Skocz do zawartości
Nerwica.com

mia25

Użytkownik
  • Postów

    220
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez mia25

  1. Biorę efectin już 5 tydzień...ogólnie dobrze sie czuję mam taką pozytywną energię...ale mam też złe dni...odczuwam szczególnie rano lęk ogólnie jakaś jestem zdołowana dziś właśnie mam taki dzień...i nie wiem czy ten efectin jeszcze w pełni nie działa czy już nie będzie lepiej...boję się że będzie trzeba zwiększyć dawkę a to znaczy ze nie jest ze mną dobrze...poza tym mam takie dziwne odpływanie myślami...i jak robię w tym czasie coś to za chwilę nie pamiętam, że to zrobiłam...no i denerwują mnie sny...są jakieś pokręcone i nieprzyjemne dlatego jak się budzę to od razu czuję się nienajlepiej...najlepiej jakby nic mi się nie śniło...a tak co noc jakaś historia...miał ktoś tak? a jak się przechodzi na wyższą dawkę to też jest tak koszmarnie?czy organizm już tego tak nie odczuwa?
  2. a może masz tylko takie wrażenie, że masz te źrenice rozszerzone...mi to minęło po kilku dniach ale nawet teraz jak patrzę w lustro to czasem mi się wydaje, że mam większe niż zwykle...może spytaj kogoś czy zauważa...my z nerwicą mamy skłonności do wyolbrzymiania...a co do zmęczonych oczu bym się nie przejmowała...ogólnie efectin może wpływać na ostrość widzenia więc oczy mogą cię boleć...powodem do zmartwienia mógłby być tylko silny ból oka...po prostu ten lek wpływa na mózg i możesz mieć jakiś tam dyskomfort...ale dopóki objawy które masz nie przeszkadzają ci w normalnym funkcjonowaniu i nie są mocno upierdliwe niczym się nie przejmuj...
  3. Kaludia ja mam 28 lat i też się boję ze w razie ciąży nie dam sobie rady bez prochów...i w końcu wyląduje w psychiatryku...dlatego teraz sobie postanowiłam, że jak skończe z efectinem to spróbuję, jeśli będę się czuła ok...w razie czego będę chodziła na terapię...i może jakoś przetrwam... może też powinnaś spróbować terapii?może to na tyle ci pomoże dojść do siebie ze będziesz dawała sobie radę bez lekó
  4. Klaudia jeśli chodzi o ciąże to może być ciężko bo przecież wtedy nie można niczego wziąć i sama ta świadomość jest już powodem do ataków paniki...więć zanim się zdecydujesz musisz po prostu nauczyć się panować nad atakami lęku... ja też o tym myślę ale się boje że nie dam rady...
  5. ja z 37,5 zeszłam do zera i nie miałam żadnych efektów odstawienia...ale niestety po tygodzniu lęk wrócił....ale łatwiej można sobie z tym poradzić nie wpadłam w taką totalną beznadzieję...ale podejrzewam ze po 4 latach brania organizm bardzo się przyzwyczaił... Klaudia bądź cierpliwa odsypuj powoli te kulki i będzie dobrze... podłamałam się dzisiaj...bo myślałam, że jak już efectin zacznie działać i będę czuła się dobrze to będzie tak ciągle... Klaudia nie chce zwiększać dawki ale jeśli trzeba będzie to tak zrobię, bo jeśli nie będę się czuła do końca dobrze to nie będę w stanie odstawić efectinu....muszę się znów przyzwyczaić jak to jest normalnie funkcjonować bez lęku...przez pewien czas nawet miałam takie samopoczucie że nerwica mnie już nie dotyczy trwało to mniej więcej rok...a tu nagle niespodzianka trzepnęło mnie kiedy się nie spodziewałam....najgorsze jest że nie wiem dlaczego...co wywołało ten powrót...dlaczego znów nie mogę wrócić do tego normalnego stanu...i to mnie straszliwie dołuje...jestem bezsilna nie mam już pomysłu jak sobie pomóc...
  6. ja to samo miałam z efectinem...brałam 3 lata temu pierwszy raz i bardzo mi wtedy pomógł...przez 3 lata miałam spokój aż do teraz...tak mnie wzięło że szok...bardziej niż wtedy ale taka jest nerwica...każdy kolejny nawrót jest silniejszy... a co lekarz ci powiedział?żebyś nie odstawiała? możę powinnaś spróbować psychoterapii a efectinu przez ten czas nie odstawiać?sama się nad tym zastanawiam....lekarz co prawda powiedział mi, że nie potrzebuje psychoterapii, ale chyba jednak spróbuję ciągle mam nadzieję, że da się wyjść z tego gówna... w ogóle to biorę efectin biorę już 4 tydzień i już od ponad tygodnia czułam się naprawdę dobrze i już sobie pomyślałam, że najgorsze za mną a teraz to już będzie tylko lepiej i dam sobie z nerwicą radę...ale dziś rano znów się źle poczułam...znów czułam lęk i strach...tak jakby ten efectin przestał działać...boję się, że coś jest nie tak...wstałam szybko i wziełam ten efectin uspokoiłam się i zrobiło mi się lepiej a teraz znów mnie coś napdało....nie wiem dlaczego? czy dawka 75 już mi nie wystarcza?czy po prostu nawet z efectinem bywają gorsze dni? z tego co pamiętam z poprzedniego brania efectinu nie miałam czegoś takiego pomógł mi juz po dówch tygodniach i nie miałam czegoś takiego jak gorsze dni..
  7. Klaudia ale 4 lata ciągiem? jeśli bierzesz je tak długo to nie możesz od razu przestac zupełnie...więć jesli nie masz dostępu do efectinu 37,5 to faktycznie dziel ale w kapsułce...i jedno opakowanie weź po połowie...choć powinno się to robić pod kontrolą lekarza...bo efekty z odstawienia są chyba jeszcze bardziej przykre niż jak się zaczyna... a próbowałaś tylko leków? a psychoterapia?
  8. quote="CICHY1980"]"mia" ja też zaczynam 4 tydzień efectinu ale jak widzisz z benzo i mam doła że efectin nie działa jak odstawiłem xanax. Jaką dawkę efectinu bierzesz? ja biorę 75...u mnie jest już zdecydowana poprawa efectin u mnie nie zawiódł...całe szczęscie bo dłużej bym nie dała rady czekać...ale ostatno lekarz mi mowił że to zależy od organizmu czasem działa już po 2 tygodniach czasem po miesiącu a czasem nawet dłużej....nie przejmuj się więc tylko czekaj... z dnia na dzien powinno być coraz lepiej i nie powinieneś mieć już problemów ze snem...ja już nie mam zasypiam szybko tylko budzę się kilka razy w nocy...ale wiem ze i to minie...ja jakos dałam radę bez bezno a miałam zapisany tranxene... Klaudia ja brałam kiedys efectin ale niecały rok i nie miałam żadnych skutków po odstawieniu...tylko ze po 75 brałam parę dni 37,5 i radzę ci tak zrobić...i w żadnym wypadku nie dziel efectinu...zresztą w ulotce jest to wyraźnie napisane...nie po to są w osłonce zeby ją rozbrajać i dzielić... a dlaczego chcesz odstawić ten efectin? już tak dobrze sie czujesz? ja kiedyś odstawiłam bo juz bylo super lekarz mi odradzał i teraz przyznałam mu rację...po tydoniu miałam znów atak lęku...dałam sobie z tym radę ale teraz zamierzam brać go tak długo jak będzie trzeba
  9. moje dni też ostatnio były do dupy...właściwe ostatnie 8 lat od kiedy walczę z nerwicą jest do dupy...raz lepiej raz gorzej a innym razem całkowita beznadzieja i bezsilność aż chce się wyć...ale ciągle tak mocno chce się żyć... dzisiaj pierwszy raz odczuwam, że ten efectin zaczyna działać...nie czuje tego napięcia, zdenerwowania...jestem jakaś taka "lżejsza"...czuje że zaczynam odpoczywać jakby ktoś ściągnął ze mnie jakiś wielki ciężar...podoba mi się to uczucie:)
  10. właśnie wróciłam od lekarza i powiedział mi to samo co wy, czyli ze muszę jeszcze poczekać...ze wszystko się wyrówna...ze leki nie działają tak szybko...i że jest dobrze, że już się czuję lepiej niż zanim zaczełam ten efectin...i że z czasem powinno być jeszcze lepiej... wychodzi na to, że jednak chyba jeszcze nie umrę na zawał:)choć czasem myślę, że to wcale nie byłoby takie złe....przynajmniej miałabym święty spokój...właściwie nie ma się czego bać...a tak każy dzień to walka z samą sobą...
  11. jestem już 2,5 tyg na efectnie...lęki mi już przeszły...ale dalej się denerwuje odczuwam napięcie...i czasem łapię strasznego doła...ostatnie 3 dni bolała mnie głowa...nie wiem czy to z nerwów czy to skutek uboczny...to samo z sercem...chwilami strasznie mi wali no i odczuwam pieczenie i w okolicach serca i w lewej ręce...ale to przechodzi...no i oczywiście strasznie się tego boję....ze efectin mi nie pomoże...ze nic mi nie pomoże....ze lekarz zechce mi zwiększyc dawkę skoro 75 nie pomaga...dzisiaj idę na wizytę i mam stracha, ze może będzie chciał zmienic mi ten lek albo zwiększyc dawkę i znów wróci ta cała koszmarna jazda z pierwszego tygodnia...
  12. to spróbuj mikroskopijnej dawki, podziel tabletkę 5mg na pół i weź ją wczesnym wieczorem, dziwne bardzo - ze tak reagujesz na tak skrajnie minimalne dawki. chyba że dostałaś większe niz 5mg tabletki. effectin moze pomoc, ale nie musi. tranxene mam 10 mg i lekarz też mówił zeby nie dzielić tylko najwyżej zmieni mi lek...bo sam się zdziwił że to na mnie aż tak mocno działa... pytałam lekarza czy efectin może mnie całkiem wyleczyć...czy po prostu potrzebna mi psychoterapia....odpowiedział mi, że z jego doświadczenia wynika że efectin może wyleczyć...
  13. właśnie ten tranxene nie działa na mnie za dobrze...mam po nim zawroty głowy i mogłabym przespać całą noc i jeszcze natępny dzień....dlatego boję się ze jak wezmę w pracy to walne na biurko...a znów jak go nie wezmę to być można znów mnie coś weźmie i koło się zamyka...choróbsko doprawdy wstrętne.... myślicie ze efectin może całkiem wyleczyć?
  14. Właśnie od piątku nie mam lęków...zostało tylko te dziwne napięcie...i oczywiście moje durne myśli, że coś mi się dzieje ale staram się to ignorowac...mam trochę problemy ze snem...w nocy budzę się często...choć teraz jest wieczór i jest niedziela a to oznacza ze już jutro do pracy i zaczynam się denerwować bo ostatnio w pracy miałam straszny atak....teraz się boję...a efectin jeszcze nie działa...dlaczego to nie może od razu działać?pod ręką mam tranxene...ale jakoś boję się to brać....co za paranoja
  15. Dzięki...pocieszyliście mnie....dziś już jest o wiele lepiej niż wczoraj....pierwsza noc bez lęku...może już będzie lepiej...na razie z objawów ubocznych męczy mnie jedynie kompletny brak apetytu...ale to jestem w stanie znieść...dobrze, że jesteście....człowiekowi lżej...
  16. spójrz na to inaczej....ja tak sobie poradziłam z tym cholernym sercem...po pierwsze to tylko nerwy...a po drugie powiedziałam sobie najwyżej walniesz na to serce i z głowy i tak nie masz na to wpływu więc po co się bać szybka śmierć...wiesz ze pomogło?
  17. Lekarz zapisał mi tranxene, ale po nim mam zawroty głowy i kompletnie ścina mnie z nóg...jak wziełam go na noc to jeszcze następny dzień mogłam praktycznie ciągle spać...w pracy nie dawałam rady po prostu odpływałam na jawie...ale ten atak lęku dziś mnie dobił i zadzwoniłam do swojego lekarza poradził brać tranxene na dzień ponoć może być lepiej jak nie zmieni mi lek... przed efectinem radziłam sobie z lękiem tzn potrafiłam zatrzymać atak....gorzej było z głupimi myślami....najgorsze jest to że byłam zdrowa przez 3 lata i teraz mnie tak siekło że znów potrzebuje efectinu i to od razu...strasznie mnie to zdołowało...że nigdy z tej cholernej nerwicy się nie wyleczę... szlag by to trafił!
  18. hmm...dawno mnie tu nie było...znów wróciłam po 3 latach do efectinu ale inaczej na mnie działa...pierwszy dzień to był koszmar takie pobudzenie, ze nie mogłam ustać w miejscu potem potworne mdłości...potem było już lepiej pomijając powracające napięcie i lęki które szczególnie dopadają mnie w nocy...ale dziś rano miałam zaburzenia czucia w lewej częsci twarzy (tak mi sie wydawało) okrutnie się wystraszyłam oczywiście wpadłam w totalną panikę(a jak na złość byłam w pracy)...nigdy nie miałam tak silnego lęku....czy myślicie ze to po efectinie są takie silne?kiedyś tego nie miałam... i teraz nie wiem czy to ja się nakręcam bojąc się skutków ubocznych?czy rzeczywiscie miałam te zaburzenia czucia bo po chwili zupełnie mie przeszło ale myślałam ze zejdę na zawał...kiedyś efectin bardzo mi pomógł, uważam ze to cudowny lek....ale czy teraz moze nie zadziałać?biorę dopiero 6 dzień...ale te ciągłe napięcie i lęki mnie wykańczają...POCIESZYCIE MNIE?
  19. mia25

    Przytulanki w offtopie.

    plizzzz niech mnie ktos utuli...........
  20. jolkaj nie wydaje mi się żeby komuś efectin pomógł w kilka dni. to niemożliwe.a to po jakim czasie pomaga to zależy od organizmu i nasilenia choroby. na pewno potrzeba cierpliwości i wiary w to że to pomoże. bo ten lek naprawde bardzo pomaga.ja biore już 2 miesiące i czuje się całkiem zdrowa.mimo ze teraz mam trudną sytuację w życiu.nawet zaczełam już wszędzie chodzić jeździć co wcześniej było niemożliwe.dzięki temu lekowi wierze że tą chorobę można wyleczyc.i ty tez musisz w to wierzyc. zająć się czymś i przestać się wsłuchiwać w reakcje swojego organizmu. bo inaczej nawet najlepszy lek nie pomoże.przestan o tym myślec a zobaczysz ze zaczniesz zauwazac pozytywne zmiany.ja tak zrobiłam.a najważniejsze to miec jakies zajęcie to pomaga zapominać o nerwicy.
×