Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

Słuchajcie...byłam dziś znowu u laryngologa innego niż ten piątkowy....gość powiedział mi ze od tego nie umrę i nie wziął ani grosza (a byłam prywatnie) ...troszkę opowiedziałam mu o mioch problemach i chyba zrozumiał ..hehe wróciłam do domu, było ok ale ciągle i ciągle macam swoją szyje, teraz stoi mi coś z drugiej strony gardła, normalnie obłęd ! i znowu to samo...obiecałam sobie ze juz nie tkne tej szyi ale nawet podczas cwiczen na areobiku sie macam :(

powiedzcie mi ilu trzeba lekarzy zeby mi wyjaśnić ze wszystko jest ok? byłam u 3 i dalej szukam u siebie jakiejs choroby. nastepnym lekarzem bedzie psycholog i to juz na powaznie....

i jeszcze 1 pytanie: jakie mozecie doradzić leki na uspok. tylko zeby mozna było po nich prowadzić? jezdzić musze, innej opcji nie ma :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich,

ja też ciągle wmawiam sobie choroby oczywiście te najgorsze, jak tylko coś mnie zaboli to zaraz zastanawiam się co to może być i do jakiego lekarza się wybrać. Ostatnio mam obsesje na punkcie mojej szyi, zaczęło się od tego że przy zabawie z moim synem coś mi "szczeliło" na początku trochę bolało, a po kilku dniach dopatrzyłam się zgrubienia(dodam że tylko ja je widzę) i byłam pewna że to powiększone węzły, oczywiście wizyta u lekarza i diagnoza węzły w normie ale faktycznie nieco powiększony mięsień prawdopodobnie po tym drobnym urazie. Zrobiłam dodatkowo morfologię z ob i wynik wyszedł ok. ale ja wciąż nie mogę w to uwierzyć cały czas dotykam szyi nie mogę się na niczym skupić bo myślę tylko o tym, ogarnia mnie panika i straszna bezradność, mój mąż też ma już dosyć moich narzekań i żartuje że zwiąże mi w końcu ręce. :why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie leci powoli... :) po tym najgorszym ataku troszkę mi lepiej, ale tak to juz u mnie właśnie wygląda. cwicze, katuje sie nad swoim ciałem i staram sie nie myśleć o głupotach :)) za 2 tygodnie lece na urlop do grecji i mam nadzieje ze do tego czasu bedzie wszysko dobrze !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej Kochani!!!! Wrocilam z cudownego urlopu do szarej angelskiej rzeczywistosci i czuje sie tym bardzo przytloczona.Nienawidze tego kraju;/ Przejechalismy cala Europe,pozniej Karpacz i Czechy.Bajka:(

Bylam u psychiatry,ktory nic nie doradzil,nie pomogl.Wygladal na osoba ,ktora sama potrzebuje pomocy.Dostalam leki nasenne,ale chcialam cos na leki i natrectwa to dal anteprsant.Mimo,ze prosilam o dorazne leki.Zle dzialaja a mnie anty i nie moge sobie na to pozwolic.Ciotka zalatwiala mi pramolan,ale niewiem.Z Hipochondria narazie spokoj.Chcialam sie poprostu przywitac:) :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, jestem i ja obecny. Ostatnio praktycznie w ogóle tu nie wchodziłem, wybaczcie. Zwyczajny brak czasu.. Ostatnio sporo się dzieje u mnie. Hipochondria prawie w ogóle się nie daje we znaki :) A dlatego, że znalazłem świetnego psychologa.. A raczej panią psycholog, dzięki której nie potrafię już myśleć i wymyślać, że coś mi jest :) Taka prywatna pani psycholog, na wszystkie bóle :)

Do tego dochodzą mi różne obowiązki mniejsze lub większe, wakacje, z których wypadałoby w jakiś sposób korzystać, a nie ciągle klepać w tę klawiaturę :) Poza tym ostatnio też zająłem się czytaniem książek (zdziwienie wszystkich wkoło :P). Ale postaram się Was odwiedzać od teraz skrzętniej niż podczas mojej nieobecności :) Pozdrawiam i miłych wakacji życzę :)

 

PS Iza, gdzie skrzynka Guinessa dla mnie? :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie i pomóżcie błagam:(

moja historia zaczęła się 2-3 miesiące temu, gdy zauważyłem, że cały czas pokaszluję. To samo zauważyłem dokładnie 2 lata temu (też w kwietniu) wmawiając sobie, ze to rak i biegnąc do pulmonologa. Zdjęcie RTG okazało się czyste. Ten z kolei skierował mnie do laryngologa, ze to być może jakieś polipy, czy coś, ale do tego już nie poszedłem. Minęły dwa lata i dwa miesiące temu znów zauważyłem, że tak pochrypuje, pokaszluje i znów wkręciłem sobie, ze to na pewno rak. Pobiegłem zrobić zdjęcie RTG płuc i do pulmonologa. Ten z kolei przepisał mi tabletki na refluks żoładka, że to być może to i coś alergicznego. Zdjęcie RTG podobno bez zmian (czyste), spirometria też wyszła ok. Trochę się uspokoiłem. Minęły 3 tygodnie i zaczęło mi się robić słabo, ale bez omdleń, nic mi się nie chciało, nie mogłem się zmobilizować do pracy i wróciły lęki, że jestem na coś poważnie chory. Poszedłem do lekarza internisty, który obejrzał mnie dokładnie i nic nie widząc skierował na szereg badań: krew, mocz, borelioza, przeciwciała ANA, próby wątrobowe, białka, żółtaczki itd. Wyszedł mi podwyższony cholesterol i próba wątrobowa. Przerażony od razu pobiegłem do lekarza. Ten tylko kazał zmienić tryb życia bo przytyłem. Z czasem przychodziły kolejne wyniki badań. Strasznie się bałem, ze znów coś będzie nie tak. I przyszły raz białka. Okazały się podwyższone. Byłem przerażony. Znów pobiegłem do lekarza, który stwierdził, ze to może być jakiś stan zapalny lub odwodnienie. Ja jednak znów zacząłem czytać w internecie co to może być i znalazłem, że podwyższone białka występują przy nowotworze szpiczaku. I znów kilka dni z głowy - brak apetytu, strach, stres, niezdolność do pracy. Poszedłem do lekarza, który powiedział, ze przy szpiczaku jest podwyższone OB i białko C-reaktywne a te mam dobre. Kilka dni później powtórzyłem badanie białek i tym razem wyszły ok, co ciekawe cholesterol też. Znów na chwile się uspokoiłem. Reszta badań też wyszła ok. W międzyczasie byłem zrobić prywatnie USG jamy brzusznej myśląc że to może ciężka choroba wątroby, jednak badanie wyszło ok. W międzyczasie też ubzdurałem sobie, że te białka to może HIV ale test też wyszedł ok. Jedyne objawy jakie mam to ten chrypka/kaszel (w nocy go nie ma) i plamki na języku (język geograficzny). Teraz wciąż o tym znowu myślę. Wczoraj byłem u laryngologa, który powiedział, ze to może być na tle alergicznym i że ten język to tylko objaw, a nie choroba. Na chwilę się uspokoiłem, ale znów budzę się ze "ściskiem" w środku, strachem, że może jednak faktycznie na coś poważnie jestem chory. Każde kaszlnięcie czy zobaczenie plamki na języku pogłębia ten stan. Mimo, że byłem w dwa miesiące chyba u 6-7 lekarzy i nikt nic poważnego nie stwierdził to cały czas jest w mnie strach, wciąż czytam o czymś w internecie, stresuję się i zrobienie czegokolwiek sprawia mi ogromny wysiłek i trudność. Nie mam natomiast kołatania serca, o którym czytałem i w nocy śpię normalnie. Najgorzej jest obudzić się nad ranem i tak do wieczora. Dopiero późnym wieczorem czuję się o dziwo lepiej i kładę się spać w miarę spokojnie. Od rana niestety to samo...

 

Co gorsza wczoraj przypomniałem sobie o swojej kolejnej dolegliwości, którą mam co najmniej od 2 (może więcej) lat. Są to napadowe bóle w odbycie :), które pojawiają się w nocy i po posiedzeniu na muszli lub pouciskaniu kości ogonowej przechodzą i kładę się spokojnie spać. Takie ataki mam czasami raz na miesiąc, a czasami częściej. Od razu zacząłem to wiązać ze swoim językiem geograficznym i wmawiać sobie, ze to może rak jelita, a może stwardnienie rozsiane... Pewnie znów pójdę do lekarzy bo sobie nie dam rady z tymi myślami :(((

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lukasz_26, Witaj,jak dla mnie stan,w ktorym sie znajdujesz jest ewidentny.Czy przechodziles kiedys ciężką,zagrażającą życiu chorobę,ktora moglaby miec wplyw na Twoją obecną interpretację objawów itp?Jeżeli nie,to prawdopodobnie cierpisz na nerwicę hipochondryczną.Zdrowy psychicznie czlowiek nie zastanawia sie bez przerwy nad swoim stanem zdrowia,nie wsluchuje sie tak szczegolowo w organizm do szukując sie groźnych syptomów.Moja rada-przyjrzeć się swojemu życiu szczegolnie na tle ewentualnego zaniedbania,opuszczenia,chlodu(?),ktorego mogles doznac..następnie zapomniec o internecie i wpisywaniu w google objawow :!: no i w koncu:-zaczerpnac rady specjalisty..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za pierwszą odpowiedź. Przypuszczam, że to rzeczywiście jakaś nerwica hipochondryczna. Jednak jak tylko przypomnę sobie o języku, tych bólach lub też innych dolegliwościach to wciąż pojawia się lęk i myśli o ciężkich chorobach. Za każdym razem jestem przekonany, ze tym razem to na pewno ta choroba... Na lekarzy i badania wydałem już prawie 2 tys (w 1-2 miesiące). Próbuje z tym walczyć, ale wiem, że niewiele brakuje a tym razem pójdę do jakiegoś neurologa lub proktologa żeby wykluczyć kolejne choroby (tym razem rak jelita, odbytnicy i stwardnienie rozsiane)... jeśli jesteście pewni że to nerwica to proszę poradźcie jak o tych chorobach nie myśleć i nie załamywać się bo człowiek nie może normalnie funkcjonować :(:(

 

[Dodane po edycji:]

 

Zapomniałem odpowiedzieć na pytanie - nie przechodziłem nigdy żadnej poważnej choroby, ale miałem depresje 7 lat temu jak zmieniłem miejsce zamieszkania. Poradziłem sobie z nią po roku

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ech a mi wyskoczyła jakaś kulka na głowie :/

Tak mnie jakoś dziwnie pociągnęło z tyłu głowy, dotknęłam tam (na kości za uchem) i mam tam takie zgrubienie, czy guzek który boli jak go dotykam :(. Nie wiem czy się uderzyłam czy to kolejny węzeł (na kości? :|) ech

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Disgusted pociesze Cie, bo przerabialem ten problem z kims niedawno i to nic groznego. Zwykle kaszaki, tłuszczaki i inne guzki, które raz bolą i rosną, innym razem maleją, ale generalnie są niegroźne i się ich nie usuwa. Co druga osoba ma takie dziadostwo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aaaaaa, powiedzcie, czy macie uczucie przytkanych uszu? Ja mam tak przez parę godzin dziennie, jak parę razy szeroko pootwieram buzię to się odtykają. :( Mamy w pokoju w pracy wentylator-wiatraczek, może to przez to? W jednym uchu czasem też coś mi szumi :( to na pewno guz na nerwie słuchowym :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Łukasz..jak bym czytała o sobie...:) ostatnio też mam objawy jaka gardła- krtani, w ciągu 3 dni byłam u 4 lekarzy, w tym 2 laryngologów, ten ostatni nawet nie wziął odemnie kasy za wizyte choć byłam prywatnie... :mrgreen:

przerabiałam już różne choroby, ale ten ostatni atak był masakrą :)obiecałam sobie ,że pójde do psychologa ale jakoś nie mogę sie zebrać :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Grittis mam piwko dla Ciebie w bagazniku:) Ide po nie:)Masz -plum,plum :yeah: Niech Ci ukoi nerwy:)

Tak na powaznie dopadla mni apatia,depresja,przygnebienie:(Sama niewiem.Czuje sie od przyjazdu nieswojo,jakas nieszczesliwa.Bylo sporo tez smutnych chwil z powodu problemow rodzinnych.Poznej ojciec mojego chlopaka bezczelnie wszedl z butami w moje problemy nerwicowe,twierdzac,ze to wymysl(wczesniej nie wierzyl,ze mozna miec alergie)Negowal branie lekow przeze mnie nie majac pojecia o niczym.Urazil mnie bardzo.Do tego szpiegowal mnie po forach psychologicznych pozniej pytajac o moj nick.Mozecie to sobie wyobrazic??Spalil cala sympatie moja do Niego.Dla mnie jest stracony.Bardzo sie zawiodlam.Nadal jestem w szoku jak mozna wtracac sie do obcej 28 letniej osoby.

Pozniej zaczelam analizowac cale zycie.Tesknote za krajem,bezsens,brak mozliwosci powrotu.Nawet sobie nie wyobrazacie jak takie wrazliwce jak ja cierpia na obczyznie.Nachetniej ucieklbym do jakis lekow,aby byc,,obok''.Gdyby nie Ukochany nie znioslabym tego.Jednak duzo spraw mnie przerasta.Urlop byl bajeczny,ale przywiozlam wraz z nim poczucie beznadzieji.Rzeczy materialne juz nie ciesza mimo,ze staram sobie poprawic humor w ten sposob.Brak znajomych,ulubionych miejsc itd.Potworne.Jechalismy polskimi wiejskimi drogami mijajac lasy i nagle przyszla mysl-,,chcialabym tym drzewem''.Na to moj M.-oszalalas,czemu?On tego nie zrozumie.

Sorki,ze ja tak o sobie,ale to moja obecna bolaczka i nie ma nic wspolnego z hipochondria.Choc pewnie niedlugo sie zacznie.Notabene nie chce mi sie zyc,wiec i chorobami na dzien dzisiejszy sie nie martwie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jaka cisza tutaj...mam nadzieje,że czujecie sie dobrze :)

u mnie znowu zleeeeee...od wczoraj boli mnie szyja , mam nadzieje ze to przy cwiczeniach ją sobie nadwyrężyłam, macam sie po węzłach cały dzień, szukam przyczyn, wpisuje w google, męcze rodzinę.... itp......itd......

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przerabiałam guza mózgu,udary,zawały.Wyleczyłam się z tego.Przetłumaczyłam sobie,że nic takiego się nie stanie.No to teraz mam gardełko.Klucha w gardle,ścisk,suchość albo zbyt dużo wydzieliny,nerwowe odbijanie się i wrażenie,że zaraz będę wymiotować,a w trakcie wymiotów uduszę się.Taka nerwicowa nowość.Nawet nie szukam przyczyn,bo wiem,że "główka pracuje".Poza tym widzę,że objawy pojawiają się w momencie narastanie lęku.Jak jest dobrze,to jest dobrze i wtedy wszystko pięknie znika.Jak już poradzę sobie z tym,to za 2 lata zacznę obawiać się,że noga mi odpadnie. :lol: To się tylko śmiać można z tego,bo płakać nie mam siły.No czasem nachodzi mnie furia...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

disgusted, juz jest minimalnie lepiej.Dzieki za mile powitanie.Jednak nic mi sie nadal nie chce.Taki bezsens.Praca ,praca i nic wiecej.Za 3 tyg chce troszke odreagowac i jechac na weekend do Walii nad Morze.Choc watpie czy bedzie mi sie tam podobac,ale moze sie myle.

Wezly chlonne nadal sa i tak juz zostanie do konca mojego zywota.Wisi mi to juz.Od wczoraj za to kolano mnie boli bardzo.Zle stapnelam bo ja zawsze sie spiesze i ,katuje'' swoje cialko.

Chcialam zrobic prawko teraz tutaj,ale ciagle sie boje.Leki niszcza mi zycie.Nie wyobrazam sobie wyjechac samochodem na zatloczona ulice.Przeraza mnie to.Zaluje,ze tego nie zrobilam w Liceum jak koledzy.Wtedy bylam w dobrym stanie psychicznym.Z biegiem lat leki narastaja.Niedlugo stane sie zupelnie bezuzyteczna.Ehhh

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na początku kiedy zaczeła się u mnie nerwica to wmawiałam sobie różne choroby związane z sercem , układem oddechowym ze względu na częste duszności i bóle w klatce piersiowej. Dwa lata temu zaczęlam brac tabletki antykoncepcyjne przeczytałam ulotkę ale raczej ją zbagatelizowałam bo na początku było ok, właśnie po 3 miesiącach zaczelam sie czuc fatalnie. Wtedy przeczytalam o zakrzepicy i od tego czasu jest ona moja największa zmorą, oczywiście tabletki zaraz przestałam brać,ale strach pozostał :( co mnie trochę zaboli noga to już mam czarne mysli ktorych nie potrafie sie pozbyć. Tabletek nie biore 2 lata już, prowadze w miare zdrowy tryb zycia , sport , duzo wody , owoce , warzywa itd. i wiem że szanse są niewielkie. ale jednak tak sobie potrafie wkręcić że od razu po ukłuciu w nodze, czuję bóle w klatce, duszności, słabnięcie:( jak sobie z tym poradzić :( juz nie mam siły ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej Kochani!Mam problem.Od wczoraj boli mnie lewe oko:(( Nie mam pojecia od czego.Czuje bol przy poruszaniu nim i ogolnie w skroni.Wczoraj bolala mnie glowa.Boje sie,ze to co powaznego.Wczesniej bolaly mnie oczy,owszem,ale az tak bardzo i to bylo tylko od zmeczenia.Ktos z Was mial to?? :why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×