Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

27 minut temu, Przerażony234 napisał:

 W sumie zawsze byłem nerwowy jak cholera i miałem jakieś zaczątki depresji + najpierw martwiłem się o innych i ich zdrowie aż zacząłem martwić się o swoje 

ale Ty wcale nie pracujsz nad sobą, wiesz że naczytanie się objawów z neta zaszkodzi Ci jak nie dziś , to za kilka dni, a i tak to robisz? Próbujesz sie choć powstrzymać? Odpowiedz na pytanie proszę bez wymieniania mi znów tych objawów o boku i kupie. Poza tym myslisz, że nawet jakbyś miał jakaś chorobę to jesteś w stanie ją zdiagnozować czytajac objawy? Po co ludzie w takim razie studiują medycyne? czy szukałeś kiedyś sposobów na wyjscie z nerwicy z takim zaangazowaniem jak na temat tych swoich objawów ?to co Ci sie w nocy stało mogło być od stresu jeśli to plecy. Genralnie ja jako hipochondryczka wzięłabym 2 tabletki przeciwbólowe i nie budziła rodziny, masz 24 lata, nie 14.

 

Edytowane przez wszytsko_się_posypało

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, wszytsko_się_posypało napisał:

ale Ty wcale nie pracujsz nad sobą, wiesz że naczytanie się objawów z neta zaszkodzi Ci jak nie dziś , to za kilka dni, a i tak to robisz? Próbujesz sie choć powstrzymać? Odpowiedz na pytanie proszę bez wymieniania mi znów tych objawów o boku i kupie. Poza tym myslisz, że nawet jakbyś miał jakaś chorobę to jesteś w stanie ją zdiagnozować czytajac objawy? Po co ludzie w takim razie studiują medycyne? czy szukałeś kiedyś sposobów na wyjscie z nerwicy z takim zaangazowaniem jak na temat tych swoich objawów ?to co Ci sie w nocy stało mogło być od stresu jeśli to plecy. Genralnie ja jako hipochondryczka wzięłabym 2 tabletki przeciwbólowe i nie budziła rodziny, masz 24 lata, nie 14.

 

Nikogo nie obudziłem wyszła mi też pokrzywka to wziąłem lek antyhistaminowy posiedziałem trochę na łóżku i zasnąłem. No właśnie poza tymi mmm napędowymi bólami brzucha to wszystko jest w porządku. Badania krwi itd wychodzą super. Zresztą wszystkie tutaj wstawiałem haha 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Przerażony234 napisał:

Nikogo nie obudziłem wyszła mi też pokrzywka to wziąłem lek antyhistaminowy posiedziałem trochę na łóżku i zasnąłem. No właśnie poza tymi mmm napędowymi bólami brzucha to wszystko jest w porządku. Badania krwi itd wychodzą super. Zresztą wszystkie tutaj wstawiałem haha 

prosiłam żebyś nie pisał mi swoich objawów, tylko odpowiedział na pytania. Jak widać cały czas szukasz tu pocieszenia, że nie jesteś chory. To też jest forma wzmocnienia nerwicy, z którą nic nie robisz. Każdy z nas może być chory, ale i tak naszą najgorszą chorobą jest nerwica. Sorry, ze Ci tak jadę, ale jesteś z nas wszystkich chyba jedynym przypadkiem nie próbujacym wyjść z zaburzeń lękowych...nawet tu wchodzisz tylko by się upewnic że to nie jest choroba...ale wyjśćie z nerwicy mozliwe jest tylko przez akceptacje niepewności co początkowo jest przerażające. 

Edytowane przez wszytsko_się_posypało

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, wszytsko_się_posypało napisał:

prosiłam żebyś nie pisał mi swoich objawów, tylko odpowiedział na pytania. Jak widać cały czas szukasz tu pocieszenia, że nie jesteś chory. To też jest forma wzmocnienia nerwicy, z którą nic nie robisz. Każdy z nas może być chory, ale i tak naszą najgorszą chorobą jest nerwica. Sorry, ze Ci tak jadę, ale jesteś z nas wszystkich chyba jedynym przypadkiem nie próbujacym wyjść z zaburzeń lękowych...nawet tu wchodzisz tylko by się upewnic że to nie jest choroba...ale wyjśćie z nerwicy mozliwe jest tylko przez akceptacje niepewności co początkowo jest przerażające. 

To akurat prawda wchodze tu żeby upewnić się że nic mi nie jest itd. To sprawdzanie objawów w necie jest serio obsesją. Potrafie wchodzić tu co chwile i sprawdzać to fakt. Czasem staram się nad tym zapanować i zająć się czymś innym. Nawet chodzę do rodziny i pytam ich o te objawy itd. Ale to silniejsze ode mnie w sumie wczoraj kolega mówił o bólu pleców a potem wieczorem nagle sam go mam.i To jest już mega męczące mówiąc szczerze rodzinka też nie chce  już o tym słyszeć bo co chwile mówie im o swoich objawach i że muszę iść do takiego i takiego lekarza. I  co chwile robie badania krwi morfologia itd. co pisałem wcześniej z myśleniem że pewnie wyjdą mega źle a potem szok wychodzą dobrze. Najgorsze jest to że potrafie cały dzień przeglądać te objawy w necie. Sam już widzę że chyba straciłem nad tym kontrole ale wiecie dla mnie te bóle itd są realne. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Przerażony234 napisał:

To akurat prawda wchodze tu żeby upewnić się że nic mi nie jest itd. To sprawdzanie objawów w necie jest serio obsesją. Potrafie wchodzić tu co chwile i sprawdzać to fakt. Czasem staram się nad tym zapanować i zająć się czymś innym. Nawet chodzę do rodziny i pytam ich o te objawy itd. Ale to silniejsze ode mnie w sumie wczoraj kolega mówił o bólu pleców a potem wieczorem nagle sam go mam.i To jest już mega męczące mówiąc szczerze rodzinka też nie chce  już o tym słyszeć bo co chwile mówie im o swoich objawach i że muszę iść do takiego i takiego lekarza. I  co chwile robie badania krwi morfologia itd. co pisałem wcześniej z myśleniem że pewnie wyjdą mega źle a potem szok wychodzą dobrze. Najgorsze jest to że potrafie cały dzień przeglądać te objawy w necie. Sam już widzę że chyba straciłem nad tym kontrole ale wiecie dla mnie te bóle itd są realne. 

Mi się wydaje, ze my tu też nie chcemy w kółko czytać tych Twoich objawów. I nie powinnyśmy Cie upewniać, że to nerwica bo tylko Ci zaszkodzimy. Idź do psychiatry, psychologa,  chyba że serio się nie boisz wylądować w kaftanie. Ja idę 15.01

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, wszytsko_się_posypało napisał:

Mi się wydaje, ze my tu też nie chcemy w kółko czytać tych Twoich objawów. I nie powinnyśmy Cie upewniać, że to nerwica bo tylko Ci zaszkodzimy. Idź do psychiatry, psychologa,  chyba że serio się nie boisz wylądować w kaftanie. Ja idę 15.01

To fakt myśle że pomoc mi się przyda i po nowym roku zacznę jej szukać. Wcześniej jak coś mnie zabolało to potrafiłem to olewać a teraz to jakaś porażka. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Przerażony234 napisał:

A jak pisałem wcześniej potrafiłem nagle mieć nadbrzusze napompowane jak balon przed spotkaniem z kolegą po czym nagle na spotkaniu objawy mijały samoistnie albo np. byłem czymś zajęty i nagle bum i czuje się dobrze. 

nie chcę o tym słyszeć. Może coś Ci jest, a może nie jest...jak każdemu z nas.  Zaskocz nas i pisz jak Ci idzie wychodzenie z tego gówna, a nie o objawach zebyśmy zaprzeczały chorobie. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, wszytsko_się_posypało napisał:

nie chcę o tym słyszeć. Może coś Ci jest, a może nie jest...jak każdemu z nas.  Zaskocz nas i pisz jak Ci idzie wychodzenie z tego gówna, a nie o objawach zebyśmy zaprzeczały chorobie. 

To fakt dla pewności aż korci mnie żeby odwiedzić jeszcze jakiegoś gastrologa tak dla pewności i zrobić to usg. A potem poszukać jakiegoś dobrego psychologa i wyjść wreszcie z tego gówna bo już czas najwyższy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przerażony zamiast dzisiaj klikać nam po raz pierdyliard nie wiem który o kupię, boku i tego typu objawach wez ten czas poświęć na poprawienie swojego cv i rozesłanie go w kilka miejsc. Świat nie stanął w miejscu, życie toczy się dalej, zajmij się czymś sensownym, bo życie ucieka ci przez palce. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiecie co, ja się bardziej przejmuje tym, ze ta cała hipochondria, która przebiega u mnie z natrectwami w postaci sprawdzania ciała odebrała mi wolność i trzeźwość umysłu. Śmiem twierdzić, że jest to gorsze niż walka z realną chorobą bo mam świadomość tego, że jest to głupie i odbiera mi swobodę...Pewności nie ma nigdy , że sie chorym nie jest nawet po setnym usg nie czujemy się bezpiecznie i wiadomo, że czas to zostawić, ale nie jest to łatwe jak się już wlazło na szczyt absurdu. Naprawdę bardziej mnie martwi mój stan psychiczny niż fizyczny. 

Edytowane przez wszytsko_się_posypało

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, wszytsko_się_posypało napisał:

wiecie co, ja się bardziej przejmuje tym, ze ta cała hipochondria, która przebiega u mnie z natrectwami w postaci sprawdzania ciała odebrała mi wolność i trzeźwość umysłu. Śmiem twierdzić, że jest to gorsze niż walka z realną chorobą bo mam świadomość tego, że jest to głupie i odbiera mi swobodę...Pewności nie ma nigdy , że sie chorym nie jest nawet po setnym usg nie czujemy się bezpiecznie i wiadomo, że czas to zostawić, ale nie jest to łatwe jak się już wlazło na szczyt absurdu. Naprawdę bardziej mnie martwi mój stan psychiczny niż fizyczny. 

Mi najbardziej odbiera wolność ten chłoniak którego nie wykluczysz przez zwykle badanie krwi czy rtg klatki, tylko trzeba węzła wyciąć w całości i przebadać dlatego ciagle nie mam 100% pewności, mówię sobie dobra co będzie go bedzie, a po chwili myśle „dlaczego ja” inni znajomi są super zdrowi i się nie przejmują a mnie łapie najgorsze. Wszędzie w internecie z tymi węzłami nadobojczykowymi panika na maxa, a moich lekarzy ten węzeł nawet nie wzrusza. Wkurzam się ze nie ufam lekarzom tylko internetowi i ludziom z internetu. A przez te historie ludzi jak mi się kiedyś zbiórka wyświetli gdzieś na facebooku a tam facet opisuje ze objawy to już mu się zaczęły 10 lat wcześniej od bólu nogi a potem się okazało ze chłoniak po 10 latach....Zastanawiam się ile w tym prawdy i czy to nie przypadkiem tak ze człowiek już wtedy przypisuje sobie wszystko to co mu dolegało pod jedna chorobę. Uważam ze nie powinno się pisać takich rzeczy, ja zablokowałam sobie wszystkie zbiórki na chorych na raka i te profile siepomaga.pl bo to napędza moja nerwice, a na facebooku to co drugi post z tym. Chętnie pomogę zawsze ale nie kosztem mojej psychiki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

17 godzin temu, Przerażony234 napisał:

No to akurat prawda przed pandemią studiowałem i miałem pracke ciagle siedziałem w sumie poza domem a podczas pandemii niestety straciłem pracke i nie mogę teraz niczego sensownego znaleźć + studia teraz mam online i to nie jest to samo. Niestety 

Z jednej strony Cię rozumiem, bo ja sama mieszkałam w innym mieście bo studiowałam, do tego praca, nie miałam czasu nawet na myślenie, a jak przyszedł koronawirus to musiałam zrezygnować, wrócić do domu i studiować zdalnie. Przez co całe dnie siedzę w domu, wprawdzie pomagam w prowadzeniu firmy mojemu bratu, ale to nie to samo. Jest naprawdę ciężko. Ale z drugiej strony Cię nie rozumiem ze nie szukasz pomocy. Piszesz codziennie o swojej kupie i kluciach w boku, codziennie to samo nawet po klika razy. Ja już nie wiem jak mogę Cię uspokajać, milion razy pisałam ze takie kłucia, bóle brzucha, wzdety brzuch czy krew na kupie to ja mam praktycznie codziennie. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, babycrab napisał:

 

ale baby, wycieli by Ci ten węzeł i natknęłabyś się jak ktoś opowiada, że też mu wycieli i nic nie wyszło, dopiero przy pobraniu kolejnego się okazało, że chłoniak. Osobiscie czytałam taką historię na insta, że laska miała gigantycznego wezła nad obojczykiem, którego wycięli i zbadali i nic i potem zdadali jakiegoś cenrymetrowego spod pachy i wyszedł klasyczny chłoniak. Nie ma pewności nigdy z niczym, tylko my nie umiemy tego akceptować. Myślimy, że jest tam coś co by mogło nas upewnić, ale tego nie ma. Jeśli nie ufasz lekarzom, to wycięcie nawet tego węzła nic Ci nie da. Zdajesz sobie z tego sprawę? Pomijając już fakt, że takich małych węzłów nikt nie wycina o czym też huczy internet, tylko tego już nie zauważamy, zauważamy tylko to co chcemy.

Myślę, że padnemia każdemu z nas dokopała i wzmocniła nerwicę. Ja co prawda pracuje z biura, ale strach, dystans, brak wolności, rozrywek bardzo mi aktywował lęk.

Edytowane przez wszytsko_się_posypało

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lekarze serio olawają takie wezły. Ja czuje swoje, a doktor twierdzi, że tam nic nie ma. Na wizycie chyba wziął mnie za klasyczna hipochondryczkę bo po przyłożeniu głowicy usg stwierdził, że "nie bedziemy szukać chorób" i na koniec " na wezły mnie Pani nie namówi". Wyczułam, że nie jestem jedynym panikarzem węzłowym, który do niego przyszedł. Powiedział mi, że ludzie przychodzą mówia, ze czują wezły, a nawet je widzą, a to nie są wezły. A ja to tak realnie wyczuwam, tak na 100 % jestem pewna. I co? I też muszę zaakceptować niepewność bo pójście do kolejnego medyka nic nie zmieni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A teraz Ci udowodnie, ze internet nie zawsze "panikuje" z węzłami nadobojczykowymi, tylko Ty nie możesz znieść tego, że czasem "panikuje"

 

pyt a abc zdrowie

"

Witam mam pytanie. jak zinterpretować wyniki USG węzłów chłonnych. ,,Na szyi wzdłuż naczyń węzły chłonne zawierające zatokę tłuszczową o śr. do11mm, w okolicach nadobojczykowych o śr.do 10mm, w dołach pachowych do 15mm.
KOBIETA, 22 LAT"
 
odp. lekarza
 
"Jeżeli nie ma innych poważnych objawów = to nic groźnego. Najważniejsze dlaczego było to badanie bo węzły niepowiększone"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, wszytsko_się_posypało napisał:

A teraz Ci udowodnie, ze internet nie zawsze "panikuje" z węzłami nadobojczykowymi, tylko Ty nie możesz znieść tego, że czasem "panikuje"

 

pyt a abc zdrowie

"

Witam mam pytanie. jak zinterpretować wyniki USG węzłów chłonnych. ,,Na szyi wzdłuż naczyń węzły chłonne zawierające zatokę tłuszczową o śr. do11mm, w okolicach nadobojczykowych o śr.do 10mm, w dołach pachowych do 15mm.
KOBIETA, 22 LAT"
 
odp. lekarza
 
"Jeżeli nie ma innych poważnych objawów = to nic groźnego. Najważniejsze dlaczego było to badanie bo węzły niepowiększone"

No właśnie zależy od strony. Na jakieś forum weszłam to pisali ze węzeł nadobojczykowy to na 99% rak, ale to pisali jacyś ludzie z internetu, pewnie tak samo znerwicowani jak my, a jak człowiek raz coś przeczyta to zostaje w głowie. Ale nigdy nie powinnismy się kierować tym co w internecie tylko słuchać lekarzy bo oni w końcu nie zostali lekarzami za ładny uśmiech tylko maja wiedzę. Mi na ostatniej wizycie powiedział chirurg onkolog ze on nie ma żadnych wątpliwości i jestem zdrowa na 100%.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, babycrab napisał:

No właśnie zależy od strony. Na jakieś forum weszłam to pisali ze węzeł nadobojczykowy to na 99% rak, ale to pisali jacyś ludzie z internetu, pewnie tak samo znerwicowani jak my, a jak człowiek raz coś przeczyta to zostaje w głowie. Ale nigdy nie powinnismy się kierować tym co w internecie tylko słuchać lekarzy bo oni w końcu nie zostali lekarzami za ładny uśmiech tylko maja wiedzę. Mi na ostatniej wizycie powiedział chirurg onkolog ze on nie ma żadnych wątpliwości i jestem zdrowa na 100%.

sorry, ale jak ktoś pisze, że "coś tam to na 99% rak" a nie jest lekarzem to co można powiedzieć o takiej osobie ? myślę, że lekarz by nawet nie zaryzykował takim stwierdzeniem. I my nie powinniśmy tu przytaczać takich bzdur, przyjdą po nas inni znerwicowani, przeczytają i będą mieć masakrę. Tak samo jak ze szczepionką na covid, lekarze i naukowcy swoje, a internet , że na 99 % bedziesz po niej bezpłodna i z czipem pod skórą, o ile przeżyjesz. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, wszytsko_się_posypało napisał:

sorry, ale jak ktoś pisze, że "coś tam to na 99% rak" a nie jest lekarzem to co można powiedzieć o takiej osobie ? myślę, że lekarz by nawet nie zaryzykował takim stwierdzeniem. I my nie powinniśmy tu przytaczać takich bzdur, przyjdą po nas inni znerwicowani, przeczytają i będą mieć masakrę. Tak samo jak ze szczepionką na covid, lekarze i naukowcy swoje, a internet , że na 99 % bedziesz po niej bezpłodna i z czipem pod skórą, o ile przeżyjesz. 

No ja się z tobą zgadzam ;) Sama uważam ze to pisali jacyś znerwicowani i nie ma się co tymi głupotami kierować. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O widzicie jakie mądre rozmowy dzisiaj, aż sobie dwa razy przeczytam i zapamiętam ten cytat o tych węzłach 😁

Żebyście wiedziały, że ten brak psychicznej wolności przez chorobę jest męczący... Cały czas przygniata cie jakiś taki niewidzialny kamień spod którego ciężko się wydostać. Ale grunt że walczymy o siebie! Nie wiem czy kiedyś będzie dobrze, będzie lepiej... Ale razem damy radę 🙈 ja chwilowo nie znajduje u siebie żadnej choroby, boję się co będzie każdego dnia i co moja głowa sobie wymyśli, ale naprawdę w takich dniach tej psychicznej zwyżki jestem w stanie zapanować nad swoją głową i skierować ją na właściwe tory. Bardzo się z tego cieszę! Choć dzisiaj mam jakieś zawroty głowy to naprawdę nie myślę o nich źle i jestem z siebie bardzo dumna 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, Tanti napisał:

O widzicie jakie mądre rozmowy dzisiaj, aż sobie dwa razy przeczytam i zapamiętam ten cytat o tych węzłach 😁

Żebyście wiedziały, że ten brak psychicznej wolności przez chorobę jest męczący... Cały czas przygniata cie jakiś taki niewidzialny kamień spod którego ciężko się wydostać. Ale grunt że walczymy o siebie! Nie wiem czy kiedyś będzie dobrze, będzie lepiej... Ale razem damy radę 🙈 ja chwilowo nie znajduje u siebie żadnej choroby, boję się co będzie każdego dnia i co moja głowa sobie wymyśli, ale naprawdę w takich dniach tej psychicznej zwyżki jestem w stanie zapanować nad swoją głową i skierować ją na właściwe tory. Bardzo się z tego cieszę! Choć dzisiaj mam jakieś zawroty głowy to naprawdę nie myślę o nich źle i jestem z siebie bardzo dumna 🙂

Ja miałam te zawroty i starałam się na nich nie skupiać i tłumaczyłam je sobie tabletkami anty i złą pogodą i same mi przeszły 😄

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Tanti napisał:

O widzicie jakie mądre rozmowy dzisiaj, aż sobie dwa razy przeczytam i zapamiętam ten cytat o tych węzłach 😁

Żebyście wiedziały, że ten brak psychicznej wolności przez chorobę jest męczący... Cały czas przygniata cie jakiś taki niewidzialny kamień spod którego ciężko się wydostać. Ale grunt że walczymy o siebie! Nie wiem czy kiedyś będzie dobrze, będzie lepiej... Ale razem damy radę 🙈 ja chwilowo nie znajduje u siebie żadnej choroby, boję się co będzie każdego dnia i co moja głowa sobie wymyśli, ale naprawdę w takich dniach tej psychicznej zwyżki jestem w stanie zapanować nad swoją głową i skierować ją na właściwe tory. Bardzo się z tego cieszę! Choć dzisiaj mam jakieś zawroty głowy to naprawdę nie myślę o nich źle i jestem z siebie bardzo dumna 🙂

ja też się bardzo boje co jeszcze mi wpadnie do głowy, boje się tego bardziej niż realnych chorób. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja chyba jednak realnych chorób boję się bardziej. Boję się tego, że nagle mnie do szpitala by musiano wziąć na pół roku na przykład, w tym czasie dzieciom pękły by serduszka z tęsknoty. Ze by mnie musiano np operować, czy inne bolesne zabiegi na mnie prowadzić. Że jakbym trafiła do szpitala to nie wiadomo czy bym z niego wyszła czy umarła. I tak o.... 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Tanti napisał:

Ja chyba jednak realnych chorób boję się bardziej. Boję się tego, że nagle mnie do szpitala by musiano wziąć na pół roku na przykład, w tym czasie dzieciom pękły by serduszka z tęsknoty. Ze by mnie musiano np operować, czy inne bolesne zabiegi na mnie prowadzić. Że jakbym trafiła do szpitala to nie wiadomo czy bym z niego wyszła czy umarła. I tak o.... 

rozumiem, ja mam 34 lata i nie mam dzieci, także nie odczuwam czegoś takiego. Za to mam często myśli, że jak tak ma to wyglądać to wolałabym umrzeć. Czasem ogólnie wolałabym się nie rodzić, życie to ciągły stres, walka , a na koniec wiadomo jak kończymy. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, gdybym nie miała dzieci myślałabym dokładnie tak samo. Ale jako że pamiętam jak w dzieciństwie koleżanka z klasy straciła mamę, która chorowała na guza mózgu tak gdzieś to traumatyczne wspomnienie utkwiło mi w głowie i nie chciałabym żeby moje dzieci taką traumę miały więc ja musze walczyć w razie co i się nie poddawać właśnie dla dzieciaczków.... 

Dobra kończmy te grobowe rozważania 🙂 lepiej napiszcie co dziś miłego dla siebie zrobimy żeby nasze głowy miały odskocznie od tych głupot nerwicowych 🙂 ja chyba coś upiekę pysznego na jutro 🙂 beze czy coś takiego żeby zmysły oszalaly pozytywnie 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×