Skocz do zawartości
Nerwica.com

PREGABALINA (Egzysta, Linefor, Lyrica, Naxalgan, Pragiola, Preato, Pregabalin Accord/Mylan/ Pfizer/ Sandoz/ Sandoz GmbH/ STADA/ Zentiva, Pregamid, Tabagine)


tekla67

Czy pregabalina pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?  

193 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy pregabalina pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?

    • Tak
      138
    • Nie
      42
    • Zaszkodziła
      16


Rekomendowane odpowiedzi

sówka,

zamiast wywalać kupę kasy na wątpliwe działanie Lirycy , zainwestuj grosze w Baclofen . Nie dośc ,że tańszy to lepszy pod każdym względem . Brałem stosunkowo dośc długo Lirycę ( na eliminację lęku uogólnionego ) i lek wprawdze pomagał na początku dosyć w miarę to pózniej jego działanie skończyło się .

Miałem to za darmo od kolesia z Angli ,,,i za hu---a nie dał bym za to tyle kasy co pierdzi za to polskie apteczno- ministerialne lobby .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spoko, ja spróbuję. Może przestanę się meczyć i zacznę życ ;)

Tym bardziej, że tańszy zamiennik o nazwie Pregabalin Zentiva jest dostępny

i kosztuje 68 zł za 56 sztuk kapsułek 75mg i 89 zł za 56 sztuk dawki 150 mg.

Ceny dużo niższe niż Lyrica, która obecnie kosztuje w wyższej dawce nawet 312 zł ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spoko , pewnie ,że próbuj . ;)

A na co chcesz brać ten lek ?

 

Na lęk pod każdą możliwą postacią ;)

Mój lekarz zachwyca się tym lekiem i uważa, że dla lękowców pregabalina jest stworzona.

Podobno nie zamula i nie ma efektów ubocznych, ha ha. W to akurat nie wierzę, bo po wielu lekach

mogę powiedzieć jedno-zawsze mam jakieś efekty uboczne.

Nawet po lamotryginie, która podobno jest jak cukierki dla niektórych :hide:

Przeczytałam wzystkie wypowiedzi w wątku i myślę, że warto spróbować. Chociaż spis ubocznych jest długi.

Jeśli mogłabym na tym leku wrócić do życia i do pracy to byłoby spełnienie marzeń ;)

Nie mam doświadczenie ze stabilizatorami na lęk.

A na depresję związaną z lękiem najlepsze jest chyba wyjście z lęku?

No nic, jutro lub w środę będę miała receptę i zobaczymy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ok jutro zaczynam.

Dawka to 0-0-1. Czyli 75mg na wieczór.

Dowiedziałem się, że nie jest refundowana na lęki uogólnione, więc trzeba płacić, albo brać generyki. Refundację można uzyskać na leczenie padaczki. Ja się załapię jak się dogadam z neurolog. Także lek na pewno sensowny na lęki uogólnione spowodowane padaczką. Potem napiszę czy do czegokolwiek się nadaje. Od psychiatry dostałem bardzo dobre recenzje.

 

-- 10 gru 2015, 13:34 --

 

Jestem po pierwszej dawce.

Lek jest odczuwalny od razu. Czuć działanie miorelaksacyjne (duże rozluźnienie mięśni), bardzo delikatnie przeciwlękowo. Wczoraj przez moment miałem pewne obawy i zacząłem się denerwować, bo wszystkie mięśnie były słabe. Ciężko było mi kołdrę wyciągnąć i rzucić na łóżko. Jednak efektu przeciwlękowego brak. Dopiero wstając rano poczułem przebłyski braku napięcia. Jest to powiedzmy takie 10 minut spokoju na godzinę, ale zawsze coś. Biorę bardzo małą dawkę i jak widać im dłużej się bierze tym lepiej działa. Jeżeli działanie będzie się tak samo dobrze rozkręcać przez te kilka dni to wchodzę w to.

I tak, chciało mi się mocno spać. Jednak z tego co widzę to przechodzi to po około tygodniu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kofel

I jak kolejne dni z pregabaliną? Ja zaczynam dziś i boję się ; )

Działa na Ciebie? Rozkręca się?

Bierzesz coś jeszcze oprócz pregabaliny?

 

-- 14 gru 2015, 13:06 --

 

Jeżeli działanie będzie się tak samo dobrze rozkręcać przez te kilka dni to wchodzę w to.

 

I jak kofel? Rozkręca się pozytywnie? Lęk się zmniejszył? :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kofel

Nie wiem czemu nie mogę odpisać do Ciebie. Nie wysyła mi wiadomości. :(

 

U mnie niestety pregabalina się nie sprawdza. Biorę 75 na noc i doxepin 85. Pregabalina chyba nasila działanie doxepin bo na następny dzień mam wysoki puls i napady tachykardii. Tak miałam przy większych dawkach doxepin stąd ta myśl, ze pregabalina nakręca doxepin.

Poza tym gorzej z zasypianiem. Gonitwa myśli . W ogóle mnie nie wycisza . Czy ktoś wie dlaczego tak może być?

Może podniesienie dawki pomoże?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To raczej niemożliwe. Nie nasila sie NA PEWNO z dwóch powodów. Pregabalina nie jest metabolizowana w wątrobie tylko 98,5% przez nerki oraz doksepina z tego co przeczytałem działa na noradrenaline, a pregabalina to analog GABA. Nie nakręcaj sie i spróbuj jeszcze raz. Jezeli będzie sie powtarzać to możliwe ze zle reagujesz na ten lek czego Ci nie życzę. U mnie pregabalina świetnie hamuje katastroficzne myślenie. Podniesienie dawki raczej nie pomoże, ale niech sie wypowiedzą forumowi wyjadacze. Za dużo mysle jak jestem bez niczego. 1000 myśli na sekundę.

Pozdrawiam i zdrowia życzę. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie nakręcaj sie i spróbuj jeszcze raz.

 

Dobra rada ;)

Zwiekszylam dawkę do 150 mg pregabaliny wieczorem i jednicześnie zmniejszyłam doxepin o 10 mg. I dziś było dużo lepiej. Do poźnego popołudnia ok, potem gorzej. Mozliwe, że na dzień też będę brać pregabalinę. Zobaczymy :)

 

Jedyny upierdliwy skutek uboczny wyższej dawki to ból w łydkach i w stawach.

Mam nadzieję, że szybko minie.

 

-- 18 gru 2015, 13:23 --

 

Pregabalina to dla mnie dziwny lek. Po zwiększeniu dawki jeden dzień było ok,a teraz znowu to samo czyli pibudzone serce i męczący oddech=lęk. Jutro dołozę 75 mg rano. Lekarz powiedział, że mogę dojść do 150 mg rano i wieczorem. Na takiej dawce będę musiała zaczekać 2 tygodnie.

Nie wiem czemu ten lek się u mnie nie rozkręca. Może rzeczywiście na wyszej dawce będzie lepiej?

Próbuję zastąpić doxepin pregabaliną właśnie.

Będę wdzięczna za opinie; )

Pozdrowienia!

 

-- 18 gru 2015, 21:16 --

 

Rannyy nie wyrabiam. Wybaczcie.

Jest sens czekać na działanie pregabaliny? Po ilu dniach to się rozkręca? Czuję się jak po lekach ssri. Przez pierwsze 8 tygodni umieralam na paroxetynie. Potem działała. Czy możliwe, ze z pregabaliną jest podobnie?potrzebuje czasu? Tylko po zwiększeniu dawki przez jeden dzień jest ok. W kolejnym nie działa przeciwlękowo. Czy ktoś z Was tak miał, ze z czasem lek zaczął działać?

Ehhhhhhh.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uspokajać to raczej nie ten lek. :) Proponuję poczekać minimum tydzień do dwóch tygodni. W pierwszych postach tego tematu są wpisy, że działała po tygodniu czy dłużej.

To nie benzo. Chociaż działanie na początku przypominało mi 5mg relanium. :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ze mną jest już tragicznie. Musiałam zacząć brać relanium. Mam straszne stany niepokoju i lęku, non stop boję się i płaczę, ani chwili wytchnienia. Nie wiem czy to dobry wątek do opisania tego co się ze mną dzieje.

Zaczęłam się zastanawiać, czy możliwe jest, że to są objawy odstawienne po odstawieniu pregabaliny - w szpitalu odstawiono mi pregabalinę nagle z 600 mg do 0 mg w dniu 15.12.2015.. Bo zanim mi włączono lamotryginę, odstawiono mi w szpitalu z dnia na dzień pregabalinę, którą brałam w maksymalnej dawce 600 mg i nagle odstawili mi do zera. Nie było stopniowego odstawiania, tylko od razu z 600 mg do zera i włączenie lamotryginy. Pregabalinę odstawiono mi nagle 15 grudnia, czyli 3 tygodnie temu. Ze mną jest strasznie, nie wytrzymuję niepokoju, lęku. Odstawiłam już stopniowo lamotryginę. Jestem na Seroxacie 60 mg i Mirzaten 45 mg, a lęk, niepokój koszmarny, stąd już relanium. Byłam wczoraj u jakiegoś psychiatry, włączył mi pernazynę, ale żadnej poprawy nie było, żadnego uspokojenia, a jeszcze całą noc nie spałam. Dziś próbowałam jeszcze z pernazyną i dalej zero poprawy, więc już sięgnęłam po relanium. Tylko że jak przestało działać relanium, to znowu potworny niepokój, lęk, płacz non stop, więc znowu wzięłam relanium.

Proszę napiszcie czy mój stan w Waszym odczuciu jest efektem tego nagłego odstawienia pregabaliny w dniu 15.12 w szpitalu (ale to już 3 tygodnie minęły), czy po prostu moja nerwica lękowa jest tak silna. Relanium mogę wziąć góra 3 dni, bo uzależnia, a co potem zrobię? Zaraz kończy mi się zwolnienie lekarskie, a nie jestem w stanie niczego zrobić. Może ktoś mi poleci jakiegoś bardzo dobrego psychiatrę w Warszawie - specjalistę od bardzo trudnych przypadków z silnym lękiem, niepokojem nie do wytrzymania, lekoopornością.

 

Z góry dziękuję za wszelkie odpowiedzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witaj. przeczytałam wszystkie twoje posty i moim zdaniem organizm oszalał po tych prochach. jeżeli chcesz podaj gg .jesli chcesz mogę z Tobą popisac żeby ogarnac bardziej temat.Postaram się pomóc mimo ,ze sama jestem obecnie w niezlym gównie ..ale wiesz jak sie kogos czyta to wyłapuje sie pewne sprawy i szczerze mówiąc u ciebie jak na dloni widac co robic dalej .nie chce tutaj pisac bo w wątku pregabaliny zrobi sie czat :P wszystko wygląda na to ,ze pacjent był zdrowy zanim zaczął sie leczyc ....wypisz wymaluj jak u mnie.ile bym dala żeby czuc sie jak przed "leczeniem" mimo ,iz było bardzo zle ..... :why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, dokładnie cały czas odczuwam silny niepokój, lęk i napięcie, nie mogę w ogóle funkcjonować, ani się niczym zająć, na terapii nie jestem w stanie pracować, bo czuję potworny niepokój, nie czuję żadnej innej emocji poza lękiem i niepokojem. Stany te są przerywane atakami paniki- takim lękiem 10000%, który szybko przechodzi w napad konwersyjny ze sztywnieniem języka i twarzy, usta się przymusowo wykrzywiają, otwierają, język sztywno

wychodzi przymusowo, zaczynają się dziwaczne ruchy mimowolne. Zaczynam wydawać z siebie nieartykulowane jęki, krzyki, potem jest moment duszenia się i wtedy kiedy się duszę, puszczają zwieracze pęcherza moczowego i zsikuję się w

majtki. Proszę pomóżcie mi, bo ja już nie mogę dłużej tak żyć. To jest golgota nie życie. Już dwa razy próbowałam podjąć pracę i zaraz pierwszego dnia taki napad- szok otoczenia, przerażenie, karetka pogotowia, SOR. Ja strasznie cierpię. Gdyby nie

to, że jestem wierząca, już dawno bym się zabiła. Taki wstyd, takie upokorzenie. I tą całą autodestrukcje robi mi mój umysł. Bo to jest rozpoznawane przez lekarzy jako dysocjacyjne zaburzenia ruchu. Nikt mnie nie potrafi z tego wyleczyć. Mimo że biorę

maksymalne dawki leków Seroxat 60 mg i Mirzaten 45 mg, to non stop czuję lęk. Ani do kina, ani na spacer, o pracy zawodowej nie wspominając. Proszę pomóżcie. Ataki konwersyjne zaczęły się w grudniu 2013, kiedy w wieku 30 lat podjęłam pierwszą pracę. Oczywiście wyrzucili mnie z niej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lekarka psychiatra, która mnie prowadzi od 2011 r. mówi, że jest bezsilna, ze nie umie mi pomoc, ze wszystkie leki już brałam. Że gdyby znała lek, który by mi na to pomógł, to by mi sama go kupiła. To zalamuje, gdy już lekarz stwierdza swoją bezsilnosc. Błagam pomóżcie. Nie mogę dłużej już tak żyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja cały czas ląduję w szpitalu. Cały czas. W szpitalu jest parasol bezpieczenstwa, objawów konwersji nie ma, tylko wyjdę ze szpitala, od razu są napady konwersji. Wszędzie, czy na Sobieskiego w IPiN, czy w Szpitalu Nowowiejskim, czy w Szpitalu Wolskim mówią, że Oddział ogolnopsychiatryczny nie jest dla mnie. W Klinice Nerwic byłam już 3 razy. Beznadziejny przypadek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×