Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

HEJ,

Magda-27 - no cóż niestety już tak jest, że u jednych podczas stresu pojawia się jadłowstręt i odruchy wymiotne, a inni chcą zajeść swoje nerwy. Ja już i różne brałam leki i byłam na terapii. Z chęcią bym znowu poszła, ale życie nie na tym polega, żeby życ od terapii do terapii..

Toshiro - ja brałam Pramolan, by wyciszyć się przed pójściem do szkoły. Teraz zostało mi parę tabletek i sie zastanawiam czy nie pójść do psychiatry i nie zacząć znów jechać na przeciwlękowych, bo jest mi strasznie ciężko.

Jon Snow - Całe życie (wg tabelek) mam niedowagę, zawsze uwielbiałam jeść i na całe szczęście mam bardzo dobrą przemianę materii, z resztą parę kilo w tą czy w tą nie było nigdy dla mnie kwestią priorytetową. Jak sie czuję, gdy jestem syta? A co tzn? hehe Od paru miesiecy nie mogę osiągnąć tego stanu. Jedynie, gdy już zjem sporo, to czuję, że już w siebie nic nie wcisnę, ale mimo to dalej czuję se głodna. No, ale to jest i tak pikuś przy moich innych objawach..

Dzięki za odzew i życzę dobrej nocki!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

HEJ,

Magda-27 - no cóż niestety już tak jest, że u jednych podczas stresu pojawia się jadłowstręt i odruchy wymiotne, a inni chcą zajeść swoje nerwy. Ja już i różne brałam leki i byłam na terapii. Z chęcią bym znowu poszła, ale życie nie na tym polega, żeby życ od terapii do terapii..

Toshiro - ja brałam Pramolan, by wyciszyć się przed pójściem do szkoły. Teraz zostało mi parę tabletek i sie zastanawiam czy nie pójść do psychiatry i nie zacząć znów jechać na przeciwlękowych, bo jest mi strasznie ciężko.

Jon Snow - Całe życie (wg tabelek) mam niedowagę, zawsze uwielbiałam jeść i na całe szczęście mam bardzo dobrą przemianę materii, z resztą parę kilo w tą czy w tą nie było nigdy dla mnie kwestią priorytetową. Jak sie czuję, gdy jestem syta? A co tzn? hehe Od paru miesiecy nie mogę osiągnąć tego stanu. Jedynie, gdy już zjem sporo, to czuję, że już w siebie nic nie wcisnę, ale mimo to dalej czuję se głodna. No, ale to jest i tak pikuś przy moich innych objawach..

Dzięki za odzew i życzę dobrej nocki!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Toshiro

jak myslisz czy z moim podejsciem typu:

 

optymistycznie patrze w przyszlosc ze to co akurat dzieje sie obecnie minie a w momencie gdy juz nachodzi spokojnie czekam "przygladam" sie temu i akceptuje ze spokojem ze przejdzie - bo przechodzi..

 

wygram z tym? Sam troszke zajmowalem sie psychologia ale wiesz mozna od tego zrobic sobie wode z mozgu ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Toshiro

jak myslisz czy z moim podejsciem typu:

 

optymistycznie patrze w przyszlosc ze to co akurat dzieje sie obecnie minie a w momencie gdy juz nachodzi spokojnie czekam "przygladam" sie temu i akceptuje ze spokojem ze przejdzie - bo przechodzi..

 

wygram z tym? Sam troszke zajmowalem sie psychologia ale wiesz mozna od tego zrobic sobie wode z mozgu ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wracasz do picia ...............i co dalej? Widzę, że zdajesz sobie sprawę iż coraz bardziej brniesz w niewłaściwym kierunku a pomimo to nie widzę abyś chciał coś zmienić - picie nie jest rozwiązaniem (pogrążysz się w jeszcze większym bagnie niż jesteś). Skoro kiedyś się leczyłeś i leki pozwoliły ci skończyć szkołę, powinienieś ponownie udać się do psychiatry aby za pomocą leków "wrócić do życia" i próbować zmienić swoje życie. Oczywiście na to trzeba trochę czasu ale zazwyczaj cierpliwość popłaca i jeżeli będziesz się leczył i dążył do jakiegoś celu, na pewno się uda a twoje samopoczucie się polepszy. Życzę ci powodzenia i dobrych wyborów i napisz co postanowiłeś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wracasz do picia ...............i co dalej? Widzę, że zdajesz sobie sprawę iż coraz bardziej brniesz w niewłaściwym kierunku a pomimo to nie widzę abyś chciał coś zmienić - picie nie jest rozwiązaniem (pogrążysz się w jeszcze większym bagnie niż jesteś). Skoro kiedyś się leczyłeś i leki pozwoliły ci skończyć szkołę, powinienieś ponownie udać się do psychiatry aby za pomocą leków "wrócić do życia" i próbować zmienić swoje życie. Oczywiście na to trzeba trochę czasu ale zazwyczaj cierpliwość popłaca i jeżeli będziesz się leczył i dążył do jakiegoś celu, na pewno się uda a twoje samopoczucie się polepszy. Życzę ci powodzenia i dobrych wyborów i napisz co postanowiłeś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć Marto ja mam podobne objawy jak ty .U mnie tez się zaczyna że o czymś pomyśle lub że sama mam wyjśc zdomu i juz sie bardzo denerwuje i dostaje ataku.Byłam u lekarza i stwierdził nerwice.Dostałam leki które biore i nie biorę bo sie boję że może mi sie coś stać od nich.Ja jak mam atak co ostatnio dawno nie miałam piję pasispazminę i staram sobie tłumaczyc że to tylko nerwica i przejdzie.Dwa dni temu miałam ból nad sercem poszłam do lekarza i powiedziała pani doktor że to od nerwicy mnie boli.Też jest nieraz że nie wiem co mam z sobą zrobić jak mi dokucza.Ja jeszcze nieraz mam swedzenie skóry to chyba tez z nerw.Odpiszcie napiszcie swoje rady

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć Marto ja mam podobne objawy jak ty .U mnie tez się zaczyna że o czymś pomyśle lub że sama mam wyjśc zdomu i juz sie bardzo denerwuje i dostaje ataku.Byłam u lekarza i stwierdził nerwice.Dostałam leki które biore i nie biorę bo sie boję że może mi sie coś stać od nich.Ja jak mam atak co ostatnio dawno nie miałam piję pasispazminę i staram sobie tłumaczyc że to tylko nerwica i przejdzie.Dwa dni temu miałam ból nad sercem poszłam do lekarza i powiedziała pani doktor że to od nerwicy mnie boli.Też jest nieraz że nie wiem co mam z sobą zrobić jak mi dokucza.Ja jeszcze nieraz mam swedzenie skóry to chyba tez z nerw.Odpiszcie napiszcie swoje rady

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście to Twoje życie i zrobisz co zechcesz, jednak tak jak napisała Dąbrówka, alkohol nie pomoże Ci wygrać z Twoimi problemami. Wręcz przeciwnie, te problemy mogą narastać coraz bardziej.

Napisałeś w czasie przeszłym o psychiatrze i lekach psychotropowych, czyli przerwałeś leczenie ? Z tego nie da się wyjść z dnia na dzień. Ale da się, o ile się podejmie leczenie. Dasz radę. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście to Twoje życie i zrobisz co zechcesz, jednak tak jak napisała Dąbrówka, alkohol nie pomoże Ci wygrać z Twoimi problemami. Wręcz przeciwnie, te problemy mogą narastać coraz bardziej.

Napisałeś w czasie przeszłym o psychiatrze i lekach psychotropowych, czyli przerwałeś leczenie ? Z tego nie da się wyjść z dnia na dzień. Ale da się, o ile się podejmie leczenie. Dasz radę. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam wszystkich.bardzo sie ciesze ze taka strona istnieje! to jest naprawde pomocne.u mnie zaczelo sie na wakacjach. teraz wiem ze prawdopodobnie wywolaly to moje studia(AM) ktore wlasnie skonczylam i wtedy wszystko wylazlo. na studiach czesto plakalam i sie meczylam ale nerwicy nie mialam. no wiec na wakacjach pewnego dnia poczulam sie jakas zmeczona, nic mi sie nie chcialo, moja rodzina siedziala w barze i popijala piwko a ja poszlam do domu spac bo bylam nie w humorze. no i sie zaczelo. mialam atak. to bylo okropne!! nie wiedzialam co sie dzieje nagle poczulam sie dziwnie, poczulam wszechogarniajacy lęk nie wiadomo o co, czulam sie slabo, jakby czesc mnie odeszla juz do innego swiata i taki ogromny smutek.wariowalam, szukalam rodziny, nie chcialam byc sama ale nie moglam ich znalezc. spac tez nie moglam wiec chodzilam po domu jak psychol. potem zwalilam to na nadmiar alkoholu lub slonca. zapomnialam. za jakis czas to znowu sie pojawilo i zaczelo sie pojawiac codziennie. myslalam ze to od alkoholu bo w wakacje troche popijalam. az znalazlam ta strone i wiem teraz ze to nerwica. jeszcze dodatkowo ostatnio zerwalam z facetem (bylismy ze soba 4 lata), mam kogos kto mnie kocha ale on mieszka daleko i zobaczymy sie dopiero w sylwestra. od kiedy wiem ze to nerwica jakos nad nia panuje (tj od kilku dni). pracuje, a jak czuje ze bierze mnie atak skutecznie go od siebie odsuwam. nadal jednak czuje lekka depresje. wspomne ze wczesniej to wogole nic mnie nie cieszylo i czulam sie jakby ktos inny byl w moim ciele.strasznie sie wtedy balam. no wiec nadal mam depreche. mam do was kilka pytanek. po pierwsze czy nerwica ma jakis zwiazek z alkoholem? czy naduzywanie go moze ja wywolac?(teraz juz nie pije). czy jak wypije na sylwestra nic mi nie bedzie. poza tym czy ta depresja mija calkowicie? chcialabym zebyscie napisali jakie sposoby na radzenie sobie z nerwica podali wam psychoterapeuci. czytalam na tej stronie o jednym - tym zeby sobie wyobrazic ze jest sie zanurzonym w wodzie i sie z niej wychodzi. zawsze sobie ten sposob stosuje:). pozdrowienia dla wszystkich!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam wszystkich.bardzo sie ciesze ze taka strona istnieje! to jest naprawde pomocne.u mnie zaczelo sie na wakacjach. teraz wiem ze prawdopodobnie wywolaly to moje studia(AM) ktore wlasnie skonczylam i wtedy wszystko wylazlo. na studiach czesto plakalam i sie meczylam ale nerwicy nie mialam. no wiec na wakacjach pewnego dnia poczulam sie jakas zmeczona, nic mi sie nie chcialo, moja rodzina siedziala w barze i popijala piwko a ja poszlam do domu spac bo bylam nie w humorze. no i sie zaczelo. mialam atak. to bylo okropne!! nie wiedzialam co sie dzieje nagle poczulam sie dziwnie, poczulam wszechogarniajacy lęk nie wiadomo o co, czulam sie slabo, jakby czesc mnie odeszla juz do innego swiata i taki ogromny smutek.wariowalam, szukalam rodziny, nie chcialam byc sama ale nie moglam ich znalezc. spac tez nie moglam wiec chodzilam po domu jak psychol. potem zwalilam to na nadmiar alkoholu lub slonca. zapomnialam. za jakis czas to znowu sie pojawilo i zaczelo sie pojawiac codziennie. myslalam ze to od alkoholu bo w wakacje troche popijalam. az znalazlam ta strone i wiem teraz ze to nerwica. jeszcze dodatkowo ostatnio zerwalam z facetem (bylismy ze soba 4 lata), mam kogos kto mnie kocha ale on mieszka daleko i zobaczymy sie dopiero w sylwestra. od kiedy wiem ze to nerwica jakos nad nia panuje (tj od kilku dni). pracuje, a jak czuje ze bierze mnie atak skutecznie go od siebie odsuwam. nadal jednak czuje lekka depresje. wspomne ze wczesniej to wogole nic mnie nie cieszylo i czulam sie jakby ktos inny byl w moim ciele.strasznie sie wtedy balam. no wiec nadal mam depreche. mam do was kilka pytanek. po pierwsze czy nerwica ma jakis zwiazek z alkoholem? czy naduzywanie go moze ja wywolac?(teraz juz nie pije). czy jak wypije na sylwestra nic mi nie bedzie. poza tym czy ta depresja mija calkowicie? chcialabym zebyscie napisali jakie sposoby na radzenie sobie z nerwica podali wam psychoterapeuci. czytalam na tej stronie o jednym - tym zeby sobie wyobrazic ze jest sie zanurzonym w wodzie i sie z niej wychodzi. zawsze sobie ten sposob stosuje:). pozdrowienia dla wszystkich!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja napisze tak;chlopie wez sie w garsc i nie mazgaj sie ,kurwa ludzie nie mają co jeśc a ty przepijasz kase i jeszcze sie tu użalasz.

miales odwage pic,miales zeby napiasac tutaj......no to masz odwage zeby zmienic swe zycie,poniewaz jak napiisales jest w tobie chec zycia!!

tak wiec marsz do lekarza i mysl pozytywnie,a alkohol to sie pije dla przyjemnosci ....fuck, :?aha i jeszcze przydalaby sie jakas terapia,psycholog,który pomoze ci odbudowac twoj system wartosci,bo na pewno masz po co zyc,a z pewnoscia bedziesz tez mial dla kogo....

masz uraz ....ok ale pamietaj nie ty jeden ,i to sie da nsaprawic. ;)

pozdrawiam i zycze zdrowia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja napisze tak;chlopie wez sie w garsc i nie mazgaj sie ,kurwa ludzie nie mają co jeśc a ty przepijasz kase i jeszcze sie tu użalasz.

miales odwage pic,miales zeby napiasac tutaj......no to masz odwage zeby zmienic swe zycie,poniewaz jak napiisales jest w tobie chec zycia!!

tak wiec marsz do lekarza i mysl pozytywnie,a alkohol to sie pije dla przyjemnosci ....fuck, :?aha i jeszcze przydalaby sie jakas terapia,psycholog,który pomoze ci odbudowac twoj system wartosci,bo na pewno masz po co zyc,a z pewnoscia bedziesz tez mial dla kogo....

masz uraz ....ok ale pamietaj nie ty jeden ,i to sie da nsaprawic. ;)

pozdrawiam i zycze zdrowia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Toshiro

jak myslisz czy z moim podejsciem typu:

 

optymistycznie patrze w przyszlosc ze to co akurat dzieje sie obecnie minie a w momencie gdy juz nachodzi spokojnie czekam "przygladam" sie temu i akceptuje ze spokojem ze przejdzie - bo przechodzi..

 

wygram z tym? Sam troszke zajmowalem sie psychologia ale wiesz mozna od tego zrobic sobie wode z mozgu ;)

Po prostu ze stoickim spokojem obserwujesz, to co się dookoła dzieje i swoje rekacje? To tkwi w twojej podświadomości, czy stale sobie o tym przypominasz?

Zdaje mi się, że sobie poradzisz !! :D Bo to nie wyszło samo z siebie, lecz "zaprawiłeś się" tymi energy drinkami + % ... a to juz jest przecież reakcja chemiczna w Twoim organiźmie ;P

A co do tej wody z mózgu.. Ciekawa jestem, dlaczego tak sądzisz? :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Toshiro

jak myslisz czy z moim podejsciem typu:

 

optymistycznie patrze w przyszlosc ze to co akurat dzieje sie obecnie minie a w momencie gdy juz nachodzi spokojnie czekam "przygladam" sie temu i akceptuje ze spokojem ze przejdzie - bo przechodzi..

 

wygram z tym? Sam troszke zajmowalem sie psychologia ale wiesz mozna od tego zrobic sobie wode z mozgu ;)

Po prostu ze stoickim spokojem obserwujesz, to co się dookoła dzieje i swoje rekacje? To tkwi w twojej podświadomości, czy stale sobie o tym przypominasz?

Zdaje mi się, że sobie poradzisz !! :D Bo to nie wyszło samo z siebie, lecz "zaprawiłeś się" tymi energy drinkami + % ... a to juz jest przecież reakcja chemiczna w Twoim organiźmie ;P

A co do tej wody z mózgu.. Ciekawa jestem, dlaczego tak sądzisz? :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam

Od jakiegoś czasu czytam zamieszczone tu wypowiedzi. wystarczy ,że kilka z nich przeczytam, a wszelkie objawy lękowe, które u mnie występuja znikają jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Od 10 lat bujam się z ciężką nerwicą. Stało się to po śmierci mojej matki, dopiero po paru miesiącach od jej odejścia, na dodatek miałam małe dzieci jedno 2, a drugie 3,5 roku. Bardzo długo nie mogłam dojść do siebie cały czas silne zaburzenia rytmu i ten strach przed zawałem, wylewem, a raczej przed śmiercią. Po 2 latach poszłam na Sobieskiego do kliniki neric na oddział dzienny, tak naprawdę to wiele się nie zmieniło po tej terapii. Jestem teraz pewna, że część objawów jest u mnie związana z hormonami kobiecymi, gdyż ich przyjmowanie prawie całkowicie wyeliminowało objawy lękowe. Prawie 3 lata temu po kuracji hormonalnej trafiłam na oddział kardiologii z ekg wykaującym zawał. Jedynie badanie enzymów marticzych serca wykluczyło zawał. Poza tym miałam bardzo niski poziom potasu i wlanie we mnie kroplówki uspokoiło pracę mojego serca. Na początku mojej przygody z lękiem poszłam do psychiatry, która mnie spławiła. Później przez parę lat chodziłam do psychologa, który mi trochę pomagał. W tym roku w związku z zawrotami głowy trafiłam do neurologa, który mnie opieprzył za to, że nie leczę nerwicy. Mam przewężoną tętnicę kręgową i stąd te zawroty. Ostatnio znowu poszłam do psychologa, ale innego i on mnie olał. Bardzo potrzebowałam wsparcia, gdyż przeszłam dwie operacje w ciągu pół roku i stres bardzo mi dokuczał. Do tej pory nie umiem sobie radzić z lękim, ale tym panicznym. Nie zawsze mam dostęp do komputera i do tego forum. :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam

Od jakiegoś czasu czytam zamieszczone tu wypowiedzi. wystarczy ,że kilka z nich przeczytam, a wszelkie objawy lękowe, które u mnie występuja znikają jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Od 10 lat bujam się z ciężką nerwicą. Stało się to po śmierci mojej matki, dopiero po paru miesiącach od jej odejścia, na dodatek miałam małe dzieci jedno 2, a drugie 3,5 roku. Bardzo długo nie mogłam dojść do siebie cały czas silne zaburzenia rytmu i ten strach przed zawałem, wylewem, a raczej przed śmiercią. Po 2 latach poszłam na Sobieskiego do kliniki neric na oddział dzienny, tak naprawdę to wiele się nie zmieniło po tej terapii. Jestem teraz pewna, że część objawów jest u mnie związana z hormonami kobiecymi, gdyż ich przyjmowanie prawie całkowicie wyeliminowało objawy lękowe. Prawie 3 lata temu po kuracji hormonalnej trafiłam na oddział kardiologii z ekg wykaującym zawał. Jedynie badanie enzymów marticzych serca wykluczyło zawał. Poza tym miałam bardzo niski poziom potasu i wlanie we mnie kroplówki uspokoiło pracę mojego serca. Na początku mojej przygody z lękiem poszłam do psychiatry, która mnie spławiła. Później przez parę lat chodziłam do psychologa, który mi trochę pomagał. W tym roku w związku z zawrotami głowy trafiłam do neurologa, który mnie opieprzył za to, że nie leczę nerwicy. Mam przewężoną tętnicę kręgową i stąd te zawroty. Ostatnio znowu poszłam do psychologa, ale innego i on mnie olał. Bardzo potrzebowałam wsparcia, gdyż przeszłam dwie operacje w ciągu pół roku i stres bardzo mi dokuczał. Do tej pory nie umiem sobie radzić z lękim, ale tym panicznym. Nie zawsze mam dostęp do komputera i do tego forum. :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×