Skocz do zawartości
Nerwica.com

mia25

Użytkownik
  • Postów

    220
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez mia25

  1. wiolka no rozumiem ze tam ciężko iśc do lekarza i pogadac o czymś o czym trudno nawet po polsku.mi lekarz powiedział ze antydepresanty trzeba brać minimum pół roku zeby były jakieś efekty.nawet jak sie już wydaje ze jest super to nie wolno samemu bo wszystko wróci.ja w ogole nie chciałam tej chemii w siebie pakowac ale już byłam w takim stanie ze było mi wszystko jedno tylko zeby mi cos w końcu pomogło bo już nie dawałam rady.zdecydowanie za długo tym zwlekałam.w pracy przeżywałam już koszmary.teraz biore leki od prawie dwóch tygodni byłam też troche na zwolnieniu bo sie po nich źle czułam.i strasznie sie bałam po tym iśc do pracy ale wiedziałam ze nie mam wyjścia i poszłam.wiem ze te lek jeszcze nie działa ale czuje sie dużo lepiej az sama sie dziwie i nawet wierze ze pokonam to choróbsko.oczywiscie dalej sie boje wychodzić.chyba ze samochodem no i zaczełam chodzić na fitness i zauważyłam ze mi to bardzo pomaga.a może zdecydujesz sie na jakąs prace.jak nie bedziesz dawała rady to zawsze możesz przestać i czekac az bedziesz gotowa.ale myśle ze tak jak siedzisz w domu to tez nie jest za dobrze.
  2. dlaczego znów sobie nie pomożesz?dlaczego odstawiłas lek sama?nie zwlekaj z pojsciem do lekarza bo bedzie coraz gorzej.ja też próbowałam sobie poradzić bez leków i lekarza trwało to jakies 4 lata.juz nie pamiętam jak to jest życ normalnie.też najchętniej nie chodziłabym do pracy.
  3. maiev nie poddawaj sie!nie wolno!a kłody omijaj szerokim łukiem.
  4. TOMASZ77 przeczytałam twoje posty w dziale witam.dużo przeszedłes i rozumiem jak jest ci ciężko.chyba zresztą tutaj wszyscy to rozumieją.pewnie już wiesz ze leki niczego tak naprawde nie załatwiają bo problem tkwi w nas samych.myśle ze dobrze jest chodzić na psychoterapie to może pomóc w dojściu do przyczyny problemu i uporac sie z nim.a próbowałes sobie pomóc jakimiś niekonwencjonalnymi metodami?przede wszytkim musisz wlaczyc z całych sił i nie poddawac sie.mimo ze czasami sie już nie daje rady,ze ma się juz dosyć.
  5. mia25

    Hej ludzie!

    cześć lukassindo.
  6. Gosiulka ja mam teraz dobry nastrój(co mnie dziwi bo dopiero zaczełam barć leki) wiec przekazuje ci moja pozytywną energię.w żadnym wypadku nie możesz sie poddawać.walcz walcz i jeszcze raz walcz z całych sił.no ja myśle ze warto by o tym napomknąć u lekarza.a tymczasem trzymaj się mocno!
  7. Mooni musisz byc dzielna.ale dzięki temu ze to rozumiesz bedziesz mogła mu pomóc i być dla niego wsparciem.wyobrażam sobie ze teraz strasznie ci bedzie trudno.ale na pewno dasz rade i bedzie wszystko dobrze.ja trzymam za was kciuki mocno zeby sie udało.
  8. cocco ja też już dawno zaczełam chorowac ale najpierw sobie poradziłam sama na troche zapomniałam o tej chorobie.ale potem wróciła ze zdwojoną siła.myślałam juz ze wariuje ze nie wytrzymam i postanowiłam sobie pomóc.nikomu nic nie mowiłam poszłam sama do leakrza i dopiero jak wróciłam od niego to powiedziałam o wszystkim mężowi.faktycznie nie za bardzo to pojmuje ale mówi ze chce mi pomóc.moze trzeba mu więcej czasu zeby sobie to poukładać.moi rodzice też zareagowali dobrze.pomagają mi.a mama mi sie od razu przyznała ze też to kiedyś miała ale też sobie sama dała rade i doskonale mnie rozumie i ona mnie chyba najbardziej wspiera.więc sie nie bój bo sama sobie nie poradzisz to bedzie sie tylko pogłębiac.przede wszystkim idz do lekarza. piotras23 ja poszłam do lekarza rodzinnego i on mi polecił psychiatre gdzie kiedy przyjmuje itd.bo przynajmniej u mnie w mieście dostanie sie nie prywatnie to sie bardzo długo czeka.mnie wizyta pierwsza kosztowała 80 zł. uff ale sie rozpisałam
  9. Dziewczyny bedzie dobrze znajdziecie w końcu jakąs fajną pracę zobaczycie.tylko oczywiscie trzeba ją chcieć znaleźć ja dziś pierwszy raz po zwolnieniu w pracy.to tylko tydzien ale i tak sie bałam jak cholera nie wiem czego.ale jakoś przeżyłam ale serce mi waliło jak nie wiem i trzęsłam sie strasznie koło południa dopiero mi przeszło.jeszcze nie moge spać w nocy.na dodatek.chyba przez te leki.postanowiłam sie wziąc za siebie i ide dziś na fitness.stracha mam jak nie wiem co ale musze musze musze!najwyżej padne tam i bedzie spokój.
  10. mia25

    Przytulanki w offtopie.

    no to ja was też wszystkich tule
  11. cocco jak im dobrze wytłumaczysz to powinni ci raczej pomóc niż myśleć ze jestes wariatką bo nie jestes.tą psychozą sie nie przejmuj bo ja to tylko raz gdzies przeczytalam to i nie biore tego już teraz do siebie.tak objawem nerwicy są zawroty głowy.możesz poszukać na forum gdzie sie udac ale zawsze też możesz sie zapytac sowjego lekarza rodzinnego gdzie sie udac.
  12. Gosiulka ja też tak za moimi tęsknie i tez sie tak usprawiedliwiam tylko ze moi są 120km ode mnie
  13. andia nie wiem jaki masz kontakt z rodzicami.ja tez sie wstydziłam nie wiedziałam jak zacząć.aż w końcu wypaliłam prosto z mostu co czuję i teraz bardzo mi pomagają.oczywiscie najpierw byli w szoku ale szybko sie otrząsnęli.jak sie dusi w sobie takie rzeczy to jest cholernie ciężko a tak to kamień z serca spada i człowiek od razu lepiej sie czuje.
  14. wojor u mnie tez jest wszystko cudownie i niby też nie mam powodów do denerwowania sie a jednak mam nerwice.zastanów sie jak to sie zaczeło kiedy? Jovita też sie kiepsko czuje.odkąd mój mąż sie dowiedział ze jestem chora to prawie w ogole nic do mnie nie mówi i to mnie też strasznie dołuje.dasz rade.przetrwasz.odganiaj złe myśli jak najdalej.trzymaj sie dzielnie i cieplutko.
  15. Gosiulka nalewam. nie bedziemy sobie przecież załować skoro cały bar nasz
  16. andia a czy twoja rodzina wie co sie z tobą dzieje? ja długo zwlekałam zeby powiedziec rodzinie i zeby iśc do lekarza.ale juz nie mogłam sobie dać ze sobą rady.powiedziałam mężowi i rodzicom i poczułam ze jest mi lżej i poszłam do lekarza i żałuje ze tego wczesniej nie zrobilam może bym wtedy sie tak długo nie zadręczała.
  17. dla mnie samochód to schron.jak mam sie gdzieś ruszyć to tylko autem pieszo za żadne skarby.do auta można sie w każdej chwili uciec.no i ostatnio jeżdze nawet 120km do rodziców
  18. cocco wiesz ja też długo nie chciałam iśc do lekarza myslałam ze dam sobie radę.ale pewnego dnia miałam taki atak lęku myslałam ze zwariuje ze nie dam rady.też sie już bałam ze to jakaś psychoza bo gdzieś przeczytałam ze może sie to zrobić z nerwicy.no i poszłam w końcu do tego lekarza.teraz zaczełam brać leki.więc nie bój sie i idź on ci pomoże.
  19. andia zobacz pare tematów niżej od tego masz derealizacja.depersonalizacja tam sobie poczytaj.
  20. skoro bar do dyspozycji to sobie chyba cytrynówki sama naleje
×