Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Odczuwam takie dziwne nie przyjemne uczucie-jest to lęk.

Wiem że są benzodiazepiny, i inne psychotropy i wiem że są skuteczne.

Ale ja nie chcę brać psychotropów, problem w tym że nie potrafię określić czego się boję i skąd to uczucie?

Moje pytanie-jak znaleźć przyczynę lęku?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

urojony nie ma się czego wstydzić!

 

Co ci się może stać? Trudno powiedzieć, najprawopodobniej to że będziesz nadal w takim stanie który raczej przyjemny nie jest albo mogą ci się te objawy nasilić.

 

Specjalista mógłby dokładnie odpowiedzieć na wszystkie twoje wątpiliwości, obawy, wytłumaczyc o co chodzi z ograniczoną zdolność gramofotoryczną itd.

 

Psychiatra może przypisać leki, psycholog nie. Do psychoterapeuty można chodzić na terapię (co bardzo polecam). Na forum znajdziesz sporo informacji na temat jak wygladają wizyty, terapia i jakich specjalistów polecają inni forumowicze.

 

Tym jakie leki zażywają inni to się nie kieruj, leki się dobiera indywidualnie.

 

Idź do specjalisty chociazby na konsultację- to żaden wstyd ani nic strasznego.

 

Trzymaj się ciepło!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Słuchajcie a czy macie tak, że jak weżmiecie nową tabletkę którą przepisze lekarz to pomaga ona Wam przez pierwsze kilka godzin a potem jakby wasz organizm na nią się uodporni i nie możecie na nią liczyć. I w kółko to samo. Moja lekarka powiedziała mi, że jeśli chodzi o psychiatrię to jest to ciągłe poszukiwanie leku. Co pomoże jednemy niezawsze pomoże lub nawet zaszkodzi drugiemu. To jest dla mnie takie dziwne. Tutaj nie ma że jedna tabletka od bólu głowy służy wszystkim :( Czytałem gdzieś w necie że nerwica może usadowić się wjakimś narządzie i od niego powodować najróżniejsze objawy kiedy w badaniach jego nie ma żadnych odchyleń od normy. Nie pamiętam tylko gdzie to czytałem. Aha i co istotne usadawia się tak ni minimum 2 lata. To by tłumaczyło moje dolegliwości jakie mi dokuczają. Wszystko zaczęło się w 2000 roku a więc siedem lat temu przez pięć lat miała taka jazdę że myślałem że juz nie wyrobię póżniej miałem 2 letnią przerwę jakoś wszystko się uśpiło i mogłem normalnie funkcjonować odstawiłem leki i pozwalałem sobie na "różne" rzeczy i w tym roku we wrześniu sukcesywnie wszystko wraca i żałuje tego że nie zachowałem systematyczności leczenia ale ja głupi. Nie wiem zatem ile teraz mnie to wszystko potrzyma. Mam nadziej e że nie tak jak ostatnio 5 lat. No cóż ale nerwica jaśli taką mam to nie grypa.

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 1:31 pm ]

Chciałem jeszcze zapytac jak u was z pamięcią i koncentracją? Czy jesteście w stanie marzyć, planować, przeżywać jakieś emocje?

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 2:08 pm ]

Ja z jakis dziwnych przyczyn nie potrafię smiać się, płakać. Po prostu tak jakbym był na wszystko obojętny. Mam takie stany depresyjne ale wiem z jakiego powodu z tego że cierpię w tych moich dolegliwościach a nie, że jestem chory na depresję. Piszcie też tutaj o lekach jakie bierzecie jakie sa efekty ich zażywania itp.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja się znajduję już w takim stanie, że płakać nawet nie mogę i nie byłbym nawet w stanie. Nawet jakby teraz do mnie dotarła nawet jakaś ważna wiadomość czy to smutna czy wesoła było by to dla mnie obojętne. No chyba że ktoś powiedziałby że jest w stanie przynieść mi ukojenie i zabrać dolegliwość. To była by dobra wiadomość nad którą napewno bym zareagował nie koniecznie uśmiechem ale zareagował bym.

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 5:52 pm ]

A jakie leki bierzecie? Jeżeli wogóle bierzecie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

z moim problemem nie zwracalam sie wczesniej do osob trzecich. Nawet nigdy nie bylam u psychologa, nie wspominajac o psychiatrze.

Jestem osoba ktora wychodzi z zalozenia ze we wszystkim poradzi sobie sama.

Z perspektywy czasu jak na to patrze wiem ze chorowalam na depresje- obecnie juz jestem zdrowa (a przynajmniej tak mi sie wydaje)

Jednak tamta choroba zostawila po sobie drobny prezent.

Panicznie sie boje publicznych wystapien- gdy do tego jestem zmuszona serce mi wyskakuje z piersi, czuje jak krew przeplywa mi przez kazda zyle, kazda czesc ciala, robi mi sie ciemno przed oczami, ale nie mdleje i do tego strasznie drzy mi glos i cale cialo jakbym byla w goraczce. Troche sie stresuje indywidualnymi spotkaniami-ale to juz umiem ukrywac.

Nie izoluje sie od spoleczenstwa, mam dosyc spore grono znajomych. Natomiast jezeli jestem np w wiekszej grupie ludzi ktorych znam od x lat to i tak sie stresuje kazda swoja wypowiedzia.

Nawet po zwyklej rozmowie rekrutacyjnej leczylam sie z przezytego stresu 2 dni. Nie mowic o pozniejszej pracy. Przez pierwszy tydzien przesalam lacznie moze 12 godzin.

Nie radze sobie ze stresem dalatego zwracam sie do Was z prosba o rade

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wczorajszy wieczór był tragiczny. Dostałem strasznych lęków z jednoczesnym pobudzeniem psychoruchowym. Wziąłem tabletki nasenne, ale one nic nie pomogły. Musiałem chodzić w tą i z powrotem po pokoju. Gdy położyłem się do łóżka musiałem poruszać, prawie wierzgać nogami. Dopiero po 3 tabletce usnąłem. Dziś rano znowu niepokój, przytłoczenie i wewnętrzne rozedrganie. Pojechałem na pogotowie - dostałem Relanium w tyłek i receptę na uspokajacz.

 

Leczyłem się na depresję i nerwice i myślałem, że to już przeszłość. Uważałem się za człowieka zrównoważonego i już nawet dość zdrowego, a tu taki klops.

 

Obawiam się, że to był jakiś atak manii albo depresji dwubiegunowej. Byłem o krok od zwariowania. Nigdy w życiu nie czułem się tak przytłoczony i byłem praktycznie atakowany przez wszechogarniające mnie uczucie bezsensu.

 

W poniedziałek idę do psychiatry.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ednak tamta choroba zostawila po sobie drobny prezent.

Panicznie sie boje publicznych wystapien- gdy do tego jestem zmuszona serce mi wyskakuje z piersi, czuje jak krew przeplywa mi przez kazda zyle, kazda czesc ciala, robi mi sie ciemno przed oczami, ale nie mdleje i do tego strasznie drzy mi glos i cale cialo jakbym byla w goraczce. Troche sie stresuje indywidualnymi spotkaniami-ale to juz umiem ukrywac.

to nie depresja - to nerwica - a dokładnie to co zacytowałem wskazuje w kierunku fobii społecznej - dobrze Cię rozumiem...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Stary powiem Ci, ze mnie tez cos podobnego (nie dokladnie takiego samego) zlapalo, ale ponad rok temu i nie raz, lecz kilka razy. To jest niesamowicie zabojcze. Sam wlsciwie nie wiem co napisac na ten temat bo kiedy o tym pomysle (iz moze to wrocic) zaczynam sie stresowac... Jezeli to cie troche uspokoi to nie jestes jedyny ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam. Jestem po raz 2 na tym forum. Mam nerwice, i to na dodatek sie teraz nasila. Dzis wstalam i czulam ze chyba umieram. Jakby tego bylo malo, jestem za granica, dochodzi lek ze jak mnie zeslabi to nie bedzie pomocy. Mam kolatania serca, dzis nie moglam wstac z lozka, bo mnie slabilo. Ciagle jestem zmeczona, czasem zasypiam na siedzaco. Czasem bola mnie rece i nogi, albo dretwieja tak dziwnie. Mam bole glowy, zaburzenia w oddychaniu. Mialam robione wszelkie badania, nawet punkcje i nic nie wykazaly. Obecnie zarzywam Sedam 3 jedna tabletke na dzien. kilka tyg, ok, 3 byl spokoj, teraz znowu sie zaczyna. Jestem rozbita, mysle o najgorszym, mam trudna sytuacje zyciowa do tego. Boje sie ze strace ukochana osobe, z drugiej strony w Polsce czeka na mnie moja 3 letnia coreczka. Ta nerwica mnie zabija, pomalu...Jesli nie ona to chyba ja sama wkrotce...Nie mam sily juz, swiat mi sie zawalil. Przeklinam ja i nie potrafie zwalczyc. Placze codzien juz, Czasem nie mam sily zlapac oddechu. Potrzebuje pomocy, bo nie daje rady...prosze...jakiejkolwiek...To mnie zabija i niszczy mi zycie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pomozcie mi prosze, od jakichs miesiecy mam straszne mdlosci, podejrzewam ze to od kregoslupa szyjnego gdyz przebadalam juz liczne inne czesci ciala, a ulge przynosi mi podkladanie poduszki pod szyje lub noszenie pare minut dziennie usztywniajacego kolnierza na szyje. Bardzo sie boje operacji, leczenia....Mdlosciom towarysza czasem zawroty, oslabienbia miesni dloni i nog. Dwa lata temu robiono mi ze wzgledu na inna chorobe rtg kregoslupa i wyszla mi lordoza szyjna, wtedy zdjecie ogladal neurochirurg ze Slaska i smial sie, ze to zaden problem,zeby chodzic na basen i robic masaze, ale wtedy nie mialam mdlosci, a teraz jest to objaw, ktory zatruwa mi zycie. Poniewaz oprocz tego cierpie na nerwice lekowa z napadami paniki to kazdy atak mdlosci nakreca moje bicie serca, napaday goraca, strachu i checi na wymioty co jest koszmarem w pracy, w towarzystwie i w kosciele. Czy ze swoich doswiadczen mozecie mi doradzic, czy to moze byc objaw od kregoslupa czy raczej tak silna nerwica, a moze jedno i drugie....?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś przeczytałem takie fajne zdanie byc może, że nawet tutaj na forum. Cytuję: "Mrówka powoli wychodzi z dołka w piasku". Dlatego czasami juz nie wiem czy leki które biorę leczą mi te dolegliwości miewam czasami "lepsze"chwile w jakimś dniu po którym znowy przychodzą dolegliwości jakby skumulowane i wtedy właśnie nie wiem czy leki działają czy są obojętne dla mojego organizmu. Czy właśnie jestem tą mrówką która była juz w połowie drogi ale znowu przyszło jej spaść. Co o tym myślicie?

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 5:52 pm ]

A czy macie tak, że na jadnym oddechu chcecie wypowiedzieć wszystko i uczucie, że tchu Wam brak?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wspólczuję Ci naprawde bo wiem co przezywasz!!!! Ja tez często jestem za granicą i jak dotąd nie miałam tam zadnych ataków az do ostatniego razu kiedy własnie w czasie pobytu w Anglii dostałam dwóch okropnych ataków,tez siedziałam i płakałam,chciałam juz biec do Polskiej przychodni zeby mi ekg zrobili no ale ostatecznie nie poszłam.

Posłuchaj kochana,wez się w garśc i pomyśl o córce,którą napewno kochasz najbardziej na świecie i która tak samo kocha Ciebie. Ona napewno chce mieć oparcie w Tobie i chec czuc się przy Tobie bezpiecznie więc uwierz w to,ze to tylko nerwica,ze nic innego Ci nie dolega i,ze dla córki MUSISZ BYĆ ZDROWA. Zignoruj te objawy,przestań o nich myśleć to się zmniejszą. Za każdym razem kiedy objaw będzie nadchodził NIE NAKRĘCAJ SIĘ tylko pomyśl,ze to znowu ta zdzira chce cie przyatakować i zajmij sie czymś innym żeby mysli oderwać.

Ja własnie tak staram sie teraz robić,ze olewam te objawy,zaczynam np sprzątać i nawet nie wiem kiedy to wszystko odchodzi samo...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedy czytam o tym co teraz przeżywasz to tak jakbym opowiadała o sobie sprzed półtorej roku.Przeżywałam to samo więc wiem jak Ci trudno ale uwierz taki stan mija!!!!!Jedyne co możesz zrobić to

zafundować sobie dużą dawkę odpoczynku i cierpliwości. Niewykluczone że potrzebujesz też leków ale raczej nie tego który obecnie zażywasz ponieważ jest to lek silnie uzależniający i za jakiś czas jak bedziesz chciała go odstawić będzie jeszcze gorzej...są inne leki nieuzależniające>>co prawda na efekt ich działania trzeba poczekać kilka tygodni ale potem może być już tylko lepiej:):):)No i pozostaje jeszcze kwestia psychoterapii jako głównej metody leczenia takich dolegliwości psychicznych jak nerwica i depresja. Jeśli masz możliwość jak najszybciej skonsultuj się z psychologiem. Takie

rozmowy naprawdę wiele dają.Problemy nie znikają z dnia na dzień ale naprawdę warto czekać na poprawę. Z tego można wyjść!!I PAMIĘTAJ ŻE ZAWSZE JEST ZA WCZEŚNIE ŻEBY SIĘ PODDAĆ :):):)Powodzenia:):):)pozdrawiam:*:*:*:*

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

anetarze

rozumiem cię.tym bardziej ciężko sobie poradzić z samą sobą gdy się coś nie układaw życiu.a ta choroba własnie w chwili słabości atakuje z cała siłą.ale ty masz dla kogo zyć, ktoś na ciebie czeka, ktos cie potrzebuje, masz dla kogo znaleźć w sobie siłe i sie nie poddawac.teraz jest ciezko ale na pewno bedzie lepiej tylko odganiaj od siebie złe myśli.gdy tak sie słabo czujesz to myśl o swojej córeczce która kocha cię najbardziej na swiecie.trzymaj sie cieplutko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Słuchajcie, 3 lata temu leczyłem sie na nerwicę, brałem lek Seroxat.Wszystko mi minelo. Zacząłem pić, palić papierosy. Dziś po 3 latach, mam nagłe zasłabnięcia. Robiłem EKG-wyszło dobrze.

Wczoraj w pracy nagle zrobiło mi się duszno, na całym ciele poczułem gorąco. Zacząłem się trząść, nie mogłem chodzić ponieważ jak wstawałem, serce biło mi bardzo szybko. Pojawiał się ogromny lęk. Czułem się jakbym za chwilę miał umrzeć. Wszystko to trwało jakieś 15 minut, po czym zacząłem się bardzo z zimna trząść i minęło.

Czy ktoś tak ma? Czy to oznacza powrót nerwicy?

Boję się, że przez to stracę pracę, którą posiadam. Ponieważ ostatnio wydarzyło mi się to właśnie w pracy. Proszę o radę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×