Skocz do zawartości
Nerwica.com

pytania do psychoterapeuty


annagorska

Rekomendowane odpowiedzi

bordelka_82,

A przedtem nie wiedziała że będzie niebawem kończyć współpracę z przychodnią,kiedy twierdziła że Twoja terapia będzie trwała 3 lata?To chyba nie jest decyzja którą podejmuje się z dnia na dzień..

Obowiązek ma taki że powinna przekierować Cię do innego psychoterapeuty,już na pewno nie zostawić Cię byś się sama z tym bujała.Chociaż nie zawsze się tak staję i ja jestem temu przykładem.Spytaj się jej wprost.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

huśtawka, No raczej w lipcu kiedy przyjęła mnie na terapie nie widziała co będzie się działo w jej życiu za rok, tylko najgorsze w tym jest to że kiedy kilka miesięcu temu mowiłam że szkoda kasy nfz, pani czasu i tym podobne rzeczy to zawsze mi mówiła żebym takimi sprawami nie zawracała sobie głowy, no a kilka miesięcy temu to juz chyba wiedziała co się kręci, i jak wspominałam o Kobierzynie to też nie chciała o tym gadać, dopiero teraz wyraziła na ten temat swoje zdanie. Jeżeli się nie dostanę do Kobierzyna, i w sumie sama nie wiem czy tego chcę, bo chyba nie bedę w stanie znieść stosowanych tam metod leczenia, i ona odejdzie z poradni to ja się całkowicie poiddam, nie chcę już iść do kogoś innego, nie warto znowu zaczynać tego od nowa i obawiać się że znowu ktos mnie zostawi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedy terapeuta zostawia to jest straszne,wiem.Dobrze chociaż że dała Ci czasu byś się z tym mogła oswoić.Będziesz miała czas pozamykać wątki ze swojej psychoterapii i przygotować się przepracować je z innym terapeutą,bo jaki będziesz miała inny wybór?U mnie to się stało z dnia na dzień.Do tej pory ubolewam nad tym jak zostałam potraktowana,choć powoli mi przechodzi,ale potrzebowałam 5 miesięcy,przez które różne rzeczy się działy,włącznie z próba S.Myślę że najważniejszą sprawą w przerwaniu czy kończeniu psychoterapii jest to żeby nie robić tego nagle,bez przygotowania i bez możliwości pozamykania tematów jakie były poruszone na terapii.Ja tej możliwości nie miałam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I ja mam kilka pytań, zdecydowałam się pierwszy raz w życiu podjąć psychoterapię i zastanawia mnie:

1.Czy terapeuta cały czas będzie na mnie patrzył ? Czy nie mogę być odwrócona tyłem, zasłonięta (głupie, ale ułatwiłoby mi życie).

Raczej terapia odbywa się twarzą w twarz, ale może Pani zapytać czy ten terapeuta zgodzi się aby Pani siedziała bokiem i omówi to z Panią dlaczego jest tez wzrok terapeuty trudny do zniesienia. Generalnie gdy zaczyna się terapię jest trudno.

 

2.Czy podczas sesji można wyjść ?

Z założenia się nie wychodzi, tylko rozmawia o tym dlaczego chciałaby Pani wyjść, ale jeśli ktoś nie wytrzyma i wyjdzie to też nic się nie stanie.

 

3.Już na konsultacji którą miałam łamał mi się głos, boje sie ,że gdy tylko zaczniemy wybuchnę płaczem, będzie mi wstyd i bedę chciała przerwać terapię, co wtedy ? Terapeuta weźmie mnie za histeryczkę jeśli będę płakać na każdej godzinnej sesji ? Co sobie pomyśli i co on wtedy robi?

Płacz i przeżywanie wstydu na terapii gdy mówi się o trudnych emocjach jest najbardziej normalną rzeczą jaką się robi na terapii (m.in. po to właśnie jest terapia). Warto opowiedzieć T. o tym co Pani myśli, że on/ona myśli gdy Pani płacze.

 

4.Czy terapia może mi jakoś zaszkodzić ?

raczej nie

 

5. Czy jeśli powiem ,że mam myśli samobójcze to to zwalnia terapeutę z obowiązku zachowania tajemnicy lekarskiej ?

zgodnie z kodeksem etycznym - gdy pacjent zagraża sobie lub innym

 

6.Jaka terapia jest najskuteczniejsza w przypadku zaburzeń depresyjno-lękowych ?

psychodynamiczna

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

huśtawka, ale ja chyba nie chcę zaczynać tego od nowa, znowu cholernie się przwiąze do terapeuty i znowu zostanę porzucona, nie zniosę tego po raz kolejny. A wogóle to ja widzę po sobie że jeszcze jak mam terapeutę to jakoś funkcjonuje, chociaż trochę chce mi się żyć, bo jest ktoś komu troche na mnie zależy, kto mnie wysłucha, ale to nie o to chodzi w terapii, bo w takiej perspektywie to do końca życia musiałabym chodzić na terapie. A jeżeli nie jestem w stanie żyć bez terapii to po co wogóle żyć?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy psychoterapeuta przyjmujący na nfz w przypadku kiedy kończy współpracę z daną poradnią ma jakieś obowiązki wobec swoich pacjentów, na początku mowiła mi że moja terapia będzie trwała długo, pewnie z 3 lata, na ostatniej sesji usłyszałam że prawdopodobnie niedługo już nie będzie pracowała na nfz, czy może mnie tak po prostu zostawić z rozgrzebanymi problemami? Wręcz przeraża mnie to że moge niedługo z tym wszystkim zostać sama

 

Koniec współpracy z terapeutą jest bolesny, gdy terapia nie jest jeszcze zakończona, a pacjent nie jest gotowy do samodzielności. Niemniej jednak każda trudność przepracowana w terapii jest powodem do satysfakcji i przybliża do samodzielności, dojrzałego radzenia sobie z wyzwaniami i trudnościami.

Przepracowanie rozstania z terapeutą, nawiązanie współpracy z nowym i praca z nim to wzywanie, ale życie jest pełne wyzwań i nie da się w pełni kontrolować, nie można zagwarantować sobie w relacjach poza terapią, że nikt nas nigdy nie opuści i wiele innych rzeczy z którymi trzeba sobie poradzić.

 

Terapeutka powinna dać Pani czas na omówienie rozstania z nią, a ośrodek powinien zaproponować innego terapeutę, jeśli tego nie zrobi to pozostaje Pani znaleźć innego terapeutę samodzielnie. terapeutka powinna jednak jasno określić jak długo będzie z Panią pracowała.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od jakichś 6 lat nie płakałam. Nie potrafię, chociaż chcę. Wiem, że gdybym się rozpłakała, to poczułabym się lepiej, ale nie umiem się rozpłakać, próbowałam się zmuszać, wywoływać to na najprzeróżniejsze sposoby i bez skutku. Z czego to może wynikać? Co mogę z tym zrobić, czy jest jakiś sposób? Co to w ogóle jest, skąd to jesT?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam Panią bardzo serdecznie.

Od 6 miesięcy uczęszczam na terapię psychoanalityczną.

Mam troszeczkę dziwny problem.

Już drugi raz wylatuje z gabinetu za złe zachowanie.

Najlepsze z tego wszystkiego jest to, że poza terapią jestem spokojnym człowiekiem a jak wchodzę do gabinetu, to tak jakby wchodziły we mnie jakieś małe szatanki i wariuje.

Krzyczę na Terapeutkę, nawet ostatnio zaczęłam ją wyzywać i za to wyleciałam z sesji.

Są momenty, że chcę jej powiedzieć, że ja taka nie jestem tylko coś tutaj na mnie tak działa, że ja robię się agresywna.

Czy może mi Pani jakoś pomóc. Jak to ogarnąć, żeby skorzystać z sesji a nie wylatywać z niej.

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam Panią bardzo serdecznie.

Od 6 miesięcy uczęszczam na terapię psychoanalityczną.

Mam troszeczkę dziwny problem.

Już drugi raz wylatuje z gabinetu za złe zachowanie.

Najlepsze z tego wszystkiego jest to, że poza terapią jestem spokojnym człowiekiem a jak wchodzę do gabinetu, to tak jakby wchodziły we mnie jakieś małe szatanki i wariuje.

Krzyczę na Terapeutkę, nawet ostatnio zaczęłam ją wyzywać i za to wyleciałam z sesji.

Są momenty, że chcę jej powiedzieć, że ja taka nie jestem tylko coś tutaj na mnie tak działa, że ja robię się agresywna.

Czy może mi Pani jakoś pomóc. Jak to ogarnąć, żeby skorzystać z sesji a nie wylatywać z niej.

Pozdrawiam

 

 

Witam,

proponowałabym aby Pani o tym porozmawiała z T. (np. na początku sesji zanim Pani się zdenerwuje), aby Paniopowiedziała jej jak się Panie czuje, że Pani o tym myśli i próbuje zrozumieć te wybuchy agresji i wtedy może z T. wspólnie znajdziecie odpowiedzi i zrozumienie tych stanów w które Pani wpada. Jeśli znów na sesji poczuje Pani, że chce się wydrzeć na T. to proszę jej to powiedzieć i spróbować myśleć i opowiadać a nie działać (tzn. krzyczeć i wychodzić). Wiem że zachącam Panią do podjęcia próby zapanowania nad " małymi szatankami" i opowiedzenia o nich T. Może można je polubić a nie wyrzucać z gabinetu? Powodzenia i pozdr.

 

-- 01 kwi 2015, 13:42 --

 

Od jakichś 6 lat nie płakałam. Nie potrafię, chociaż chcę. Wiem, że gdybym się rozpłakała, to poczułabym się lepiej, ale nie umiem się rozpłakać, próbowałam się zmuszać, wywoływać to na najprzeróżniejsze sposoby i bez skutku. Z czego to może wynikać? Co mogę z tym zrobić, czy jest jakiś sposób? Co to w ogóle jest, skąd to jesT?

 

Może chroni się Pani przed wielkim smutkiem który za tym płaczem stoi? ale tak naprawdę odpowiedzi na to pytanie może być wiele, powinna ich Pani szukać i rozważać (to i inne kwestie) na sesjach. Jakaś odpowiedz T. z internetu nic Pani nie pomoże, niestety.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od jakichś 6 lat nie płakałam. Nie potrafię, chociaż chcę. Wiem, że gdybym się rozpłakała, to poczułabym się lepiej, ale nie umiem się rozpłakać, próbowałam się zmuszać, wywoływać to na najprzeróżniejsze sposoby i bez skutku. Z czego to może wynikać? Co mogę z tym zrobić, czy jest jakiś sposób? Co to w ogóle jest, skąd to jesT?

 

Może chroni się Pani przed wielkim smutkiem który za tym płaczem stoi? ale tak naprawdę odpowiedzi na to pytanie może być wiele, powinna ich Pani szukać i rozważać (to i inne kwestie) na sesjach. Jakaś odpowiedz T. z internetu nic Pani nie pomoże, niestety.

Dziękuję za odpowiedź. Myślę jednak, że nawet odpowiedź z internetu może mi bardzo pomóc. Nie stać mnie na terapię i staram się sama zrozumieć skąd to się we mnie wzięło i z czym jest związane. Nie wydaje mi się, żeby stał za tym jakiś wielki smutek, mam całkiem szczęśliwe życie, ale czasami po prostu potrzebuję się rozpłakać, wiem, że pomogłoby mi to poczuć się lepiej, tylko nie umiem :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Chciałam spytać się czemu ma służyć bezceremonialny sposób komunikacji terapeuty?Pytam bo sama napotkałam się z takim zachowaniem swojej terapeutki,który był dla mnie obraźliwy i lekceważący,co spowodowało iż całkiem straciłam ochoty cokolwiek mówić,a juz na pewno nie pomogło mi w zbudowaniu zaufania do terapeutki,którego do tej pory nie posiadam.Rozumiem że może byc to metoda wywołania jakichkolwiek uczuć,lecz jeśli między terapeutą i pacjentem nie ma jeszcze zbudowanej więzi,poczucia bezpieczeństwa i zaufania ze strony pacjenta,to ta metoda wydaje się wręcz bezsensowna,bo przez takich złośliwych uwag pacjent zupełnie się zamyka.Bynajmniej u mnie tak jest..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I jeszcze jedno mam pytanie.

A ja mam takie pytanie:w jaki sposób liczy się czas(kontrakt) na NFZ jeśli chodzi o terapie? Dla przykładu,jeśli dana poradnia podpisała umowę z NFZ że psychoterapia trwa góra 2 lata,to w jaki sposób się to liczy?Jest określona liczba godzin których obejmują te dwa lata czy jest obojętnie?I wtedy jak NFZ płaci?Bierze pod uwagę ilość "przepracowanych" godzin z pacjentem czy płaci ogółem za te dwa lata,obojętnie ile godzin pacjent był na terapii.Zmierzam do tego ,że z moją terapią jest tak,że jest bardzo nieregularna -raz co tydzień,raz co dwa tygodnie,a teraz już za trzy tygodnie idę dopiero.Zwróciłam uwagę terapeutce że taka terapia jest bez sensu jeśli nie ma regularności,ale ona tylko uniosła ramiona i powiedziała że na nfz tak jest.A ja jak mam się leczyć na odwal się i jeszcze nfz ma za to zapłacić tej poradni za to że odwala fuszerę,to mnie szlag trafia...Bo wydaje mi sie to bardzo niesprawiedliwe...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Chciałam spytać się czemu ma służyć bezceremonialny sposób komunikacji terapeuty?Pytam bo sama napotkałam się z takim zachowaniem swojej terapeutki,który był dla mnie obraźliwy i lekceważący,co spowodowało iż całkiem straciłam ochoty cokolwiek mówić,a juz na pewno nie pomogło mi w zbudowaniu zaufania do terapeutki,którego do tej pory nie posiadam.Rozumiem że może byc to metoda wywołania jakichkolwiek uczuć,lecz jeśli między terapeutą i pacjentem nie ma jeszcze zbudowanej więzi,poczucia bezpieczeństwa i zaufania ze strony pacjenta,to ta metoda wydaje się wręcz bezsensowna,bo przez takich złośliwych uwag pacjent zupełnie się zamyka.Bynajmniej u mnie tak jest..

 

 

Nie ma sensu najmniejszego aby terapeuta był złośliwy wobec pacjenta czy bezceremonialny. Nie powinien się tak żaden terapeuta zachować. Jest jeszcze pytanie do rozważenia czy on taki był czy Pani tak to odebrała/przeżyła. Ludzie którzy doświadczyli ciężkich traum często odbierają wypowiedzi terapeuty jako atakujące. Należy o tym terapeucie powiedzieć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I jeszcze jedno mam pytanie.

A ja mam takie pytanie:w jaki sposób liczy się czas(kontrakt) na NFZ jeśli chodzi o terapie? Dla przykładu,jeśli dana poradnia podpisała umowę z NFZ że psychoterapia trwa góra 2 lata,to w jaki sposób się to liczy?Jest określona liczba godzin których obejmują te dwa lata czy jest obojętnie?I wtedy jak NFZ płaci?Bierze pod uwagę ilość "przepracowanych" godzin z pacjentem czy płaci ogółem za te dwa lata,obojętnie ile godzin pacjent był na terapii.Zmierzam do tego ,że z moją terapią jest tak,że jest bardzo nieregularna -raz co tydzień,raz co dwa tygodnie,a teraz już za trzy tygodnie idę dopiero.Zwróciłam uwagę terapeutce że taka terapia jest bez sensu jeśli nie ma regularności,ale ona tylko uniosła ramiona i powiedziała że na nfz tak jest.A ja jak mam się leczyć na odwal się i jeszcze nfz ma za to zapłacić tej poradni za to że odwala fuszerę,to mnie szlag trafia...Bo wydaje mi sie to bardzo niesprawiedliwe...

 

 

Jeśli terapeuta (również na NFZ) zobowiązuje się do pracy z pacjentem, podejmuje się terapii to powinien móc zapewnić mu wizyty co tydzień i stały kontrakt, a nie raz co tydzień a innym razem co 3 tygodnie. Nie wiem dlaczego tak jest w tej przychodni ale warto aby to Pani wyjaśniła. Nie znam się na rozliczeniach NFZ.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy to odpowiednie miejsce na moje pytanie, a pytanie jest następujące:

Psycholog, psychiatra, psychoterapeuta - jaka jest różnica między nimi? Wiem że psychiatra faszeruje pacjenta lekami i chce się go pozbyć jak najprędzej. Co robi psycholog, a czym zajmuje się psychoterapeuta? Potrzebuję kogoś kto wskaże mi nad czym powinienem popracować, by pozbyć się moich problemów. Psychiatra nie chce rozmawiać, więc kto? Psycholog? Psychoterapeuta? Do kogo się zgłosić?

Z góry dziękuję za wszystkie pomocne odpowiedzi :) .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pani Anno,jej złośliwe komentarze nie są wynikiem mojej złej interpretacji.W momencie kiedy się one pojawiły powiedziałam o swoich odczuciach terapeutce a ona do tej złośliwości się przyznała.Na pytanie czemu miałoby to służyć,to powiedziała że chciała mnie sprowokować.Gdzieś kiedyś obiło mi się o uszy pojęcie "terapia prowokacyjna",ale nawet jeśli miałaby ona pomóc,to chyba tylko i wyłącznie wtedy kiedy pacjent jest na to gotowy,czyli wtedy kiedy zbudowane jest zaufanie do terapeuty i na pewno nie na początku procesu terapeutycznego.Bynajmniej u mnie tak się stało- jej "wysiłek" doprowadził do tego że ja tym bardziej się w sobie zamknęłam.Oczywiście być może byłaby szansa przepracować ten problem na kolejnej sesji,tyle tylko że ją mam dopiero za trzy tygodnie,co z kolei mnie strasznie wkurza,bo na trzy miesiące z 7...I ta nieregularność bardzo mi przeszkadza,bo zupełnie nie czuję się bezpiecznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy to odpowiednie miejsce na moje pytanie, a pytanie jest następujące:

Psycholog, psychiatra, psychoterapeuta - jaka jest różnica między nimi? Wiem że psychiatra faszeruje pacjenta lekami i chce się go pozbyć jak najprędzej. Co robi psycholog, a czym zajmuje się psychoterapeuta? Potrzebuję kogoś kto wskaże mi nad czym powinienem popracować, by pozbyć się moich problemów. Psychiatra nie chce rozmawiać, więc kto? Psycholog? Psychoterapeuta? Do kogo się zgłosić?

Z góry dziękuję za wszystkie pomocne odpowiedzi :) .

 

Psychoterapię może prowadzić tylko psychoterapeuta (certyfikowany). Jeśli psycholog nie ma certyfikatu i jest w szkoleniu przygotowującym do certyfikatu to może prowadzić psychoterapię, ale tylko pod opieką superwizora.

Lekarz psychiatra leczy lekami. Są lekarze i jednocześnie psychoterapeuci (ukończyli szkolenie psychoterapeutyczne i zdobyli certyfikat) i taki lekarz może prowadzić psychoterapię.

W praktyce jest różnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pani Anno,jej złośliwe komentarze nie są wynikiem mojej złej interpretacji.W momencie kiedy się one pojawiły powiedziałam o swoich odczuciach terapeutce a ona do tej złośliwości się przyznała.Na pytanie czemu miałoby to służyć,to powiedziała że chciała mnie sprowokować.Gdzieś kiedyś obiło mi się o uszy pojęcie "terapia prowokacyjna",ale nawet jeśli miałaby ona pomóc,to chyba tylko i wyłącznie wtedy kiedy pacjent jest na to gotowy,czyli wtedy kiedy zbudowane jest zaufanie do terapeuty i na pewno nie na początku procesu terapeutycznego.Bynajmniej u mnie tak się stało- jej "wysiłek" doprowadził do tego że ja tym bardziej się w sobie zamknęłam.Oczywiście być może byłaby szansa przepracować ten problem na kolejnej sesji,tyle tylko że ją mam dopiero za trzy tygodnie,co z kolei mnie strasznie wkurza,bo na trzy miesiące z 7...I ta nieregularność bardzo mi przeszkadza,bo zupełnie nie czuję się bezpiecznie.

 

Pani Huśtawko,

trudno mi obiektywnie ocenić Pani sytuację, bo mam za mało informacji, a informacje o terapii mogą być powiązane z Pani emocjami i urazami.

 

Niemniej jednak jak już wcześniej napisałam psychoterapia to stały kontakt przynajmniej 1 raz w tygodniu, bez zmian ze strony terapeuty. Przed zaczęciem terapii terapeuta ustala z pacjentem zasady pracy tzw. kontrakt terapeutyczny w którym są określone cele do pracy pacjenta, jego oczekiwania, co jest realne a co nie, w jakim mniej więcej czasie, godzina i dzień cotygodniowej sesji.

Prowokowanie i złośliwości nie mają miejsca na terapii. Terapia prowokacyjna jest nowym nurtem i jeśli ta Pani w tym nurcie pracuje to powinna na początku Panią poinformować o tym, że terapia którą Pani proponuje jest prowadzona w nurcie prowokacyjnym i ona jest w tym nurcie wyszkolona (lub jest w trakcie szkolenia i superwizji).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W moim mieście jest kilka gabinetów psychologicznych i tylko jeden psychoterapeutyczny. Psycholodzy, z tego co wiem, przyjmują w moim mieście na NFZ, natomiast psychoterapeuta przyjmuje jedynie prywatnie. Wiadomo, że każdy woli leczyć się na NFZ skoro i tak jesteśmy zmuszani do odprowadzania składek. Co może mi zaproponować taki psycholog? Poprzednia odpowiedź wyjaśniła mi czym zajmuje się psychoterapeuta, jednak nadal nie rozumiem czym zajmuje się psycholog. Czy psycholog certyfikowany staje się z automatu psychoterapeutą? W jaki sposób może mi pomóc zwykły psycholog do którego pójdę na NFZ? Chcę mieć ogóle rozeznanie w sytuacji zanim udam się do konkretnego specjalisty. Sam nie pokonam moich problemów i dlatego chcę znaleźć kompetentną osobę, specjalizującą się w leczeniu psychiki. Korzystam już z pomocy psychiatry, jednak samo faszerowanie lekami nie zwalczy problemów z którymi borykam się od wielu lat.

Z góry dziękuję za odpowiedź.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Victorius17, mogę i odpowiedzieć na moim przypadku. Jeżeli psycholog nie ma skończonego szkolenia psychotrapeuty to nie może prowadzić terapii, wtedy chodzi się do niego tak jakby po wsparcie, ale on nie naświetli ci tak twoich problemów jak psychoterapeuta. Zaczęłam swoje leczenie od psychologa, chodziłam do niej ponad pół roku i wiem z perspektywy jak teraz chodzę do psychoterapeuty że takie spotkania się bardzo od siebie różnią, nie umiem ci wyjaśnić dokładnie o co chodzi, ale wiem że te pół roku u psychologa to była tylko taka gadka szmatka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×