Skocz do zawartości
Nerwica.com

WENLAFAKSYNA (Alventa, Exyven, Efectin ER, Efevelon SR, Faxigen XL, Faxolet ER, Lafactin, Oriven, Prefaxine, Symfaxin ER, Velaxin ER, Venlafaxine Aurovitas/ Bluefish XL, Venlectine)


Miss Worldwide

Rekomendowane odpowiedzi

Lekarz zmienil mi leczenie i zamiast 150 mg + 150 mg Efectinu, dal mi Olzapin 5mg + Amizepin 200mg,

na poczatku bylo ok, czulem sie dobrze i nawet fobia spoleczna zniknela, jednak teraz z czasem czuje sie nie dobrze - calkowity marazm, brak chceci co dzialania, nic mi sie nie chce,jakis slaby jestem i czuje sie nijak;o

 

i co najgorsze mam problemy z koncentracjja - czytaniem itp. a wczesniej niemialem;:(

biore ten zestaw 15-sty dzien, czy to poczatkowe jakies objjawy czy mozna spodziewac, ze tak sie bede czul nijak all time ?

 

zastanawiam sie, czy nie wziasc na wlasna reke 150mg efectinu zeby podniesc troche nastroj i moc cos robic...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Olzapin jest lekiem z grupy neuroleptyków i może początowo cię trochę ogłupiać. Nie bierz Effectinu na własną rekę. On tak szybko nie zadziała więc nie ma sensu. Amizepin pewnie dostałeś na uspokojenie więc nie masz się czego spodziewać. Myślę, że twój organizm wkońcu przyzwyczai sie do nowych leków

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dojrzalem, poszedlem na psychoterapie i zaczalem sam starac sie identyfikowac i nazywac swoje 'fazy' i tak to doszlismy do tego, ze z depresji i fobi spolecznej, mam CHAD - stan mieszany (najgorszy) stad zmiana lekow.

 

nie mialem depresji i nie mam juz odkad zaczalem brac efectin, ale wlasnie od czasu do czasu mam napady imprezowania paromiesięcznego, po czym wlasnie po 3-4 miesiacach uspokajam sie i jestem w miare normalny.

choc fobia spoleczna troche zostala;/ stad mam problemy ze studiami, ktore musialem rzucic, w tym roku chce wrocic, tylko nie znam dnia ani godziny, kiedy mi cos odbije znowu;/

 

ale na poczatku juz bylo ok, teraz sie czuje nijak ani dobrze ani zle z przewaga na źle;/ nie moge sie po tych nowych lekach skupic za bardzo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja sie zastanawiam, czy branie czegokolwiek dluzej niz 2 lata ma sens? Przeciez chodzi o to, aby leki pomogly choremu nauczyc sie zyc bez nich, to tylko wspomaganie terapii a nie jej glowna tresc. Wg mnie juz od 2 lat moglbys funkcjonowac bez chemii; podejrzewam, ze psychoterapia gdzies sie zapodziala, albo para poszla w gwizdek..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja biore Efectin długo i w dawce 150mg.Na początku było super i czułem się bardzo dobrze.Stopniowo jego działanie zanikało aż w tej chwili wogóle go nie czuje.Nie wiem czy nie będzie trzeba zmienić.Tylko na jaki lek to nie wiem :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Terapia niestety nie na każdego działa albo często nie trafia się na tego właściwego terapeute. Ja już chodzę rok i dalej stoje w miejscu. Dlatego jeszcze raz spróbuje gdzie indziej.

 

Jak nie podziała to 75mg spróbuj jeszcze 150mg, a jeśli znowu nie bedzie pozytywnej zmiany. Zmień lek/lekarza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest dobrze, ludzie są super - wspierają itd. Lekarz prowadzący mówił że mnie z tego wyciągnie i nie będę pamiętał co było :P Póki co gorzej...

 

I jak tam ? Jakies zmiany im plus ?

 

Jakie leki bierzesz ?

 

jest jakas terapia ?

 

Jak tam ludzie z oddzialu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam..:)

Byłem wczoraj u lekarza , więc zdam wam relację...

Otóż powiedziałem zgodnie z prawdą, że po 6 tygodniach brania ustąpiły bóle somatyczne, poprawił się sen, ale szczątkowe objawy choroby w postaci gorszych dni, nierównych dni, nierównych nocy pozostały. Powiedziałem jeszcze że bym się nie obraził jak by wyrazistośc, motoryka, taka świerzośc i trzeźwośc umysłu jeszcze bardzej podskoczyła do góry. Potem zaznaczyłem, iż zdaje sobie sprawy z tego, że to nie są narkotyki i że nie można zbyt wiele wymagac..

Mój lekarz powiedział, że muszę poczekac jeszcze z 2 tygodnie, czyli niech wybiję 2 miesiące brania.

I jeżeli uznam , że po tym czasie jeszcze szczątki depresjii pozostają to mam się zprogresowac o 35 mg, czyli 75+35,5.

Powiedział, że to jest bardzo ważne, żeby wykorzenic w całości depresję, gdyż szczątki są wbrew pozorom groźne...

Powiedział jeszcze, że jest realna szansa, że pozbędę się tego gówna raz na zawszę…

Tylko jeszcze musi troszeczkę pójść do przodu, albo samo , albo za sprawą nieznacznie sprogresowanej dawki..

Pozdrawiam i życzę wszystkim powodzenia

depresyjny..:)

 

 

PS...W sumie 6 tygodni to już chyba wystarczający czas , żeby ocenic działanie leku. I żeby efekty był dostatecznie skrystalizowanE..

Kto wie czy się nie sprogresuję...Jak ma jeszcze popchnąc do przodu zgodnie z sugestią lekarza, to czemu nie..?..;)

 

[Dodane po edycji:]

 

Ale swoją drogą to osłabła mi motoryka, świeżośc, trzeźwośc, wyrazistosc..w 6 tygodniu brania tego leku.

Dobrze że na ten czas miałem wizytę...Motoryka co proawda spadła, ale za to wiara i nadzieja pozostała prężąc się dumnie niczym strzała...p

hehe

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak tylko na psychiatrze bazuje miałam iść na psychoterapie ale się wycofałam bo troche się bałam .Leki już biore prawie rok ale one mało skutkują .mój psychiatra stwierdził że to nic takiego a to już trwa ponad rok i nadal nie jest lepiej boję się i mam dośc tych leków

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, nie pamiętam już jak było przed. Gdy miałam 17 lat coś się we mnie zmieniło. Wtedy pierwszy raz byłam leczona antydepresantami. Już chyba nigdy nie będzie tak jak kiedyś. Jestem wrażliwa, więc znów wczoraj płakałam bez powodu.

 

Tym razem lek brałam tylko pełnych 12 miesięcy, teraz może będę jeszcze na mniejszej dawce przez jakiś czas. Ale chce juz odstawić, bo strasznie mnie męczą te wyraźne sny na Efectinie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hanca84, A terapii próbowałaś?Bo samymi lekami to tak lipa:)

 

Wcale nie lipa :D. To kwestia indywidualna, ale w przypadku wiekszosci chorob psychicznych i nerwic leki sa najwazniejsze. Terapia to dopelnienie, wazne czasem bardzo wazne, ale tylko dopelnienie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zenonek, bzdura.Leki to chemia sztucznie utrzymująca sie w naszym organiźmie,nieprawdziwa,cudza,dodana.Pewnego dnia każdy chce odstawic leki i klops-wszystko sie ślicznie nawraca:).Nerwica to problem psychiki,konfliktu emocjonalnego pomiędzy ego a superego.

Ponadto leki po jakims czasie przestają dzialac i co?znowu gehenna szukania kolejnego dragu,ktory doda nam sztucznej energii.

Leki-TAK ( w CHAD,schizofrenii,psychozach i depresjach endogennych( a takich jest bardzo niewiele)

Leki-TAK WSPOMAGAJĄCO-w depresjach,nerwicach,zaburzeniach zachowania,osobowości,syndromach

(DDA,Stresu pourazowego,DZiecka Porzuconego,ddd,ddr)

LEki-NIE jako jedyna forma leczenia w w/w.

 

Depresje i nerwice są odpowiedzią organizmu na traumę,krzywdę,konflikty wewnętrzne.

A leki wytlumiają objawy,nie leczą chorób :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Shadowmere Czemu sie wkurzylas :P ?

Leki redukuja chorobliwe objawy. Po prostu czlowiek o normalnej psychice moze sie pogodzic praktycznie ze wszystkim i zyc dalej pomimo itp u nerwicowca albo u podatnego na depresje itp itd trzeba czasem to psychike wprowadzic na dobre tory. Ja rozumiem, ze jestes zwolenniczka psychoterapii, ale sa ludzie ktorzy wsparcia maja az nadto, zyja w super srodowisku itp itd to wtedy trzeba wprowadzic farmakoterapie.

 

Jasne, ze leki w duzej mierze lecza objawy, ale w zasadzie przy wszystkich powazniejszych chorobach jest tak samo ( nadcisnienie, wiencowka , cukrzyca itp itd) - tez trzeba czasem zmieniac lek, dopasowywac itp itd czy to oznacza, ze leki na nadcisnienie sa zle ?

 

Jasne, ze najlepiej by bylo - jedna pigulka i nie ma nadcisnienia czy 3 pigulki i czlowiek ma swoja osobowosc, ale wszystko co chorobliwe odchodzi ! Ale poki co medycyna jest jaka jest.

 

Ponadto jezeli ktos doskonale wie jakie sa zrodla jego problemow i psychoterapia kiche mu da to leki sa jedynym wyjsciem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zenonek, a ja wiem jakie sa źródła moich problemów.Wymienić?

Twoja filozofia jest nieco dziwna."Jesli ktos wie jakie jest zrodlo jego problemow to na kiche mu psychoterapia".Czyli jesli ktos zostal zgwalcony-i wie,że to od tego ma depresje-to terapia mu niepotrzebna? :roll::P Tylko lekami sie nafaszerowac by "wytlumic objawy".

Zenonku bardzo Cie lubie i wszystko,ale nie znam nikogo kto mialby super wsparcie,kochająca rodzine,wspaniale życie i nagle "z niczego" zachorowalby na depresje czy nerwice.A Ty znasz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Shadowmere

 

Tak znam. Nawet dosyc blisko. Ja jestem taka osoba. Z tymze mialem tez nieciekawe przejscia, wiec powodem sa wypadki zewnetrzne, ale uogolniajac mam wsparcie, kochajaca rodzine, podstawy bytu itp itd.

 

Wypadki zewnetrzne, czyli utrata pewnych rzeczy.

 

Chociaz zgadzam sie, ze depresje endogenne tak naprawde sa w duzej mniejszosci, wiec ja tez jak najbardziej mam reaktywnowke.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×