Skocz do zawartości
Nerwica.com

Brak powodzenia u płci przeciwnej


top23

Rekomendowane odpowiedzi

NO NIE! 22 lata i stary kawaler? Trzymajcie mnie.

To jest bardziej jakaś presja społeczna na to by robić pewne rzeczy choćby małzeństwo w danym okresie życia czy jakże ciekawe hasło -młodość musi się wyszumieć, niż moje odczucie.

Wnętrza człowieka nie widać wogóle przy pierwszym wrażeniu a i przy krótkiej znajomości dostrzega się dopiero czybek góry lodowej. Tak się składa że człowiek 30% informacji od drugiej osoby uzyskuje z mowy a resztę z tzw informacji pozawerbalnych czyli gestów, zachowania, oczu, postawy. W takim razie pewność siebie, luz i odpowiednia samoocena ma znaczy wpływ na postrzeganie delikwenta przez otoczenie w tym na pierwsze wrażenie i tytułowe powodzenie u płci przeciwnej.

Jak zawsze łatwiej powiedzieć trudniej zrobić :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To jest bardziej jakaś presja społeczna na to by robić pewne rzeczy

No właśnie, ja też mam 22 lata i ten sam problem. Dzisiaj cały czas siedze w domu podczas gdy mój brat i kumple spędzają czas ze swoimi kobietami:/ Wkurza mnie to jak ludzie sie pytają czemu ja nie mam dziewczyny i rzadko wychodze z domu. Gdybym miał z kim spędzać czas, albo ktoś by miał czas dla mnie, to na pewno nie siedział bym w domu. Nie jest też aż tak beznadziejnie, bo od czasu do czasu chodze na imprezy i spotykam się ze znajomymi, jestem lubiany przez innych ludzi, staram się być wesoły i miło spędzić czas, ale czasem po prostu są sytuacje gdzie lęki uniemożliwiają zrobienia dobrego wrażenia i zamiast skupiać się na ludziach to skupiam się na swoich dolegliwościach. Tak jak napisał dark eldar łatwiej powiedzieć trudiej zrobić ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja zawsze bałam się umawiać.Bałam się,że będe cicha,nieśmiała i nienaturalna,do drugiego spotkania nie dojdzie a ja nie będe miała szansy,by komuś udowodnić,że jestem normalna :roll:;) .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

los-mags taka jest prawda, że jak się jest za dobrym to też nie jest najlepsze rozwiązanie, ludzie często wykorzystują takiego człowieka.

Oj święte słowa. Najbardziej boli, gdy jesteśmy wykorzystywani przez najbliższych...

 

Tylko dobroc musi sie bronic, dobry to nie znaczy ten, kto sie daje wykorzystywac

Tak. Najgorsza mieszanka to: dobry i naiwny...

 

He he. Ja to zawsze orientowałam się, że jestem (hm, byłam) na randce dopiero jak facet robił dziwne miny przed wejściem do mojego domu. Eh, zawsze ludzi traktowałam przyjaźnie. A potem okazywało się, że faceci i tak odbierali to jak zalety. Z doświadczenia wiem, że przejście z przyjaźni na miłość kończy się raczej tragicznie i dla miłości i dla przyjaźni. Inna spraw: miłość - przyjaźń. Wiele moich koleżanek nie może się nadziwić, że jestem w tak dobrej komitywie z moimi byłymi. Szczerze, to moi najlepsi przyjaciele. Niestety miałam i doświadczenie odwrotne. Miałam przyjaciela takiego od piaskownicy. Znaliśmy się więc od podszewki. Pewnego razu - gdy oboje znaleźliśmy się na "rozstaju" naszych dróg życiowych, on zaproponował w akcie desperacji, żebyśmy spróbowali być razem... I do dzisiaj się unikamy....

Oczywiście w jednym jak i w drugim przypadku zdarzają się wyjątki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja bym chciał się zmienić , być bardziej otwarty , towarzyski i radosny , próbowałem i cały czas próbuje , ale jakoś mi to nie wychodzi , nie wiem czemu , chyba nie potrafię ? Czasem mam takie myśli że wolę być samotny , że niby tak mi lepiej , że tak musi być , czasem po prostu wmawiam to sobie , a innym razem znowu zadaje sobie pytanie dlaczego ja zawsze jestem sam ? Ale odkąd pamiętam zawsze miałem problem z samotnością , straciłem ojca w wieku 9 lat a matka ciężko pracowała zawsze do późnego wieczora a ja zawsze siedziałem sam w domu , wiadomo czasem wychodziłem pograć w piłkę z chłopakami ale już wtedy wolałem być sam w domu niż gdzieś wychodzić i to chyba jest we mnie do dziś , choć dziś już tak tego nie chce , ale jednak ciągle jestem sam , czy mnie prześladuje samotność ? Na dodatek tej samotności towarzyszy depresja którą mam od 16 roku życia , nie czuje się normalnie ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja mam 21 lat i oczywiscie zero dziewczyn, tzn na stale bo przelotnych znajomosci bylo duzo... ale to jak wiadomo nie to samo. A teraz jeszcze wakacje... Mysle, ze wszystko byloby ok i udaloby mi sie znalezc odpowiednia dzewczyne, ale to jest trudne jak sie ma nerwice. Czasami kilka dni czuje sie swietnie i moglbym gory przenosic a potem przychodza leki i inne jazdy i sie ludzie pytaja cos tak posmotnial i.t.p. A mi wtedy przestaje na wszystkim zalezyc i mam wszystko gdzies. Boje sie, ze jesli kiedys zaloze i bede mial takie schizy to sie zle skonczy. Czy jest dziewczyna ktora to zrozumie, Bo na ogol to dziewczyny maja ciezkie dni :lol: No po prostu kabaret. to moze znalezc sobie dziewczyne z nerwica??

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 9:34 pm ]

acha i jeszcze kilka rzeczy dodam: otoz mam 185cm wzrostu, przynajmniej raz na tydzien slysze, ze jestem przystojny i az w to wierze. Tylko jestem troche chudy, ale ogolnie sie dziewczynom podobam, ale co z tego. Pierwsze wrazenie moze byc ok, ale jak sie dziewczyna bardziej pozna i zobaczy, ze nie ma do czynienia z supermocnym facetem to raczej odpuszcza...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy jest dziewczyna ktora to zrozumie, Bo na ogol to dziewczyny maja ciezkie dni

Jasne, że się znajdzie dziewczyna która cie zrozumie! W końcu kto lepiej niż my kobiety zrozumie twoje trudne dni :lol:

 

A tak poważnie to daj sobie czas i nic na siłe. Miłość zawsze przychodzi w najbardziej nieoczekiwanym momencie! A nerwicą się nie przejmuj, traktyj ją jak trzecią rękę - czasem pomaga, ale nie jest nieodłączną częścią twojego organizmu. Zawsze możesz ją odciąć i wyrzucić!

 

jak sie dziewczyna bardziej pozna i zobaczy, ze nie ma do czynienia z supermocnym facetem to raczej odpuszcza...

Kobiety też czasem lubią opiekować się swoimi mężczyznami ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hmm nerwica pomaga? moze jakis przyklad?

 

Jasne - ja na nerwice złapałam mojego obecnego męża :lol:

 

:shock: Gratuluję.

 

A ja mam cholnder... odmienny problem. Mianowicie zaczyna od jakiegoś czaus się do mnie przytawiać jedna dziewczyna. Ale jest probelm, straszliwie mi się nie podoba, zaówno fizycznie jak i psychicznie. I po prostu mam opory. Nie wiem, za dziewczyną wiekszośc facetów obejrzałaby się na ulicy ( ja nie, inny gust) ale po prostu mi nie odpowiada psychicznie. Brak wspólnych zainteresowań itd. Do niedawna sądziłem, że złamię nastepnej serce, jakaś tam forma głupiej zemsty za wszystko co mnie spotkało. Ale tym razem nie wiem co zrobić, nie chcę nikogo skrzywdzić ale tez nie chce z tą dziewczyną być.

... plus dochodzi jeszcze taki problem, że... hm, po prostu wypatrzyłem dziewczynę która mi się podoba (większości facetów nie...) jest miła itd, podobne zainteresowania... ale cholera.. nigdy z nią nie rozmawialem i po prostu nie wiem jak zagadać, jak spróbować, za każdym razem kiedy myślę, ze spróbuję... to zaczynam sięe bać, że coś sknoce, że nie wiem co powiedziec itd.

Boję ssię, że jak tak zostanie to bede skazany na dziewczyny które mii nie pasują, że będe musiał byc w związku na siłę. Naprawdę, chciałbym jakos rozwiązać kwestię tej która mnie chce i jakoś chociaż porozmawiać z tamta która mi sie podoba. Ale nie potrafię :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam wyjątkowo nietypowy problem z płcią przeciwną. Mam powodzenie z rozmowy też się podobam ale sęk tkwi w tym że panicznie się boje samotności, szybko się angarzuję, potrafię być o byle co zazdrosny, czasem bywam kłutliwy, czasem się poprostu zbytuję z dziewczyny. Mam wrażenie że coś ze mną nie tak że się nie nadaję na stały związek mimo to że marze o tym jak o niczym. Oczywiście pracuje nad sobą i staram się zmienić ale czasem mam wrażenie że to syzyfowa praca i nie przynosi efektów :?

Nigdy nie byłem z dziewczyną dłużej niż trzy tygodnie i jestem prawie pewny że to moja wina a co gorsza nie widzę na to recepty:? Liczę na pomocne rady od dziewczyn....

 

 

Na słabe zainteresowanie u pułci przeciwnej radzę: 1.Zadbać o prezętacje (zacząć w starannie się ubierać,znaleźć fryzurę w której jest Ci najlepiej i pilnowac jej,sport jeszcze nikomu nie zaszkodził)

2.Starać się przełamać w kontaktach z dziewczynami(zacząć od małych kroczków, typu niewinne spytanie się ładnej dziewczyny o godzine, i tak dalej...)

3. Pewność siebie i znajomość własnej wartości ( można ją zyskać w prosty sposób, przełamując swój strach)

4. Nigdy nie odbijać komuś dziewczyny (czyli prosta zasada: Nie rób nikomu co tobie nie miłe)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja skomentuję cały temat krótkim cytatem ;) I to działa w obie strony.

 

Nie wiem jakie męskie cechy robią na kobietach największe wrażenie. Dla mnie są to męska bystrość i dowcip. Mogłabym pójść pieszo do Japonii, żeby tylko ktoś mnie rozbawił. Oczywiście bystrość to część męskiej inteligencji, która jest dla mnie najważniejsza. Na pewno męskie oczy mogą oczarować kobietę, ale dojrzałym osobom szybko się to nudzi. Tak naprawdę kręci tylko to, co w głowie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja mam 21 lat i oczywiscie zero dziewczyn, tzn na stale bo przelotnych znajomosci bylo duzo... ale to jak wiadomo nie to samo. A teraz jeszcze wakacje...

 

ja myślę, że samotnośc nie jest taka zła - tylko jest ot niejako wmówione ludziom - a jakby sie nad tym nie zastanawiac to nie jest ona taka zła - masz mniej problemów - chociazby - mozesz robic co chcesz nikt Cie za to nie zgani. wiem moze sie to wydac smieszne - ale sadze gdyby ludzie sie nie zastanawiali nad tym, ze samotnosc jest taka zła - to by mieli o jeden problem mniej z głowy...

 

PS ofkoz sam mam dołujace mysli z tego powodu(spisek masoński)

 

pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No wlasnie czasem lepiej jest byc samemu niz pakowac sie w zwiazki gdzie ta druga osoba by cie nie tolerowala lub udawalaby ze jest fajnie, kazdy znajdzie ta druga polowke taka ktora pokocha wszystkie wady, a jezeli dziewczyny grymasza to znaczy ze nie zasluguja na ciebie, cierpliwosc poplaca..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Boję ssię, że jak tak zostanie to bede skazany na dziewczyny które mii nie pasują, że będe musiał byc w związku na siłę. Naprawdę, chciałbym jakos rozwiązać kwestię tej która mnie chce i jakoś chociaż porozmawiać z tamta która mi sie podoba. Ale nie potrafię :/

Hi hi, to dylemat. Ale przepraszam za nie powagę. Sam przyznaj, zabawna sytuacja. Z panią nie chcianą polecam jak najszybciej porozmawiać i postawić sprawę jasno. Podąsa się ale jej minie a z czasem doceni Twoją szczerość.

A jak to jest z panią chcianą? Czy macie jakiegoś wspólnego znajomego, który mógłby Was przedstawić sobie?

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 12:46 pm ]

P. S. Miałam kiedyś sytuację podobną Olimp. Kończy się ona tak, że do dzisiaj jestem z panem - pięć lat temu - nie chcianym :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

i zostaniecie co najwyżej przyjaciółmi.

 

Lol, co najwyżej? Sweetheart, przyjaźń to podstawa jakichkolwiek głębszych relacji...

 

Pozdrawiam

 

Po prostu uważam,że związek dwóch nerwicowców nie ma wielkich szans. Jak się bardzo postarają to może przyjaźń wyjdzie. Ale pomyśl: jeśli jedno ma lęki, boi się,że wszystko i tak się skończy i nie chce by ktokolwiek stał się tak ważny w życiu, by wiedział i rozumiał, ma jakieś tam swoje okresy załamań a to drugie się boi w ogóle zacząć lub kontynuować znajomość, bo wszystko bierze do siebie albo też skoro nie widzi jakiegoś potwierdzenia,jakiegoś zielonego światła to będzie się bała, albo sama nie wie, jak okazać zainteresowanie...

hehee Ludzie lubią sobie komplikować życie :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

i zostaniecie co najwyżej przyjaciółmi.

 

Lol, co najwyżej? Sweetheart, przyjaźń to podstawa jakichkolwiek głębszych relacji...

 

Pozdrawiam

 

Dla mnie postawą związku jest namiętność. Samą przyjaźnią związku nie zbudujesz, a namiętnością tak.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×