Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

Potrzebuję od Was pomocy. Chodzi mi dokładnie o skurcz mięśni. Prawda, że skurcz jest bolesny i paraliżuje praktycznie mięsień? Mam jakieś bóle w tej nodze, którą przeciążyłem kilka tygodni temu podczas biegania (3 dzień biegania i postanowiłem zrobić 6,5km na raz, kiedy dwa dni wcześniej mogłem tylko 4,2km przy wadze 95kg..). Od tamtej pory boli mnie ta noga, boję się że to skurcz, ale miesień jest luźny.

Miałem kiedyś skurcz łydki, po którym noga bolała jeszcze 2 tygodnie. Początkowo przez kilka dni mięsień był twardy, ale potem był tylko lekko napięty, a ból był dalej. Myślałem nawet, że miałem "zawał" mięśnia łydki. :)

 

Co do języka to stres też się na nim odbija, jednym z wyzwalaczy np. języka geograficznego jest stres, są psychogenne bóle i pieczenia języka

a nawet całej jamy ustnej (stomadynia). Jest wiele na internecie o BMS (burning mouth syndrome) i tam stres jest najczęstszym sprawcą.

Czy oprócz białego nalotu masz jeszcze jakieś objawy językowe?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miałem kiedyś skurcz łydki, po którym noga bolała jeszcze 2 tygodnie. Początkowo przez kilka dni mięsień był twardy, ale potem był tylko lekko napięty, a ból był dalej. Myślałem nawet, że miałem "zawał" mięśnia łydki. :)

 

Co do języka to stres też się na nim odbija, jednym z wyzwalaczy np. języka geograficznego jest stres, są psychogenne bóle i pieczenia języka

a nawet całej jamy ustnej (stomadynia). Jest wiele na internecie o BMS (burning mouth syndrome) i tam stres jest najczęstszym sprawcą.

Czy oprócz białego nalotu masz jeszcze jakieś objawy językowe?

No to ja skurczów nie mam, coś mnie tylko boli. Tydzień nie ćwiczyłem, zrobiłem dzisiaj 25 pompek i 80 przysiadów, czyli rekordy jakby nie patrzeć. Po tym się gorzej poczułem, zaczęly mnie ostro kłuć łokcie i pokłuwać w innych miejscach ciała i pogorszył mi się duużo wzrok :(

 

Co gorsza, to czemu zacząłem wertować choroby od nowa to mój mętny wzrok i bóle głowy. Na nieszczęście znalazłem wtedy jeszcze fascykulacje i dopasowałem ALS :/ Teraz zaczynam odchodzić od tej myśli, bo poza fascykulacjami to jest ok. Bardziej kieruję się w stronę SM, choć tutaj strachu nie mam, bo wiem że na to się raczej nie umiera, a żyje tyle ile normalny człowiek.

 

Trochę mnie zamrowi czasem załaskocze, boję się że to są te fascykulacje, ale lekarz od ALS oglądał i stwierdził, że wszystko oki. Ja wzrokowo też nie zauważyłem fascykulacji. Bardziej dolegliwośći mam z układu pokarmowego.

 

Dobrze, że już przeżyłem te wszystkie raki, które sobie wmówiłem! Jak ja mogłem w wieku 11-13 lat myśleć, że mam raka i płakać w poduszkę, prosić śp. babcię, żeby mi oglądała węzły czy nie mam większych?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lockheed, ja tez tak miałam od dziecka. Na koloniach miałam lęki I chodziłam do pielęgniarki żeby mi macala węzły. Patrzyła na mnie jak na nienormalna. Mnie od 2 dni jest znowu niedobrze. mdli mnie, boję się zwrotów, głowę mam jak z waty. Na skierowaniu od neurologa na MR głowy napisała mi- dopiero teraz zauwazylam- zaburzenia depresyjno-nerwicowe. Dla mnie najgorsze są dni, od rana do wieczora. Wieczorem odzywam, wraca mi nastrój, lubię wyjść wyjść psem. Ale dzień to masakra i to takie depresyjne jest mocno.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

.

Potrzebuję od Was pomocy. Chodzi mi dokładnie o skurcz mięśni. Prawda, że skurcz jest bolesny i paraliżuje praktycznie mięsień? Mam jakieś bóle w tej nodze, którą przeciążyłem kilka tygodni temu podczas biegania (3 dzień biegania i postanowiłem zrobić 6,5km na raz, kiedy dwa dni wcześniej mogłem tylko 4,2km przy wadze 95kg..). Od tamtej pory boli mnie ta noga, boję się że to skurcz, ale miesień jest luzny O

 

Przy takim biegu to norma. Ja rok temu jak biegalam to zawsze jak zwiekszalam dystans miesnie bolaly bardziej w lewej nodze , mialam skurcze i drgania miesni i jak sie kladlam to byla tak obolala ze autentycznie nie moglam nia ruszyc. Polecam kapiel z naprzemiennym oblewaniem nogi zimna i ciepla woda oraz masaze moze to zabrzmi smiesznie ale ja masowalam walkiem do ciasta ;p oraz dobrze sie zregeneruj, spij 8h jezeli mozesz i co wazne lekkie aeroby nie zaszkodza, niedlugi trucht tylko pomoze, ale nie przesadzaj! Wiem ze ciezko z bolem wyjsc i pobiegac ale to powinno minac za moment i poczujesz sie lepiej :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziś pobudka z piskiem w uchu, tego jeszcze nie miałem. W tym czasie inne dolegliwości zniknęły, potem znikł pisk, i wszystkie inne dolegliwości wróciły. To nowe. Może to od tej serty? A może tylko mi się zdawało. Przecież to wszystko siedzi w głowie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz sobie przypomniałem, że przecież jeszcze w kwietniu miałem jakieś dziwne szumy w lewym uchu, które powracają co jakiś czas w trakcie hipochondrycznej spirali. Larygnolog oglądał mi ucho dwa razy, zrobiłem audiometr standardowy - słuch idealny. Szumy nadchodzą wieczorami, kiedy się kłądę, gdy już prawie śpię i wpadam w stan maligny nagle się wybudzam, bo czuję w uchu coś a'la przelewanie, takie odgłos jakby mi ciśnienie się w uchu na chwilę podnosiło. Podobny dźwięk słyszę w momencie mocnego zaciśnięcia szczęki i oczu. Już rozważam co to może być, delikatny lęk się uruchamia. Jestem świadomy, że od małego gnębią mnie problemy laryngologiczne, mam naprawdę mocno skrzywioną przegrodę nosową, którą powininem kiedyś zoperować, bo na starość będę miał problemy z oddychaniem. Oczywiście małżowina po stronie skrzywienia jest spuchnięta, a ucho, które mi dokucza również znajduje się po tej samej stronie. Ciekawe, co później sobie wkręcę, bo już nowych pomysłów mi brakuje :D

 

Mam to samo. Najbardziej wieczorem. Uczucie pulsowania w uchu, jakby było zatkane. W ciągu dnia znowu piski i szumy. Laryngolog, potem badanie słuchu, a na końcu TK. Oczywiście wszystko w jak najlepszym porządku. Laryngolog zalecił kontrolę za pół roku, ale bez przekonania. Ja jednak oczywiście pójdę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć Pholler. Jakoś tak poprawia mi samopoczucie Twoja obecność tutaj.

Ogólnie u mnie jest "w miarę". Niestety dociera do mnie bolesna świadomość, że nigdy już nie będzie tak jak wcześniej, nie będę raczej radosny i lęki da się przytłumić, ale nie da się ich pozbyć. Choć nie ukrywam, że jest o wiele lepiej niż na początku tej cholernej choroby, kiedy wmawiałem sobie wszystko i myślałem, że umieram. Szkoda jednak, że ta choroba tak mnie zmieniła. Pozdro wszystkim.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cieszę się, że moja obecność na coś się przydaje. Można wrócić do życia sprzed nerwicy, ja się jej już dwa razy wyrwałem. Nie jest tak samo, ale to doświadczenie może mieć swoje pozytywy - pozwala inaczej spojrzeć na różne sprawy. Gdybym miał wybrać to oczywiście w d... mam taką drogę doświadczenia, ale wyboru nie miałem. Przychodzi to cholerstwo do człowieka i niszczy mu życie. Trzeba iść dalej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie o 4:30 obudziło serce. Tego dawno nie grali, od serca cała "szajba" się zaczęła. Tachykardii nie miałem, ale jakieś 76 uderzeń na minutę. Dla mnie to dużo, bo spoczynkowe schodzi mi nawet poniżej 50. Nerwica skacze z miejsca na miejsce w moim ciele, ale jakoś się trzymam, pracuję w miarę normalnie, nie wpadam w totalny szał lęku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tukaszwili spoczynkowe tętno koło 50? Takie "sportowe" :) uprawiasz coś?

 

Ja dziś dla odmiany wstałem ze skaczącym mięśniem prawego uda. Skakał sobie do południa. Zawroty głowy też się odbyły chwilowo, nie wiem czy to nie po lekach. A może organizm domaga się magnezu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pholler, mozesz sobie kupic aspargin - to bardzo dobry i tani magnez z potasem . sama lykam ;)

 

no, no tetno 50 to bardzooo niskie. no chyba, ze jest sie sportowcem...

ja mam przewaznie 75-85.. w nerwach skacze mi do 130 ...

jakis czas temu bylam w szpitalu z powodu bolu po porodzie i gdy mierzyli mi tetno nagle nie pozwolili mi nawet wstawac i mowili do siebie, ze mam takie wysokie... ja im mowie, ze to z nerwow...a oni dalej... no i chwile zamknelam oczy, uspokoilam sie, mierza a tu 75 ;) i w szoku heh

 

dzis mni od rana boli brzuch, drapie gardlo... za duzo lekow sie chyba nalykalam , ale strasznie panikuje ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Staram się ruszać dużo, do niedawna biegałem, jestem zapalonym "chodziarzem" :D jeszcze dwa miechy temu regularnie uczęszczałem na długie marsze szybkim tempem. Całą podstawówkę, gimnazjum i liceum byłem w szkole sportowej, kiedyś Krav Magę trenowałem, sporo basenu. Miałem okresy siłowni, w domu mam hantle, którymi staram się machać tak często jak się da. Co jakiś czas wracam do treningów siłowych, aby nie zmienić się w zwiędłego "parówczaka" :D. Sport właściwie towarzyszył memu życiu od zarania, tylko nigdy nie potrafiłem utrzymać dobre formy dłużej niż rok. Mam okresy, w których codzinnie coś robię, aby poprawić ogólną fizyczność, ale są momenty gdzie mam sport w rzopsku. Mi ruch jest potrzebny, bowiem wtedy lęki znikają za kotarą :). Właściwie jak w ciągu dnia się nie poruszam, to przed snem muszę chociaż te 40 pompek i 100 brzuszków zrobić, bo mnie aż gniecie, że nie dbam o swoje ciało.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś poszedłem na EKG, dosłownie cały chodziłem z nerwów. Pielęgniarka kazała mi odczekać 10min przed pomiarem, a potem zaprosiła do zabiegowego. Położyłem się i czuje jak mi serce wali, aż w oczach widziałem pulsowanie obrazu. Połączyła mnie do kabli, zrobiła dwa razy odczyt, ja przez to jeszcze większy nerw, wiecie jak jest. Pytam pielęgniarki czy wszystko ok, a ona unikając odpowiedzi szybko z wydrukiem do lekarki. Ja blady. Wola mnie lekarka i pyta czy jestem ich pacjentem, bo będę musiał się leczyć... Pytam o co chodzi, a ona, że wynik jest zły. Słabo mi i pytam co jest? A ona, że tętno mam 150. A ja na to pytam: ale co źle wyszło?

Dla mnie tętno w nerwie na tym poziomie to nic nadzwyczajnego :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciągle coś, dokładnie. Po tych wszystkich kontrolach lekarskich, wciąż biorę jakieś tabletki "na coś". A jak wszystko jest w miarę ok, to coś sobie wymyślę, bo przecież nie mogę być zdrowy. Ale z nerkami Mili uważaj. W zeszłym roku przeszedłem bardzo realną kamicę nerkową. Nie życzę najgorszemu wrogowi. Pozdro.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja znowu w nerwach. Od tygodnia mam płaską czerwona plamę na jezyku, która nie chce zejść :( non stop ogladam język, boję się ze to jakaś groźna zmiana i że nie zniknie :/ to nie krostka czy afta. Już czytam Google i gdzie z tym pójść. W pracy chce mi się płakać, jestem nerwowa, w lęku. Nie mam siły już. W pracy urwanie głowy, to ciągle bieganie do wieczora gdzieś, mam dość :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Psychiatra, która mnie ongiś prowadziła, miała taką zabawną, infantylną teorię dotyczącą nerwicy. Mianowicie nerwica to taki mały krasnoludek w naszym ciele, który skacze z narządu na narząd. I jeśli się za niego nie weźmiemy, to będzie zmieniał miejsca, aby zrobić nam na złość. Brzmi dziecinnie, ale jest cholernie prawdziwe. Każdego z nas co chwila łapią inne przypadłości, które ze sobą jakoś wiążemy doszukując się śmiertelnych chorób. Bo przecież nerwicowa nie może męczyć jakaś błaha dolegliwość, od razu na główną scenę wchodzi zagrożenie życia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj przeblysk normalności, niewielki ale zawsze. Niestety uzyskany lorazepamem 2mg po sercie 50mg. Musiałem, bo somaty mnie wykanczały, a miałem dodatkowo stresową sytuacje. Teraz jestem jeszcze ciut nerwowy, ale też ciut spluszowany. Może pojadę na benzo jakiś czas, bo kiedyś brałem i nie miałem problemów z odstawieniem, a moje funkcjonowanie jest zerowe, nerwica mnie miażdży na placka. Zwłaszcza praca przy projektach wymaga minimum skupienia, które ta posra.a nerwica mi zabiera, a serta wkręca się długo, a na wejściu dopierdziela lękami dodatkowo. Jeszcze daje spowolnienie, lekkie zawroty głowy. Ile można brać benzo max czas, żeby z niego potem w miarę zejść (powoli)? Są jakieś lepsze benzo do dłuższego brania? Znam ryzyko, zdaje się jednak, że nie mam wyboru i jestem gotów zaryzykować. Za tydzień biorę pod opiekę przyrodniego brata i muszę jakoś funkcjonować, a teraz mnie opieka nad rybką z cukru nawet przerasta. Wiem, że to zły kierunek, ale jestem przyparty do muru, to jedyna opcja.

Brałem kiedyś klonazepam, lorazepam, xanax. Łącznie chyba 2 miesiące, może ciut dłużej. Słabo działały (najniższe dawki) ale zszedłem z nich z dnia na dzień, bez problemu. Bez benzo jestem w rozsypce, rozbity na atomy. Muszę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Psychiatra, która mnie ongiś prowadziła, miała taką zabawną, infantylną teorię dotyczącą nerwicy. Mianowicie nerwica to taki mały krasnoludek w naszym ciele, który skacze z narządu na narząd.

Ja słyszałem, że jak nie można zrobić kupki to trzeba sobie wyobrazić że krasnoludki pchają i pchają i pchają z całych sił żeby wyszlo. Podobno pomaga :)

Oczywiście lepiej działa na pociechy, niż ich rodziców... Chociaż można też dziecko doprowadzić do histerii :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od kilku lat choruję na depresję od najmłodszych lat. Depresja jest połączona z hipochondrią.

Opiszę swoją sytuację.

 

Jakieś 4 lata temu zaczął boleć mnie palec u ręki . To było (bodajże 3 klasa) w gimnazjum, a teraz jestem 2 lata po liceum. Ostatnio, jakiś tydzień temu zaczął mi doskwierać ból ręki , z czasem silniejszy, i dołączyło do tego trzaskanie/strzelanie kości, które spowodowało to, że pani doktor, wypisała skierowanie do ortopedy. Ortopeda oznajmił iż jest to początek choroby reumatycznej.

 

Tydzień temu zaczęły mi doskwierać znów bóle palca, ale też i nadgarstka. W Internecie przeczytałem, że choruję na reumatoidalne zapalenie stawów. Z jedynych objawów był tylko ból.

Poszedłem do lekarki, którą ubłagałem, aby dała mi skierowanie do reumatologa i zleciła wyniki badań krwi. Badania krwi nie wskazywały na wystąpienie objawów reumatoidalnego zapalenia stawów, ale dla świętego spokoju poszedłem do reumatologa. Oczywiście, jak to u lekarza - stres, płacz - który wykluczył na samym początku reumatyzm i skierował mnie do - >> ORTOPEDY, gdyż mam za mało witaminy D3 i K w kościach i to może być jednym z przyczyn gorszego samopoczucia.

Aby było ciekawiej, badania wskazały, że nie mam czynnika reumatoidalnego (wynik 7,5), a wartość ref. to bodajże 14, za to choruję na anemię , niedokrwistość (nie wiem czy jest to samo), ale nie przejmuje się anemią, niedokrwistością, tylko zamartwiam się rękami.

 

Oczywiście, w nikim nie mam oparcia, bo ich zdaniem "ból ręki jest niczym w porównaniu do tego, co oni mają, i co ich boli". Oczywiście wyjaśniłem im , że częsta praca na komputerze wymaga zdrowych rąk, bo przecież na klawiaturze niczym więcej nie będę pisać, a fakt bolących rąk jest czynnikiem dołującym, przynajmniej w moich odczuciach. Dałem im przykład kontuzjowanego sportowca, który wpadł w depresję, po tym jak nie mógł wystartować w meczu (było o tym jakiś czas temu w telewizji).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od kilku lat choruję na depresję od najmłodszych lat. Depresja jest połączona z hipochondrią.

Opiszę swoją sytuację.

 

Jakieś 4 lata temu zaczął boleć mnie palec u ręki . To było (bodajże 3 klasa) w gimnazjum, a teraz jestem 2 lata po liceum. Ostatnio, jakiś tydzień temu zaczął mi doskwierać ból ręki , z czasem silniejszy, i dołączyło do tego trzaskanie/strzelanie kości, które spowodowało to, że pani doktor, wypisała skierowanie do ortopedy. Ortopeda oznajmił iż jest to początek choroby reumatycznej.

 

Tydzień temu zaczęły mi doskwierać znów bóle palca, ale też i nadgarstka. W Internecie przeczytałem, że choruję na reumatoidalne zapalenie stawów. Z jedynych objawów był tylko ból.

Poszedłem do lekarki, którą ubłagałem, aby dała mi skierowanie do reumatologa i zleciła wyniki badań krwi. Badania krwi nie wskazywały na wystąpienie objawów reumatoidalnego zapalenia stawów, ale dla świętego spokoju poszedłem do reumatologa. Oczywiście, jak to u lekarza - stres, płacz - który wykluczył na samym początku reumatyzm i skierował mnie do - >> ORTOPEDY, gdyż mam za mało witaminy D3 i K w kościach i to może być jednym z przyczyn gorszego samopoczucia.

Aby było ciekawiej, badania wskazały, że nie mam czynnika reumatoidalnego (wynik 7,5), a wartość ref. to bodajże 14, za to choruję na anemię , niedokrwistość (nie wiem czy jest to samo), ale nie przejmuje się anemią, niedokrwistością, tylko zamartwiam się rękami.

 

Oczywiście, w nikim nie mam oparcia, bo ich zdaniem "ból ręki jest niczym w porównaniu do tego, co oni mają, i co ich boli". Oczywiście wyjaśniłem im , że częsta praca na komputerze wymaga zdrowych rąk, bo przecież na klawiaturze niczym więcej nie będę pisać, a fakt bolących rąk jest czynnikiem dołującym, przynajmniej w moich odczuciach. Dałem im przykład kontuzjowanego sportowca, który wpadł w depresję, po tym jak nie mógł wystartować w meczu (było o tym jakiś czas temu w telewizji).

 

Witaj.

Jaki jest Twój problem? Hipochondria? Zaburzenia lękowe? Somatyzacje? Depresja?

Co masz zdiagnozowane? Leczysz się?

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba oszaleje, bylam we wtorek u onkologa, ktory przebadał mnie dokładnie nie zauwazył powiększonych wezłów, powiedział ze wszystko jest w porządku. Nie zalecił dalszych badań. A ja ciągłe zamartwiam sie ze mam chłoniaka, miałam jakiś czas temu swedzenie ciała. Ktore odeszło, natomiast teraz zaczęłam sie pocic w nocy. Czy pocenie moze byc spowodowane nerwicą?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja chyba zwariuje, boję się ze mam rakaraka języka. Ta plama jest dziwna, jedna, płaska czerwona. Nie schodzi :( teraz boję się ze będę musiała chodzić, badać to. Płakać mi się chce :( jeszcze przeczytałam ze niegojaca się plama to moze byc coś groźnego :( nie mam już siły :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×