcześniej było lepiej, bo mąż mi w nocy zjada Asentrę :lol: Biorę tab. o 6:00 rano, nastawiam sobie budzik i łykam je pół przytomna, dlatego NN sobie to wykorzystuje i wkręca taką historyjkę, że wcale ich nie biorę. Już pomijając ten cały absurd, na uj mąż miałby zjadać moją 50 mg Asetntrę, skoro bierze Zoloft i to w innej dawce, a niedawno kupił sobie kolejne 3 opakowania? Wkręcam też sobie, że niedługo będzie miał mnie dosyć i mnie zostawi, odejdzie do innej no i oczywiście uporczywe myśli o zdradzie... A te myśli znowuż nakręcają lęk i tak sobie jedna nerwica karmi drugą... masakra, mam dość :( Dobrze, że jutro lekarz to mu opowiem o tym wszystkim.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

21 dzień... Mniej myśli pacznicznych, więcej natrętnych. Dzięki temu forum wiem, że nie mam schizofrenii (a przez kilka dni sobie to mocno wkręciłam), że to "tylko" NN, ale od kilku dni te myśli przekraczają granice dobrego smaku. Wymyśliłam sobie, że dlatego mam teraz dół, a wcześniej było lepiej, bo mąż mi w nocy zjada Asentrę :lol: Biorę tab. o 6:00 rano, nastawiam sobie budzik i łykam je pół przytomna, dlatego NN sobie to wykorzystuje i wkręca taką historyjkę, że wcale ich nie biorę. Już pomijając ten cały absurd, na uj mąż miałby zjadać moją 50 mg Asetntrę, skoro bierze Zoloft i to w innej dawce, a niedawno kupił sobie kolejne 3 opakowania? Wkręcam też sobie, że niedługo będzie miał mnie dosyć i mnie zostawi, odejdzie do innej no i oczywiście uporczywe myśli o zdradzie... A te myśli znowuż nakręcają lęk i tak sobie jedna nerwica karmi drugą... masakra, mam dość :( Dobrze, że jutro lekarz to mu opowiem o tym wszystkim.

Wiesz, ja pamietam jak brałam wenlę na początku i jak mnie przetrzeoało, oj długo się męczyłam. Nie mogłam jeść ani spać ani myślec, ba, nawet się bałam wejść pod prysznic, bo miałam wrażenie, że się przewrócę i takie tam różne. Myślałam, że zwariuje, ale w końcu to wszystko przeszło i byłam zupełnie normalnym człowiekiem.

Co do wkręcania sobie chorób psychicznych - standardowy objaw wszystkich nerwicowców. Gdybys miała schizofrenię to raczej byś sobie nie zdawała z tego sprawy, więc tu na pewno nic ci nie jest.

Wizyta jutro? Powiedz wszystko jak jest i zobaczymy co lekarz powie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Elendil, bierz i się nic nie bój. Ja też dziś biorę pierwszy dzień i jest całkiem ok. Jeżeli lek ma ci pomóc to musisz zacząć go brać.

 

-- Pt cze 02, 2017 10:27 am --

 

Dzień 2, pobudka o 4.30 (niestety mam problemy ze spaniem też). Po 2-3h po zażyciu asentry, dostałam lekkiego speeda, niezbyt przyjemnego. Teraz mi się trochę uspokoiło. Oczywiście to wcale nie musi być od leku, ale chyba wolę takie wytłumaczenie. Apetytu brak, jem, bo trzeba. Cały czas sobie powtarzam, że wytrzymam, bo będzie znów dobrze :).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak już wspomniałem - moje trzecie wskrzeszenie serty, ale wchodzi kiepsko :) nie licząc prawdopodobniej infekcji z żołądkowymi, mocnymi konskwencjami - przeczyszczająca moc leku aż mnie zaskakuje . Biorę go od października (z dwoma przerwami - własna decyzja/glupota) i jakby coraz histeryczniej moj ustrój przyjmuje powroty. Eh. Do przodu, byle do przodu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na lęk ogólniony,nerwice depresyjno - lękowe będzie ten lek? Boje się strasznie .

Właśnie go zacząłem . Niechce ani duzego pobudzenia ani duzego uspokojenia.

Będzie dobry. Niestety sertra to nie jest studnia życzeń. Teoretycznie jest to jeden z mocniej aktywizujących SSRI, ale w praktyce nikt ci nie zagwarantuje jak zadziała na ciebie. Musisz obstawić, że po prostu będziesz się czuł dobrze. To najlepsze co możesz zrobić.

Natomiast wprowadzanie leku to jazda bez trzymanki zazwyczaj, tak więc nie zniechęcaj się, bo pierwsze tygodnie zawsze są ciężkie.

 

U mnie dzień 20któryś... Cały czas problemy ze snem ale w drugą stronę - nie mogę się rano dobudzić! Spanie do 12:00 to norma. A zasypiam też koło 12:00 czyli śpię dużo za dużo. Sertrę biorę o 6:00 rano (budzik), może zacząć brać na noc? W dzień już senności nie mam, ale motywacji też nie... Ten tydzień był psu z gardła wyjęty, dziś lęki pod kontrolą (chociaż oczywiście są), ale tak czułam już wczoraj wieczorem, że dziś będzie poprawa. Mój organizm wyraźnie czuje weekend haha ;) Brak myśli natrętnych, a jeszcze wczoraj o tej samej porze spiskowałam nt podkradania leków przez męża. Ale to dobrze, dziś mam lekarza, to przynajmniej dojazd do niego będzie lżejszy, chociaż oczywiście sama nie pojadę, mąż wziął wolne w pracy, żeby mnie zawieźć. Czuję się jak wrak jeżeli chodzi o samodzielność, czasem sama siebie pytam czy ja sobie tego wszystkiego nie wkręcam, żeby nie wracać do pracy tylko siedzieć w domu i się lenić i czy by mi się kop w dupę by nie przydał, ale potem czytam, że innym też się tak życie posypało i chyba jednak nie symuluje tylko naprawdę jestem chora :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pholler, a który dzień i jaka dawka? Bo ja to się zastanawiam czy u mnie to nie sama nerwica.

 

-- Pt cze 02, 2017 12:51 pm --

 

Heather, jak ja ci zazdroszczę tego spania! Mi nerwica tym razem objawiła się wczesnym wybudzaniem, potem reszta poleciała. Dokucza mi serce, niepokój i chociażbym chciała to nie jestem w stanie się zdrzemnąć w dzień. Cały czas "stres", a siedzę w domu... teraz jeszcze asentra... masakra.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja wróciłam do Setaloftu po pojawieniu się na nowo gwałtownie problemów z lękiem. Ostatnią taką sytuację miałam na przełomie 2012/2013 roku i mi minęło (lęk o swoje zdrowie, wymyślanie sobie chorób po wystąpieni nagłego bólu głowy, nie do opanowania lekami). Leczyłam się wtedy Setaloftem. I przeszło mi.

Przed przedwczoraj zupełnie nagle dopadła mnie "nerwica" (?) ogromny lęk i myśli, nie do opanowania. Następnego dnia rano już byłam pod drzwiami psychiatry. Dostałam zalecenie 25 mg Setaloftu przez 3 dni, potem codziennie rano już 50 mg. Po samej wizycie u psychiatry czułam się trochę lepiej (pewnie przez obgadanie problemu), ale wczorajszy dzień i dzisiejszy mam dosłownie wycięte z życiorysu. Cały czas jestem napięta, pobudzona, lęki mam wrażenie że się nasiliły, serce wali mi jak młotem, boli mnie głowa i czuję się zmęczona, natrętne myśli są gdzie były. Doraźnie dostałam Lorafen (wiem, świństwo, ale pomaga), wzięłam dzisiaj 0,5 mg (pół tabletki). Trochę pomogło, ale nie tak samo jak cała. Nie pamiętam swoich pierwszych doświadczeń z sertraliną sprzed lat. Teraz się tylko modlę aby zaczęła działać, bo lęk i myśli natrętne mnie wykańczają psychicznie i fizycznie. Jedynie podczas snu i drzemania jestem spokojna (śpię dobrze).

Czy ktoś z Was też się teraz boryka z "fazą wstępną" brania sertraliny?

I czy ten lek pomógł Wam uporać się z myślami natrętnymi? albo chociaż zmniejszył ich siłę na tyle, że nie powodują lawinowego wzrostu objawów lęku?

Wszystko było jeszcze niedawno tak super a teraz nagle wszystko się wali...marzę tylko o tym aby wszystko wróciło do normy :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@inez3

No wiem, brak snu bywa wykańczający, mój mąż ma z tym problemy.. My mamy na odwrót, on zasypia błyskawicznie, tylko potem się wybudza i nie może zasnąć. A ja mam problemy z zaśnięciem, ale jak już zasnę to na amen i nie mogę się dobudzić ;). Jedno i drugie ma swoje plusy i minusy :P Zresztą jak mi dziś (może) lekarz podniesie dawkę sertry to mnie też dopadną kłopoty z bezsennością....

Na razie z uboków mam: znaczne obniżenie nastroju, lęki non stop, pojawienie się myśli natrętnych o zabarwieniu paranoicznym, suchość błon śluzowych, brak łaknienia, senność, brak motywacji. 50 mg.

 

@Świergotek. Tak, ja. Tyko to już nie jest początek, a dzień 20któryś, a nadal jest bardzo średnio. Zaciśnij zęby, bierz Lorafen jak trzeba, a my będziemy trzymali kciuki za ciebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na razie z uboków mam: znaczne obniżenie nastroju, lęki non stop, pojawienie się myśli natrętnych o zabarwieniu paranoicznym, suchość błon śluzowych, brak łaknienia, senność, brak motywacji. 50 mg.

 

Właśnie u mnie to się nasiliło od wczoraj. Mam wrażenie suchości błon śluzowych, nie mam ochoty na jedzenie, jest mi niedobrze, myśli natrętne nawet jak na chwilę odejdą to pozostawiają w ogromnym napięciu i lęku, którego nie mogę opanować. Nie mogę się za nic zabrać, bo napięcie nie pozwala mi się koncentrować.

A to wszystko zakliknęło z dnia na dzień.

Potrzebuję ogromu otuchy i wsparcia, bo mam wrażenie, że z tego nie wyjdę. Że zniszczy to mój związek. Że będzie to trwało i nie przejdzie.

Ja tylko pragnę jednego. Aby lęk i myśli natrętne, zupełnie paradoksalne, zniknęły.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie ta suchość załamuje. O ile z oczami (Starazolin) czy gardłem (Isla) sobie radzę, to tam na dole jest masakra. Oczywiście kupiłam globulki i żele, ale nie jest idealnie. To samo miałam przy antykoncepcji hormonalnej i z tego też powodu ją odstawiłam, mimo, że ogólnie bardzo dobrze na mnie działała :? Ale tutaj sprawa już nie jest taka prosta. I tak jak niektóre babeczki mają z tym problem na zasadzie, posmaruje się żelem przed i problem z głowy, tak ja mam uporczywe stany zapalne, które się biorą znikąd dosłownie, mimo ekstremalnej higieny (po prostu któregoś dnia czuje, że ktoś mi rozpala ognisko :P ) i trwają bardzo długo mimo leczenia. Oczywiście jak to wpływa na życie sex. można sobie wyobrazić, ból i pieczenie jest nie do wytrzymania często i bez stosunku, a co dopiero mówić o stosunku. Natomiast jak nie biorę żadnych leków - wszystko wraca do normy. Szczerze mówiąc to jest jedna z tych rzeczy, którą się bardzo martwię, bo wiem, że inne uboki potrafią minąć z czasem, tak ten utrzymuje się przez cały okres trwania, a na razie tę walkę przegrywam :? Spróbuję zmienić Asentrę na Zoloft, ale nie spodziewam się zamierzonego efektu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Świergotek, doskonale cię rozumiem, też jestem na początku leku. Niestety skutki uboczne na początku wykańczają, ale w końcu przechodzą. Uwierz mi na słowo. Wszystko co odczuwasz jest zupełnie normalne. Przejdzie.

Uboki pewnie przejdą, w poniedziałek mam konsultację z psychiatrą, która już raz mnie wyciągnęła z bagna.

Bardziej boję się, bo moje lęki rzuciły się na związek, układa nam się super, nagle z dnia na dzień, przez noc - zakliknął ogromny lęk, natrętne myśli i wątpliwości.

Jedyne co chcę to być szczęśliwa i nie reagować lękiem, aby myśli nawet jeżeli będą, to nie wywoływały lęku.

Jestem załamana.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Świergotek

Niestety choroba zawsze rzuca się na związek i relacje między ludźmi. W taki też sposób nas niszczy od środka. Moim zdaniem bardzo ważna jest szczera rozmowa na ten temat z partnerem, wtedy nawet jak głowa szaleje, mamy coś realnego do czego możemy się odnieść.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Świergotek

Niestety choroba zawsze rzuca się na związek i relacje między ludźmi. W taki też sposób nas niszczy od środka. Moim zdaniem bardzo ważna jest szczera rozmowa na ten temat z partnerem, wtedy nawet jak głowa szaleje, mamy coś realnego do czego możemy się odnieść.

 

Na pewno porozmawiam o nim, bo nie mogę tak żyć udając, że cały czas jest dobrze. Pragnę aby mnie wpierał w mojej drodze, że cały czas jestem tą samą Świergotek, którą kocha, a nie kimś innym. Że z tego wyjdę.

 

Moje jedyne marzenie. Wyjść z tego.

Znów poczuć pełną piersią że kocham, a nie kochanie zatrute lękiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja dziś swojego męża przepraszalam, że jestem w takim stanie, że nie jestem teraz partnerem, niczym nie jestem. Też rozumiem ten strach. Lęki niszczą nie tylko nas, ale wszystko dookoła i wpływają na najbliższych. Nikomu nie życzę tego co przeżywamy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

10 dzień na Asertinie (50mg)

Lęku jakby z dnia na dzień było ciut mniej ale ciagle na tyle dużo że chwilami płakać mi sie chce z bezsilności.

Za oknem słonce, piękny dzien a ja siedzę w domu smutna, zalękniona, bez motywacji. Dni lepsze przeplatają się z takimi jak ten dziś. Chyba najwiekszy lęk to ten że ten stan nie minie ... choc gdzies w sercu mam nadzieje że skoro już raz Asertin postawił mnie na nogi to i tym razem mi pomoże. Nie wolno nam się poddawać - damy radę :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

10 dzień na Asertinie (50mg)

Lęku jakby z dnia na dzień było ciut mniej ale ciagle na tyle dużo że chwilami płakać mi sie chce z bezsilności.

Za oknem słonce, piękny dzien a ja siedzę w domu smutna, zalękniona, bez motywacji. Dni lepsze przeplatają się z takimi jak ten dziś. Chyba najwiekszy lęk to ten że ten stan nie minie ... choc gdzies w sercu mam nadzieje że skoro już raz Asertin postawił mnie na nogi to i tym razem mi pomoże. Nie wolno nam się poddawać - damy radę :-)

 

Dla mnie lęk to też, że to nie minie.

Ale głównie napędzają go natrętne myśli wątpliwości swoich uczuć, które wcześniej się nie zdarzały. Kiedy to stało się z dnia na dzień z ogroooomnym lękiem, gdyż te myśli są przerażające.

Jednego dnia spędzamy miły dzień, potem wieczór, układa się świetnie, potem z dnia na dzień budzę się z ogromnym lękiem i obawami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po wizycie. Dawka podniesiona do 75 mg, po 6-8 dniach do 100 mg. Zoloft zamiast Asentry tak jak chciałam. 1-0-1/2, chyba, że będą kłopoty ze snem wtedy 1-0-0 ale powiedział, że raczej nie powinny wystąpić, skoro tak mi się dobrze śpi rankami :P Dawka podniesiona, bo doszły natręctwa... Ogólnie nie jest za dobrze :( L4 na kolejne 3 tyg i jak to doktor powiedział "powolutku, wszystko". No i terapia. Ale do tego muszę dojrzeć i... przeliczyć fundusze.

Natomiast pocieszył mnie, że w gorszych stanach to jest normalne, że się długo wkręca, ważne, że są przebłyski lepszych dni. No i tyle. Walczymy dalej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fajnie macie. Ja kiedyś musiałem na haloperidolu w pupę 50mg długodziałającym normalnie pracować. I jeszcze prowadzić auto i w ogóle żyć jak normalny człowiek. A byłem kimś zupełnie innym. Lipy wtedy nawarzyłem i do dziś się za mną niektóre sprawy ciągną a było to 4 lata temu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×