Skocz do zawartości
Nerwica.com

Liczy się tylko wygląd


Adidr

Rekomendowane odpowiedzi

Ile jest takicb brzydali w stałych związkach? Pewnie niewielu.
Polemizowałabym. Miałam na studiach wielu chłopaków w grupie, których wygląd był albo przeciętny, albo jak ktoś mógłby nazwać brzydki (nie lubię tak nikogo określać, bo są gusta i guściki, ja za brzydkie mam tlenione blondyny - bez urazy dla takich pań - ale przecież w niektórych budzą zachwyt), a mieli bardzo ładne lub nawet piękne dziewczyny. Jasne, w pierwszym odruchu zwracamy uwagę na wygląd, bo jak od razu ocenić czyjś charakter? Jeśli komuś zależy tylko na wyglądzie to lepiej się z nim nie zadawać, osoba która zwraca uwagę na coś więcej nie będzie zwracała uwagi jak kto wygląda. Przecież większość społeczeństwa jest jednak przeciętnej urody, nie ukrywajmy tego przed sobą, a wszyscy nie siedzą zamknięci w domach żeby ta garstka mogła chodzić po ulicach.

 

Ale powiedziałabym, że jednak więcej brzydkich facetów ma ładne partnerki, niż nieatrakcyjnych dziewczyn ma ładnych partnerów.

Wiadomo to chyba oczywiste, u facetów od wyglądu bardziej się ceni inteligencje, zaradność czy czasem tylko kasę a u kobiet głównie uroda się liczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I dlatego myślę, że pod tym względem kobiety mają bardziej przerąbane. Ale na samą kasę u mężczyzn to lecą tylko bardzo głupiutkie kobiety, bo żadna mądrzejsza nie wytrzymałaby, gdyby oprócz kasy facet nie miał nic do zaoferowania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ladywind

jestem osoba ktora zawsze zachowuje-stara sie zachowac rownowage nad podejsciem do czlowieka,,,,

poznalam wiele osob...z tego swiata celebrytow....

trenerow,aktorow,sportowcow itp

i zawsze mam konflikt z moim szefostwem,,,ktorzy zawsze maja sraczke jak ktos,,wazny,,przyjezdza....bo tak go okreslaja

 

ze ma pyc pan X i trzeba sie postarac,,,jakbym k,,,sie nie starala dla kazdego

 

ze teraz program rehabilitacji ma byc na jak najwyzszym poziomie,,,tak mnie to wkurza,,,,

 

a ja nie mam sraczki nie skacze nad panem czy panie X robie co swoje,,,kazdy pacjent jest moim pacjentem nie zaleznie czy ma kase czy nie czy jest znany czy nie

dla kazdego daje 100%

 

i tego nie zmienie

 

a co do pytania ladywind

modelek zycie towarzyskie

nie moge sie wypowiedziec ze pozjadalam wszystskie rozumy i wiem najlepiej

ale z tymi z ktorymi spedzalam duzo czasu,,,mialy do dupy zwiazki bo poczatkujaca modelka nie ma czasu zeby byc w domu,,,to gonitwa wyscig szczurow

 

czasem,,,cena jest b wysoka,,,,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bo żadna mądrzejsza nie wytrzymałaby, gdyby oprócz kasy facet nie miał nic do zaoferowania.

Ale tez chyba zadna madra nie chce golodupca, tylko lepiej ustawionego faceta, nic w tym zlego.

Poza tym, pieniadze zarobione samodzielnie to ogolny wyznacznik sprawnosci zyciowej, im lepsza wypadkowa wszystkich "cech przetrwania", tym wieksze szanse na to, ze ktos sie dorobi. Chyba o to w tym chodzi bardziej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiadomo to chyba oczywiste, u facetów od wyglądu bardziej się ceni inteligencje, zaradność czy czasem tylko kasę a u kobiet głównie uroda się liczy.
nie zgodzę się z tym.

 

jedyna, ale skoro pracują w tym zaweodzie to wiedzą z czym to się je i im to odpowiada, inaczej zmieniłyby branże. Cenią sławe i kasę wyżej niż np. związek, stabilizację. Każdy ma tam swoje priorytety. W każdym razie do modelingu trafiają jednostki silne psychicznie, te słabe odpadają w pierwszych przebiegach.

 

NieznanySprawca, to co opisałeś, to sa cechy zdrowej normalnej osoby.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

o rany! jasne ze wyglad sie liczy, ale kazdemu sie podoba co innego. bedac facetem zeby nie miec kobiety jak sie chce to trzeba byc bardzo zaniedbanym albo bez jaj. koniec kropka.

ps. kasa tez sie liczy, tak jak i pozycja. nie badzcie naiwni :P:P:P:P:P

 

-- 19 paź 2013, 20:17 --

 

ale wyglad przede wszystkim musi przypasc do gustu, bo z charakterem nie bedziesz seksu uprawiac!!!!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poza tym, pieniadze zarobione samodzielnie to ogolny wyznacznik sprawnosci zyciowej, im lepsza wypadkowa wszystkich "cech przetrwania", tym wieksze szanse na to, ze ktos sie dorobi. Chyba o to w tym chodzi bardziej.

 

Myślę, ze to też zależy od wieku. bo jeśli budujemy z kimś relację w młodszym wieku, kiedy jesteśmy na początku kariery zawodowej, to chyba wspólne dorabianie się jest czymś, co by mi odpowiadało najbardziej. a jeśli to np. facet po 40/50 i dalej nic nie ma, to wtedy pewnie niejedna zastanowi się, na co kase wydał (może przepił, itp.) albo że jest niezdolny do utrzymania rodziny, ale to chyba zwykła ostrożność. Ale myślę, ze dla wielu kobiet ważne byłoby raczej nie to, żeby ktoś zarabiał krocie, ale żeby miał chociażby stałe dochody. Z mojego punktu widzenia wysoki zarobek nie zawsze byłby dla mnie wyznacznikiem inteligencji. Gdyby okazało się, ze ktoś dorobił się na nieuczciwości, wyzyskiwaniu innych, oszustwie i jego wysokie dochody sa bardziej wynikiem sprytu i braku uczciwości wobec innych, to podziękowałabym za taką sprawność życiową.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

o rany! jasne ze wyglad sie liczy, ale kazdemu sie podoba co innego. bedac facetem zeby nie miec kobiety jak sie chce to trzeba byc bardzo zaniedbanym albo bez jaj. koniec kropka.

ps. kasa tez sie liczy, tak jak i pozycja. nie badzcie naiwni :P:P:P:P:P

 

!

 

Ja nie mam jaj zdecydowanie :mrgreen: i z facetami jedyne co mnie łączy to wygląd.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiec ja jestem chyba inna

 

mam dobra prace,mieszkanie,samochod

do wszystkiego doszlam sama

 

zakochalam sie w facecie mlodszym

mialam 28 a on 24

mam dziecko 6 lat

 

facet zero stabilizacji finansowej-nic nie mial-praca nie pewna-zero perspektyw na przyszlosc

 

ale kochalam-i myslalam ze razem damy rade

zawsze podchodzilam do tematu ze wszytsko jest NASZE

nie patrzylam nigdy na stan konta

a mam dziecko i powinnam szukac faceta ktory bedzie ,,pewny,,

 

choc z moja uroda moglabym juz dawno miec bogatego pana,,,,i byc w zlotej klatce-wiec wybralam jak to ja,,,,inna zycie,,,szukajac tego jedynego nie zaleznie jaki bedzie

 

ale pomyslalam ze RAZEM sie dochodzi do wszytstkiego

ale trzeba chciec

 

i jak sie stalo,,,pomimo...prob,,,z panem ktory na starcie byl do skreslenia dla wszystkich,,,chcialam odwrotnie,,,

zalatwialam prace,,,itp ja pracowalam 24H

plus dom i dziecko

nie pomoglo

facet moze nie miec nic,,,,ale liczy sie jego nastawienie

ja uchylilam nieba a dostalam....gowno

 

ale to moj przypadek;-)

 

 

ogolnie

kasa,,,kasa,,,,do niej sie dochodzi z czasem,,,,lub od razu...zalezy

 

ja chcialam zaczac od zera

i skonczylam na zerze,,,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jedyna, tak jakos spontanicznie naszlo mi mysl, ze tepy squrwiel z Twojego bylego, tak sadze. :mrgreen: (mam nadzieje, ze Cie to nie razi).

Taka szansa dana przez kobiete to raczej rzadkosc, jeszcze jej nie wykorzystac, pfff.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jedyna, Ja jako bezrobotny 30- parolatek nie wyobrażam sobie związku z kobietą robiącą karierę, pewnie bym się przestraszył i nie pasował, a jak już bym się związał i naprawdę zakochał to bym musiał pracę znaleźć bo bym się z tym źle czuł w takiej sytuacji, choć pracować nienawidzę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zmęczona_wszystkim,

I chyba raczej nie moge sobie wyobrazić budowy związku tylko i wyłącznie na logice i racjonalności, bo zawsze przecież jest ten irracjonalny moment zakochania, który z logiką i racjonalnością nie ma nic wspólnego.

A właśnie widzisz, ja nie miewam irracjonalnych momentów i jestem ultra ostrożna przy wyborze partnera.

Rozum panuje nad hulającymi emocjami ;)

 

bo z charakterem nie bedziesz seksu uprawiac!!!!!!!

Ale od charakteru partnera w sporej mierze zależy powodzenie w łóżku :D Egoizm np. to mało pożądana cecha w tym przypadku :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A właśnie widzisz, ja nie miewam irracjonalnych momentów i jestem ultra ostrożna przy wyborze partnera.

Rozum panuje nad hulającymi emocjami ;)

 

Czyli jak to wygląda: czujesz motylki w brzuchu, całą tę chemię, itp i decydujesz się: facet się nadaje, to z nim jestem, albo nie nadaje się, to się odkochuję/likwiduję wszelkie pozytywne emocje z nim związane?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zmęczona_wszystkim,

Nie wiem o co chodzi z "motylkami w brzuchu" - nie rozumiem zjawiska ;)

Ale jeśli ktoś mi się podoba (tę "chemię" rozumiem jako połączenie odczuć typu: poddenerwowanie kiedy ta osoba jest w pobliżu lub mam się z nią spotkać, chęć widzenia się z nią często itd itp + pociąg fizyczny) to, żeby coś z tego było ten ktoś musi stać się dla mnie osobą bliską, osobą co do której nie mam wątpliwości, że mogę zaufać, nie przejawia absolutnie żadnych tendencji do agresji wobec mnie, szanować granice które wyznaczę i musi być to osoba stanowcza ale opanowana... po prostu nie potrafię się zakochać w kimś kto nie zasłuży na 100% zaufanie. Dlatego potrzeba mi sporo czasu zanim powiem, że jestem z kimś w związku.

albo nie nadaje się, to się odkochuję/likwiduję wszelkie pozytywne emocje z nim związane?

Nie likwiduję pozytywnych emocji ale po prostu się w takiej osobie nie zakocham.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zmęczona_wszystkim, zakochanie o niczym nie swiadczy! mozesz byc w kims zakochana ale bycie z kim to musi byc racjonalna decyzja. i zwiazek zeby miaal jakakolwiek szanse musi opierac sie na podobienstwie- jak najwiekszym, tym realistycznym rowniez.

pojscie na jakikolwiek kompromis ma byc minimalne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem o co chodzi z "motylkami w brzuchu" - nie rozumiem zjawiska ;)

Ale jeśli ktoś mi się podoba (tę "chemię" rozumiem jako połączenie odczuć typu: poddenerwowanie kiedy ta osoba jest w pobliżu lub mam się z nią spotkać, chęć widzenia się z nią często itd itp + pociąg fizyczny) to, żeby coś z tego było ten ktoś musi stać się dla mnie osobą bliską, osobą co do której nie mam wątpliwości, że mogę zaufać, nie przejawia absolutnie żadnych tendencji do agresji wobec mnie, szanować granice które wyznaczę i musi być to osoba stanowcza ale opanowana...

Wut? Ty nie umiesz sie zakochac? :shock:

Odwoluje slub. :evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

NieznanySprawca,

Wut? Ty nie umiesz sie zakochac? :shock:

Odwoluje slub. :evil:

 

Umiem, umiem! W tobie już się zakochałam kiedy napisałeś, że lubisz D9.

Nie możesz odwołać ślubu bo ja już kupiłam parę skrzynek wódki na wesele!

Nie rób mi tego :why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No owszem, wiem, o co chodzi, ale to ładnie brzmi w teorii. Gdyby mi się ktoś naprawdę spodobał, to miałabym istotne problemy z kontrolowaniem uczuć. Ciężko chyba wyznaczyć sobie taki punkt, w którym szala emocji przeważa już w stronę zakochania się, a nie tylko zwykłego, banalnego zauroczenia.

wiem, ze zakochanie a związek, to zupełnie różne rzeczy, ale zupełnie naturalnym dążeniem zakochanego człowieka jest właśnie pragnienie bycia w związku. chyba nie potrafiłabym tak kontrolowac emocji i uczuć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

anna.anakaia,

 

zmęczona_wszystkim,

Nie wiem o co chodzi z "motylkami w brzuchu" - nie rozumiem zjawiska ;)

Ale jeśli ktoś mi się podoba (tę "chemię" rozumiem jako połączenie odczuć typu: poddenerwowanie kiedy ta osoba jest w pobliżu lub mam się z nią spotkać, chęć widzenia się z nią często itd itp + pociąg fizyczny) to, żeby coś z tego było ten ktoś musi stać się dla mnie osobą bliską, osobą co do której nie mam wątpliwości, że mogę zaufać, nie przejawia absolutnie żadnych tendencji do agresji wobec mnie, szanować granice które wyznaczę i musi być to osoba stanowcza ale opanowana... po prostu nie potrafię się zakochać w kimś kto nie zasłuży na 100% zaufanie. Dlatego potrzeba mi sporo czasu zanim powiem, że jestem z kimś w związku.

 

no a zazwyczaj serce nie sluga.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×