Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dlaczego zdradzacie?


Rekomendowane odpowiedzi

A co w sytuacjach, które opisujesz (małe dzieci, etc.), a z tym, że kobieta bohatersko nie odchodzi, a zostaje porzucona? Jakoś ich dzieci również nie umieraj ą z głodu..Takie rzeczy również często się zdarzają, a takie kobiety nawet nie mają wyboru...

Bez obrazy, ale Twoi znajomi, jeśli mają żal o to do swoich matek, to są zwyczajnie niewychowani. Skoro przedkładają pieniądze nad szczęście matki. Odeszła, bo była nieszczęśliwa, jak mniemam.

Ja też zaznałam biedy, jako dziecko, moja matka zdradzała i zostawiła ojca z 2 małych dzieci z nienacka, przy czym ukradła mu z firmy wszystkie możliwe pieniądze, co do centa. Z czasem się odkuł, ale bywało różnie. Dostałam on niego tyle miłości, że nie oddałabym jej za żadne pieniądze, wolałabym jeść styropian do końca życia. Dzięki tej historii zrozumiałam, co w życiu jest ważne i mam zdrowe podejście do pieniędzy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zreszta smieszy mnie troche załozenie ze faceci zdradzaja, a kobiety to toleruja /albo nie/, bo niby z kim zdradzaja ? z małpami, kozami ? no tez z kobietami, i niekoniecznie wolnymi.

Great.gif

 

Dokładnie tak. Jedna i druga strona zdradza. Tylko kobiety można powiedzieć, że bywają bardziej emocjonalne i częściej swoje zdrady nazywają uczuciami chociaż w praktyce mają one mało wspólnego z czymś prawdziwym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to nie byli moi znajomi tylko czytałam coś w tym stylu tutaj na forum (i nie tylko na tym) :D

no i faktycznie muszą być niewychowani

w końcu nikt ich nie wychowywał :D

 

Oczywiście, że matki odchodzą kiedy są nieszczęśliwe, tylko że bardzo często ich szczęście schodzi na drugi plan, bo priorytetem są dzieci. Tak samo jak niektóre oddają za dzieci własne życie czy też odłożą sobie od ust ostatni kęs aby go oddać dziecku. Taka już częsta rola matek.

 

Co z tym umieraniem z głodu? W PL nawet bezdomni nie umierają z głodu (nawet nieraz mają nadwagę) jednak czy to jest najważniejsze?

Jakby nie było to jeśli chodzi o mnie to również nie umarłam z głodu ale zdarzało się, że faktycznie głodowałam, jednak faktycznie do śmierci głodowej było mi daleko...

Czy aby przeżyć wystarczy zapchać żołądek byle czym i to ma być pełnia szczęścia?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zreszta smieszy mnie troche załozenie ze faceci zdradzaja, a kobiety to toleruja /albo nie/, bo niby z kim zdradzaja ? z małpami, kozami ? no tez z kobietami, i niekoniecznie wolnymi.

Great.gif

 

Dokładnie tak. Jedna i druga strona zdradza. Tylko kobiety można powiedzieć, że bywają bardziej emocjonalne i częściej swoje zdrady nazywają uczuciami chociaż w praktyce mają one mało wspólnego z czymś prawdziwym.

 

Przy czym facet, jak już się wyda potrafi powiedzieć "tak, jestem świnią", a kobieta, o ile już się w ogóle przyzna kiedykolwiek to i tak będzie robiła z siebie ofiarę i powie, że to nie jej wina.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to nie byli moi znajomi tylko czytałam coś w tym stylu tutaj na forum (i nie tylko na tym) :D

no i faktycznie muszą być niewychowani

w końcu nikt ich nie wychowywał :D

 

Oczywiście, że matki odchodzą kiedy są nieszczęśliwe, tylko że bardzo często ich szczęście schodzi na drugi plan, bo priorytetem są dzieci. Tak samo jak niektóre oddają za dzieci własne życie czy też odłożą sobie od ust ostatni kęs aby go oddać dziecku. Taka już częsta rola matek.

 

Co z tym umieraniem z głodu? W PL nawet bezdomni nie umierają z głodu (nawet nieraz mają nadwagę) jednak czy to jest najważniejsze?

Jakby nie było to jeśli chodzi o mnie to również nie umarłam z głodu ale zdarzało się, że faktycznie głodowałam, jednak faktycznie do śmierci głodowej było mi daleko...

Czy aby przeżyć wystarczy zapchać żołądek byle czym i to ma być pełnia szczęścia?

 

Wiesz, jak jest z pieniędzmi, raz są, raz ich nie ma. Ojciec rodziny też zawsze może stracić pracę albo zarabiać jakieś głodowe stawki lub jak się często zdarza, żałować rodzinie, wydzielać matce co do złotówki. I co, to jest raj, bo przynajmniej jest ten ojciec i mąż? W imię tego warto zostać i pozwalać, by dzieci widziały, jak tatuś nie szanuje mamy, a mama nie umie odejść, bo się boi? Jakie wartości z takiego domu wyniosą dzieci? Pamiętaj, że jesteśmy zworem dla swoich dzieci i matka, która przekazuje swoją postawą komunikat córce, że nie warto walczyć o siebie, że nasze życie jest uzależnione od kogoś, że mozna poświęcić je dla paru groszy....w przyszłości córka pewnie będzie miała niskie mniemanie o sobie i własnej skuteczności i też zostanie z jakimś frajerem :P. Wychowanie dzieci, to niekoniecznie zapewnienie im wszystkiego, na co mają ochotę, tylko przekazanie jakiegoś systemu wartości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nawet jeśli ojciec np straci pracę to zawsze może pomóc przy wychowywaniu dzieci, np przy ich pilnowaniu podczas nieobecności matki, a to również jest wiele.

Kiedy mieszkaliśmy z ojcem to było tak jak piszesz, ojciec wydzielał każdą złotówkę, jednak jakby nie było mieliśmy lepsze warunki bytowe, poza tym miałam tam swoją grupę przyjaciół, swoje miejsca itd

 

Zawsze wiedziałam, że między moimi rodzicami nie jest ok, ciągłe awantury i patologia

 

Jednak wcale nie uważam, że lepsze było mieszkanie w jakichś zagrzybiałych warunkach, od których można było się pochorować, do tego nędza, brak funduszy na cokolwiek (nawet na książki do szkoły) głód, chłód, ciągła zmiana środowiska i napiętnowanie społeczeństwa.

 

Jedna i druga sytuacja nie była łatwa jednak wtedy wolałam chyba już tą pierwszą

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kiedyś czytałam, że bieda gorzej wpływa na rozwój dziecka niż nieobecność rodziców w ich wychowaniu (np przypadek, kiedy rodzice nie zwracają uwagi na swoje potomstwo ze względu na wyścig szczurów)

 

a tutaj jest bardzo ciekawy artykuł na ten temat

 

http://www.edukacja.edux.pl/p-10880-ubostwo-materialne-bariera-rozwoju-dzieci.php

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Babki, które spotykają się z zajętymi i się łudzą, że coś z tego będzie są śmieszne, ale te, których faceci zdradzają, a one mają pretensje to wszystkich kobiet i całego świata jeszcze śmieszniejsze. To walka z wiatrakami, nie można zmusić kogoś do miłości i wierności, to ma płynąć z głębi duszy. To co łączy męża i żonę to nie papiery i obrączki..nie wykupili się dożywotnio na własność, tylko ich relacja ma płynąć z wzajemnych chęci bycia ze sobą..

Gdyby mnie facet zdradzał, to by dostał kopa w dupę :P, a nie ścigałabym wszystkich kobiet, które wyrwał, to upokarzanie samej siebie..Tak samo, gdyby obiecywałby mi, że nie będzie pił, to nie rzucałabym się do barmanek, jego kolegów, którzy z nim piją (nawet tych, którzy namawiają), bo to w jego słowo uwierzyłam..

i tak własnie trzeba zrobic, kop w dupe i papa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...Gdyby mnie facet zdradzał, to by dostał kopa w dupę :P, a nie ścigałabym wszystkich kobiet, które wyrwał, to upokarzanie samej siebie..Tak samo, gdyby obiecywałby mi, że nie będzie pił, to nie rzucałabym się do barmanek, jego kolegów, którzy z nim piją (nawet tych, którzy namawiają), bo to w jego słowo uwierzyłam..

Widzisz, ale bardzo wygodnym jest znaleźć kozła ofiarnego, kuszącego swą uroczą kozią wonią niczym rajska Ewa jabłkiem. Wygodne, bo odpowiedzialność przenosi się poza relację, którą można próbować rescustytować (takie trudne słowo - może być błąd piśmienny, bo nie wiem jak to się mówi nawet). Przeniesienie odpowiedzialności skutkuje, że strona zdradzana może łatwiej znieść fakt zdrady i dalej "kochać" zdradzającego partnera. Dzięki przeniesieniu może wybaczyć i za wszelką cenę ratować związek.

 

To jest typowe zachowanie kobiet 40+, których sytuacja na "rynku matrymonialnym" jest nieciekawa (przeźroczystość). Ta niemała grupa społeczna tworzy we własnym interesie sztuczną "moralność", polegającą na ostracyźmie wobec bogu ducha winnych kobiet. Szczególnie kobiet młodszych, które są podstawowym zagrożeniem.

 

Moim zdaniem jest to społeczna psychomanipulacja, ale nie mam podparcia wiedzą wprost. Moje przekonanie wynika z analizy interesów i celów kobiet, przedstawianych w świetle tez psychologii ewolucyjnej. Nikt posiadający minimum wiedzy o zagadnieniu, nie powinien pozwolić w podobne manipulacje się wpuszczać. Dlatego cieszy mnie, że tak wiele z was ma racjonalne podejście.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mada1987, nie czytalam tych 5 stron postow ale popieram Twoje zdanie w kwestii

nie ja przysięgałam przed ołtarzem i obiecywałam,

Mnie maz zdradzal.. taka potrzeba bordera udowodnienia sobie ze moze. Pretensje kiedy sie dowiedzialam mialam do niego i z nim sie rozwiodlam ...te laski mi zwisaly. To on mial wobec mnie zobowiazania ktorym nie podolal. W jego interesie lezalo nie interesowac sie innymi . Skoro to zrobil poniosl konsekwencje. Dla mnie jedynym wnnym byl on

 

Przykro mi...

 

Nie ma powodu. Bylam strasznie zakochana a on by kiepskim mezem..ta sytuacja spowodowala ze spadly mi rozowe okulary i spojrzalam na niego trzezwo. Decyzja o rozwodzie byla najlepsza jaka podjelam w zyciu. Mam teraz nowe zycie ktore lubie :) nowego faceta tez i tez go lubie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To jest typowe zachowanie kobiet 40+, których sytuacja na "rynku matrymonialnym" jest nieciekawa (przeźroczystość). Ta niemała grupa społeczna tworzy we własnym interesie sztuczną "moralność", polegającą na ostracyźmie wobec bogu ducha winnych kobiet. Szczególnie kobiet młodszych, które są podstawowym zagrożeniem.

A to Cie zdziwie... rozwiodlam sie po 40 stce i wierz mi ze nie bylam przezroczysta dla zadnego faceta od 25 do 45 lat...bo tacy za mna biegali. Obecny partner z ktorym jestesmy razem 6 lat tez jest ode mnie mlodszy o kilkanascie lat i jakos nikogo to z naszych znajomych nie dziwi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nicholas1981, :blabla: oj wychwalasz 40 kosztem 30

Ja nie mówię, że wszystkie... Są i zaniedbane, stare baby. Fakt. Ale ja też nie wstydzę się przyznać, że mam starszą od siebie partnerkę. Uważam, ze jest mega seksi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

*Monika*, +30 nie mam :mrgreen: nie wstawie tu fotki na pewno a na facebooku wstawiałam ;)Nicholas1981, tak samo zaniedbane mogą byc i 40 i 50 ;)

Nie wiem czemu się tak oburzyłaś. Ja się odnosiłem do postu Candy, że nie wszystkie kobiety 40+ stają się niewidzialne dla młodszych facetów. To nie znaczy, że trzydziestolatki czy dwudziestolatki nie są ładne. W każdej kategorii bywają różne typy. A ja lubię zadbane, szykowne kobiety i tyle

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×