Skocz do zawartości
Nerwica.com

Lęk przed śmiercią


Gość Ola 25

Rekomendowane odpowiedzi

Ja się boję śmierci panicznie - to największy i najokropniejszy mój lęk, który odczuwam coraz silniej, od wielu wielu lat.

Lęk, który towarzyszy mi w każdej minucie każdego dnia, który mogę zagłuszyć tylko alkoholem albo snem (kiedy w końcu usypiam).

Lęk który przeszkadza mi żyć i który sprawia, że muszę ze sobą coraz bardziej walczyć żeby "normalnie" egzystować, bo coraz silniej się z życia wycofuję i jestem coraz bardziej przerażona i zmęczona (samym lękiem i jemu współtowarzyszącym stresem i napięciem).

 

Boję się tego że śmierć zjawi się znienacka, nieoczekiwanie, że uderzy tak, że nie będę mieć możliwości żadnej obrony czy ucieczki (co samo w sobie jest oczywiście nielogiczne - bo to przed chorobą czy katastrofą można ewentualnie uciec, ale przed śmiercią się nie da - bo jak - to ostateczność).

 

Przeszłam kiedyś przez etap dość zaawansowanej hipochondrii, teraz generalnie nie trzęsę się przy każdym bólu, wysypce czy np. zawrotach głowy - dość sobie z tym radzę (choć i tak się muszę uspokajać - powtarzać sobie że to zwykły ból, który zaraz minie itp).

Ale niestety mój lęk przeszedł w stopień bardziej zaawansowany - teraz się boję dużo więkzsej ilości czynników które mogą spowodować potencjalną śmierć. COdziennie po wiele razy przeglądam różne fora i wiadomości z kraju i ze świata żeby np. sprawdzić czy czasem gdzieś nie wybuchła epidemia, albo nie wystrzelono do nas rakiety z bombą. Codziennie, w każdym drobiazgu czy najgłupszej czynności widzę potencjalną możliwość spowodowania zagrożenia, które może zakończyć się śmiercią. Nie mogę już tego znieść.

Teraz na przykład boję się że coś zaraz uderzy w mój dom i mnie zabije, albo że mam sepsę bo mnie boli gardło.

Idiotyczne i śmieszne. Wiem. A równocześnie chyba nie wiem, bo jestem autentycznie przerażona.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam. Ja też się boję dorosłości. Mam wrażenie że wszystko już za mną. Mam 25 lat a traktuje się mnie jak złom. Wydaje mi się też, że ten świat jest nieco durny, w reklamach, agencjach modelek, dosłownie wszędzie dopuszczają same 14 letnie dzieci. W jakim szoku byłam kiedy jedna z firm kosmetycznych pokazała w swoim spocie babcię! Ale to tylko kropla w morzu. Świat zwariował na punkcie młodości, wręcz dziecięcości, a jak jesteś po 20stce to już na złom się nadajesz.

 

Moim największym lękiem jest to że nigdy nie zrobię w życiu tego czego bym chciała, bo już jest na to za późno. Kiedyś chciałam zajmować się muzyką, sporo ćwiczyłam, ale rodzice wybijali mi to z głowy, podobnie jak wyczynowe uprawianie sportu, o czym zawsze marzyłam. Bardzo chciałam też pisać, ale jak ciągle trzeba chodzić do roboty od rana do wieczora to już nic się nie chce. Mam dobrą pracę, nie narzekam. Jednakże nudzę się w niej straszliwie. Tęsknię za czasami dziecięcej naiwności kiedy wyobrażałam sobie że może pojadę na olimpiadę i zdobędę kiedyś medal. Dziś wydaje mi się to takie głupie i dziecinne. A jednak za tym tęsknię...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ze np wychodzicie z domu ze slym samopoczuciem , roztelepani od srodka a tu jeszcze natykacie sie na pedzaca na sygnale erke , ktora bierze czlowieka na waszych oczach???Bo ja ostatnio mialam takiego pecha!Nie daj ze sama nie moge poradzic sobie ze smiercia, chorobami i omdleniami- bo sie ich boje a tu jeszcze taki klops!!!Jak sobie z tym radzicie???Ps.Dodam jeszcze ze nigdy nie zemdlalam a strasznie sie tego boje- bo kiedys w Kosciele zemdlala przy mnie dziewczyna , mialam juz dosc - wyszlam i od tamtej pory(juz prawie 2 msc) nie bylam w Kosciele!Prosze o jakies porady i wskazowki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przede wszystkim nie można być jasnowidzem i się nakręcać, bo właśnie to utrzymuje nas w tej chorobie (boimy się rzeczy, które nas nigdy nie dotknęły lub zdarzyły się tylko jeden raz). Spróbuj w tą niedzielę udać się do kościoła i przekonać się, że nic Ci się nie stanie, jak nie będziesz mogła wytrzymać całej mszy to wyjdź, nic na siłę, ale gwarantuję, że jak Ci się uda się przełamać to będziesz bardzo z siebie zadowolona. Trzymam kciuki :D:D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

TO TYLKO NERWY, LĘK, PANIKA

 

Ludzie nie poddajcie się nerwy tak działają, mnie ostatnio bolał brzuch i myslałem,ze mam wrzody i ze zaraz padne a to nie tak to nerwy mnie nakręciły... Jesteście młodzi, silni i zdrowi a te lęki zostawcie starcom... Nerwica moze wszystko ze do głowy wpadnie ci cos głupiego, ma bardzo bardzo podobne objawy do choroby wiencowej, nerwica je tylko imituje oszukuje, wiec czego sie bac, zrób wszytskie badania i dowiesz sie, ze to tylko nerwy... Mi ostatnio serce waliło jak nie wiem co, bol w klatce, cisnienie wysokie a na mysl mi przyszedł wylew, albo zawał wstałem i powiedziałem dośc az sie uspokoiło... Aha gdy się dostaje zawału albo wylewu to człowiek nie jest taki nakręcony nastraszony, po prostu nie ma siły umiera nie umie mówic, a nie biega jak szalony ze strachu po mieszkaniu

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 10:42 pm ]

Ja to wiem, bo mój tata miał zawał i byłem przy nim widziałem wszystko :(((

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

FiRe86 gratuluje. gratuluje ci tego ze umiesz sobie to przetlumaczyc, ale neistety, wiekoszosc z nas wlasnie tego niepotrafi. ja np tak jak jones, tez wiem ze niektore rzeczy o ktorych mysle, np ze spadnie jakis meteoryt i pozabija moje dzieci i wszystkich ludzi to myslenie nielogiczne, albo ze dostane zawalu, tez wiem ze niedostane, a jednoczesnie panicznie sie tego boje. tez wiem jak wyglada np wylew, kiedys na przystanku facet przewrocil sie i po prostu umarl. na wylew. on niepanikowal, nielatal i niebal sie po prostu to byl moment. gdybysmy umieli sobie to tak przetlumaczyc to byloby wszystko ok. no ale na tym polega wrednosc tej choroby.... trzeba sie pomeczyc porzadnie zeby ją z siebie wykurzyc. pozdrawiam wszystkich serdecznie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

CIALO liceum DUSZA muzeumDokładnie, masz wiele racji... Każdy się boi ale jestesmy młodzi wszystkie badania mamy OK, więc czego się obawiać a zawał i wylew są od razu... Tylko trochę się wkurzyłem, ze wszyscy tu nie radzą, trzeba im pomóc bidulki :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To co mowicie oczywiscie jest racja. To tylko nerwy, ale co mi po takiej swiadomosci. przeciez wiem ze kolatanie serca, bezsennosc, dusznosci, bole i wiele innych cholernych rzeczy, z ktorymi codziennie sie borykam, rodza sie w mojej glowie, ja to wiem, bo przerabialam z milion razy "zawal", "wylew", "raka", "cukrzyce", "ptasia grype", "paraliz" i wiele wiele innych. Szkoda ze z tej swiadmosci nic nie wynika, bo lęki towarzysza mi ciagle.

a najbardziej mnie wkurza jak ktos mi mowi: nic ci nie jest, to tylko nerwica, wez sie w garsc, a przeciez gdybym potrafiła to bym to zrobiła, bo nie jest mi z tym fajnie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie

Na tym forum jestem pierwszy raz na nerwice lękowa choruje juz ponad 7 łat a mam 21 lat ... czesto mamtak ze nei majac lęku mam mysli katastroficzne cyli ze np dostane zawału lub nie bede panowac nad soba i wyskocze przez okno czy ktos tez tak ma ... prosze odpisac ;):oops::oops::oops::oops::oops:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy ktoś tu zmierza do rozmowy na temat lęku przed śmiercią. Niestety jest coś takiego. Jest to poważna choroba..

Nie dotyczy mnie bo ja się śmierci nie boję, ale znam osobę której próbuje pomóc choć niebardzo wiem jak. Mianiowicie lęki jakie ma ta osoba powodują strach przed wyjściem z domu w obawie, że coś jej się stanie. Głupi spacer, wyjscie gdziekolwiek to wielkie wyczyny ale z jednymz rodziców bo lęki jakie tą osobą kierują zniżają na dolny poziom a w połączeniu z niską samooceną prowadzi jedynie na dno dna Czy jest ktoś kto przechodził przechodzi kto może dać rade?

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 1:42 am ]

a tym wszystkim , którzy panicznie boją się śmierci którzy myślą o tym intensywnie a nie boją się z tego powodu wychodzić z domu proponuje żyć chwilą Carpe diem!!!!! to bezsens zastanawiać się nad tym kiedy umre po co? do niczego to normalnego nie prowadzi jedynie do tego.. że zabijamy siebie od wewnątrz co jest najgroszą metodą

CARPE DIEM!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ten problem mnie niestety tez dotyczy. Może to głupie ale...dopada mnie zawsze!! jak sobie kupie (uszyję, zrobię) coś do ubrania albo ogólnie coś z garderoby (jakies torebki, korale itp), (no bo przecież może nie zdążę tego założyć :? i będzie leżeć).; Strasznie to dziwne, ale tak mam. Nie wiem skąd to się bierze. Moment i jest. Ja to chyba przestanę na zakupy chodzić. A mówią że kobietom zakupy (szczzególnie odzieży) poprawiają humor. :?

Ten lęk dopada mnie też czasem w innych sytuacjach ale o wiele rzadziej.

Na szczęście (tfu tfu) coraz lepiej sobie z nim radzę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

najlepszym lekarstwem na lęk przed śmiercią sobie powiedziec ok umrę jasne że umrę ale kiedys nie tu i nie teraz

Ja własnie tak myslę...nigdy chyba sie tego niebałam ,,,,bardziej boję się tego stanu który pojawia się przy ataku agorafobii...bllleee ale spoko....radze sobie ;)

Posdroooo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja panicznie boję się, że karetka zabierze mnie do szpitala - absurd - przecież tam mają nam pomagać. W ogóle boję się chodzić do lekarza, bo a nuż coś mi znajdzie i tak się męczę pomiędzy strachem, że coś mi jest i strachem przed sprawdzeniem tego. A lęk na ulicy - boję się tego, że zemdleję, albo dostanę zawału i nikt, absolutnie nikt mi nie pomoże. Skąd tak mało wiary w innych?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja również boję się śmierci, chociaż jakoś sobie z tym radzę. Zawsze jak miałam kołatanie serca odrazu pojawiał się lęk że mam zawał itp. Od ponad roku nie mam już lękó, nie wiem jak sobie dałam radę, przestałam się poprostu przejmować, stwierdziłam że muszę wziąść się za siebie, że nie mogę żyć w ciągłym strachu że za chwilę padnę dostanę zawału i umrę. Nauczyłam sięjakoś odpierać tą myśl i owszem mam jeszcze kołatania serca jakieś bóle w sercu i różne inne objawy ale nie towarzyszy temu już ten paniczny lęk. Owszem myślę czasemi jak żełądek mnie w nocy rozbolał już jakiś niepokój że coś nie tak, ale nie miałam już tego ataku lęku.

Mówię sobie poprostu że i tak kiedyś umrę ale napewno jeszcze nie teraz myśle że pogodziłam się z tym że umrę że i tak mnie to czeka i już siętak tego nie boję :D staram się teraz odstawić leki mam nadzieję że będzie ok :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dokładnie, latałam po domu jak balonik ze spuszczającym się powietrzem

Tak jak ja na początku, ale teraz juz zdrowy jestem :))

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 10:12 am ]

boje sie że moje szczęście zniknie, rozwieje sie.......... BOJE SIĘ OKROPNIE

Czego się boisz?? TO TYLKO NERWY... OPANUJ SIE dziefcynko xD

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×